Stanisław Obirek: Trudna i odważna nadzieja Yaacova Godo4 min czytania


06.02.2024

Rozmawiamy w namiocie stojącym naprzeciw siedziby Knesetu, izraelskiego parlamentu, wieczorem 5 lutego około godziny 18.00, gdy nad Jerozolima powoli zapadają ciemności. Za dwa dni minie kolejny miesiąc od masakry 1200 Izraelczyków dokonanej przez terrorystów Hamasu.

Yaacov Godo pochodzi z kibucu Na’an, ma 74 lata. Jego syn Tom, 52 lata, został zamordowany przez Hamas 7, a właściwie 8 października 2023 roku w kibucu. To przesunięcie daty jest ważne. Tom, zanim został zastrzelony w schronie przez terrorystów Hamasu, przez 25 godzin bronił siebie, żonę i troje małych dzieci w domowym schronie w kibucu Kisufim. Pomoc nie nadeszła. Po jego śmierci, żona z dziećmi cudem uciekła przez okno schronu. 

Na pogrzebie syna Yaacov przysiągł, ze pojedzie do Jerozolimy i będzie koczował naprzeciw Knesetu tak długo, aż rząd Netanyahu ustąpi. Po upływie 30 dni od pogrzebu Yaacov, razem z Maozem Janonem, którego rodzice zginęli w masakrze 7 października, zbudowali namiot w obiecanym miejscu. Yaacov żyje tu 5 dni w tygodniu. Do kibucu wraca na weekendy. Razem ze zgromadzonymi wokół niego woluntariuszami Yaacov domaga się zmiany rządu. Tak, jak to obiecał zamordowanemu synowi, robi wszystko by obietnicy dotrzymać. 

Na pytanie, czy możemy porozmawiać, robi zachęcający ruch ręka. Wchodzę do namiotu z żoną, która jest też moją tłumaczką. Kilkoro wolontariuszy pyta, czy nas czymś poczęstować. Gdy dziękujemy, dyskretnie wychodzą i pozostawiają nas z Yaacovem. Rozmowa trwa blisko godzinę, czasem ktoś zagląda do namiotu, ale widząc nas pochłoniętych rozmową, wycofuje się. Na koniec pytam, czy możemy zrobić wspólne zdjęcie. Yaacov godzi się i na pożegnanie ściska mi mocno dłoń. Czuję, że to, co nam powiedział, ma szanse stać się rzeczywistością. Może szybciej niż nam się wydaje.

Na pytanie, jak wyobraża sobie przyszłość państwa Izrael odpowiada: „Wierze, ze powstanie nowa polityczna rzeczywistość, która naprawi to wszystko, co zniszczył Netanyahu i jego rząd. A jest bardzo dużo do naprawienia. Po pierwsze, trzeba uzdrowić bardzo podzielone społeczeństwo Izraela. Po drugie, należy naprawić stosunki z Palestyńczykami. Jestem przekonany, że rozwiązaniem są dwa państwa, przy czym Gaza powinna być częścią państwa palestyńskiego. Wierzę, że istotą życia w tym regionie świata jest bezpieczeństwo społeczne i ekonomiczne. A takie bezpieczeństwo może zagwarantować tylko pokój”.

A gdy dopytujemy, czy pokój z Palestyńczykami jest możliwy, Yaacov bez wahania odpowiada: „Tak, taki pokój jest możliwy, jeśli będziemy z nimi postępować uczciwie”. Zaraz dodaje: „Hamas trzeba rozwiązać, ale nie na drodze wojny, tylko przez narzędzia polityczne i ekonomiczne”.

Wracamy do spraw wewnętrznych Izraela. Pytamy, czy wyobraża sobie życie ze zwolennikami Ben Gvira i Smotrica, nazywanymi w Izraelu Żydami mesjańskimi. Yaacov waży słowa i sięga do historii: „Był czas kiedy te siły polityczne były poza prawem” (partia Kach, założona przez Meira Kahane została zdelegalizowana w 1988 roku). Na nasza uwagę, ze właśnie partie odwołujące się do Kahane (zwłaszcza Ben Gvira) zyskują w sondażach, Yaacov spokojnie ripostuje: „Ich siła rośnie, ponieważ Izrael jest w chaosie, a te partie nie tylko żerują na chaosie, ale są jego źródłem. Wojna nie jest rozwiązaniem, a ci, którzy ją popierają, żyją w świecie fantazji”. I zdecydowanie dodaje: „Nie można racjonalnej polityki opierać na zemście. Zwolennicy wojny nie rozumieją, ze tak naprawdę ta wojna toczy się wyłącznie w interesie Netanyahu”.

Na zakończenie rozmowy prosimy o adres, na który będziemy mogli przesłać opublikowany tekst.

Opuszczając namiot i żegnając się z Yaacovem oraz otaczającą go grupą wolontariuszy, zastanawiamy się, czy ten spokojny, racjonalny głos człowieka tak mocno dotkniętego największą masakrą w dziejach Żydów od czasu Holocaustu, ma szanse przebić się w straszliwie spolaryzowanym społeczeństwie, jakim jest dzisiaj społeczeństwo Izraela. Wiemy, że Yaacov Godo ma racje, wiemy też, że takich jak on jest coraz więcej. I to napełnia nas trudną, niemal niemożliwą nadzieją.

<strong>Stanisław Obirek</strong>
Stanisław Obirek

 (ur. 21 sierpnia 1956 w Tomaszowie Lubelskim) – teolog, 
historyk, antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, były jezuita.

 

4 komentarze

  1. j.Luk 06.02.2024
  2. Maria 07.02.2024
  3. Stanisław Obirek 08.02.2024
  4. slawek 08.02.2024