24.10.2021
Już wiadomo: pisowski reżim gotowy jest poświęcić Izbę Dyscyplinarną.
Ale czy ten gest zadowoli europosłów i Komisję Europejską? Raczej nie. KE oczekuje nie kosmetycznej zmiany, ale jednoznacznego posunięcia w kierunku odbudowy praworządności w Polsce. Fasadowe ruchy i uniki mogą tylko utwardzić stanowisko KE. Komisja pragnie zobaczyć, przykładowo, jak PiS zdecydowanie oczyszcza KRS i SN z lojalistów oraz przywraca „niewygodnych” sędziów do orzekania.
PiS nie jest gotowy na takie ustępstwa.
I co teraz?
Unia (KE) może cofnąć się o krok, inicjując kompromis, ale wydaje się, że PiS będzie musiał oddać coś więcej niż tylko Izbę Dyscyplinarną.
Coś, albo kogoś.
Jeżeli kogoś – to ten ktoś musi być bardzo „tłusty”. Bardziej nawet niż Kempa czy Sasin.
Możliwy jest więc scenariusz, w którym reżim będzie chciał spowolnić, albo nawet zatrzymać pościg, rzucając za siebie nie tylko Izbę, która już została właściwie oddana, ale również jakąś postać. Przykładowo – Ziobrę.
Można to sobie wyobrazić. Ziobro dla reżimu jest wartościowy – to oddany aparatczyk. Ale jeszcze bardziej cenny jest jego twór – prawny system opresji zapewniający rządzącym bezkarność. To spore osiągnięcie. W tym jednak wypadku twórcę można już oddzielić od jego dzieła bez specjalnych strat. Ziobro właściwie odegrał swoją rolę.
A teraz zaczyna brzydko pachnieć.
Taka spektakularna egzekucja miałaby swoje zalety. Mogłaby na chwilę zdezorientować KE, przywracając jednocześnie utracony oddech Kaczyńskiemu. Prezes zyskałby trochę czasu. Nie ma gwarancji, ale reżim mógłby w ten sposób uratować nawet strukturę autorytarnego państwa, odsuwając uwagę KE od upolitycznionych sądów. Na jakiś czas.
Szansa jest niewielka, ale istnieje. Ziobro zatem wraz z Izbą Dyscyplinarną to atrakcyjna propozycja okupu. Tańszej oferty nie ma.
Ziobro, oczywiście, dostrzega to niebezpieczeństwo. Nic więc dziwnego, że wyraźnie zależy mu (i jego formacji), aby Unia nigdy nie doszła do porozumienia z polskim rządem. Konflikt jest ziobrystom na rękę. Niech trwa w nieskończoność. Niech toczą się debaty i spory. Nie dialog, nie porozumienie, a permanentna wojna i prawny chaos. Tylko wtedy Ziobro będzie mógł dalej budować swój panopticon na wzór sowiecki, pozostając nietykalnym.
Ale prezes z pewnością już dokonał odkrycia: Ziobro jako ofiara jest bardziej przydatny niż jako minister i główny prokurator.
Ziobro zatem w tej nowej odsłonie stał się niebezpieczny dla obu stron. Niebezpieczny i szkodliwy. Jeżeli nawet jest możliwy jakiś konsensus z KE, to Ziobro będzie go torpedował. Nie dlatego, czy nie tylko dlatego, że jest – jak niektórzy uważają – psychopatą, ale dlatego, że zamienił się w ranne zwierzę. I może narobić szkód.
Pytanie tylko: czy Ziobro jest wystarczająco „tłusty”?
Dariusz Wiśniewski

Człowiek, który w czasach studenckich namawiał współlokatorów do popełnienia przestępstwa, a następnie na nich donosił nie jest normalny. Potwierdza to historia z gnębieniem lekarzy leczącymi jego ojca. Podobnie jego matka i brat. To taki model człowieka i nic się na to nie poradzi.
Zaś matematyka sejmowa jest bezlitosna i bez Ziobry Kaczyński nie będzie miał władzy, a jest to kolejny psychopata, który bez niej żyć nie może.
Tak więc można sobie pomarzyć i podywagować, ale …
Kiedy nie mamy wiedzy ani nawet widoków na wiedzę, marzenia & dywagacje o nich są ważną metodą poprawy higieny psychicznej. Chociaż…
*
Mnie zaskoczyło rozwiązanie, które pozornie wygląda na przypadkowe. Po wystąpieniach Morawieckiego w PE a wcześniej w polskim Sejmie wydawało się, że przywódcy na szczycie Rady Europejskiej podejmą stanowcze kroki wobec rządu pisowskiego oprawione równie ostrą retoryką. Tak się nie stało i stąd moje zaskoczenie. Odchodząca kanclerz niemiecka Angela Merkel w porozumieniu z Francją i Włochami zdołała przekonać przywódców na szczycie do dalszego dialogu z kaczystami.
