07.04.2024
Ageizm jest formą dyskryminacji osób starszych. Przede wszystkim w pracy. Ale także uznawaniem ich za osoby niepotrzebne społeczeństwu. Zbędne. Zwłaszcza w zachodniej cywilizacji, w której propagowanie ideału młodości, fizycznej sprawności, aktywności sięgnęło absurdu. To fałszywy ideał, a poza tym, jeśli wierzyć prognozom demograficznym, za kilkadziesiąt lat Europa będzie stara. I co wtedy, nakryje się prześcieradłem i będzie powoli czołgać na cmentarze ?
Nie pomagają kampanie społeczne, że boomer ma jeszcze potencjał, a co najważniejsze, doświadczenie dlatego warto go zatrudniać bo może wnieść do zespołu właśnie to drugie. Serwisy dotyczące pracy pełne są ogłoszeń pięćdziesięciolatków, na które nikt nie odpowiada. A ci ludzie są jeszcze pełni energii, pasji, a co najważniejsze, często dobrze wykształceni. Nie w prywatnych wyższych uczelniach, na których dyplom można sobie kupić, czy takich, gdzie poziom celowo jest zaniżany, by nie zrażać studentów. Dla pracodawców są niewidzialni, choć mogliby wnieść jeszcze wiele do potencjału firm i instytucji. Konsekwencje tego stanu dla nich są przerażające. Poczucie frustracji, odtrącenia, spadająca samoocena przeradzające się często w depresję.
Czyżby zarówno cała UE jak i Polska mimo nieustannego ględzenia o prawach człowieka nie potrafiły sobie poradzić z tym problemem? Tym bardziej, że za niewielką chwilę osoby starsze będą stanowić większą część europejskiej populacji. Nie mam na myśli bzdurnych i kosztownych kampanii społecznych, które pomagają tyle co umarłemu kadzidło, ale finansowe wsparcie dla firm zatrudniających osoby po pięćdziesiątce. Na każde nowe stanowisko pracy dla nich. Ale nie, tnąc koszty zatrudnienia przedsiębiorstwa wolą zatrudniać obcokrajowców spoza UE, ostatnio Ukraińców, bo tańsi, mniej wymagający, nieskorzy do protestów i strajków bo złapali Pana Boga za nogi i się go trzymają.
To ten sam problem, dyskryminowania starszych, występuje u młodego pokolenia. Siedzącego godzinami z nosem w smartfonach. Na Tik-Tokach i innych portalach. Wystarczy posłuchać jak się odnoszą do własnych rodziców. Nie mówiąc o obcych np. w środkach komunikacji publicznej. Rozsiadają się “zmęczone ” życiem Jasie i Małgosie w autobusach i tramwajach, a babina z siatkami stoi obok. I boi się odezwać bo jeszcze usłyszy “wiąchę” z ich ust pod swym adresem. To jednak rodzice sami sobie są winni bo w pogoni za kasą nie poświęcają dzieciom wystarczającej uwagi. No i często, sami własnym zachowaniem, nie przekazują odpowiednich wzorców bo są tak samo chamscy, jak ich pociechy.
Ostatnio było wiele krzyku o to, że otyłość wykończy Europejczyków, w tym Polaków. Być może, zwłaszcza, że ludzi otyłych jest coraz więcej. Moim jednak zdaniem, nie otyłość jest naszym największym problemem, ale ageizm będący skutkiem m.in skrajnego indywidualizmu oraz zaniku międzypokoleniowych więzi społecznych. Na myśl mi teraz przychodzi sparafrazowana fraszka Kofty, ” czy świat się bardzo zmieni kiedy z młodych, gniewnych i silnych, wyrosną starzy i w…i”.
Cudne jest to końcowe pytanie retoryczne z kabareciarskim rodowodem.
A sam problem w umiarkowanej formie przećwiczony w realu.
Starsi ludzie są wspaniali. Dobrze sobie radzą. Problem mamy z młodzieżą, która popada w coraz to większe kłopoty psychiczne. Ze smartfonem przed nosem i instagramowo tiktokowym życiem. U mnie na prowincji seniorzy są bardzo aktywni. A młodzież zniechęcona. Czasem jak widzę te dzieciaki jadace na wycieczkę. Wszystkie co do jednego wpatrzone w swoje komórki. Nic ich nie obchodzi że wiosna. Przesadzam.. mam nadzieję, że tak.
Grecy mają przysłowie “Tam, gdzie jesteś – byłem. Tam, gdzie jestem – będziesz”.
Ale jak się ma 30 lat takie słowa to herezja.
Ponoć jeszcze do niedawna zdanie “Jaka pani stara” oznaczało w Chinach komplement (= mądra, doświadczona itp.). Ale i tam już się to zmienia…
Pozwolę sobie przypomnieć mój artykuł “Problem ludzi zapomnianych” w SO, https://studioopinii.pl/archiwa/240164, na podobny temat. Jest tam co nieco o ZUS-e, czyli Zakładzie Utylizacji Starych i innych pokrewnych instytucjach.