29.10.2020
Od wyroku TK 22 X 2020 nie milkną dyskusje. Wyjątkowo wyraziście wybrzmiały głosy licznych hierarchów, powtarzających jak mantra hasła o mordercach dzieci i o ochronie świętych zarodków. Wielu uczestników protestów ulicznych stawia sobie pytanie: skąd ta pasja obrony zarodków i dlaczego dla wiele katolików (w tym wyjątkowo nagłośnionej wypowiedzi papieża Franciszka) jest to sprawa tak ważna? Pojawia się też pytanie: od kiedy zarodki w doktrynie katolickiej odgrywają tak istotną rolę?
To ważne i słuszne pytania, bo wcale nie jest to doktryna odwieczna. Nawet uważany za najwyższy autorytet filozoficzny i teologiczny św. Tomasz z Akwinu nie miał na ten temat aż tak radykalnych opinii. Uważał, że zarodek jest obdarzony tchnieniem Bożym w 40 dniu życia (jeśli jest męski) i 80 dniu, jeśli jest żeński. To przekonanie przejął zresztą Tomasz od Arystotelesa. Skąd więc ta pasji obrony „świętości życia od momentu poczęcia”?
Moim zdaniem łączy się to z utratą doczesnej władzy nad ludźmi niemal w każdej sferze życia. Poczynając od edukacji po politykę i naukę. Właściwie w żadnej dziedzinie ludzkiej działalności Kościół nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Pozostał mu zarodek i tego się trzyma z wyjątkową zaciekłością. Najdobitniej wyraził to ostatnio abp. Marek Jędraszewski, odnosząc się do ulicznych protestów. Przytoczę długi fragment wywiadu udzielonego „Naszemu Dziennikowi”, bo w nim jak w soczewce skupia się katolickie doktrynerstwo, połączone z wyjątkowo nienawistną retoryką wobec każdego, kto ośmiela się mieć inne zdanie. Z taką opinią nie sposób nawet polemizować, można ją przyjąć do wiadomości i zdumiewać się ogromem pewności siebie kogoś, kto zupełnie rozmija się z elementarnymi doświadczeniami kobiet w ciąży. Przecież tzw. poronienie spontaniczne jest często wręcz niezauważalne, a dotyczy znacznego odsetka zarodków. Natura sama reguluje wadliwe zarodki (a wiadomo, jak ważne w katolickiej doktrynie jest prawo naturalne, więc warto je w tym przypadku odnotować).
Oto wspomniany fragment wywodu Jędraszewskiego, który zapewne przejdzie do historii jako wyjątkowo konsekwentny obrońca doktryny oderwanej od rzeczywistości:
Myślę, że organizatorzy tych budzących smutek protestów [przeciwko orzeczeniu TK] doskonale wiedzą, że we współczesnym świecie jedynie Kościół katolicki jest tą instytucją, która w sposób konsekwentny i jasny stoi na straży świętości i godności każdego ludzkiego życia od chwili jego poczęcia do momentu naturalnej śmierci. Dlatego też Kościół znalazł się na celowniku wszystkich tych sił, zarówno w wymiarze globalnym, jak i naszego społeczeństwa, które uważają, że aborcja jest prawem człowieka. Jednakże Kościół wyraźnie i stanowczo mówił, mówi i będzie mówił aż do skończenia świata: nikt, żaden człowiek i żadna instytucja, choćby najbardziej wpływowa i potężna, nie może nikomu dać prawa do zabijania drugiego człowieka. Głosząc to odważnie, niekiedy heroicznie, Kościół katolicki jest najbardziej autentycznym obrońcą pełnego i prawdziwego humanizmu.
Ale też właśnie dlatego świadomość przynależności do niego powinna budzić w nas poczucie osobistej dumy, a przede wszystkim wdzięczności Bogu, który obdarzył nas łaską wiary.
– Każda aborcja jest zabójstwem człowieka, a nie jego godną śmiercią, ponieważ człowiek zaczyna istnieć jako człowiek od chwili poczęcia – tak o tym wyraźnie mówi współczesna nauka, zwłaszcza genetyka. Wszelkie inne stwierdzenia wynikają z nieznajomości tego stanu rzeczy lub – co gorsza – z cynicznego zakłamywania rzeczywistości – kosztem życia dziecka i kosztem ogromnej traumy jego matki, niekiedy na całe jej późniejsze życie. A przy tym nieprawdą jest to, że dziecko zabijane w łonie swej matki nie cierpi. Cierpi – i to bardzo. Przede wszystkim filmy rejestrujące sam przebieg aborcji pokazują bardzo wyraźnie, że dziecko do końca broni się przed śmiercią. Nie ulega wątpliwości, że aborcja jest grzechem, ponieważ jest przekroczeniem V przykazania Dekalogu, które brzmi: „Nie zabijaj!”. Nawet gdyby milion ludzi jednocześnie skandowało, że aborcja nie jest grzechem, to ten milion nie jest w stanie zagłuszyć głosu choćby jednego tylko sprawiedliwego, który z całym spokojem powie prawdę o moralnym znaczeniu tego czynu.
