Telewizja pokazała (604)11 min czytania

09.06.2020

Szkło Kontaktowe:

Jeszcze parę oczek i w drugiej turze Hołownia z Trzaskowskim.

* * *

Kandydaci na prezydenta spotykają się z wyborcami i wygłaszają mowy. Nie chce się ich słuchać, tyle w nich sztampy. Kandydaci poruszają się na grząskim gruncie i pilnują się, żeby nie wyjść z jakimś kontrowersyjnym poglądem albo nie palnąć jakiegoś słowa, na które źle zareagują wyborcy. Licho zresztą wie, co może urazić wyborców.

Do moich rodziców przychodziła sprzątać pani L. Mówiła piękną mazurską gwarą. Sprzątając, opowiadała mojej mamie, co się u niej ostatnio wydarzyło. Miała ona syna, synową, której nie znosiła i wyrażała się o niej jak najgorzej oraz ukochanego wnuka, który wtedy miał jakieś 10-12 lat. Wnuka często zabierała ze sobą, kiedy przychodziła sprzątać.

Któregoś dnia sprzątając, pomstowała na swoją synową, opowiadając mojej mamie: „Ta kurwa, wie pani, co ona zrobiła w ostatni czwartek…”. „Babciu, przerwał wnuk, to było we wtorek”. Itd.

Wnuk śmiesznie wymawiał literę „r”. Mamę podkusiło, żeby zażartować i powiedziała do chłopca: „Powiedz: czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę, kręcąc mordą”. Pani L. spochmurniała. Podeszła do mamy i powiedziała po cichu: — Proszę pani, niech pani nie mówi przy dziecku „morda”.

* * *

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\mózg i rozum.jpg

Okazuje się, że mózgi ludzi, choć podobnie zbudowane, działają zupełnie inaczej.

W USA policjant zamordował czarnoskórego obywatela. Sprowokowało to protesty i zamieszki, ale głównie były to rabunki sklepów i podpalanie samochodów i budynków. Zniszczono także pomnik Kościuszki w Waszyngtonie. Akurat Kościuszko działał na rzecz czarnej ludności Stanów Zjednoczonych i nawet zapisał w testamencie swój majątek na wykupienie niewolników i pomoc dla nich, ale nie wypełniono jego testamentu. Jednym słowem, każda okazja jest dobra do rozróby.

W Warszawie w dowód protestu (?!) namalowano na pomniku Kościuszki napis Black Lives Matter. Na pewno amerykańscy policjanci śledzą takie zdarzenia w Warszawie i wezmą sobie to do serca.

Poznań gdy policjant zabił Igora Stachowiaka pusto vs gdy policjant w USA zabił Georga Floyda ludzie leżą na ulicy

* * *

Na zdjęciu widać fragment kilkukilometrowej kolejki po żywność i środki higieniczne w Pretorii. Większość czekających to cudzoziemcy, którzy uciekli do RPA. Nie mają środków do życia.

Pandemia koronawirusa i zamknięcie granic spowodowały jeszcze większe zubożenie ludności. Szacuje się, że z powodu głodu w Afryce umrze więcej ludzi niż z powodu pandemii.

Aleksandra Rutkowska z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej:

Pandemia i te ograniczenia według Banku Światowego mogą wpłynąć na to, że ponad pół miliona Kenijczyków nie będzie miało pracy. Co za tym idzie: nie mam pracy, nie jestem w stanie utrzymać swojej rodziny. Rząd Etiopii wprowadził stan wyjątkowy, zamykając wszystkie szkoły. Uczniowie bardzo często jedyny posiłek otrzymywali właśnie w szkole.

* * *

Szkło Kontaktowe:

Aby uratować swój wizerunek Gowin powinien przepisać syna na żonę.

* * *

Pojawiła się szansa, że wybory prezydenckie wygra Trzaskowski, potem przez parę lat się poużera z PiS-em, a potem może PiS przegra i do władzy wróci PO. Czy wtedy będzie lepiej? Nic na to nie wskazuje.

Po pierwsze, PiS nie zniknie i dalej będzie bruździł, a poupychał w różnych instytucjach swoich ludzi i może też mobilizować swoich zwolenników. Już pojawiło się wielu agresywnych działaczy, także na szczeblu samorządowym, którzy narzucają ludziom swoje poglądy. To by jeszcze nie było takie złe, gdyby kolejni rządzący przeciwstawili kłamstwom prawdę i odwoływali się do faktów, szczerze przedstawiając sytuację i uzasadniając swoje decyzje. Nic na to nie wskazuje, bo jeszcze żadne rządy w Polsce tak nie postępowały.

