13.05.2023
Jesteśmy silni, zwarci i gotowi, Bum tara bum, bum ta ra ra!
A tu rakieta przyleciała. Rosyjska rakieta zdolna do przenoszenia broni jądrowej. Przyleciała w grudniu, znalazła się w kwietniu. Rakieta była nieuzbrojona. To dobrze!
Nie ku**a, to jeszcze gorzej!
Bo to znaczy, że ta rakieta nie zabłądziła, nie przyleciała przypadkiem. Rosja nie wystrzeliłaby przeciw Ukrainie nieuzbrojonej rakiety, bo to bez sensu. To ma sens dopiero wtedy, gdy została celowo i świadomie skierowana do Polski. Była nieuzbrojona, by nie można było tego uznać za atak na kraj NATO ze wszystkimi tego konsekwencjami. A tak, to tylko incydent komunikacyjny, no najwyżej prowokacja, ale nie atak. Ci, którzy ją wystrzelili, dokładnie wiedzieli co robią.
Są dwie możliwości albo jest to testowanie sprawności naszej obrony przeciwrakietowej, albo groźba: patrzcie, możemy walnąć bombę atomową w Warszawę, albo inne duże miasto, i nie obronicie się.
W obydwu przypadkach wyszło fatalnie. Polska obrona przeciwrakietowa i ogólnie rzecz biorąc polskie wojsko zawiodło na całej linii. I przepraszam, g***o mnie obchodzi, kto zawiódł, minister, generał czy sekretarka. Skutek jest, jaki jest. Nie działa, not working, nie rabotajet! Dupa blada.
Rakietę znalazła dziewczyna na koniu, nie wojsko. Szum medialny, wielka draka, a tu znowu coś wleciało, z Białorusi. I przeleciało ponad 300 kilometrów. I okazuje się, że wcześniej wleciał jeszcze jeden „obiekt”, leciał, leciał i przeleciał i do Danii poleciał. Być może były to balony.
Poderwano F-16! Bum ta ra ra! No i co? I gucio!
W czasie II wojny światowej Niemcy ostrzeliwali rakietami V-1 Londyn z terytorium okupowanej Francji. RAF, przy użyciu bardzo jeszcze prymitywnych radarów i sieci obserwatorów z lornetkami te rakiety namierzał i wiele z nich zestrzeliwał za pomocą myśliwców Spitfire i Hurricane. A tu pełna kicha. Nowoczesny radar, precyzyjny i F-16 nie mogą znaleźć i dogonić na czas nie tylko rakiety, ale nawet balonu. I proszę nie pytajcie z jaką prędkością leci balon, a z jaką F-16.
Dupa blada i żenada
Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”
Szeregowiec rezerwy na emeryturze
Krótko i na temat i z biglem. Pomimo że “dupa blada i żenada”, kilka razy parsknąłem śmiechem. Dzięki.
A ten człowieczek, który tu i ówdzie daje ocenę “słaby”, a tu dał “okropny”, powinien się leczyć na polityczną opcję, albo przynajmniej nie wspinać się na paznokcie, by czytać teksty z nie swojej półki.
Jest taki jeden, nawet wem kto, ktróry przy każdym moim tekście dale ocenę okropny. Tego się już n9ie leczy.
Ty sie ciesz ze go nie dostrzegli “tego condoma”Bo co z takim robić, puścić wolno czy strzelać ? A jak strzelać gdy pociski czy resztki z rakiety na łeb zleca obywatelowi.
A co gorzej w terenie zabudowanym.
Praw fizyki pan nie zmienisz, chyba żeś Macierewicz!
Pozostaje tylko nadzieją i powtórne “zawierzenie narodu “by tą tarczą opieki” jaką nas obdarzają zawierzeni, była choć trochę szczelniejsza.
Dziw bierze, ze jeszcze prawdziwi Polacy, a jeszcze bardziej prawdziwsi patrioci, nie ogłosili nowe FON ,nie zakrzyknęli narodzie do lornetek,by wypatrywać.
