21.12.2024
Od 9 grudnia 2024 r. opinia publiczna w Polsce głosami dziennikarzy, komentatorów, youtuberów i polityków zadaje sobie pytanie co oznacza ucieczka Marcina Romanowskiego przed aresztowaniem. Większość opinii mówi o nieskuteczności i porażce rządu koalicyjnego premiera Tuska. Podawane są przyczyny, które o tym zdecydowały:
- zabetonowanie przez PiS, wbrew konstytucji, wielu instytucji – TK, SN, KRS, prokuratury krajowej oraz systemowa obstrukcja możliwości ich naprawy przez urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę,
- zdominowana i zastraszona przez ziobrystów prokuratura, podobnie jak opanowane przez PiS służby zwłaszcza CBA, które sabotują działania rządu po 13 grudnia 2024 r.,
- niezdecydowane działanie ministra Adama Bodnara, oraz prokuratora krajowego Korneluka, którzy nie egzekwują terminów obligujących prokuratorów do stawiania zarzutów podejrzanym z PiS,
- nieskuteczne działania ministra Tomasza Siemoniaka, który nie radzi sobie z nadzorem i reformowaniem policji oraz służb specjalnych,
- niewidoczny proces rozliczeń nadużyć władzy i przestępstw urzędników politycznych z PiS popełnionych w okresie 2015-2023,
- skuteczne wykorzystywanie okoliczności przez PiS, na zasadzie odwróconej narracji, zarzucający rządowi prowadzenie działań nielegalnych, dyktatorskich, reżimowych, aby osłabić większość parlamentarną.
Ujawnienie pobytu Romanowskiego i udzielenie mu azylu przez rząd Węgier wzmocniło siłę takiej argumentacji. Można ją usłyszeć w programach telewizyjnych, radiowych oraz internetowych. Konsekwentnie wypowiadają się w tym duchu uczestnicy podcastu Kulisy Polityki np.
Nie mniej jednoznacznie słychać to w innych relacjach:
Z tych źródeł wynika, że mamy do czynienia z porażką rządu Donalda Tuska i prowadzonej przez niego polityki. Większość opiniujących nazywa ją wprost blamażem państwa polskiego, które w sprawie Romanowskiego i rozliczeń rządów PiS jest zupełnie bezradne.
Ostatnie dni przynoszą więcej informacji odsłaniających okoliczności sprawy, a komentujący formułują mniej emocjonalne oceny. Okazuje się, że:
- Minister Siemoniak i podległe mu służby od początku wiedziały kiedy, gdzie jest i jak wydostał się z Polski Romanowski, potwierdził to publicznie Komendant Główny Policji,
- Donald Tusk jest bardzo doświadczonym politykiem i byłoby błędem podejrzewać go o nieskuteczność czy wręcz naiwność,
- wobec ograniczeń działania rządu przytoczonych wcześniej trzeba postawić pytanie o aktualny cel polityczny rządzącej koalicji,
- należy się zastanowić jakie skutki polityczne spowoduje ucieczka Romanowskiego, a za chwilę być może Obajtka, Ziobry czy innych prominentnych przedstawicieli PiS.
Jestem przekonany, że najważniejszym celem politycznym rządzącej koalicji jest wygrana w wyborach prezydenckich. Dopiero wygranie wyborów umożliwi porządkowanie systemu prawnego i przywrócenie praworządności. To oznacza także skuteczne rozliczanie nadużyć władzy i przestępstw polityków PiS, nie wcześniej niż od sierpnia 2025 r.
Istotnym celem Donalda Tuska jest zachowanie znaczących wpływów w UE. Udzielenie azylu Romanowskiemu przez Orbana, wbrew europejskiemu nakazowi aresztowania (ENA), tworzy więcej problemów Orbanowi niż Tuskowi.
Być może ucieczki kolejnych podejrzanych pisowców na Węgry doprowadzą do „rządu PiS na uchodźctwie” – żartują komentatorzy. Wpisał się w taki scenariusz Viktor Orban sugerując publicznie, że to z pewnością nie ostatni taki przypadek por.: https://wiadomosci.wp.pl/orban-przypadek-romanowskiego-nie-bedzie-zapewne-ostatni-7105654357113600a Obstawiam, że następnym azylantem może być Daniel Obajtek w związku z możliwością uchylenia mu immunitetu przez Parlament Europejski.