Angela Merkel znana jest z kunktatorstwa czyli odkładania rzeczy na potem, żeby się jakoś „same wyjaśniły”. Stąd takie rozwiązanie. Ono mnie zaskoczyło pozytywnie. Pierotnie oczywiście zakładałem, że ostra reakcja będzie bardziej właściwa, ale zmieniłem zdanie.
*
Przyjęta linia Rady Europejskiej, która zaleciła dialog okazała się rozwiązaniem iście Salomonowym. Kieszonkowy „imperator” liczył na rozpętanie histerii antyuniijnej a tymczasem klops – dupa zbita. NIe wypada teraz frontalnie zaatakować UE, bo przecież nie można się aż tak ośmieszyć. Tymczasem mądrość tego rozwiązania polega na tym, że przechytrzono „imperatora” na miękko. Dialog nie oznacza pieniędzy prędzej jak po spełnieniu warunków. Nie wykluczono pieniędzy, ale też nie złożono łatwych obietnic. Piłeczka po stronie JK. Ciekawe co wykombinuje. Bo że będzie chciał mieć ciastko i zjeść ciastko to pewne. Po drugiej stronie ma dużo bardziej wytrawnych graczy niż on sam więc ciekaw jestem co wybierze. Z jego punktu widzenia nie ma dobrych rozwiązań, ale „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało”.
*
Poświęcenie Zerra jest jednym z możliwych scenariuszy, ale czy to wystarczy zamiast spełnienia warunków KE czy tylko obok? Obserwując „imperatora” zakładam, że zagra raczej argesją niż ustępstwami, co niczego nie zmieni oprócz pogorszenia jego własnego położenia. Europa od początku była wobec niego delikatna, opieszała i nieskuteczna. On nie ma innych doświadczeń i musi swoja grę odegrać do końca, pod hasłem swojego podwładnego zresztą: „I’m coming to my end”, czego mu serdecznie życzę.
Czasami geniusz tkwi w kunktatorswie.
No ale jak dyktator ma „poświęcić Zerro”? Sam dobrowolnie ma skazać się na klęskę w sejmie i utratę władzy?
Teoretycznie tak to wygląda. Z Zerrem też dośc szybko pogrąży się w nieracjonalnych rozwiązaniach a większość sejmowa jest bardzo chwiejna, bo nie jest w stanie wszystkim satysfakcjonująco zapłacić. W końcu te szable zaczną sie między sobą żreć kto ma więcej za swoją polityczną dyspozycyjność.
*
Gdyby stanowczo wyrzucił Zerro mogłoby sie okazać, że wszyscy z tej „formacji Zerra” zmiękną i będą posłusznymi wykonawcami woli JK a Zerro i jego ludzie nie chcą się rozstawać z synekurami. W końcu to moga byc ich ostatnie konfitury w karierze politycznej.
Byłoby tak gdyby „ziobryści” byli ludźmi idei, a to nie jest prawda. Oni są tam dla kasy. Jeżeli prezes zwolni pana Zbyszka a roztoczy przed jego ludźmi wspaniale perspektywy to stawiam dolary przeciw orzechom, że będzie tak ja u Gowina było z tym, że w partii Gowina bylo więcej ludzi ideii niż u Ziobry, Czy wyobrażamy sobie, że poseł Kowalski czy Kantak czy Ozdoba będą wierni Ziobrze, który stanie się posłem tylko i wyborach nie załapie się do władzy? Tam pachnie mordem, mordem politycznym rzecz jasna…
Zerro oraz jego przyboczni pracowicie przez 6 lat zbierali haki na JK i ludzi z PiSu. Zwolnienie go mogłoby doprowadzić do wybicia takiego szamba, że nawet teflon pisowski mógłby okazać się za słaby.
Nic nowego. Od dawna wiadomo, że to cyniczny i mściwy manipulant z parciem na władzę. Podejrzewam, że jego celem jest wykiwanie i zastąpienie Kaczyńskiego. Władza, która nie szanuje reguł, tylko je nagina pod siebie, zawsze hoduje jeszcze bardziej cynicznych i pozbawionych skrupułów karierowiczów.
Kiedyś przygotowałem taką piosenkę. Jeszcze trochę i będzie aktualna 🙂
Czara Cezara
Cezar miał wszystko. W każdej chwili
poddani, których miał niemało
z radością wszystkim mu służyli.
Lecz wciąż mu czegoś było mało.
Wiatr losu wydął jego żagle –
znienacka zdjęła go pokusa,
zaskoczył wszystkich kiedy nagle
ogłosił konkurs na … Brutusa.
Sam też zdumiony był niemało
(choć zręcznie ukrył swe zdziwienie),
gdy się ze zgłoszeń okazało,
że kandydatów – zatrzęsienie!
Wezbrała pretendentów rzeka.
Karnie stawali przed komisją.
Cezar wyników nie doczekał.
Laureat się pospieszył z misją.
Goryczy przepełniona czara –
nektar dla tych co są i byli.
Bo każdy brutus ma cezara.
Sposobnej tylko czeka chwili.
Znakomite. Właściwie nie można zręczniej ująć sedna aktualnej sytuacji.