30.03.2023
Do napisania poniższego tekstu zainspirowała mnie zażarcie dynamiczna dyskusja na moim FB. Konkretniej, kilkadziesiąt komentarzy pod aforyzmem, który zamieściłam jako swoistą glossę po publicznej aferze medialno-polityczno-społecznej wywołanej po emisji TVN-owskiego reportażu o Karolu Wojtyle – późniejszym papieżu JP 2. Nie zamierzałam tym samym wsadzać nosa w gniazdo szerszeni, a jedynie trochę sprowokować moich znajomych do reakcji. Wzruszyć, poznać ich zdanie. Wszak także po to jest ta platforma mediów społecznościowych. Chyba po to.
Jednakowoż dyskurs okołotematyczny przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Do tego zdumiał, dał do myślenia oraz skutkował usunięciem z grona znajomych kilku… jadowitych adwersarzy, z którymi nie jest mi po drodze z różnych względów.

„Bylibyśmy 1500 lat do przodu, gdyby nie to, że Kościół ciągnął naukę z powrotem za fraki i palił na stosie nasze najlepsze umysły”.
— Catherine Fahringer,
Ta żyjąca 86 lat (1922 – 2008) amerykańska pisarka i aktywistka społeczna prowadziła wieloletnią kampanię na rzecz rozdziału Kościoła od państwa.
Oto niektóre głosy moich znajomych. Niektóre uważam za bardzo ciekawe, świadczące o znawstwie tematu, inne zapisane zostały pod wpływem wzburzenia, kilka z nich niezbicie świadczy o odmiennych od moich poglądach osób, które niegdyś przyjęłam do zacnego grona. Uznałam zatem, że wykazałam się daleko idącą nieostrożnością. Cóż, bywa.
– 1345 – Nastąpiła koniunkcja (ustawienie w jednej linii) Marsa, Jowisza i Saturna, łączona przez ówczesnych astrologów z rozpoczętą wkrótce epidemią tzw. czarnej śmierci w Europie. Potem obciążano za to Żydów lub heretyków. Ciekawe, że po siedmiu blisko wiekach liczba ludzi mówiących różne bzdury nie zmalała do zera…
Też tak uważam. Nie dość, że nie zmalała w Wolsce, to jeszcze za rządów obecnej opcji politycznej eskalowała. Tymi bzdurami zainfekowała większość instytucji publicznych, w tym polskie szkolnictwo.
Andrzej Koraszewski, mój znakomity redakcyjny Kolega (SO), rozpoczął felieton pt. „Pożegnać świętości, wrócić do zasad” (SO, 18 .03.23) od mądrych słów: „Sukces zachodniej cywilizacji nie opiera się na posiadaniu lepszej prawdy. Źródłem tego sukcesu była, jak się wydaje, akceptacja metod weryfikowania prawdy”.
Owe metody weryfikowania prawdy jawią się mi jako wykorzystanie siły ludzkiego umysłu, umiejętność zadawania pytań i rozwiązywania zagadek za pomocą rozumu. Czyli nauka w czystej postaci. Dążenie do wiedzy. Wiedzy wolnej od wiary w istoty (byty) nadprzyrodzone, opartej na doświadczeniu, naukowych eksperymentach oraz na umiejętności wyciągania wniosków.
– Kościół był kagankiem we wczesnym średniowieczu, gdy (tu: mnisi – przyp. autora) wyróżniali się umiejętnością pisania i czytania. Później było coraz gorzej.
Zgadzam się z powyższą tezą. Jednak historycy dość dokładnie precyzują ten okres trwający od końca V do połowy (lub końca) XI wieku. Powszechnie za początek okresu „wczesnego średniowiecza” uważa się detronizację Romulusa Augustulusa w 476 roku, ostatniego cesarza cesarstwa zachodniorzymskiego.
1500 lat z aforyzmu jest zatem kwestią umowną, której nie należy traktować zbyt restrykcyjnie, choć poniekąd daty nie odbiegają od rzeczywistości historyczno kulturowej.
Ad vocem do powyższego komentarza:
– Nie dzielili się tą wiedzą – jak kapłani egipscy, zachowując ją wyłącznie dla siebie. Nadal traktując ludzi jak niewolników – a każdego, kto się wychylił – na tortury albo stos, do więzień.
Zapewne również ten aspekt miała na myśli Fahringer.
