Stanisław Obirek: Kto ma się za kogo modlić?6 min czytania

Niech abp Gądecki modli się za siebie i swoich kolegów biskupów a abp Jędraszewski nich się zajmie życiem narodzonym

24.02.2021

Wielki Post to dla biskupów okazja do pisania listów, które nie tylko są publikowane w biskupich mediach, ale katolicy, którzy jeszcze chodzą do kościoła muszą tych listów wysłuchiwać. Wiadomo: sami raczej na lekturę się nie zdecydują, ale uczestnicząc we mszy nie mają wyboru. Zamiast klasycznej homilii, czyli wyjaśnienia tego jak należy rozumieć przewidziane na ten dzień teksty biblijne muszą cierpliwie znosić mniej czy bardziej (zwykle mniej) sensowne dywagacje biskupie.

Znam to, bo sam musiałem znaleźć salomonowe wyjście z tej sytuacji, gdy przez lata byłem zachęcany do czytania tych epistoł. Zwykle ograniczałem się do zaznaczenia, że dzisiaj biskup napisał list, który każdy może przeczytać natomiast w Ewangelii jest mowa o tym i o tym. Nie przypominam sobie by mnie z tego powodu spotkały jakieś biskupie represje. Sobie i wiernym oszczędzałem natomiast ziewania.

Jak się okazuje praktyka mimo burzliwego rozwoju mediów nadal się utrzymuje. No więc mógłbym zrobić to samo odsyłając Czytelników SO do portalu takiej czy innej diecezji by sobie, jeśli mają ochotę poczytali, co też takiemu czy innemu biskupowi w sercu gra.

Jako przykład podaję link do diecezji poznańskiej

List pasterski na Wielki Post 2021

ARCYBISKUPA METROPOLITY POZNAŃSKIEGO NA WIELKI POST ROKU PAŃSKIEGO 2021 Umiłowani Bracia i Siostry, Drodzy Archidiecezjanie! W Środę Popielcową rozpoczęliśmy Wielki Post, czas przygotowania do Świąt Paschalnych. Przed nami droga, która ma nam pomóc w odkryciu Bożej miłości, objawionej w osobie Jezusa Chrystusa i w Jego dziele przejścia przez mękę, śmierć do zmartwychwstania.

bo jak wiadomo jej biskup jest jednym z najważniejszych, a przynajmniej za takiego jest uważany przez kolegów biskupów. Wiemy wszak, że najważniejszym jest Rydzyk, któremu żadne biskupie święcenia nie są do niczego potrzebne, bo i tak cały rząd u niego się spowiada, a nie u Gądeckiego czy Polaka, prymasa zresztą.

Zaciekawił mnie jeden fragment z tego listu, który pozwalam sobie zacytować i krótko skomentować. Oto on:

Bardzo proszę Was również – Drodzy Siostry i Bracia – abyście zechcieli ofiarować swoje modlitwy i post szczególnie w intencji tych, którzy w ostatnim czasie zadeklarowali swoje odejście od Boga i Kościoła, składając na ręce swoich proboszczów akt apostazji. Wielu z nich – jak sami to piszą – nie miało żadnego kontaktu z parafią, nie prowadziło życia sakramentalnego i nie akceptowało faktu, że zostali ochrzczeni jako niemowlęta. Niektórzy żalą się, że – jako dzieci – zostali ochrzczeni „przemocą”, przed osiągnięciem wieku dojrzałości. Gdyby analogicznie stosować tę samą zasadę do szkolnictwa, wówczas naukę w szkole należałoby rozpoczynać dopiero w wieku osiemnastu lat. Niejednokrotnie nie podzielali oni zasad moralności chrześcijańskiej, a jednocześnie czują się zgorszeni grzechami ludzi Kościoła. Wprawdzie niektóre osoby składające akt apostazji dały się zwieść antykościelnej propagandzie, jednakże – zdaję sobie również sprawę z tego, że przyczyną odejścia niektórych był także brak czytelnego świadectwa wiary z naszej strony. Te decyzje są powodem cierpienia i podziałów w wielu rodzinach. Dla każdego, kto oddala się od Boga i porzuca wspólnotę Kościoła, istnieje droga powrotu, ale wiedzie ona tylko poprzez nawrócenie. Proszę Was wszystkich, Drodzy Diecezjanie, o ofiarowanie modlitwy i postu w tych intencjach.