A emerytów i rencistów nas wspaniały rzad nie objął akcją “lornetki plus”/do zwrotu po smierci obdarowanego/by śledzili i wypatrywali Nawet w kolejkach do lekarzy.Cały naród za wojskiem już krzyczeli.To i może “cały naród patrzy w niebo” Z episkopatem na czele
Ze jaja jak berety,ze blamaż i poruta,że tym silni zwarci i gotowi jest tak jak we wrześniu jeszcze suweren nie dostrzega.
Dostanie w łeb to zauważy
Pełna zgoda co do wydźwięku całości artykułu. Ale z jednym stwierdzeniem nie mogę się zgodzić.
Cyt.: “Rosja nie wystrzeliłaby przeciw Ukrainie nieuzbrojonej rakiety, bo to bez sensu.” – Rosja dość powszechnie używa starych, pozbawionych ładunków i większości elektroniki rakiet jako pozoratorów zmuszając Ukraińców do zużywania cennej amunicji, rakiet i wprowadzając zamieszanie. To pełni taką rolę w powietrzu jak gumowe, dmuchane czołgi na ziemi.
Widocznie tym razem pilot był zbyt pijany albo zbyt trzeźwy i odpalił rakietę nie w tym kierunku.
Nie wierzę, że do pozoracji użyto tak drogiej rakiety podobnej do amerykańskiego Tomahowka. Taka rakieta kosztuje fortunę i wątpię, by ją marnowano na to, by wróg się wystrzelał z byle czego. Są tańsze rakiety.
https://www.google.com/amp/s/tech.wp.pl/amp//rosjanie-probuja-zmylic-ukraincow-odpalaja-nieuzbrojone-rakiety,6839864509794880a
Latają nieuzbrojone rakiety – pozoranty – które nie są uzbrojone w głowice atomowe.
Nie musiała to być więc celowa prowokacja.
W niczym to jednak nie usprawiedliwia nieudolności, jaką wykazało się polskie dowództwo i te umundurowane i te cywilne.
Ani nie zmniejsza szkód. Skutki, o których Pan pisał są dokładnje takie same, niezależnie od tego, czy to pocisk specjalnie wystrzelony w naszym kierunku, czy zbłąkany.
Swoją drogą czytałem, że nasz system antyrakietowy zdolny jest obecnie obronić Jasionkę i być może Warszawę.
Przepraszam, że powtarzam tekst wysłany już do “Upustu żółci”, ale skoro temat nadal “żre”…
Chaos informacyjny związany z rosyjską rakietą – wabiem jest typowym zachowaniem pisiarzy. Kolejną fazą jest zwykle przeczekanie problemu, aż rozpłynie się w kolejnej aferze. Tym razem tak być nie musi, bo korzyść Ziobry widać wyraźnie.
Dziwi mnie to, że przez ponad cztery miesiące leśnicy podobno nie zauważyli szczątków rakiety. Jesienią z pewnością ubiegliby ich grzybiarze. Bardziej prawdopodobny wydaje mi się taki przebieg zdarzeń:
Gajowi lub leśnicy natknęli się na to znalezisko, obfotografowali, i służbowymi kanałami powiadomili generalnego dyrektora lasów państwowych, a ten – Ziobrę, któremu w pacht lasy dała kulawa kaczka. Niedawno pokazane w tv poparcie partii Ziobry przez naczalstwo Lasów Państwowych nie pozostawia wątpliwości. Ziobro nakazał utrzymanie sprawy w tajemnicy, i czekał na sprzyjający moment.
Nieważne, czy sprawę ujawniła zupełnie przypadkowa osoba, czy sterowana przez kogoś z zaplecza Ziobry. Teraz obserwujemy bezpardonową walkę skłóconych łajdaków.
Teoria spiskowa? Może.
