17.03.2023
CZY PROGNOZY SĄ DZIEĆMI LĘKÓW?

Atakowany zewsząd (przez narzędzia przekazu informacji) medialną publicystyką polityczną obserwuję narastające w niej formy wizji i prognoz w przedstawianiu naszej teraźniejszości, a zwłaszcza możliwości przyszłościowych, konstruowanych przez twórczą wyobraźnię akademików, zwykle przypadkowych polityków (?), dziennikarzy, a nawet przez – najczęściej o dyletanckiej kondycji – tzw. opinię publiczną. I zastanawiają mnie pytania: skąd, dlaczego i po co się biorą w mediach te Niagary futurologicznego snucia? Czy wartość jego treści ma dla naszej przyszłości sens? Czy potrafi okazać się w perspektywie jutra rzeczywistością?
Wszyscy, zwłaszcza w czasie toczącej się tuż za naszą wschodnią granicą wojny, niepokoimy się o swoją przyszłość, interesujemy się nią, prognozujemy, dociekamy. Chcemy wiedzieć, co nas czeka, z jakimi zagrożeniami możemy się spotkać, z jakimi niepomyślnymi wydarzeniami przyjdzie nam się zmierzyć. Zastanawiamy się nad możliwościami mogącymi uratować nas przed ewentualnymi, ale i realnie przewidywanymi katastrofami, a choćby tylko łagodzącymi ich skutki. Niepokoimy się o przyszłość o wiele bardziej niż niepokoili się o nią nasi przodkowie. Najczęściej człowiek boi się tego, czego nie rozumie. Okazuje się jednak, że lawinowy postęp wiedzy i powszechny do niej dostęp niesie coraz więcej wątpliwości, obaw, sceptycyzmu i znaków zapytania co do jakości nadchodzącego czasu.
Lęk o przyszłość narasta w gatunku Homo sapiens od zarania jego istnienia. Tego rodzaju strach nie jest domeną tylko człowieka. Badania dowodzą, że to uczucie, tu raczej odczucia, nie są obce nawet najprostszym organizmom zwierzęcym i roślinnym. Oczywiście tylko człowiek potrafi, usiłuje, napełniać swoje myśli wyobraźnią wybiegającą w przyszłe lata, a nawet stulecia. Organizmy niższego rzędu posiadają wprawdzie dyspozycję psychiczną zwaną instynktem (podnieta, popęd, bodziec, wrodzona zdolność wykonywania pewnych skomplikowanych, niewyuczonych czynności, swoistych dla danego gatunku i ważnych dla przetrwania w środowisku zarówno osobnika, jak i całego gatunku), nie są jednak zdolne posługiwać się tą dyspozycją jako narzędziem prognozowania zjawisk w dalszej przyszłości. Homo sapiens dawno już przestał polegać na instynkcie, zatracił znaczące zdolności tej dyspozycji psychicznej. Przywołujemy w naszym działaniu, ale też ze sceptycyzmem, raczej instytucję intuicji: przeczucie, zdolność przewidywania, twórczą wyobraźnię – rodzaj irracjonalnego poznania polegającego na poczuciowym uchwyceniu prawdy, czasem nawet bez pomocy rozumowania lub działalności praktycznej, którego, bywa, nie można w pełni uzasadnić odniesieniem do poznanych już, podobnych sytuacji. Szczurom instynkt nakazuje uciekać z budynków na terenie, który za kilka godzin ulegnie trzęsieniu ziemi. Ale człowiek tylko potrafi opracowywać plany i prognozy. No, czasem coś wymyka się z rąk, albo takie czy inne działanie przynosi wręcz przeciwny zamierzonemu rezultat, jednak to już inna sprawa.