W chrześcijaństwie pociągał mnie zawsze wymiar egalitaryzmu, który już był zresztą obecny w judaizmie (świętymi bądźcie, bo wasz Ojciec jest święty Kpł 19; Mt 5, 48). Sprawiał on, że każdy mógł się czuć partnerem Boga i nie musiał się uciekać do pośredników, czy to kapłanów, czy świętych. Każdy miał i ma bezpośredni przystęp do Boga. Ten kontakt z Bogiem może nawiązać urodzony człowiek myślący. Może też go nie nawiązywać, jeśli uzna, że proponowana przez chrześcijan religia nie jest adresowana do niego. Nie widzę powodu, dlaczego chrześcijanie powinni mieć z tego powodu ludziom za złe, że nie podzielają ich religijnych przekonań.
Polscy hierarchowie, dziękując za wyrok TK, odwoływali się często do nauczania Jana Pawła II. Uważam, że jego fiksacja na punkcie świętości zarodków jest problematyczna i właściwie sprzeczna z przesłaniem Biblii. Przyniosła też wiele szkód, czego przykładem są obecne bunty w Polsce, których koniec nie wygląda dobrze.
W tym sensie jest mi bliższe podejście judaizmu, który zawsze cenił bardziej życie narodzone niż nienarodzone.

Stanisław Obirek
Profesor
Teolog, historyk, antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, były jezuita. Ur. 1956
Więcej w Wikipedii
Ostatnie artykuły Autora
6 najnowszych
Ignorancja i zwykłe kłamstwo, jako prawdy objawione ? Jaja na dzwonnicy, prostata na ambonie !
Ciekawe, że nawet zwykle racjonalny abp Ryś w tym wypadku wyciszył rozum i twierdze, że doktryna o zygocie uświęconej w chwili poczęcia jest częścią nieomylnej doktryny, powołując sie oczywiście na św. JP2 . Podaję za jezuickim portalem deon: Abp Grzegorz Ryś 25 października 2020 r. przewodniczył Mszy świętej akademickiej na rozpoczęcie studenckich Rekolekcji na Dobry Początek. Metropolita łódzki wygłosił też w łódzkiej katedrze homilię, w której odniósł się do protestów związanych z zaostrzeniem prawa aborcyjnego. „To prawo, którego żaden prawodawca nie może nadać ani zabrać” – powiedział abp Grzegorz Ryś, cytując Jana Pawła II. „Zabicie niewinnego człowieka zawsze jest nieporządkiem moralnym; przerwanie ciąży zawsze jest nieporządkiem moralnym. Jakiekolwiek będzie prawodawstwo w naszym kraju, my będziemy za szli za tym przykazaniem, które jest przykazaniem Boga. Nie dlatego, że Kościół zjadł wszystkie rozumy, tylko dlatego, że z uwagą czyta i rozumie prawo Boże. Tu nie ma ani cienia wątpliwości”.
Abp Ryś zapomniał dodać, że to on nie ma cienia wątpliwości, sa jednak tacy, i jak widać po 100 tyś. protestujących w pt 30 X na ulicach Warszawy, którzy takie wątpliwości mają.
Mnie zawsze zastanawia jak KK płynnie zmienia swoją doktrynę, w sposób który zamiast reagować na zmiany w społeczeństwie to raczej tworzy ich karykaturę. Do połowy XIX przecież sam KK pochwalał niewolnictwo i nie widział w nim nic złego. KK sam promował palenie czarownic (gdzie tu troska o życie?). KK sprzeciwiał się rozmojowi medycyny, która miała ingerować w prawa boskie. Antysemityzm istniał w głównym nurcie do II wś. Wiele świąt i doktryn ma po góra kilkadziesiąt lat: świętość Maryji, całe te czary mary z wniebowzięciem, rózańcami itd czy nawet dekret o nieomylności papieża. Wszystko to ma służyć politycznym interesom instytucji i ozdyskiwać grunt stracony w innych sferach. Oczywiście katolicy są tak omamieni, ze dla nich nie stanowi to żadnego problemu.
