Janusz J. Tomidajewicz: Co wyniknie z tego marszu?5 min czytania

Lewy sierpowy

12.06.2023

Według optymistycznych szacunków na marszu 4 czerwca było nawet pół miliona uczestników. Patrząc zimnym okiem sceptyka chcę jednak zapytać: jak ten spektakularny sukces przekłada się na zmiany w poparciu dla głównych sił politycznych?

Jedno jest pewne. Rzucone przez D. Tuska wezwanie do marszu w dniu 4 czerwca przyniosło imponujący sukces frekwencyjny. Przy ostrożnych ocenach dobrze ponad 300 tys. a według optymistycznych szacunków nawet pół miliona uczestników. To robi wrażenie. Można się tym entuzjazmować i wpaść w euforię. Można nawet uwierzyć, że stanie się to przełomem w sytuacji politycznej.

Ja jednak (być może ze względu na moje naukowe skrzywienie zawodowe) wolę spojrzeć na to, co się stało zimnym okiem sceptyka i zapytać: jak ten spektakularny sukces marszu przekłada się na zmiany w poparciu dla głównych sił politycznych i co to wróży, jeśli chodzi o wynik najbliższych wyborów.

W pierwszym tygodniu po marszu Tuska dotarłem do wyników badań poparcia dla partii politycznych, przeprowadzonych już po marszu przez trzy sondażownie: IBRiS, Kantar Publik i Social Changes. Oczywiście różnią się one swymi wynikami. Jednak jeśli porównać wynikające z nich tendencje oraz kierować się raczej średnią tych wyników niż wielkościami z konkretnego sondażu, to można już próbować wyciągnąć z nich wnioski. Na początek więc zobaczmy jak kształtowały się wyniki tych sondaży:

Sytuacja opozycji po marszu

 

Zmiana po marszu* wg IBRiS

Zmiana po marszu wg Kantar

Zmiana po marszu wg Social Changes

Średnia zmiana

KO

29,1 – 26,4 =

+2,7

32,0 – 26,0 =

+6,0

31,0 – 30,0=

+1,0

+3,23

P 2050/PSL –

Trzecia droga

9,4 – 14,2 =

– 4,8

10,0 – 11.0 =

-1,0

6,0 -12,0 =

-6.0

-3,93

Lewica

8,0 – 8,6 =

-0,6

6,0 – 6.0 =

0,0

7,0 – 9,0 =

-2.0

-2.67

Razem opozycja demokratyczna.

– 2,7

+ 5,0

– 7,0

-1,57

PiS

34,4 – 34,3 = +0,1

31,0 – 31,0 = 0,0

38,0 – 37,0= +1.0

+0,37

Konfederacja

13,4 – 7,4 = +6,0

10,0 – 9,0 = +1,0

11,0 – 8.0 = +3.0

+3.33

*Zmianę liczymy tu jako różnicę między wysokością poparcia uzyskanego w badaniu przeprowadzonym po 4 czerwca a poprzednim badaniem, przeprowadzonym przez każdą z pracowni.

To, co w tych wynikach najbardziej rzuca się w oczy, to wyraźny choć zróżnicowany wzrost poparcia dla KO. Towarzyszy mu jednak przy utrzymaniu się dotychczasowego poziomu poparcia dla PiS oraz kontynuacja już wcześniej obserwowanej tendencji do wzrostu poparcia dla Konfederacji. Pokazuje to, że w wyniku marszu D. Tusk i KO osiągnęli sukces głównie kosztem mniejszych partnerów w opozycji nie doprowadzając w rezultacie do wzrostu globalnego poparcia dla opozycji, a nawet (jeśli wierzyć średniej wyników) powodując jego łączny spadek. Tak więc w przedwyborczej wymianie ciosów, marsz Tuska, zamiast być nokautującym lewym sierpowym, okazał się co najwyżej powstrzymującym przeciwnika prawym prostym.

Przy tym najbardziej w tych wynikach niepokoi, potwierdzony we wszystkich sondażach, wzrost poparcia dla Konfederacji i brak spadku, a nawet lekki wzrost poparcia dla PiS. Z drugiej strony równie niepokojący jest spadek poparcia dla Trzeciej Drogi i Lewicy, które niebezpiecznie zbliżają się do granicy progu wyborczego. Już obecnie w jednym z sondaży Trzecia Droga spada poniżej 8% progu dla koalicji a Lewica uzyskuje poparcie w granicach 6 – 8%, co przy dopuszczalnym 3% błędzie pomiaru średnio plasuje ją na poniżej progu 5%. W sumie może to oznaczać, że PO zjadając swoich sojuszników już w trakcie kampanii wyborczej, doprowadzi do wyeliminowania ich z przyszłego parlamentu i w konsekwencji do przejęcia ich poparcia przez zwycięską partię. Dla opozycji będzie to korzystne tylko w mało prawdopodobnym przypadku uzyskanie przez PO absolutnie większego poparcia niż PiS. Sytuacja taka występuje wprawdzie w sondażu Kantar, w którym KO uzyskuje o jeden punkt procentowy więcej niż PiS, jednak biorąc pod uwagę dopuszczalny błąd pomiaru oraz wyjątkowość tego wyniku nie można tej sytuacji uznać za wysoce prawdopodobną. Raczej należy przyjąć, że nie przekroczenie progu wyborczego przez TD lub Lewicę będzie działało na korzyść PiS.

W takiej sytuacji na opozycji możliwe jest przyjęcie dwu alternatywnych koncepcji działania. Albo wzmocnienie zespołowości w działaniu opozycji, tak by nie osłabiać, a nawet wzmocnić jej słabszych partnerów i by w ten sposób poprawić jej łączny wynik. Albo doprowadzić do tak znacznego osłabienia mniejszych partii by jedyną szansą było dla nich dołączenie przez nie do najsilniejszego partnera i przystąpienie do wyborów z jedną, zdominowaną przez PO, listą. Trudno to zdecydowanie przesądzić, jednak sądzę, że większe szanse na odsunięcie PiS od władzy daje pierwsza z tych koncepcji. Wzmocnienie obecnie słabszych partnerów opozycji, dzięki szerszej ofercie programowej, daje bowiem większe szanse dotarcia do niezdecydowanych, a nawet do części koniunkturalnych wyborców PiS. W tym kierunku idzie też zgłoszona przez Lewicę propozycja zawarcia Paktu Sejmowego. Natomiast konsekwentna polaryzacja sceny politycznej, będąca wynikiem podporządkowania mniejszych partii Platformie Obywatelskiej, doprowadzi raczej wycofania się z wyborów części dotychczasowych zwolenników TD i Lewicy oraz do dalszego wzmocnienia Konfederacji, jako jedynej alternatywy dla duopolu PiS – PO.

Niestety obawiam się, że Donald Tusk ze swą osobowością silnego lidera (skądinąd będącą źródłem jego sukcesów), nie jest zdolny do rezygnacji z dominacji nad resztą opozycji i z dążenia do jej pełnego podporządkowania Platformie. W rezultacie wprawdzie Tusk zwycięży, ale demokratyczna opozycja przegra.

Janusz J. Tomidajewicz

Em. profesor ekonomii na UEP i w Uniwersytecie Zielonogórskim.
Założyciel Unii Pracy i wieloletni członek jej władz krajowych i regionalnych.

 

4 komentarze

  1. Mr E 15.06.2023
  2. slawek 05.07.2023
  3. slawek 05.07.2023
  4. slawek 14.07.2023