Co dziać się będzie – za chwilę, jutro, za tydzień, za rok, za sto lat? Co czeka mnie, nas, moją rodzinę, naszych potomków, kraj, cały świat? Czy tylko lęk rodzi te pytania? Lęk, którego podstawę stanowią zbrojenia, wojny, katastrofy, przeludnienie naszej planety, powszechne skażenie wód, gleby, atmosfery?… Dobre zjawiska rzadko poddawane są powszechnej analizie. Głównie zatrzymujemy się nad patologiami, ich się obawiamy. Dochodzi tu jeszcze sporo lęków natury fantastyczno-naukowej, między innymi są to obawy przed uderzeniem w ziemię jakiegoś obcego ciała kosmicznego lub przed inwazją istot z innych planet, psychoza latających talerzy. Rozwój cywilizacji przynosi ludzkości wiele dobrodziejstw, ale jednocześnie stawia przed nią wiele bardzo trudnych problemów, z którymi dawniej nie musiała się borykać. Truizmem będzie tutaj twierdzenie o traceniu przez człowieka odporności fizycznej i psychicznej.
Poważne odkrycia i zwykłe, ludzkie marzenia zrodziły utopie2), ale i naukowe prognozy, także fantastyczno-naukowe.
Utopie charakteryzują się zmyślonym stanem rzeczy, nieistniejącym w rzeczywistości, wytworem wyobraźni, wymysłem, jednym słowem – fikcją. Taka fikcja występuje w twórczości, np. literackiej czy plastycznej, ale i w nauce, w rozumowaniu naukowym, w nauczaniu. Tutaj fikcja, to pojęcie, wyobrażenie, o którym wiadomo, że mu nic nie odpowiada w rzeczywistości, ale które wprowadza się ze względów metodologicznych, zwłaszcza jako wzorzec do jakiego przybliżają się pewne, faktycznie zachodzące zjawiska, zależności itp., np. ciało doskonale przeźroczyste, idealnie gładka powierzchnia, idealne stosunki społeczne…
Puszczanie wodzy fantazji, żartu, marzenia o lepszej doli było ucieczką w kraj bajki i wyobraźni. Tak pojmowane intencje można odnaleźć w „Politei” Platona3), także w klasycznym dziele More’a4) i dziełach jego następców – Campanelli5), Bacona6), powstających w erze wielkich odkryć geograficznych. Miały stanowić relacje z bytności w odległym jakimś, nieznanym dotąd kraju. Taki sposób opisu podróży egzotycznej wywodzi się z „Odysei” Homera7).
Jest oczywiste, że w ten sposób rozumiane intencje nie odnosiły się, przynajmniej subiektywnie, do przyszłości. Odnaleźć natomiast można w dziełach twórców utopijnych kilka zasadniczych intencji, ukazanych w stosunku do czasu, w jakim żyli. Więc znajdujemy tam wykłady wiedzy o różnych społeczeństwach i teoretyczne poglądy na sprawy państwa i społeczeństwa, o różnorodności form życia społecznego. Także projekty urządzenia społeczeństwa, lepszego niż to, jakie ich autorzy obserwowali w swojej współczesności; tutaj można już odczuć odniesienia do jakoś tam pojętej przyszłości: projektowanie bowiem polega na tworzeniu wzorów, które powinny być realizowane właśnie w przyszłości. Przykładem jest twórczość More’a, wyrażająca krytyczny pogląd na urządzenie ówczesnego społeczeństwa. Takimi przykładami są „Podróże Guliwera” Swifta8) czy – w naszym stuleciu – pisarstwo Huxleya9). Autorzy ci wady swoich współczesnych przypisywali w karykaturalnej postaci społeczeństwom fikcyjnym.
W końcu w dziełach utopistów pojawił się pierwiastek prognostyczny, usiłowanie odgadnięcia, przewidzenia przyszłości, próba przedstawienia jej taką, jaka będzie. To wiązało się z rozwojem historycznego myślenia o świecie i uświadomienia sobie, że świat można zmieniać, że świat faktycznie się zmienia i to w pewnych, stałych kierunkach.
Jednym z pierwszych znaczących dzieł, w którym pojawia się intencja prognostyczna jest powieść Luisa Sebastiena Merciera (1740-1814) „Rok 2440”, wydana w roku 1770. Zawarte są w niej impresje człowieka, który zasnąwszy u schyłku XVIII wieku budzi się po ponad sześciu i pół stuleciach i zaczyna zwiedzać Paryż.