– Być może tak, ale Polska przetrwała pod zaborami m.in. dzięki Kościołowi. Tak oględnie patrząc, to w tych ocenach Kościoła Katolickiego, potrzeba jest trochę wyobraźni, wdzięczności i pokory. Brak tych właściwości, u niektórych gubi właściwy osąd faktów, kosztem snucia tanich ocen i prognoz „co by było, gdyby”.
W tym momencie pozwoliłam sobie na małą odpowiedź. Autor powyższego spojrzał na aforyzm pod kątem narodowo-patriotycznym. Jeszcze wtedy nie zapaliła się mi czerwona lampka nakazująca zamieszczenie skierowanej do dyskutantów pilnej prośby o nieuleganie emocjom. Oraz o kulturalną polemikę.
– To Amerykanka. Nie postrzega Kościoła przez pryzmat Polski pod zaborami, tylko jako element kultury Zachodu.
Ale niewielu moich znajomych zwróciło na to uwagę, a niezwykle emocjonalna dyskusja rozgorzała na dobre. Kilku panów wręcz poniosło.
Zapoznawałam się z publikowanymi komentarzami coraz bardziej zdumiona, że to dzieje się na moim profilu, poniekąd autorskim. Z jednej strony byłam ich bardzo ciekawa, z drugiej natomiast nie mogłam pozwolić na rynsztokowy dialog oraz niewybredne kalumnie artykułowane pod adresem moich znajomych, jak też przez nich wypowiadane.
Kilka razy sprawdzałam, czy aby ten dyskurs nie toczy się publicznie. Nie. Uczestniczyli w niej tylko moi fejsbukowi znajomi. Doszło do zamieszczenia klasycznych inwektyw, nawet pod moim adresem.
Kolejny raz przekonałam się o społecznej, propagandowej oraz towarzyskiej sile tego medium.
Oto niektóre z rzeczonych komentarzy (pisownia oryginalna, niecenzurowane):
– ty baranie katolicki
– życie bywa przewrotne czasami zdarza się coś co nas zaskoczy: wypadek, udar lub wylew czasami zawał. I schodzimy z tego świata Pan lub ja. I zostaje pytanie „i co dalej”. Co do szyderstwa, baranem Pana nie nazywam, bo u mnie nawet na przytyk baranie trzeba odrobinę błysnąć intelektem, a tego u Pana nie zauważyłem
– pierdolnięty jesteś to fakt niezbity.
– a ty kim jesteś
– może nie tak poważnie jak ty
– Nie zapominaj, że to właśnie kk miał swój udział w rozbiorach.
– „wdzięczności i pokory”? Trzeba narodowego pasożyta traktować z wdzięcznością i pokorą… Dobre! Taka ‘wdzięczność i pokora’ to objaw katolickiego kołtuna w głowie.
– Dzięki kościołowi? A co takiego kk robił pod zaborami że naród przetrwał zabory bo nie wiem. To takie samo gadanie (Pan wybaczy) jak to, że JPII pomógł nam obalić rząd PRL. Ale po co mu to było? – wypada zapytać. Bo ceni wolność i demokrację?! – to żart. KK nie znosi wolności i demokracji. Po prostu ZChN obiecał papieżowi… KONKORDAT a więc pełne uzależnienie Polski od Watykanu. Owszem – budowle i sztuka – zasługa ale dlaczego? Bo mieli pieniądze! We Włoszech stałam jak oniemiała pod katedra w Sienie a pobliski pan oprowadzający wycieczkę, uchylał rąbka tajemnicy, ile ludzi zmarło z wycieńczenia przy jej budowie, jakie haracze kk nakładał itd. Budowle – jako pomniki ich przemocy i pychy? A krycie pedofilii, rozpasanie pedofili i gwałty w zakonach… – NIE DO OBRONY.
– Pan nie używa sensownych argumentów, a te pańskie odpysknięcia świadczą fatalnie tylko o panu.
– podaj przykład w jaki sposób pomógł ten kościół w przetrwaniu ?
– w Warszawie jak młodzież, w tym studenci protestowała na ulicach miasta po wprowadzeniu stanu wojennego, to jednym z nielicznych miejsc gdzie można było uciec przed zomo, był kościół. Tam oni z pałami nie wchodzili. A co do zaborów przykłady, szkoda czasu by je Panu wymieniać. Prostsze byłoby zawracanie kijem Wisły
– Sieje Pan nienawiść, używa obraźliwego słownictwa i tym samym jest Pan szkodnikiem.
