26.04.2023
Stan na 26 kwietnia 2023 roku. Trwa rosyjska agresja na Ukrainę.
Sporo wody upłynęło w Renie od mojej ostatniej publikacji raportu o sytuacji na froncie. Ma to kilka przyczyn i już śpieszę je przedstawić – w kolejności, to brak wiarygodnych informacji, stosunkowo spokojny okres nacechowany obniżeniem intensywności walk i wreszcie nawracające problemy związane z brakiem czasu i słaba organizacją codziennych obowiązków.
Zacznę od przedstawienia sytuacji na poszczególnych odcinkach Południowo-Wschodniego Teatru Działań:
A) Kupjańsk
Sytuacja zupełnie się nie zmieniła od ostatniej relacji, nie dostrzegłem też żadnych poważniejszych ruchów wojsk na zapleczu frontu. Aktualnie to chyba najstabilniejszy obszar działań.
B) Kreminna
Odcinek frontu przebiegający przez zalesiony obszar nad Dońcem na południowy zachód od Kreminnej broniony obecnie przez 31 Operacyjną Brygadę Gwardii Narodowej, 115 Brygadę Obrony Terytorialnej i 58 Brygadę Zmotoryzowaną ponownie był atakowany przez siły rosyjskie. Wydzielone elementy 30 Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych i 2 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych („separatystów”) wzmocnione przez oddziały Specnazu raz jeszcze próbowały spenetrować ukraińską obronę i raz jeszcze zamiar ten im się nie powiódł. Walki owe to przede wszystkim drobne starcia pomiędzy poszczególnymi plutonami, a nawet drużynami, w których jedne radzą sobie lepiej, a inne gorzej. Ogólnie rzecz biorąc Rosjanie atakowali miękko i gdyby nie fakt, że próbują tego kolejny tydzień z rzędu można by uznać, że to po prostu działania rozpoznawcze.
C) Siwiersk
W rejonie występu obejmującego Biłohorywkę oddziały rosyjskie reprezentowane przez 7 Gwardyjską Brygadę Strzelców Zmotoryzowanych („separatystów”) wspieraną przez jednostki BARS i 375 Batalion Specnazu przeszły położony na południe i wschód od miasta obszerny pas „ziemi niczyjej” i próbowały nawiązać walkę ze stanowiącą garnizon miasta ukraińską 81 Brygadą Desantową. Rosjanie wprawdzie nie zdołali się wedrzeć w głąb systemu obrony, ale dowództwo ukraińskie zareagowało przesuwając w ten rejon kolejne elementy 1 Brygady Gwardii Narodowej. Jak się zdaje obecnie jednostka ta w całości już znalazła się w rejonie Biłohorywki i w ciągu ostatnich dwóch lub trzech dni podjęła wespół z „desantnikami” aktywne przeciwdziałanie polegające na stopniowym oczyszczaniu przedpola głównego pasa obrony z grup rosyjskich żołnierzy.
D) Bachmut
Ostatnie dni upłynęły na walkach nie tylko wśród zabudowy miejskiej Bachmutu, ale także na skrzydłach utrzymywanego wciąż przez siły ukraińskie występu. W samym mieście atakujące oddziały rosyjskie (głównie 57 Brygada Strzelców Zmotoryzowanych i „Wagner”) na całej długości sforsowali linię kolejową i posunęli się w głąb ukraińskich pozycji. Jak przypuszczam ze składu wszystkich czterech brygad ukraińskich zaczęły od pewnego czasu ubywać kolejne pododdziały wycofywane na tyły – po prostu w mieście, na obszarze wciąż kontrolowanym przez obrońców brakuje już miejsca na rozwinięcie tak wielu pododdziałów, poza tym te, które od dłuższego czasu bronią pozycji w mieście wymagają już rotacji i odpoczynku. Nie oznacza to bynajmniej ewakuacji występu, gdyż dowództwo ukraińskie pchnęło do miasta w ubiegłym tygodniu przynajmniej jeden świeży batalion.
