Niech abp Gądecki modli się za siebie i swoich kolegów biskupów a abp Jędraszewski nich się zajmie życiem narodzonym
24.02.2021
Wielki Post to dla biskupów okazja do pisania listów, które nie tylko są publikowane w biskupich mediach, ale katolicy, którzy jeszcze chodzą do kościoła muszą tych listów wysłuchiwać. Wiadomo: sami raczej na lekturę się nie zdecydują, ale uczestnicząc we mszy nie mają wyboru. Zamiast klasycznej homilii, czyli wyjaśnienia tego jak należy rozumieć przewidziane na ten dzień teksty biblijne muszą cierpliwie znosić mniej czy bardziej (zwykle mniej) sensowne dywagacje biskupie.
Znam to, bo sam musiałem znaleźć salomonowe wyjście z tej sytuacji, gdy przez lata byłem zachęcany do czytania tych epistoł. Zwykle ograniczałem się do zaznaczenia, że dzisiaj biskup napisał list, który każdy może przeczytać natomiast w Ewangelii jest mowa o tym i o tym. Nie przypominam sobie by mnie z tego powodu spotkały jakieś biskupie represje. Sobie i wiernym oszczędzałem natomiast ziewania.
Jak się okazuje praktyka mimo burzliwego rozwoju mediów nadal się utrzymuje. No więc mógłbym zrobić to samo odsyłając Czytelników SO do portalu takiej czy innej diecezji by sobie, jeśli mają ochotę poczytali, co też takiemu czy innemu biskupowi w sercu gra.
Jako przykład podaję link do diecezji poznańskiej
List pasterski na Wielki Post 2021
ARCYBISKUPA METROPOLITY POZNAŃSKIEGO NA WIELKI POST ROKU PAŃSKIEGO 2021 Umiłowani Bracia i Siostry, Drodzy Archidiecezjanie! W Środę Popielcową rozpoczęliśmy Wielki Post, czas przygotowania do Świąt Paschalnych. Przed nami droga, która ma nam pomóc w odkryciu Bożej miłości, objawionej w osobie Jezusa Chrystusa i w Jego dziele przejścia przez mękę, śmierć do zmartwychwstania.
bo jak wiadomo jej biskup jest jednym z najważniejszych, a przynajmniej za takiego jest uważany przez kolegów biskupów. Wiemy wszak, że najważniejszym jest Rydzyk, któremu żadne biskupie święcenia nie są do niczego potrzebne, bo i tak cały rząd u niego się spowiada, a nie u Gądeckiego czy Polaka, prymasa zresztą.
Zaciekawił mnie jeden fragment z tego listu, który pozwalam sobie zacytować i krótko skomentować. Oto on:
Bardzo proszę Was również – Drodzy Siostry i Bracia – abyście zechcieli ofiarować swoje modlitwy i post szczególnie w intencji tych, którzy w ostatnim czasie zadeklarowali swoje odejście od Boga i Kościoła, składając na ręce swoich proboszczów akt apostazji. Wielu z nich – jak sami to piszą – nie miało żadnego kontaktu z parafią, nie prowadziło życia sakramentalnego i nie akceptowało faktu, że zostali ochrzczeni jako niemowlęta. Niektórzy żalą się, że – jako dzieci – zostali ochrzczeni „przemocą”, przed osiągnięciem wieku dojrzałości. Gdyby analogicznie stosować tę samą zasadę do szkolnictwa, wówczas naukę w szkole należałoby rozpoczynać dopiero w wieku osiemnastu lat. Niejednokrotnie nie podzielali oni zasad moralności chrześcijańskiej, a jednocześnie czują się zgorszeni grzechami ludzi Kościoła. Wprawdzie niektóre osoby składające akt apostazji dały się zwieść antykościelnej propagandzie, jednakże – zdaję sobie również sprawę z tego, że przyczyną odejścia niektórych był także brak czytelnego świadectwa wiary z naszej strony. Te decyzje są powodem cierpienia i podziałów w wielu rodzinach. Dla każdego, kto oddala się od Boga i porzuca wspólnotę Kościoła, istnieje droga powrotu, ale wiedzie ona tylko poprzez nawrócenie. Proszę Was wszystkich, Drodzy Diecezjanie, o ofiarowanie modlitwy i postu w tych intencjach.
A teraz mój komentarz.
Drogi biskupie Gądecki, może warto modlić się za tych, którzy są przyczyną odejść i zastanowić się co zrobić (na przykład się nawrócić), by nie dostarczać ludziom powodu do frustracji, złości i autentycznego cierpienia? Jeśli zabraknie takiej elementarnej refleksji, to się może niedługo okazać, że to właśnie ci, którzy odeszli z Kościoła zachowali nie tylko kościec moralny, ale elementarne poczucie przyzwoitości, którego zabrakło tym, którzy w kościele pozostali. A zwłaszcza tym, którzy niczego z tego, co się wokół nich dzieje nie rozumieją.