– ja byłem w tym czasie studentem i jakoś tego nie widziałem. Może jakieś pojedyncze przypadki były lub jak dałeś na tacę.
– bo kolega nie walczył o wolność i pewnych rzeczy nie wie. Gazu łzawiącego nie wąchał
– kolego, w 1981r. koczowałem na uczelni, na podłodze. Tak więc co nie co powąchałem. A kolega co wąchał ?
– to zmienia postać rzeczy, kolega miał wtedy 14 lat i nosił ulotki
– Ja jej nie zasiałem, do 16 roku polityka była mi nie obojętna, ale nie przeszkadzała. Po wypadku w Smoleńsku wiedziałem jak będzie i jest, i to coraz brzydziej i śmierdząco.
– Dlatego trzeba się wystrzegać
– Panie Stanisławie, to zawsze jest kwestia kultury osobistej i intelektu. Niektórzy są tego pozbawieni i dlatego widzą wokół samych baranów. Nie zauważają, że nawet baran ma swój rozum, a oni niekoniecznie. Ja ich nazywam człowiekopodobni.
– Mówisz jak rozumiem o „kościele” wokół którego skupiali się ludzie i pojedynczy księża bo ten INSTYTUCJA mało że nie pomagał ale jeszcze przyczynił się do rozbiorów. To samo dotyczy napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę Pius XII na ten temat milczał. Niestety w Polsce ludzie wierzący( z wyjątkiem „wierzących” polityków)i hierarchia kościelna to zupełnie inne kościoły.
– Kościół pomógł Polakom przetrwać zabory tak samo jak Polacy pomogli przetrwać kościołowi zabory i potem komunę. Gdyby zaborcy i komuniści nie zwalczali kościoła katolickiego ten bardzo chętnie by z nimi współpracował.
– Ma Pan bardzo powierzchowną wiedzę – i jest to eufemizm z mojej strony. Po pierwsze gdyby nie Kościół Katolicki, a mówiąc wprost ówczesny polski Episkopat, nie doszłoby do II i w konsekwencji do III rozbiorów Polski. Wie Pan o czym mówię? O Konfederacji Targowickiej. Mam Panu przypomnieć z kim KK związał i przeciwko komu? Z Rosją Katarzyny Wielkiej przeciwko własnemu Państwu, przeciw królowi i przeciw reformom Konstytucji 3 Maja. Z jakże niskich pobudek – finansowych i z chęci utrzymanie pozycji i władzy. Co do przetrwania Polski dzięki KK… hmm… przypomnę Panu papieży Grzegorza XVI i Piusa IX którzy odpowiednio za Powstanie Listopadowe i Styczniowe potępili te zrywy niepodległościowe. Można cofnąć się jeszcze wcześniej. Za wojnę 13- trzynastoletnią (z Zakonem Krzyżackim) papież Pius II nałożył na Polskę ekskomunikę. A nie wiem czy Pan wie – w październiku 1939 papież Pius XII poparł atak III Rzeszy na Polskę. Pisze Pan o pokorze… o braku wyobraźni… Panu brakuje po prostu wiedzy.
– Pana Z. (…) ocena jest obarczona pewnym błędem metodologicznym. Fakty i zdarzenia sprzed ponad 200 lat ocenia Pan w kontekście 2023 roku. Przytoczę tylko jeden skrót „Fundusz dla Wojska”, który chyba powinien Panu coś dać do myślenia nt. zdrady targowickiej kościoła. Ale reasumując, to jednak Pan w czymś mnie zaskoczył, jednej, jedynej rzeczy nie wiedziałem, że Pius XII, poparł atak Hitlera na Polskę. Poproszę źródło tej informacji. Tylko proszę nie cytować portali internetowych nt. Jego milczenia. Z poważaniem Stanisław Jóźwiak. Ps. Szkoda tylko, że cesarz Leopold II zmarł w trakcie tych przemian, może byłaby inna nasza historia. Zaprzeczać temu mogą jedynie ignoranci. W okresie zaborów kościół odegrał ogromną rolę w polskim ruchu narodowowyzwoleńczym. Jestem ateistą, ale to jest dla mnie oczywiste.
