07.05.2022
Fraszki, dodajcie mym lirykom smaku,
Przykryjcie, jeślim nie ustrzegł się braku,
Bądźcie mi lekkie jak na piwie piana!
A jeśli pianą kogoś uszczęśliwię,
Niech smaku dojdzie też i w samym piwie.
Jan Izydor Sztaudynger – Polska (fraszkopisarz, literat, poeta, tłumacz etc., etc.) gości dziś na szacownych łamach SO nie bez kozery.
Teraz bowiem z pierwszym konkretnym mgnieniem naszej narodowej wiosny, gdy kwitną matury (a jakże, narodowe!), a trawniki i skwery rozbuchały się feerią zieloności, mniszkowo-lekarskiej żółci, fiołkowych fioletów i stokrotkowych białokropek, możemy pozwolić sobie na bezkarne miłosne uniesienia. Uczucia nasze skierować na kogoś lub na coś. Do kogoś lub czegoś. Ewentualnie takowe odwzajemnić, jeśli poczujemy tę chemię, hercklekoty i motylki wdzięcznie trzepoczące delikatnie kolorowymi skrzydełkami w okolicach naszych podserdecznych wątpi. Odważymy się żyć po swojemu? Póki polskiego maja?
Po swojemu.
Żyj jak emu:
Po swojemu.
Możemy także epatować tym (doraźnie uśmiechniętym szczęściem) na ulicach, w sklepie, na parkowych ławeczkach, nawet w miejscu zamieszkania. Przy porannej kawce, trzymając w ręku gazetkę.
W ogródku
W ogródku pan ściska panią
Aż tulipany się tulipanią.
Kto nam zabroni ściskać, szeptać, głaskać, kochać? Miłości wyrazów bowiem nigdy dość.
Porozumienie
Gdy on lub ona pragną tego,
Już sobie znajda aparat Morse’ego.
Uśmiechnijcie się. Do mnie, do siebie, do Waszych myśli, do fraszek Jana Izydora S. Oderwijcie od ponurych myśli, od polityki, ekonomii i zakupów w żuczkach. Przecież właśnie mamy miesiąc, który potrwa jeszcze chwilę:
Dur Maj
Mamy trzy dury:
Plamisty, brzuszny i miłosny.
Najgorszy z nich ten trzeci,
Powtarza się co wiosny”.
Jeśli zaś chodzi o mnie, to nie bardzo wiem, co mam myśleć o maju. Chciałaby dusza do raju, a tak w ogóle, to
Tylko mądra się wygłupia,
Głupia jest po prostu głupia.
Chyba.
Przytoczone w cyklu „Szachownica” fraszki pochodzą ze zbioru pt. „Łatki na szachownicy”, wydanego drukiem w Łodzi jakiś czas temu, bo w 1961 roku.

Aneta Wybieralska