A teraz mój komentarz.

Drogi biskupie Gądecki, może warto modlić się za tych, którzy są przyczyną odejść i zastanowić się co zrobić (na przykład się nawrócić), by nie dostarczać ludziom powodu do frustracji, złości i autentycznego cierpienia? Jeśli zabraknie takiej elementarnej refleksji, to się może niedługo okazać, że to właśnie ci, którzy odeszli z Kościoła zachowali nie tylko kościec moralny, ale elementarne poczucie przyzwoitości, którego zabrakło tym, którzy w kościele pozostali. A zwłaszcza tym, którzy niczego z tego, co się wokół nich dzieje nie rozumieją.

Równie interesujący jest list abpa Jędraszewskiego, któremu sen z oczu spędza los nienarodzonych. Już oszczędzę Czytelnikom linka do mądrości włodarza kościoła krakowskiego, ale nie mogę sobie odmówić przytoczenia stosownego fragmentu:

Próbując zrozumieć genezę również tego, co od jakiegoś czasu dokonuje się na ulicach naszych miast, coraz bardziej uświadamiamy sobie, że jesteśmy świadkami wielkiego starcia o charakterze kulturowym i cywilizacyjnym – i to w skali globalnej. W jego centrum znalazło się życie dziecka nienarodzonego […] Jakże przejmujące i smutne jest to, że u niektórych ludzi już sam widok plakatu przedstawiającego dziecko w łonie matki wywołuje złość, agresję i chęć niszczenia. Zwolennicy cywilizacji śmierci częstokroć przedstawiają nienarodzone jeszcze dziecko jako największe zagrożenie i zło dla jego rodziców, a zwłaszcza dla matki, gdy tymczasem od wieków jego pojawienie się było pojmowane jako przejaw Bożego błogosławieństwa. Do tego dochodzą jeszcze budzące wręcz przerażenie głosy, domagające się eutanazji dla małych dzieci, dotkniętych ciężką chorobą, ponieważ widzi się w nich karykaturę człowieczeństwa.

Tu również pozwolę sobie na komentarz, a raczej wielkopostne wezwanie.

Drogi biskupie Jędraszewski: zajmij się życiem narodzonym, zastanów się nad przyczynami wściekłości, jaka ogarnia ludzi również na ulicach Krakowa. Dlaczego zamieniłeś swoją siedzibę w twierdzę strzeżoną przez policję? Czy nie nadszedł czas nawrócenia dla ciebie przede wszystkim? A może zastanowiłbyś się nad zmianą języka nienawiści i wykluczenia w mowę dialogu i otwartości? Przecież w czasach swojej młodości zgłębiałeś myślicieli zajmujących się właśnie dialogiem, co się stało z tą wiedzą, gdzie uleciała?

A może nadszedł czas byś zdał sprawę ze swego pełnego hipokryzji nakłaniania księży w Poznaniu do popierania oskarżanego przez kleryków biskupa Paetza do podpisywania lojalek? A może byś sobie też przypomniał jak zantagonizowałeś społeczeństwo Łodzi, rezygnując z inicjatyw ekumenicznych i propagując „religię smoleńską”? A może nadszedł czas byś przeprosił mniejszości seksualne, które stygmatyzujesz nazywając je „tęczową zarazą”?

Sporo masz na sumieniu, arcybiskupie Jędraszewski. Wielki Post to dobry czas, by się wreszcie nawrócić!

<strong>Stanisław Obirek</strong>
Stanisław Obirek

 (ur. 21 sierpnia 1956 w Tomaszowie Lubelskim) – teolog, 
historyk, antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, były jezuita.

Print Friendly, PDF & Email
 

6 komentarzy

  1. narciarz2 25.02.2021
  2. Obirek 26.02.2021
    • narciarz2 26.02.2021
      • Obirek 26.02.2021
        • narciarz2 26.02.2021
  3. Hakuna Matata 26.02.2021