– niektórzy ludzie po prostu nie potrafią już okazać wdzięczności, bo brak im pokory
– odpowiedziałem na Pana uwagę, tekst powyżej
– myślę, że trochę przesadzasz. W czym kościół pomógł?? Może masz na myśli ten rozmodlony romantyzm nafaszerowany katolicyzmem? To on zrobił z nas powolnych władzy, pozbawionych działania czekających na cud niedojdów. Dzięki kościołowi byliśmy upokorzeni. Może tak warto coś przeczytać nim się weźmie za klawiaturę? „Cum primum” – encyklika papieża Grzegorza XVI wydana 9 czerwca 1832, potępiająca uczestników powstania listopadowego.
– 9 czerwca 1832 r. papież Grzegorz XVI ogłosił encyklikę o posłuszeństwie władzy cywilnej „Cum primum”. Skierowane do wszystkich arcybiskupów i biskupów Królestwa Polskiego pismo potępiało powstanie listopadowe jako bunt podjęty przeciwko legalnej władzy cara.
– myślę, że najrozsądniej będzie nie komentować twojego komentarza
– zgadzam się, to tak samo, jak rozsądniej by było nie dawać samemu komentarza w sprawie, o której się nie ma pojęcia.
– widzę hipokryzję i zawracanie kijem Wisły i rozmowa z tobą da takie same rezultaty
– ponieważ nadal brak Ci jakichkolwiek argumentów nie ma o czym rozmawiać, bo do rozmowy potrzebne są co najmniej dwie osoby. Coś z własnego przekonania niczym nie popartego bąknąłeś chcąc zabrać głos po stronie kościoła, no ale okazało się, że nie masz czym szafować poza przekonaniem, że masz rację. Wygląda na to, że hipokryzja Twojej wypowiedzi wyszła tu na wierzch w oczywisty sposób. Nie potrafisz też zachować zwyczajowej kultury wypowiedzi, ale pewnie sam o tym nie wiesz. Życzę powodzenia w nawiązaniu bliższych relacji z czytelnictwem i więcej pracy nad sobą.
– nie martwi Cię, że zaczynasz robić za głąba?
– ja czasami z 12 osobami naraz prowadzę dialog na różne tematy, teraz militarne. I szkoda mi czasu dla ciebie. Delikatny przytyk co do twojej negatywnej intencji i pojawia się oblicze mędrca przez małe „m” . Nie jesteś lepszy od mnie.
– To po co cały czas ekspercie odszczekujesz, choć nic do gadania nie masz. Już widzę te Twoje eksperckie rozmowy. To nawet można poznać po tym jak reagujesz i co wypisujesz. Nie możesz się pogodzić jak facet, że puściłeś bąka, tylko brniesz nadal i usilnie pokazujesz, żeś kiep zwyczajny. Po co to robisz? Ktoś mądrzejszy zamyka dyskusję na neutralnym poziomie. Ty domagasz się niepotrzebnych ripost? Masochista jakiś? Nie wypowiedziałeś jednego słowa w temacie czym się kierujesz w swej opinii. Zacząłeś dyskutancie bredzić i sprowadzać rozmowę ad personam. Tyle. Owszem nie warte jest nic gadanie do Ciebie, ale nie chcę, żebyś został w przekonaniu, że brałeś udział w rozmowie.
– zadam więc jedno pytanie, kto pielęgnował i zachował naszą świadomość narodową po rozbiorach. Kolegę zaskoczę mnie teraz bardziej martwi dziwne zachowanie Chin, niż Pana mądrość.
– Spojrzałem na Pana znajomych, zauważyłem Panią Anetę Wybieralską, którą darzę szacunkiem, dlatego przepraszam za moje prztyki. Moje komentarze teraz skupiają się na polemice z Panem Rafałem B. […]. Co do słowa głąb nikt tak mnie nie nazwał, ale kojarzy mi się z kapustą, którą uwielbiam.
– No, cóż, pewnie i jakiś inny ubek będzie miał uwagi, że ja Panem rozmawiam. Cóż, nie rozmawiam, miałem przypadkową wymianę zdań. Nie mam zamiaru zajmować się badaniem pańskiej proweniencji i towarzystwa. Pan i ja odpowiadamy za siebie, nie za znajomych z FB. Zabawne. O świadomości, to lepiej jednak z Panem nie rozmawiać. Może się to dziwnie skończyć. Brawo, cieszy mnie, że ktoś z Panem chce rozmawiać, być może tam ma Pan coś do powiedzenia.
