24.09.2023

Czy można dojść do prawdy zadając pytania, na które osoba pytana, może jedynie odpowiadać TAK lub NIE?
Odpowiedz jest prosta – nie, taka konstrukcja zawiera bowiem prosty błąd logiczny łatwy do wykazania. Wystarczy zadać proste pytanie dotyczące tego czy, na przykład, przestała ona oszukiwać swoich przyjaciół? Mając możliwość odpowiedzenia tylko TAK lub NIE stawiamy pytającego w sytuacji bez wyjścia, każda bowiem odpowiedź jest krzywdząca dla kogoś, kto nie oszukiwał przyjaciół, nie bił żony, nie molestował podwładnych czy co tam jeszcze chcecie. To taki elementarz warsztatu dziennikarskiego.
Może i elementarz, ale słuchając tego, co w studiu „kurwizji” wyrabiała pewna pani zatrudniona tam na stanowisku redaktora, mam na myśli panią Ogórek, niedoszłą prezydent Polski, jaką widział w niej były premier Leszek Miler, każdy oglądający jej pracę mógł uzyskać pewność – jej warsztat nie spełniał nawet tego elementarnego poziomu.

Pani Ogórek zaprosiła do studia czterech parlamentarzystów, w tym posłankę Lubnauer z KO i odpytała ich długą serią pytań, na które oczekiwała odpowiedzi TAK lub NIE. Każda próba wyłamania się z tej reguły kończyła się odbieraniem głosu i komentarzami dyskredytującymi zaproszonego gościa. Pani Ogórek wielokrotnie podkreślała, że to ona jest tu gospodarzem, że tu obowiązują jej warunki i tylko ona odpowiada za wszystko, co dzieje się w studio. Poziom agresji i zwykłego chamstwa, jaki prezentowała pani Ogórek, skala manipulacji i odwracanie znaczeń odbiegał od zwykłych standardów tej telewizji. Była to, tak sądzę, świadoma taktyka na realizowaną właśnie obecnością pani posłanki Lubnauer, zmianę zapowiedzianą przez Donalda Tuska polegającą na tym, że posłowie KO będą występować w programach partyjnej telewizji, jaką jest obecnie TVP.
Pani Ogórek starała się ze wszystkich sił pokazać jak dzielnie walczy ze zdrajcami narodu. Tymi, którzy reprezentują obce, niepolskie interesy, są ludźmi „ryżego”, ludźmi, którzy obrażają mundur polskiego żołnierza czy funkcjonariusza straży granicznej. Pani Ogórek pokazała, że to, do czego przywykliśmy, co było znakiem firmowym tej telewizji, to było tylko preludium i dopiero teraz usłyszymy cały wielki koncert szczucia i nienawiści w wykonaniu funkcjonariuszy zatrudnionych i opłacanych z wielkich pieniędzy przekazywanych corocznie decyzją pisowskiej większości sejmowej, pieniędzy pochodzących z podatków nas wszystkich.
Ta audycja powinna posłużyć do wypracowania odpowiednich strategii zachowań posłów i posłanek opozycji tak, aby chamstwo i manipulacje znalazły adekwatną odpowiedź.
Trzeba chodzić do „kurwizji”, to jest jedna szansa na dotarcie do sporej części polskiego społeczeństwa skazanego na odbiór jedynie tej stacji, a ze względu na wykluczenie informatyczne nieobecne też w sieci i mediach społecznościowych.
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl po obejrzeniu wczorajszego występu pani Ogórek, to zdecydowane podwyższenie poziomu reakcji na to chamstwo i agresję, jaką zaprezentowała pani Ogórek uważając się za właścicielkę studia telewizji, na którą płacimy wszyscy a nie tylko PiS i podporządkowane mu spółki.
Niech gwałt się gwałtem odciska…

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Podziwiam, że zdołał pan oglądać ten spektakl, ja bym tego nie wytrzymała. Oczywiście dziękuję tym, którzy się poświęcają i mogą nam te spektakle zrelacjonować. Może powinni tam chodzić by się przebić z informacją, jednak nie spodziewam się dobrych efektów.
Już dawno zauważyłam, że to nie są samorodne talenty w tej dziedzinie, bo tzw. zakazaną retorykę stosują oni tak książkowo, że to jest bardzo widoczne. Musieli odbywać bardzo systematyczne szkolenia i w końcu wyspecjalizowali się w tej dziedzinie przez lata. Na początku było to powierzchowne – pamiętają państwo jak przed laty niemal wszyscy do znudzenia używali chwytu “proszę mi nie przerywać”. Teraz wachlarz stosowanych przez nich chwytów jest bardziej zróżnicowany. Ale problem w tym, że druga strona nie jest w tym wytrenowana, oni nadal myślą, że idą coś przekazać. Te chwyty zakazanej retoryki są nieskuteczne w dłuższej perspektywie, ale do 15 października wystarczy. Niestety!
To trafna uwaga, te chwyty redaktorów “kurwizji” to nie spontaniczne a wyuczone. Tak jak pani Olejnik te same pytania sprowadzone do formuły TAK NIE występują u innych prowadzących. To strategia wymyślona przez sztab i doradców. dlatego też strona opozycyjna powinna też stosować jedną przemyślaną strategię. Spory w telewizji sięgnęły już dna, oglądają ją nieliczni ale chodzi o efekt u przypadkowego widza, kogoś kto włączył ten program przypadkiem i nie ma możliwości porównania, zobaczenia tego w szerszym tle. Dla wielu starszych ludzi to co pokazuje telewizja to prawda, tak było 40-50 lat temu i dla nich to nadal obowiązujące….
Zwierzę na obrazku jest mityczne, ze średniowiecza. Ale tam właśnie próbują nas wbryknąć.