Taki obrót spraw będzie coraz bardziej kompromitować PiS w oczach wyborców i zwiększać szansę wygrania wyborów przez kandydata koalicji rządzącej. Gdyby uciekinierzy przed polskim wymiarem sprawiedliwości utworzyli „rząd pisowski” na Węgrzech, to byłaby to sytuacja bardziej kłopotliwa dla Węgier niż dla Polski. Do kraju ludzie ci nie mieliby powrotu innego niż przez areszty czy sale sądowe.
Może spokój Tuska, Siemoniaka, Bodnara i wielu polityków rządzącej większości jest symptomatyczny ? Może ucieczka i azyl dla Romanowskiego to nie porażka państwa polskiego a inny przypadek ? Nie twierdzę, że majstersztyk, ale nie blamaż. Trzeba przypomnieć, że jednym z narzędzi polityki jest umiejętność wykorzystywania słabości jako atutów.
W atmosferze świątecznego nastroju rodzinnego warto na naszych rządzących spojrzeć przychylnie – z wiarą, miłością i nadzieją, że się na polityce znają. „Im się to po prostu należy.”
Sławek
Pod pseudonimem Sławek ukrywa się (na własną prośbę) polski wybitny specjalista od spraw zarządzania i ekonomii,
utytułowany pracownik naukowy uczelni wyższych oraz praktyk, zarządzający z powodzeniem kilkoma dużymi firmami.
Szczegółowe CV autora oraz inne jego dane osobowe są znane redakcji i zdeponowane w naszym archiwum.
Sławek jest stałym komentatorem naszych tekstów (od wielu lat)

Oczekiwanie objęcia władzy przez ludzi, do których kompetencji mamy zaufanie, wydawało się podskórnym nurtem wyborców 15 paździenika. Można próbować zrozumieć taktykę na zdobycie kluczowej posady prezydenckiej, choć smutny nasz obraz dostarcza opieranie jej na skręcie w prawo, lekceważeniu ekologii i niechęci do zwiększania udziału obywateli w dyskursie o przyszłości. Naprawdę tacy jesteśmy?
Zaniedbywana i niekonsekwentna komunikacja władz rodzi pytanie o immanentną nieumiejętność naszych wybrańców na tym polu. Nazwane niepowodzenia też są drogą do zyskiwania zaufania.
Poczekajmy, z nadzieją, której sprzyja nowy rok i wydłużający się dzień.
Smutek polega na tym, że koalicja rządząca, w tym zwłaszcza największa partia, realizuje nieczytelny scenariusz naprawiania Rzeczypospolitej. Nieczytelny nie tylko dla wyborców ale także dla ekspertów i specjalistów w wielu dziedzinach. Po takich spustoszeniach ustrojowych jakie nastąpiły w ciągu ostatnich prawie 10 lat (PiS i Duda) pomijanie wielu wybitnych Polaków w dziele naprawy państwa jest przygnębiające. Coraz trudniej patrzeć jak marnujemy kolejne okazje, a przede wszzystkim marnujemy czas. NIe mamy wpływu na większość rzeczy, ale i tak będziemy ponosić główny cięzar odpowiedzialności za skutki takich działań. Zupełnie jak zwierzęta na Wigilii – nie mówią ludzkim głosem a cierpią za i przez ludzi.
Sprawa jest głębsza i wiąże się z naszym 'charakterem narodowym’, którego differentia specifica (pol: różnica gatunkowa) to słomiany zapał – krótkotrwały i ulotny.. Słoma pali się dobrze i szybko, ale ciepła nie daje, tym bardziej nie podtrzymuje temperatury. Potrafimy się zerwać i przerwać, jak młody kelner, co nie donosi zamówionej potrawy. Mało w nas determinacji, konsekwencji, wytrwałości… Taki stan podoba się sporej części populacji, która woli czekać i przyglądać się, aniżeli uczestniczyć w naprawianiu państwa.
,,pocieszajace,, jest to że Ameykanie też nie potrafili skazać skutecznie Trumpa. Znakiem tego moim zdaniem problem jest szerszy. Niektorzy ludzie po prostu mogą więcej i to widać. Może to ciut populistyczne ale … jak masz kasę i wpływy to mozesz więcej. Niby nic nowego ale jakoś w demokracji to uwiera.
Właśnie – „pocieszające” ! Poważni dziennikarze i politycy twierdzą, że nie można ukarać JK, za jego ewidentne przestępstwa, bo w Polsce będzie wojna domowa. Dopóki niektórzy ludzie „mogą więcej”, to oznacza poważną słabość i niezdolność rządzących do naprawiania państwa polskiego, niestety.