– Pan nic nie zrozumiał z mojej wypowiedzi, a szkoda. Reasumując po prostu nie chce mi się prowadzić szermierki intelektualnej z osobą taką jak Pan. Nic to nie wnosi w moje horyzonty myślowe. A co do roli kościoła, powyżej Pan K (…) w komentarzu do mnie fajnie określił takich gości jak Pan.
[…]
– widzę, że wplata Pan tu filozofię, a może nawet i kwantową świadomość jako przejaw niepewnego obrazu świata. Nawet dylatacja czasu i zmiana czasoprzestrzeni w zależności od obserwatora nie ma tu zastosowania i wpływu na nasz fakt niezgody papiestwa na walkę narodowo wyzwoleńczą Polaków w okresie zaborów. Co więcej nakaz podległości władzy cara. To nie jedyny i nie pierwszy taki akt strzelisty ze strony Watykanu. Ale to już inne kwestie. Ale dobrze jest zapoznać się ze stosunkiem Watykanu do Polaków i Polski na przestrzeni wieków. Bo jest co czytać.
– wreszcie jest dialog, ja osobiście myślę, że to co zrobili Jakobini we Francji oraz postępowało w Polsce przeraziło możnych Europy. Dużo ma Pan racji w tych ocenach, tylko kontekst historyczny tamtych wydarzeń w dzisiejszej perspektywie jest mało metodologiczny. Pozdrawiam
– w czasie zaborów, zwłaszcza w zaborze rosyjskim polscy hierarchowie katoliccy murem stali za ruskim carem, ponieważ każda władza pochodzi ponoć od Boga. Warto zapoznać się z prawdziwą historią hymnu „Boże coś Polskę” napisanego w 1816 roku na cześć króla królestwa Polskiego i cara Rosji Aleksandra I. (…) Wspomniane w tekście dwa bratnie narody to Polacy i Rosjanie.
– Lewacka uczona na Karcie Lenina i Stalina….by ją wywieźli do łagru to by zmieniła zdanie.
[…]
– Kościół prawie zawsze był ostoja ciemnoty i zacofania, robił to że strachu przed utrata swoich wpływów i majątków. To kościół w głównej mierze był przyczyną rozbiorów… Długo i dużo można by mówić o destrukcyjnej roli kościoła w rozwoju ludzkości… Ale teraz także są pozytywne osoby w kościele, szkoda, że pojedyncze przypadki…
– Straszne uproszczenie. Jakoś w tym okresie Europa rozwijała się najszybciej w stosunku do świata. Nie Chiny, nie Indie, nie Ameryki nie Australia i nie Afryka, tylko właśnie obszar gdzie panowała religia chrześcijańska.
– Kiedyś Chiny wyprzedzały Europę o stulecia, potem Europa wyprzedziła.
– A niby tak z kim? Ze Światowidem?
– Pewnie ciągnęlibyśmy tą naukę składając ofiary Swarożycowi albo Światowidowi
– Ha-ha. Antyhistoryzm w rozkwicie. Wincyj Lenina
[…]
Zaraz potem komentatorzy przeszli do urągania sobie. Posypały się niewybredne epitety, również pod moim adresem. Okazałam się głupią babą,
Szczerze? Zasłużyłam sobie na inwektywy. Między innymi dlatego, że śmiałam wrzucić na prywatnego FB sentencję krytykującą KK. Podobnie do takich znanych oraz, moim skromnym zdaniem, mądrych kobiet jak nasza Szymborska, Czubaszek, Tokarczuk.
Mój jedyny zamieszczony głos w tej dość dziwnej, jednakowoż jakby typowej, obecnie „narodowej” dyskusji na tematy religijne dotyczył zdominowanej przez Kościół kultury Zachodu. Ją bowiem miałam na uwadze.
Signum temporis. Mentalny powrót do epoki średniowiecza. Ciemnota, nieuctwo, nonszalancja oraz butna narodowa megalomania.
Sama sobie się dziwię, że mam aż takie skrajnie „lewackie” poglądy. Nie podejrzewając siebie o tę skrajność mniemałam, że moje poglądy oscylują one nieco w lewo, i obecnie znajdują się gdzieś między centrolewicowymi a lewicowymi. Tak, ja jestem zdeklarowaną ateistką, czego nie ukrywam. Też pozostaję w odwiecznej opozycji do prawicowo kościelnej narracji władzy (jak najbardziej, do tej rodzimej, obecnej).