O ile ataki rosyjskiego WDW prowadzone na południowym skrzydle, w rejonie kanału Doniec Siwierski – Donbass przez 137 Pułk Desantowy nie zrobiły na obrońcach wielkiego wrażenia, o tyle natarcia z dwóch kierunków wyprowadzone przez solidnie wzmocniony 51 Pułk Desantowy w rejonie Chromowego i na północny zachód od tej miejscowości zaniepokoił ukraińskie dowództwo na tyle, że osamotniony 3/92 Brygady Zmechanizowanej broniący dotąd skutecznie tego newralgicznego odcinka został wreszcie wzmocniony. W sukurs obrońcom przybyły oddziały 77 Brygady Desantowej oraz Pułk Ochotniczy im. Kastusia Kalinowskiego. Rosjanie podjęli też natarcia bardziej na północ, usiłując wedrzeć się do Grigoriwki bronionej przez 27 Brygadę Piechoty Gwardii Narodowej. Rosjanie zdołali jak dotychczas dotrzeć do wschodnich opłotków tej miejscowości.
E) Awdijewka
Na północ od miasta, pomiędzy Krasnohoriwką i Nowobachmutiwką rosyjskie 138 Gwardyjska Brygada Strzelców Zmotoryzowanych wraz ze 109 i 114 Pułkami Strzelców Zmotoryzowanych (oba złożone z „separartystów”) podjęły działania ofensywne w kierunku Nowokałynowego. Rosjanie bez oporu ze strony ukraińskiej 71 Brygady Strzelców pokonali pas „ziemi niczyjej” i podeszli pod miejscowość, szturmując ukraińskie umocnienie położone na południowy wschód od miejscowości. Obecnie Rosjanie podeszli już na odległość około 200 metrów od pierwszych zabudowań Nowokałynowego i nadal notują powolne postępy. Sytuacja w samej Awdijewce i na południowy zachód od miasta pozostaje stabilna, ale rozpoznano na zapleczu frontu w tym rejonie szereg nowych jednostek rosyjskich. W północnej części Doniecka rozlokowano przynajmniej trzy pułki strzelców zmotoryzowanych i jednostkę czołgów. Wszystkie te oddziały mają status jednostek terytorialnych, więc pochodzą w całości z mobilizacji. Trudno ocenić ich wartość bojową, lecz mogą być zwiastunem kolejnej próby Rosjan odcięcia Awdijewki.
F) Marinka
Trwa nadal powolne „skrobanie” ukraińskich pozycji obronnych w samej Marince i w rejonie Pierwomajskiego.
G) Hulajpole
Po pierwsze, w rejon Hulajpola i dalej na wschód Rosjanie skierowali szereg nowych jednostek, w tym pułk piechoty morskiej i dwie brygady artylerii. Najprawdopodobniej jest to reakcja dowództwa rosyjskiego na kolejną próbę działań ofensywnych sił ukraińskich mająca miejsce najprawdopodobniej 22 lub 23 kwietnia. Na odcinku frontu położonym na południowy wschód od Hulajpola odcinek obsadzony przez 64 Brygadę Strzelców Zmotoryzowanych zaatakowany został przez oddziały ukraińskiej 56 Brygady Zmechanizowanej i 102 Brygady Obrony Terytorialnej. Żołnierze ukraińscy wdarli się do Martopiła i obecnie starają się całkowicie oczyścić tę miejscowość z okupanta. Na bezpośrednim zapleczu frontu od pewnego czasu przebywa także ukraińska 1 Brygada Pancerna, ale nie jestem stanie stwierdzić, czy bierze aktywny udział w walce, czy pozostaje w rezerwie. Należy także odnotować przybycie w rejon na zachód od Hulajpola, konkretnie w rejon Hulajpilskiego 46 Brygady Desantowej, która wzmocniła stacjonująca tutaj dotychczas 108 Brygadę Obrony Terytorialnej. Mówiąc szczerze w ciągu ostatnich 48 godzin odnotowałem więcej ruchu na ukraińskim zapleczu, co wywróciło do góry nogami moją wiedzę na temat dotychczasowej obsady frontu na Zaporożu. Postaram się w najbliższych dniach lepiej zorientować w zmianach, gdyż mogą mieć one spore znaczenie przy próbie odczytania zamiarów walczących stron.