Równie interesujący jest list abpa Jędraszewskiego, któremu sen z oczu spędza los nienarodzonych. Już oszczędzę Czytelnikom linka do mądrości włodarza kościoła krakowskiego, ale nie mogę sobie odmówić przytoczenia stosownego fragmentu:
Próbując zrozumieć genezę również tego, co od jakiegoś czasu dokonuje się na ulicach naszych miast, coraz bardziej uświadamiamy sobie, że jesteśmy świadkami wielkiego starcia o charakterze kulturowym i cywilizacyjnym – i to w skali globalnej. W jego centrum znalazło się życie dziecka nienarodzonego […] Jakże przejmujące i smutne jest to, że u niektórych ludzi już sam widok plakatu przedstawiającego dziecko w łonie matki wywołuje złość, agresję i chęć niszczenia. Zwolennicy cywilizacji śmierci częstokroć przedstawiają nienarodzone jeszcze dziecko jako największe zagrożenie i zło dla jego rodziców, a zwłaszcza dla matki, gdy tymczasem od wieków jego pojawienie się było pojmowane jako przejaw Bożego błogosławieństwa. Do tego dochodzą jeszcze budzące wręcz przerażenie głosy, domagające się eutanazji dla małych dzieci, dotkniętych ciężką chorobą, ponieważ widzi się w nich karykaturę człowieczeństwa.
Tu również pozwolę sobie na komentarz, a raczej wielkopostne wezwanie.
Drogi biskupie Jędraszewski: zajmij się życiem narodzonym, zastanów się nad przyczynami wściekłości, jaka ogarnia ludzi również na ulicach Krakowa. Dlaczego zamieniłeś swoją siedzibę w twierdzę strzeżoną przez policję? Czy nie nadszedł czas nawrócenia dla ciebie przede wszystkim? A może zastanowiłbyś się nad zmianą języka nienawiści i wykluczenia w mowę dialogu i otwartości? Przecież w czasach swojej młodości zgłębiałeś myślicieli zajmujących się właśnie dialogiem, co się stało z tą wiedzą, gdzie uleciała?
A może nadszedł czas byś zdał sprawę ze swego pełnego hipokryzji nakłaniania księży w Poznaniu do popierania oskarżanego przez kleryków biskupa Paetza do podpisywania lojalek? A może byś sobie też przypomniał jak zantagonizowałeś społeczeństwo Łodzi, rezygnując z inicjatyw ekumenicznych i propagując „religię smoleńską”? A może nadszedł czas byś przeprosił mniejszości seksualne, które stygmatyzujesz nazywając je „tęczową zarazą”?
Sporo masz na sumieniu, arcybiskupie Jędraszewski. Wielki Post to dobry czas, by się wreszcie nawrócić!
A gdyby tak w ogóle nie komentować wypowiedzi tych oszustów, przestępców, i złodziei? Warto pisać o tym, ile ostatnio ukradli i ilu ostatnio oszukali. Ale po co analizować ich wypociny i zasłony dymne tworzone przez nich samych dla przesłonienia ich przestępczej działalności?
To nie tyle komentowanie co denuncjacja głupoty co wydaje mi się obywatelskim obowiązkiem
Trochę denuncjacja, a trochę legitymizacja. Komentowanie bełkotu wydaje się dostarczać legitymacji bełkotowi.
Pamiętam, jak na jednej z okładek Stanisława Lema (bodajze Fantastyka i Futurologia) był diagram fabuły książki SF. Należało wybrać tekst w prostokącikach i połączyć w jeden ciąg. Mozna było w ten sposób wytworzyć fabuły kilkudziesięciu powieści. Byla to metoda “niepotrzebne skreślić”. Cytuje z pamięci “przylatują / wychodzą spod ziemi / wyrastają w probówkach / są zieloni / są niebiescy / maja macki / maja pazury / po sześć / po osiem / porywają dziecko / porywają kobietę / ratuje ją dzielny oficer wywiadu / dzielny kosmonauta / ale oni atakują / się poddają / i próbują porwać dziecko / próbują je zjeść …” I tak dalej, i tak dalej. W ten sposób można wytworzyć pseudo logiczny ciąg bełkotu. W ten sam sposób można pisać te homilie, kazania, i listy pasterskie. Ja sam mógłbym Panu wyprodukować ze sześc, przestawiając zdania zacytowane w Pana artykule i dodając trochę wypełniacza. Jakis “wiatr od morza” i inne rzewne brednie. I już mamy wielki tekst w stylu kościelnych hierarchów albo “papieża – Polaka”. On tez produkował taki szum.
