04.04.2022

To, że nasza władza (nasza – nie nasza) goni w piętkę widać, słychać, czuć. Zasadniczo rzecz ujmując, czyli mówiąc delikatnie, jest do luftu. Bowiem ogłosiła, że epidemia w kraju nad Wisłą padła, czyli jej nie ma, zatem hulaj dusza.
Jest jednak druga strona medalu. Bowiem jeden, drugi i dziesiąty profesor specjalista od zarazy nęka nas informacją, że grozi nam kolejna fala tego świństwa. W efekcie kocha maseczki.
I masz tu babo placek. Komu wierzyć?
Jest również grupa trzecia. Ci biją brawo wyłącznie temu, który kulom się nie kłania. Każde jego stęknięcie wprowadza jego podwładnych tak dalece i głęboko w ekstazę, iż np. maseczkę lub cokolwiek innego zjedzą na surowo.
Polska jest krajem pięknym.
Wiosna za pasem, wkrótce zakwitną konwalie. Tylko czemu w Polsce tak się dzieje, że wciąż wygrywają głupcy? Co prawda prezydent USA ożywił nam powietrze i mówił rzeczy mądre. Tak dalece mądre i wzruszające, że ci, o których powyżej mowa pochowali się w norach, aby przespać swoją porażkę

