22.11.2020

Ileż trzeba mieć siły, żeby głośno publicznie pogardzać systemem politycznym, w którym władzę przejęła miernota, różnego rodzaju szalbierze i cwaniacy, których działalność przekształca życie społeczne w oburzający bałagan, chaos i przemoc.
Rządzący głoszą, że mają za sobą wyborców, masy, tłum. Nigdy i nigdzie tłum nie był i nie jest tłumem mędrców. Jest tłumem bezmyślnych klakierów. Tak głosił Sokrates. Prorok naszych czasów.
Sokrates zakpił z władzy, sprzeciwił się jej — a na wytoczonym mu procesie świadomie prowokował werdykt. Miał przyjaciół, którzy chcieli i mogli go wyrwać z łap tyranów i głupców. Doszedł jednak do przekonania, że w takim bagnie – śmierć będzie dla niego bardziej chwalebna niż życie. Nie chciał żyć wśród krętaczy i kłamców.
Poszedł na śmierć przyjmując z rąk oprawców truciznę. Władze odetchnęły z ulgą i mogły spokojnie nadal uprawiać rządy głupoty, nienawiści i policyjnej przemocy.


Władza co bardziej inteligentnych przeciwników chętnie widziałalby w roli Sokratesa. NIedoczekanie…