Mercier znalazł wielu naśladowców, tworzących wycieczki do przyszłości. Wielokrotnie wykorzystywano ten sam pomysł przebudzenia w odległej przyszłości lub chwyt podróży w przyszłość wehikułem czasu (Wells10) – „Wehikuł czasu” z roku 1895).
Zainteresowania autorów, twórców w różnych dziedzinach, nie tylko artystycznych, wolno, ale zaczęły przenosić się z zagadnień społecznych ku postępowi naukowo-technicznemu, co zaczynało je kwalifikować do gatunku fantastyczno-naukowego. W przeciwieństwie do utopii, koncentrującej się na sprawach aktualnych aspektów ustroju społecznego, twórczość fantastyczno-naukowa, w samym swym założeniu nastawiona jest na przyszłość i w większym też stopniu ma charakter prognostyczny.
Literatura fantastyczno-naukowa powstała w XIX wieku i znakomicie rozwinęła się w naszym stuleciu. Początkowo była wyrazem zachwytu nad perspektywami postępu nauki i techniki i ich następstw społecznych. Klasykiem jest tutaj słynny Francuz, Jules Verne11). Wizje następstw przyszłego postępu naukowo-technicznego, kreślone z dozą melancholii stworzył nasz Jerzy Żuławski12). U Herberta Wellsa, we wspomnianej wyżej powieści „Wehikuł czasu” można już znaleźć pewne nuty zaniepokojenia perspektywami postępu nauki i rozwijających się możliwości technicznych. Wizje te stały się nawet dość zatrważające, zapowiadając globalną katastrofę wynikającą z konfliktu człowieka z własną cywilizacją.
Termin fantastyka naukowa jest bardzo niedawnego pochodzenia. Nie mógł jeszcze podpisywać się pod nim J. Verne. On cykl swoich książek nazywał powieściami o nauce. Fantastyka naukowa jest przekładem angielskiego science fiction, co znaczy dokładnie beletrystyka naukowa. Nazwa ta wywodzi się z końca lat dwudziestych naszego stulecia. Pierwszy użył jej pisarz amerykański, Hugo Gernsback, w 1929 roku w czasopiśmie „Science Wonder Stories”.
Fantastyka pisana (tego typu formy wizji odnaleźć można w różnych dziedzinach twórczości, w plastyce, w muzyce, oczywiście w wielu dziedzinach nauki i techniki), to najpopularniejsza dzisiaj forma tekstu intelektualnego, który przestał być poszukiwanym towarem przez zaledwie jednostki obdarzone dużą kulturą umysłową. Fantastyka naukowa wywiera wpływ na miliony najzwyklejszych konsumentów dóbr artystycznych czy technicznych. W Anglii fantastyka włączona została do programu szkolnego, w Kanadzie i USA coraz częściej jest przedmiotem programów uniwersyteckich.
W literaturze fantastyczno-naukowej koniec XX wieku zapowiadał jednak schyłek prognostycznych walorów i wartości wizjonerskich jej twórców. Coraz szybszy rytm postępu naukowo-technicznego uruchomił w twórcach utratę wiary w możliwość pełnej percepcji tego, co spływało z produkcji choćby urządzeń naszpikowanych elektroniką, unowocześniającą się w postępie prawie geometrycznym. Już automaty zaczęły rodzić nowe, jeszcze lepsze roboty. Czy nawet znakomity Stanisław Lem13) potrafiłby przewidzieć możliwości kolejnego, nowego programu komputerowego, jakim przyszłoby dzisiaj kończyć mu swoją kolejną książkę już po dwóch, trzech miesiącach?
Skoro więc na drodze rezultatów myśli i działań człowieka piętrzą się wątpliwości, obiekcje, brak oczekiwanej pewności… nie przyjdzie nam poczekać na szukanie nadziei w tworzeniu prognoz naszej przyszłości przez beznamiętną, tzw. sztuczną inteligencję? Tylko: czy jej konstruktor-człowiek nie zdoła zainfekować tego zasobu możliwości swoimi, ludzkimi namiętnościami? Być może dopiero długa ewolucja maszyn formowanych przez same maszyny przyniesie nam bezstronność, dyrektywę sprawiedliwości. Kiedy decyzje – już technicznego wyniku – będą podejmowane na podstawie nareszcie obiektywnych kryteriów, a nie ludzkich osobistych przekonań, preferencji czy w wyniku nacisków, wpływu władzy, konfliktu itp.…
Spełnienie się jednak takiej wizji zaczyna we mnie rodzić kolejne pytania, dotyczące ewentualnego wtedy miejsca człowieka i stanu jego ogólnego bytu. Czy w świecie intelektu maszyn nie okaże się on już tylko chwastem?