Elektorat, zwany suwerenem, jest w dużej mierze niewyedukowany i nie kieruje się wiedzą. A w dodatku jest pod dużym wpływem Kościoła, który reprezentuje w masie to, co najgorsze – ciemnotę, egoizm, wtrącanie się do polityki.

Przytoczę typową sytuację sprzed parunastu lat, a wiele wskazuje, że tu się prawie nic nie zmieniło. Brak nam jako społeczeństwu rozumu i cywilnej odwagi.

Paręnaście lat temu w Mławie krążyła plotka, że dwaj księża pobili się przy pokerze, aż się znaleźli w szpitalu. Ponieważ plotka krążyła i rozrastała się, dziennikarz miejscowej gazety postanowił ją sprawdzić. Był w szpitalu, na komendzie policji, rozmawiał z jednym z księży (który plotkę słyszał, ale zaprzeczył, aby była prawdziwa), jednym słowem przeprowadził dziennikarskie śledztwo. W końcu stwierdził, że to plotka, nic takiego się nie zdarzyło i tak napisał.

Co było dalej? W Mławie zawrzało. Sprawę omawiała Rada Miejska. W czasie mszy w kościołach odczytano list pasterski protestujący przeciwko zniesławianiu dwóch księży i zarzucający dziennikarzowi kłamstwo, szkalowanie i perfidię.

Dziennikarz opublikował przeprosiny. Napisał, że kierował się dobrem Kościoła i chciał tylko zdementować plotki krzywdzące księży. Nic to nie pomogło.

Elity miasta Mławy dalej atakowały „Gazetę Mławską”, zarzucając jej, że „uderzyła w całą wspólnotę chrześcijańską, kapłani są bowiem przewodnikami tej wspólnoty”.

Obaj księża, o których plotkowano, skierowali do sądu przeciwko dziennikarzowi akt oskarżenia. Żaden adwokat z Mławy nie chciał się podjąć obrony dziennikarza.

Reklamodawcy zerwali umowy z gazetą, wycofała się też spółka wydająca tygodnik.

Jeden z księży powiedział, że dziennikarz nie powinien w ogóle zajmować się tym tematem, bo nie otrzymał na to zgody ani od niego, ani od drugiego księdza: „Żyjemy w katolickim kraju i nie może być tak, żeby dziennikarz pisał bez żadnej kontroli, co mu się podoba!”.

Wciąż widać jak łatwo pojawia się agresja przeciw komuś, kto naraził się jakiejkolwiek władzy, bądź jest po prostu inny. Jakiś czas temu w Gazecie Wyborczej pani Bromberg wspominała, co się działo w 1968 r. kiedy miała miejsce nagonka na Żydów. Ilu ludzi odwróciło się od swoich przyjaciół, kiedy okazało się, że są prześladowani z powodu pochodzenia. W wielu przypadkach nie trzeba było żadnych manipulacji władz, żeby ludzie zaczęli zachowywać się brutalnie wobec Żydów. Pani Bromberg była wtedy uczennicą. W szkole dokuczali jej nauczyciele, a dzieci sąsiadów wyzywały ją i groziły. Nikt tego nie organizował.

Platforma nigdy nie reagowała na takie sytuacje i nawet po ewentualnym zwycięstwie zapewne nie zareaguje. Środek sceny politycznej wciąż przesuwa się na prawo i zapewne znowu się przesunie, żeby nie drażnić Kościoła i skrajnie prawicowego elektoratu.

To za czasów rządów Platformy zaczęło się czczenie „żołnierzy wyklętych” i sekowanie wojskowych i pracowników służb z czasów PRL. To wtedy minister Obrony Narodowej Siemoniak odmówił asysty honorowej na pogrzebie gen. Floriana Siwickiego, a także wprowadził utrudnienia w chowaniu „komunistycznych” wojskowych na cmentarzu Powązkowskim.

To PO wraz z PSL przyznawały kolejne koncesje Kościołowi. Razem z PiS próbowali wprowadzać ustawy inwigilacyjne i umacniali IPN. Wiceministrem Sprawiedliwości w rządach PO-PSL był Michał Królikowski, jednocześnie członek Komisji Episkopatu do Spraw Etyki; chciał on zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej (to samo głosił prof. Zoll) i wsławił się stwierdzeniem, że nigdzie nie jest napisane, że Polska jest państwem świeckim.

Już teraz pojawiają się głosy nawołujące do swoistej amnestii w stosunku do tych pisowców, którzy pomogą rozmontować obecny układ.

Prawicowa dzicz (która uważa się za konserwatystów, wypaczając sens tego pojęcia) jest po prostu ciemna i po bolszewicku narzuca wszystkim swój światopogląd. Zamiast więc postępu mamy obronę marnego status quo, bo dzicz chce narzucić coś bardzo obrzydliwego, a wtedy „centrum” (?!) mówi „no to niech zostanie, jak jest”.

