Andrzej Lubowski: Wątpliwe, aby o to chodziło Wowie3 min czytania


27.02.2024

Watażka z Budapesztu wreszcie się zgodził i po 200 latach neutralności Szwecja dołączyła do zachodniego sojuszu obronnego. Jest teraz bezpieczniejsza, a NATO silniejsze. Orban utargował cztery dodatkowe szwedzkie myśliwce Gripen. Wowa i tak wie, że Victor go kocha. Podobnie jak kocha Donalda. Nie naszego oczywiście. Czołowy europejski trumpista w swoim niedawnym przemówieniu raczył oświadczyć:

„Nie możemy ingerować w wybory w innych krajach, ale bardzo chcielibyśmy, aby prezydent Donald Trump powrócił do Białego Domu i zaprowadził pokój we wschodniej części Europy. Nadszedł czas na kolejną prezydenturę w Stanach Zjednoczonych pod hasłem „Uczyńmy Amerykę znów wielką”. Sami przygotowujemy się do prezydentury. Mówię o węgierskiej prezydencji w UE. Uczyń Europę znów wielką! Tam MAGA, tu MEGA.”

Latem Węgry obejmą rotacyjną prezydencję w UE na sześć miesięcy. Europo: uważaj!

A Wowa? Mało prawdopodobne, że rozpoczynając wojnę z Ukrainą Putinowi marzyły się Finlandia i Szwecja w Sojuszu Atlantyckim. Z drugiej zaś strony dziś łatwiej straszyć swoich zbójeckim NATO. Doczekał się go wzdłuż całej swej zachodniej granicy. Przed takim scenariuszem nie zdołał go uchronić nawet lider wielkich Węgier.

Za sprawą Orbana nasz tradycyjny bratanek ostatnimi czasy bardzo zszedł na psy (spścił się czy może spisił?). Gdy myślę o pokrętnej, nie od dziś przecież, polityce zagranicznej bratanka, nie mogę się powstrzymać od przypomnienia anegdoty ze świetnej książki Krzysztofa Vargi, pod tytułem “Gulasz z Turula”.

W 1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydenta Roosevelta miał się odbyć taki oto dialog:

Ambasador Węgier: Szanowny panie prezydencie, z największą przykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszym Węgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.
Roosevelt: Węgry? Co to za kraj?
Ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie.
Roosevelt: Królestwo? A kto jest tam królem?
Ambasador: Nie mamy króla, panie prezydencie.
Roosevelt: To kto tam rządzi?
Ambasador: Admirał Miklós Horthy.
Roosevelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobie kolejną flotę!
Ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępu do morza i w związku z tym nie mają floty.
Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konflikt terytorialny?
Ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń terytorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.
Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?
Ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszym sojusznikiem…

Z tejże książki pochodzi także informacja, że w Budapeszcie co trzecia herbaciarnia nazywa się „Nostalgia”. U nas to piękne słowo rzadziej funkcjonuje jako szyld, częściej natomiast jako bodziec przy urnach wyborczych. Pokrewieństwa zatem dopatrzyć się można.

Andrzej Lubowski

Polski i amerykański dziennikarz i publicysta polityczno-ekonomiczny.

 

4 komentarze

  1. AnGor 28.02.2024
  2. ohir 28.02.2024
  3. slawek 01.03.2024
    • Wotan 07.03.2024