Do tego staram się czasami myśleć, a własne osądy na temat znajomych oraz otaczającej mnie rzeczywistości nie tylko opierać na własnej wiedzy, intuicji oraz wrażliwości, ale także na mądrych, odważnych opiniach wielkoformatowych ludzi nauki i kultury. Widać, nadal się mylę, co chyba jest rzeczą ludzką.
Ale, wiecie Państwo, warto było zaryzykować. Z dyskursu pod zacytowanym aforyzmem amerykańskiej ateistki wyciągnęłam jedną naukę, co przypisuje się Sokratesowi: „Wiem, że nic nie wiem”.
Pozdrawiam serdecznie.

Aneta Wybieralska
Dziennikarka – freelancerka, autorka kilku powieści
KK Klan
W tych dźwiękowych kliknięciach mieści się cała moja opinia o instytucji, wokół której rozgorzała tak imponująca inwektywami polsko-polska “rozmowa”. Gratuluję Pani Aneto spokoju i cierpliwości w spisaniu tych dialogów ekspertów z jeszcze bardziej eksperckimi ekspertami.
Gratuluję docenienia artykułu Pana Andrzeja Koraszewskiego, który dla mnie jest wzorcem olimpijskiego spokoju argumentowania w sporach z zaciekłymi i fanatycznymi nieraz wrogami polemicznymi i politycznymi. Zazdroszczę mu stoickiego reagowania na agresje słowne, bo ja najczęściej rejteruję i blokuję…
Te zacytowane wypowiedzi byłyby nawet ciekawe, gdyby nie były wzbogacone osobistymi wycieczkami w złym stylu. To pewnie wina polskiego szkolnictwa, ze nie nauczyło sztuki polemiki i dyskusji. U mnie na FB się nic takiego nigdy nie wydarzyło. Ale ja mam tylko setkę znajomych. Moje własne wypowiedzi bywają podobne do cytatu, który Pani przytoczyła. Ale jakoś nie ma potem awantur. Link do mojej strony FB: https://www.facebook.com/wskulski
Czasami warto poczytać różnorodne opinie pod fajnymi tekstami. lub filmikami na Youtube. Przegląd, który Pani przytoczyła jest podobny do wielu komentarzy pod mniej drażliwymi tematami. Mnie nasuwają się następujące refleksje:
– wymiana poglądów przez dziesięciolecia nie zmienia się w Polsce za bardzo i przypomina opinie zawaarte w dyskusji prasowej zainicjowanej pod koniec lat 60-tych przez tygodnik Polityka bodajże – społeczna dyskusja odbywała się pod hasłem “ja panu pokażę, ja pana nauczę…”,
– ta wymiana poglądów ilustruje różne zjawiska począwszy od przekonania dyskutantów o swoistej bezkarności w obrażaniu innych, bezkarności z powodu chamstwa i prostactwa argumentacji, napastliwości i dosadności jako przekonaniu o merytorycznej sile argumentacji swojego punktu widzenia,
– kultura dyskursu publicznego widoczna w tych stanowiskach oddaje agresję jaką widać w wystąpieniach polityków i zwolennikó, zwłaszcza pisowskich, czy uważanych za prawicowych, oraz co bardziej zacietrzewionych hierarchów KRK,
– podobny poziom kultury dyskusji widać nawet w komentarzach pod poważnymi tekstami np. blogerów Tygodnika Polityka.
Puenta mojego komentarza jest taka, że od szeregu lat uczestniczę prawie wyłącznie w komentowaniu artykułów na SO, bo tutaj zarówno system jak i Redaktor BM eliminują wypowiedzi pozamerytoryczne, urągające innym czy głupie; nawet jeśli coś się prześliźnie to działa na zasadzie wyjątku, a regułą pozostaje kulturalna wymiana zdań. Dopiero kiedy system wymusza wysoki poziom kultury dyskusji argumenty merytorycne znajdują właściwe miejsce w wymianie poglądów. Inaczej dyskusja jset pyskówką na którą szkoda czasu.
Ciekawe ze obrońcy i przeciwnicy JP2 nie maja nic do powiedzenia o nim samym.