Mam propozycję dla Pana Redaktora. Niech jakiś zdolny informatyk napisze program do generowania kościelnych tekstów poprzez wybieranie przypadkowych kawałków z kilkunastu takich listów, wklepanych jako dane wejściowe. Potem, ile razy pokaże się nowy “list pasterski”, można go dodać do bazy danych i automatycznie wyprodukować ze trzy nowe. Po czym opublikować razem z oryginałem, zadając pytanie “który to jest oryginał, a które są podroby?” Zapewne będą nie do odróżnienia. To może być skuteczniejsza metoda ośmieszenia tych bełkotów niż komentowanie ich zawartości.
Różnica między Lemem a bohaterami mego wpisu jest taka ze on się swietnie bawił a oni psują państwo
I o tym trzeba głośno mówić i pisać
No tak, oczywiście. Ale można pisać w różny sposób. Mozna przyjąć ich punkt widzenia, a można go odrzucić w całości. Pierwsze podejście można podsumować jako “socjalizm tak, wypaczenia nie”. Czyli w tym przypadku w zasadzie się zgadzamy, ze Kościół jest święty, ze stoi za nim jakiś duch, a tylko ludzie Kościoła czasem są słabi, występni, grzeszni, oraz źli. Przyjmując to podejście gramy na polu przygotowanym przez Kościół, a tylko dyskutujemy szczegóły. Jak pokazuje doświadczenie, Kościół zawsze wygrywa takie dyskusje. Na ogol wygrywa ignorując argumenty i oczerniając przeciwnika. Kościół ma tradycje i umiejętności w dziedzinie zakłamania i propagandy. Z tym się nie da wygrać, bo oni się nie zamierzają ani zmienić, ani zrezygnować ze swoich uzurpacji i przywilejów.
Ale można inaczej. Mafia to mafia, nawet jeśli czasem mafia robi dobre rzeczy. Wiadomo, ze tu i owdzie mafia pomaga ludziom w potrzebie. Mimo to, mafia to jest organizacja przestępcza z samej swojej natury. Ciągnie zyski z przestępstw. Istnieje dzięki łamaniu prawa. Nie można się zgodzić, ze mafia jest dobra, i tylko niektórzy gangsterzy bywają źli. Tak nie jest. Mafia to jest związek zawodowy oszustów, przestępców, zbrodniarzy, i złodziei. Tolerowanie mafii prowadzi do sytuacji, które obserwujemy na Sycylii albo w Meksyku. Tolerowanie uzurpacji Kościoła prowadzi do sytuacji, które obserwujemy w Polsce. Dlatego mnie trochę złoszczą teksty w Gazecie Wyborczej, która donosi o każdym pierdnięciu Rydzyka czy innego arcybiskupa tak, jakby to była istotna wypowiedz. Ja się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem, każda wypowiedz każdego hierarchy to jest propaganda prominentnego członka organizacji przestępczej. Jej zawartość moim zdaniem nie ma znaczenia. Moim zdaniem liczy się sam fakt, ze wypowiada się przestępca, a my go słuchamy i komentujemy zawartość jego wypowiedzi.
Ja nie twierdzę, ze każdy ksiądz jest przestępcą, choć każdy z nich się zgadza z celami istnienia tej organizacji. Jednak moim zdaniem każdy biskup jest umoczony w przestępstwie, bo albo sam kryje złodziei i pedofilów, albo wie, ze inni biskupi ich kryją. Każdy biskup w tym uczestniczy i dlatego uważam ich za to, za co ich uważam. Moim zdaniem to jest główny punkt niezgody. Szczegóły i sprzeczności w ich wypowiedziach są bez znaczenia. Moim zdaniem błędem jest sam fakt akceptacji ich punktu widzenia, który dziwnym trafem zawsze odwraca uwagę od ich własnych przestępstw i zbrodni, i pokazuje nam wszystkim środkowy palec skierowany w niebo.
Chyba rację miał Boy-Żeleński pisząc w ‘’ Nasi Okupanci ‘’ .
‘’ Gdziekolwiek wyłoni się paląca kwestia, w której ludzie głowią się i radzą, co czynić, aby na świecie było trochę lżej i trochę jaśniej, natychmiast wysuwa się złowroga czarna ręka i rozlega się grzmiący głos: „Nie pozwalamy! Nie wolno wam nic zmienić, nic poprawić. Wszystko musi zostać po dawnemu; niczego tknąć nie pozwolimy z gmachu ciemnoty i ucisku.Ktokolwiek chciałby ulżyć doli człowieka na ziemi, sprzeciwia się prawu Boga,sprzeciwia się woli bożej”. (…) Nie mogę uwierzyć, aby wola boża miała być zawsze i wszędzie układna wobec bogaczy, a bezlitosna dla biedaków; aby osłaniała swym płaszczem kłamstwo, okrucieństwo i chciwość. ‘’
Wspieranie kk to kolaboracja.
Tylko okupanci lub kolonizatorzy mogą bezkarnie okradać , deprawować , ogłupiać
tubylców, szczuć na siebie i gwałcić im dziec