Komórka jajowa u ssaków została przez naukę odkryta mniej jak 200 lat temu, więc akurat w tym przypadku nie można mieć pretensji do KK, że jego nauczanie odnoszące się do tych odkryć ma kilkadziesiąt czy tam sto kilkadziesiąt lat, a nie np 1500. Kwestia spontanicznych poronień była tłumaczona, piszę z pamięci, przez któregoś z papieży sprzed 2SW, że liczy się intencja. To właśnie z troski czy z „troski” o zarodek jest sprzeciw wobec in vitro, drugi argument przeciw, że „dochodzi do nienaturalnego zapłodnienia pozaustrojowego” byłby jeszcze jakoś do zmienienia, złagodzenia, ale skoro ileś zarodków intencjonalnie ginie lub jest zamrażanych to tutaj twardo nie może być mowy o żadnym łagodzeniu doktryny. Dalej, skoro circa 70% zapłodnień nie kończy się porodem, a jednocześnie przyjąć, że człowiek zaczyna się od poczęcia i posiada nieśmiertelną duszę, istnieje Sąd Ostateczny, piekło i niebo i reszta chrześcijańskiego pakietu to by oznaczało, że większość istnień ludzkich, będących ukoronowaniem Bożego planu stworzenia, umiera, przestaje istnień tu na ziemi jeszcze przed porodem, nie dostaje nawet możliwości zostania ochrzczonymi, a i tak (w wersji optymistycznej) trafia „jako aniołek” do nieba czy tam wieczność spędzi z limbusie. A co z rekonstrukcją ciała i doktryną o ciała zmartwychwstaniu? Zlepki komórek w krainie wiecznego szczęścia dostają nagle ciała 33 letnich ludzi z doskonale rozwiniętym mózgiem?
To nie są dywagacje o liczbie diabłów na końcu szpilki, ale z chrześcijańskiego punktu widzenia jedne z najistotniejszych kwestii bo dotyczące istnienia każdego człowieka i rzeczy ostatecznych.
Jestem ciekawy czy z czasów młodości pana Profesora, późniejszej formacji takie kwestie były wśród księży dyskutowane, brane śmiertelnie poważnie czy raczej nikt się nimi nie zajmował i nie zaprzątały głowy?
Cały „projajferyzm” (rozumiany jako nienaruszalność ciąży, nie koniecznie jako sprzeciw wobec wykluczenia czy biedy już narodzonych) był w KK długo przed Wojtyłą, więc nie można wszystkiego zrzucić na jednego nieżyjącego od 15 lat przywódcę. Zastanawia mnie jak się kształtowała doktryna właśnie od początku odkryć komórki jajowej do, powiedzmy, 2 Soboru.
Ponieważ wspomniał p. Profesor o podejściu judaizmu do kwestii “życia nienarodzonego”, załączam krόciutki, ale treściwy fragment wykładu popularnego w USA chasydzkiego rabina, Manisa Friedmana. Jego odpowiedź głosicielom aborcyjnego “dzieciobόjstwa” brzmi: “Don’t play God”. Rόżnica w podejściu – fundamentalistycznego! – judaizmu wynika tu po prostu z niekwestionowanej wiary w Bożą stwόrczość i decyzyjność, ktόrej najwyraźniej niedostaje pro-liferskim fundamentalistom katolickim.
https://www.youtube.com/watch?v=nwg-dK_hW04
Podobno są prowadzone rozmowy pomiędzy Watykanem i Chinami w sprawie podpisania umowy.
Doszło nawet do zgrzytów na linii Waszyngton – Watykan. USA chce zawieszenia rozmów. Watykan odmówił.
Ciekawe jak ma się sprawa ochrony zarodków w Chinach z punktu widzenia Papieża Franciszka?
Nie słyszałem żeby o tym wspominał na środowej audiencji i nawoływał Chińczyków do tego do czego nawoływał Polaków. Powołując się przy tym na autorytet JP2 .
Bo chyba dobrze wie , ze w Polsce to on autorytetu raczej nie ma , nawet wśród własnych pracowników
korporacji , która zarządza.( Chyba któryś z nich się modlił o jego szybką śmierć ).
Chcąc zrozumieć z czym mamy do czynienia polecam książkę profesora Tomasza Polaka
‘’ System Kościelny czyli przewagi pana K ‘’
Autor przeprowadza krytyczną analizę systemu kościelnego .
Cytat : ‘’ System kościelny jest niereformowalny ‘’
Po lekturze nie dziwi ‘’zaczadzenie’’’ Biskupów w tym Biskupa Rysia
Te kwestie nie są studiowane w kk tylko podawane do wierzenia a kto nie wierzy jest wykluczany
To akurat praktykował na duża skale nasz papież inni byli bardziej wstrzemięźliwi (oczywiście myśle o tych posoborowych)
Wygląda na to , że kk wikła się w absurdy z których nie da się wyjść.
Ale na cale szczęście na razie jeszcze można wyjść z kk
„nikt, żaden człowiek i żadna instytucja, choćby najbardziej wpływowa i potężna, nie może nikomu dać prawa do zabijania drugiego człowieka.”
To ja się pytam, co Kapelani robią w Wojsku? Przypadkiem nie tłumaczą żołnierzom, że po zabiciu Wroga mogą bez wątpienia dalej prowadzić normalne życie, jak przedtem(bo są Patriotami)?
Powszechnie znaną prawda jest to, że pierwsi chrześcijanie odmawiali służby wojskowej ze względu na 5 przykazanie. Potem to jakoś w łonie Kościoła uregulowano, żeby „obywatele” nie mieli konfliktu sumienia, będąc w Wojsku. Dlaczego w przypadku aborcji takie posunięcie wydaje się nie wykonalne?
To w zasadzie kiedy zaczyna się Człowiek, kiedy zaczyna myśleć?
A co to w ogóle jest myśl?