07.12.2019
Jak się czują dzisiaj Polacy, którzy za komuny siedzieli w więzieniach, byli szykanowani, relegowani z uczelni, nie mogli znaleźć pracy i klepali biedę? Jak czują się artyści, którzy tworzyli tylko dla siebie, pisarze, piszący wtedy do szuflady, dziennikarze i wykładowcy zmuszeni pracować jako pracownicy PGR-ów, listonosze i murarze? Albo dawni robotnicy, ryzykujący zdrowiem, którzy wychodzili wtedy na ulice w protestach? A górnicy? Hutnicy i stoczniowcy? I wszyscy, którym komuna przetrąciła życiorys?
Chyba paskudnie.
Bo właśnie były prokurator stanu wojennego został zaprzysiężony przez prezydenta Dudę na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
Więc może wreszcie suweren załapie? Może coś w nim kliknie i w końcu dostrzeże, że nigdy nie chodziło o walkę z pozostałościami komunistycznymi. A tak przecież mówił Duda, kiedy podpisywał niekonstytucyjne ustawy o sądach. Był wtedy oburzony, bo właśnie dowiedział się, że są jeszcze sędziowie, którzy orzekali w czasach komunistycznych. A on nie miał o tym pojęcia! Nawet nie pomyślał, że to jest możliwe! Co za wrażliwy człowiek!
A to była tylko „rybka”. I suweren ją łyknął. Jak śledzia. Tymczasem zawsze chodziło o władzę. I o osobiste korzyści. Nigdy o Polskę. Polska była obecna w przemówieniach, jako alibi, czy wzmacniacz, po to tylko, aby suweren łatwiej trawił niekonstytucyjne zmiany. Miejmy nadzieję, że dzisiaj tysiące Polaków przyrzekną sobie, że zrobią wszystko, co możliwe, aby Andrzej Duda stanął przed Trybunałem Stanu.
Jaka smutna metafora słabości naszego narodu.
30 lat po obaleniu komunizmu. A tu były partyjny funkcjonariusz PZPR, który w stanie wojennym skazywał opozycjonistów na kary więzienia, zostaje wyniesiony przez Dudę do honoru sędziego TK. I nie jest to tylko awans. To również hołd – ukłon całego narodu przed człowiekiem wybranym przez nas wszystkich do pełnienia zaszczytnej funkcji. My wszyscy z szacunkiem kłaniamy się przed Piotrowiczem. A on, wraz z takimi osobowościami, jak Przyłębska i Pawłowicz, będzie od dzisiaj warzył nam sprawiedliwość.
To jest dopiero szyderstwo!
Symbolika tego wydarzenia jest taka smutna, że aż boli. Komuch, ale i zwykły cwaniak, który zawsze stał w pobliżu konfitur, oportunista i arogant, nagle stał się wzorem do naśladowania. Bo jego życie musi tworzyć pokusę dla wielu spryciarzy. I rzeczywiście: Piotrowicz macha do nas ręką, uśmiecha się ironicznie, jakby chciał zachęcić niedowiarków: mówiłem wam przecież, że warto być nieprzyzwoitym, prawda?
Niech historia rechocze z małych narodów.
Dariusz Wiśniewski
Tradycyjnie cisza o roli Kościoła , który w dalszym ciągu popiera PIS.
Bo do ludzi wciąż nie dociera, że związek między tą instytucją a jakąkolwiek moralnością i jej zasadami jest czysto umowny, a wręcz wmówiony. Skoro opłaca się gwałcić dzieci, bo to sprawia “pasterzowi” przyjemność, a niczym nie grozi, to dlaczego miałby nie opłacać się serwilizm?
Tak, smutne to wszystko, choć mam wrażenie, że Duda jakby się trochę zawstydził. Pewnie i on nie przewidywał, że godząc się na namaszczenie przez kaczyńskiego będzie musiał jeść tyle żab. A Kościół to wszystko pokrapia święconą wodą. To też smutne i dziwne.
Wszystko wskazuje , że taki był deal …Kościelne poparcie i błogosławienstwo za korzyści materialne….
W dalszym ciągu aktualne…. : https://uploads.disquscdn.com/images/a15a119382f56eeefe3fc67dee30f8a396c568b8edf3bc1a12b0fa72dd1ab504.jpg
“Duda jakby się trochę zawstydził”.
To było widać, gdy zaprzysięgał pp. Piotrowicza i Pawłowicz. Wszyscy widzieli w telewizji, jak się rumienił. Był specjalny najazd kamery na jego drżące dłonie. Cały naród obserwował w skupieniu, jak się Prezydent męczy w tej roli. Nie chciał, ale musiał. Ach, jaki on był wtedy zawstydzony.
No cóż, skoro zwalcza się tajnych współpracowników SB, to wynosi się na stanowiska jawnych współpracowników SB.
Jest to czysty przejaw jak bezkarnie czuje się gensek JK w bagnie politycznym, które sam stworzył… pytanie, kiedy naród zacznie to dostrzegać?