Ta kampania wyborcza i następne umocnią obraz dzielnego narodu, oczywiście katolickiego, dla którego wartości są ważniejsze od jakiegoś tam prawa. Będzie jeszcze więcej nawiązania do historii. Polacy, jak wiadomo, byli zawsze spokojnymi wieśniakami bądź bitną patriotyczną szlachtą i oczywiście padali ofiarą sąsiadów, którzy nie mogli znieść tyle dobra w jednym narodzie. Postawi się jeszcze więcej pomników największych Polaków, nazwie się ich imionami jeszcze więcej ulic i szkół, a młodzież będzie jeszcze bardziej indoktrynowana. Zmieni się tylko ględzenie polityków.

* * *

Co pewien czas czytamy o nadziei, jaką pokładają komentatorzy w zmianach, które jakoby zachodzą w Kościele katolickim. Rozważania o zaletach kolejnych papieży przypominają mi rozważania, jakie prowadzono po kolejnych wyborach pierwszych sekretarzy KPZR czy PZPR. Tak jakby zmiana na tym stanowisku mogła zmienić strukturę instytucji. Oczywiście, pozytywne cechy przywódcy mogą dać pewne pozytywy, nawet w życiu prostych ludzi, ale nie ma się co łudzić, że to jest jakaś istotna i trwała odmiana. W obu instytucjach właściwie nawołuje się w czasach kryzysów, aby rządząca partia czy Kościół zachowywali się po ludzku. I jakoś nikogo nie dziwi, że tego nie robią, mimo że mają to zapisane w swoich wzniosłych ideach.

Co dziwniejsze, wierni wierzą, że przy wyborze papieża obecny jest Duch Święty i to on skłania konklawe do wyboru najlepszego następcy Chrystusa. Patrząc na te wybory, odnoszę wrażenie, że czasem ten Duch może reagować jak głos wewnętrzny w pewnej anegdocie.

Otóż pewien człowiek udał się do kasyna i stanął przy ruletce. Nagle odezwał się głos wewnętrzny i mówi: – Postaw wszystko, co masz na 11.

Tak zrobił i wypadła 11. Zgarnął górę pieniędzy, a tu znowu odzywa się głos wewnętrzny i mówi:

– Postaw wszystko, co masz na 27.

Postawił i znowu wygrał!

A głos wewnętrzny mówi: — Postaw wszystko, co masz na 7.

Tak zrobił i wszystko przegrał.

I znowu odzywa się głos wewnętrzny: — O kurczę blade!!!

* * *

Kaczyński znowu zachował się jak cham i posłowie domagają się, aby przeprosił. Jest to dziwne, bo Kaczyński nigdy nikogo nie przeprosił, nawet kiedy sąd mu to nakazał.

Ofiary pedofilii księży domagają się przeprosin od pedofilów i od tych którzy ich kryli. Nie mogę tego zrozumieć. Jeżeli przestępca lub ten, co go krył, zrozumiał jakiego czynu się dopuścił, to powinien od razu okazać skruchę i prosić o wybaczenie, a nawet sam sobie nałożyć karę, na przykład zrzec się urzędu, i starać się zadośćuczynić poszkodowanemu. Ale przecież ci ludzie, czyniąc zło, wiedzieli, co czynią i dziwne by było, gdyby dopiero po nagłośnieniu faktów nastąpił w nich przełom.

Obraz może zawierać: 4 osoby

* * *

Przeciwnicy polityczni próbują przypiąć różne łatki Rafałowi Trzaskowskiemu. Najchętniej zahaczają o podejście do różnych spraw, których Kościół zakazuje. Trzaskowski często zaznacza, że jest katolikiem, powołuje się na autorytety, m.in. chwali Lecha Kaczyńskiego. Z pewnością zapytają go o stosunek do związków partnerskich.

Związki partnerskie nikomu nie zagrażają, tylko ułatwiają ludziom życie, a także dzieciom ludzi żyjących teraz na kocią łapę. W żadnym wypadku nie naruszają konstytucji ani nie wymagają jej zmiany. Nie byłyby obowiązkowe, lecz dobrowolne. Natomiast panu Trzaskowskiemu podsunąłbym jeszcze inny argument. Kiedy za czasów prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego wprowadzono ulgi w przejazdach komunikacją miejską dla nieżonatych partnerów osób pracujących w tej komunikacji, nie sięgano do konstytucji, nie pytano Kościoła o zgodę, ani nie badano, jaka jest wola większości narodu. Po prostu ułatwiano ludziom życie, biorąc pod uwagę, że żyją sobie tak, jak chcą. To jest zadanie władz.

PIRS

Print Friendly, PDF & Email