H) Dolny Dniepr
Sporo się ostatnio mówiło o przekraczaniu tej wielkiej rzeki przez oddziały ukraińskie, a nawet dopatrywano się w tym zwiastuna poważnej ofensywy. Obserwując działania sił ukraińskich w tym rejonie daleki jestem od takich lub podobnych wniosków. Wprawdzie linia wielkiej rzeki obsadzona jest po stronie rosyjskiej niemal wyłącznie przez powołane podczas mobilizacji pułki terytorialne, ale i po ukraińskiej stronie nie występują tutaj żadne poważniejsze siły, a działania jednostek rozpoznawczych i specjalnego przeznaczenia mające na celu niepokojenie rosyjskiej obrony trwają z różnym natężeniem już od dawna. O ile przekraczanie Dniepru przez drużynę jest możliwe i dzieje się konsekwentnie, to otwarte forsowanie i próba przełamania rosyjskiej obrony na wschód od Dniepru to zupełnie inna para kaloszy. Nie ma takiej możliwości obecnie, ani też w dającej się przewidzieć perspektywie. To tak skomplikowana i wymagająca użycia tak wielkich sił operacja, że absolutnie przerasta obecne możliwości ukraińskich sił zbrojnych. Niemniej jednak należy oczekiwać dalszych działań dywersyjnych w rejonie Kinburnu i nad Dolnym Dnieprem, gdyż względna słabość rozlokowanych tam sił rosyjskich może skłonić dowództwo agresora do kierowania w ten rejon posiłków, co byłoby sporym sukcesem ukraińskich specjalsów.
Konkluzje:
– O ile zasadnicza koncepcja działań po stronie rosyjskiej nie uległa w ciągu ostatnich tygodni większym zmianom, o tyle faktycznie siły ukraińskie w ciągu ostatnich dni nieco śmielej sobie poczynały starając się przeciwdziałać rosyjskim działaniom własną aktywnością i licznymi kontratakami. Nie jest to w żadnym wypadku oznaka rozpoczęcia kontrofensywy, jak chciałyby niektóre media, lecz dość ograniczone działania mające na celu przede wszystkim poprawę własnych pozycji obronnych.
– Chociaż zauważyłem i odnotowałem stopniowe wzmacnianie frontu na Zaporożu przez pozostające dotąd w rezerwie ukraińskie oddziały nie wydaje mi się, by w najbliższych dniach miałoby to zaowocować próbą przejścia do poważniejszych działań zaczepnych przez ukraińskie siły zbrojne. Pogoda nie sprzyja, a przed nami jeszcze kilka mokrych dni. Jakby tego było mało, rosyjska obrona jest tutaj dość dobrze rozbudowana w głąb, a przede wszystkim należycie obsadzona. Nawet jeśli uda się szybko sforsować pierwszy pas obrony wciąż żywym problemem pozostaje obecność rosyjskich rezerw operacyjnych i ich zdolność do szybkiej reakcji. Możemy się spodziewać wzmocnienia ukraińskiej artylerii przez transfer sprzętu o kalibrze 105 mm, co jednak nie rozwiązuje problemu. Byłbym także ostrożny w ocenie wyników działań sił ukraińskich w rejonie Hulajpola w ostatnich dniach. Działają one jak dotychczas dość płytko i być może testują po prostu nową taktykę, a być może rozpoznają walką siłę obrony przeciwnika.
– Chociaż narracja o narastającej słabości ukraińskiej obrony przeciwlotniczej w rejonie aktywnych działań wojsk lądowych obu stron nieco wpisuje się w moje długie narzekanie na kierowanie większości dostępnego sprzętu do obrony miast atakowanych przez rosyjskie rakiety, nie demonizowałbym aktualnego położenia ukraińskiej rakietowej OPL i wzrostu aktywności rosyjskiego lotnictwa. Nadal nie ma ono zdolności do głębokiej penetracji ukraińskiego zaplecza, a kolejne zestawy rakietowe przybywają na Ukrainę i wiemy doskonale, że zdolność pocisków systemu „Patriot” i równorzędnych do odparcia poważnej próby rosyjskiego napadu powietrznego z użyciem klasycznych sił powietrznych jest olbrzymia i przytłaczająca, jeśli tylko zestawy te znajdą się w pobliżu linii frontu. Owszem, strona rosyjska w części odniosła sukces swą terrorystyczną kampanią rakietową generując rozchód zasobów pocisków do poradzieckich systemów rakietowych, ale trudno wierzyć, by ukraińska OPL zużyła w ciągu ostatnich miesięcy słabnącej bądź co bądź kampanii lwią część zapasów do przekazanych przez Zachód systemów.