Andrzej Markowski-Wedelstett
1) Wiedzieć, aby przewidzieć (savoir pour prevoir) – hasło to postawił przed nauką wielki filozof francuski, August Comte (1798 – 1857), główny twórca filozofii pozytywnej, wprowadził nazwę „socjologia”, głosił kult nauki opartej na faktach.
2) Utopia – greckie ou = nic + tópos = miejsce (miejsce, którego nie ma), nieziszczalny pomysł, mrzonka.
3) Platon (ok. 427-347 p.n.e.) – filozof grecki, twórca pierwszego systemu filozoficznego, idealizmu obiektywnego. M. inn. Platon był twórcą utopijnej teorii idealnego ustroju państwa, mającego charakter organiczny i totalitarny, opartego na ścisłym wyznaczeniu i podziale funkcji społecznych jego obywateli.
4) More (sir Thomas Morus, 1478-1535), ang. mąż stanu i pisarz polityczny, humanista, pierwszy przedstawiciel socjalizmu utopijnego.
5) Campanella, Tommaso (1568-1639), włoski filozof renesansowy, zwolennik materialistycznego panteizmu, jeden z pierwszych przedstawicieli komunizmu utopijnego.
6) Bacon, Francis (1561-1626), angielski mąż stanu i filozof, zwolennik empiryzmu i badań eksperymentalnych, klasyfikator nauk, prekursor teorii indukcji eliminacyjnej.
7) Homer (VIII w. p.n.e.), wielki epik grecki, uważany za twórcę „Iliady” i „Odysei”, wg legendy ślepy śpiewak wędrowny, pochodzący prawdopodobnie ze Smyrny w Azji Mniejszej.
8) Swift, Jonathan (1667-1745), Irlandczyk, duchowny anglikański, angielski pisarz i publicysta.
9) Huxley, Aldous (1894-1963), angielski pisarz, krytyk społeczeństwa burżuazyjnego.
10) Wells, Herbert (1866-1946), pisarz angielski, autor powieści fantastyczno-naukowych i społeczno-obyczajowych.
11) Verne, Jules (1828-1905), powieściopisarz francuski, autor licznych powieści podróżniczych i fantastyczno-naukowych.
12) Żuławski, Jerzy (1874-1915), poeta, dramaturg, powieściopisarz, eseista, translator, przedstawiciel Młodej Polski, zasłynął po wydaniu trylogii fantastycznej o podkładzie filozoficznym „Na srebrnym globie”.
13) Lem, Stanisław, ur. w 1921 r., polski pisarz o światowym rozgłosie, autor prozy fantastyczno-naukowej o problematyce filozoficzno-moralnej.
Odniosę się do końcówki – tej w której Autor pisze o konieczności oparcia się na prognozach tworzonych przez „beznamiętną sztuczną inteligencję”.
Właśnie o to chodzi, o generowanie prognoz ale i podejmowanie decyzji wolnych od ludzkich emocji, uprzedzeń, wierzeń, ambicji czy nienawiści. Cała dotychczasowa historia naszej, ludzkiej cywilizacji i kultury to zapis wojen, zbrodni i prześladowań podejmowanych przez ludzi mających władzę i podejmujących decyzje o życiu i śmierci innych w oparciu o swoje widzenie świata, tego jak rozumieli co dobre a co złe.
Mówiąc krótko – jesteśmy skazani na zmianę i odejście od „demokracji” na rzecz merytokracji – takiego systemu decyzyjnego opartego tylko o racjonalne przesłanki.
A to może tylko AI, taka samoprogramujący i samouczący zbiór algorytmów jaki będzie za te 30-50 lat.