Wątek wojskowy też jest ciekawy. Co na ekranach radarów widzieli Amerykanie? Szwedzi swego SVF645 wysyłają chyba tylko w porze dnia, więc raczej nie mają informacji. Ale to już inna bajka.
najbardziej rozbawił mnie komentarz tzw. prezydenta “no ale przecież nic sie nie stało, rakieta nieuzbrojona, nikt nie zginął”
No jesli w naszym państwie mamy liczyc na szczęście pt. nikt nie uzbroił rakiety, to jak nazwać to państwo? na które łożymy z naszych podatków oraz na pensje tych, którzy maja odpowiadać m.in. za nasze bezpieczeństwo?
Żenada to bardzo delikatne okreslenie, bardziej pasuje tu “ratuj sie kto może”
A jeszcze bardziej – idźmy na głosowanie i zatrudnijmy (jako że rząd to nasi pracownicy) takich, którzy zagwarantuja nam (a nie sobie wyłącznie) bezpieczeństwo i godne zycie dla wszystkich obywateli państwa a nie tylko dla “swoich” obywateli. Jako że podatki płacą wszyscy a głównie ci “nie swoi”
Zgadzam się z wpisem oraz treścią artykułu, jednak … czy jest na kogo zagłosować?
Na prawo: nacjonalizm łamane przez populizm podlany sosem z Konfederacji, w centrum populizm i na siłę odróżnianie się od “tych innych w środku”. Natomiast na lewo, zaskakująco, populizm pomieszany z tęsknotą za równością wszystkiego i wszystkich – skrawki całkiem na lewo – prawie komunizm …
Można iść zgodnie z zasadą “byle nie-PiS”, jednak z nieprzyjemną świadomością, że to oddawanie naszego kraju w ręce tych, którym już raz ciepła woda wystarczała w kranie (a kasa na OFE nie naszą była), względnie hołdującym zasadzie “Przede wszystkim Swoi Ludzie”.
Smutne to jest, Polska i my zasługujemy na więcej.
Szanowni moi, nie dajmy się nabrać na bajkę, że nie można takiego obiektu zestrzelić, “bo szczątki mogą spaść na ludzi”.
Jeżeli leci pocisk manewrujący podobny do amerykańskiego Tomahawka, zdolny do przenoszenia ładunku jądrowego, to absolutnie trzeba go zestrzelić. Przecież o tym, że był nie uzbrojony, nikt wówczas nie wiedział. Nie można czekać aż doleci, aby się przekonać czy wybuchnie. To są brednie.
Że szczątki spadną na ludzi? A jak bomba spadnie na ludzi to co? Wojskowi z OP LOT, czekajcie, czekajcie, najpierw zobaczymy, czy to atomówka, czy nie i w co walnie.
Ze wszystkich dostępnych informacji wynika, że wojsko zareagowało prawidłowo, a decyzję Błaszczak zawierzył imperatorowi, który postanowił sprawę zataić, bo wówczas trwał spór o niemieckie Patrioty w Polsce, oraz propaganda sukcesu jaką to silną armię budujemy. Oczywiście Błaszczak i jego “zwierzchnik” ponoszą pełną odpowiedzialność za całą sytuację. Tę odpowiedzialność ponosi także Anżej ksywa “prezydęt” a tłumaczenia, że nie wiedział czynią tę odpowiedzialność jeszcze bardziej jednoznaczną. To że ci politycy są kompetentni inaczej to już wcześniej wiedzieliśmy doświadczalnie. Dużo bardziej zasmucająca jest postawa generałów, którzy powiadomili Błaszczaka, ale sami nie podjęli dalej decyzji o poszukiwaniu rakiety. I to dopiero jest skandal. Zamiast cywilnej kontroli mad armią mamy cywilne dowodzenie przez “deficyty intelektualne” a generałowie siedzą cicho. Nawet odpowiedź generała na ewidentne kłamstwo “deficyta” była żenująco tchórzliwa. Jeżeli dowódca nie potrafi strzelić papierami i jawnie nazwać ministra kłamcą, to jego wartość jako generała jest co najmniej mizerna.