– Nie ma sensu dywagować na temat potencjalnego terminu ukraińskiej kontrofensywy, gdyż nic nie wskazuje na to, by ukraińskie siły zbrojne były na takową gotowe. Ryzyko olbrzymie, a potencjalne zyski niepewne. Najważniejsze teraz dla ukraińskich sił zbrojnych jest podtrzymanie pomocy krajów zachodnich, a tym samym podtrzymanie zdolności Ukrainy do dalszego stawiania oporu siłom rosyjskim i to niezależnie od tego, jak skalę tej pomocy się ocenia. Jeśli przedstawiciele Białego Domu mówią oficjalnie o osiągnięciu gotowości bojowej przez ukraińskie jednostki pancerne mające przejąć czołgi typu M-1 „Abrams”, to bardzo dobry znak, gdyż jest jasną wskazówką, że ani Waszyngton, ani inne kraje wspierające nie zamierzają szybko programu pomocy kończyć. To jednak tylko część problemu. Drugą, o wiele istotniejszą na teraz część stanowi konieczność kontynuowania na dużą skalę pomocy finansowej ukraińskiej gospodarce. Bez tego, wojna zakończy się w okolicach budowania koncepcji budżetu na rok 2024 przez władze w Kijowie, ponieważ już teraz bez pomocy finansowej Zachodu bilans płatniczy Ukrainy załamałby się całkowicie. Jeśli zatem Kijów ma do wyboru „długie trwanie” lub „pokerową zagrywkę”, powinien wybrać to pierwsze rozwiązanie, gdyż dzięki trwającemu aktywnemu wsparciu ze strony Zachodu może dalej „zamęczać” rosyjskie państwo koniecznością dalszej egzystencji w warunkach izolacji ekonomicznej, której żaden handel z żadnymi Chinami, lub Indiami nie zmieni. Oczywiście nie ma sensu liczyć na przewrót społeczny i polityczny w Rosji, ale kraj ten będzie w miarę upływu czasu coraz bardziej zbliżał się do ściany swych zdolności finansowych i gospodarczych do kontynuowania wojny na taką skalę, na jaką by sobie życzył.
– Rosyjska propaganda nie bez kozery przedstawia sytuację, jako nieuchronne zbliżanie się ukraińskiej ofensywy odnosząc się do Drugiej Wojny, a konkretnie do walk w czasie Operacji „Cytadela”. Po pierwsze wpisuje się to idealnie w narrację o walce z nazizmem, po drugie jest forma przygotowania własnego społeczeństwa na spadek aktywności operacyjnej własnych wojsk. Treść wypowiedzi czołowych propagandystów ma swoją wymowę – mądre jak za czasów Stalina rosyjskie władze pozwolą na przygotowanie sprzętu z Zachodu chętnie porównywanego do kierowanych wiosną 1943 roku do niemieckich jednostek pancernych czołgów nowych konstrukcji, by zniszczyć go na potężnych umocnieniach polowych. To nic innego jak zawoalowane przygotowywanie rosyjskiego ludu na dłuższy okres frontowego pata (jak przed „Cytadelą”), ale także na przewidywany wzrost strat po stronie własnych jednostek pancernych. Rosjanie mają przecież pełną świadomość tego, że ukraińskie jednostki pancerne posiadające „Leopardy” i „Abramsy” będą dużo śmielej stawały do pojedynków, bo wozy te po prostu deklasują swoimi walorami wszelkie pojazdy armii rosyjskiej. Idąc dalej, ponieważ dowództwo rosyjskie doskonale wie, że nie ma teraz mowy o klasycznej kontrofensywie na wielką skalę ze strony ukraińskich zbrojnych, odwołując się do nieuchronności takowej będzie i nas i własne społeczeństwo raczyło konsekwentnie informacjami o wspaniałych triumfach w obronie (jak podczas „Cytadeli”) opisując drobne lokalne starcia jako wielką, wręcz tytaniczną batalię. Krótko mówiąc, władze rosyjskie starają się w moich oczach przygotować własne społeczeństwo na „długie trwanie” i takiego podejścia obu stron w najbliższych tygodniach bym się spodziewał najbardziej. Oczywiście, nie możemy wykluczyć, że wydarzy się coś zupełnie nieoczekiwanego – jak to na wojnie bywa – lecz co do koncepcji dalszych działań obu stron, takie właśnie rozwiązanie wydaje mi się najbardziej prawdopodobne.
Marcin Jop