07.05.2024
Kilka dni temu w „New York Timesie” ukazał się tekst o orangutanie żyjącym w rezerwacie w Indonezji, który w celach leczniczych pocierał przeżutymi liśćmi rośliny ranę twarzy. Naukowcy uznali to za kolejny dowód na to, że ludzie nie są osamotnieni w wykorzystywaniu roślin do celów leczniczych. Przy okazji tego artykułu jego bohater, imieniem Rakus, doczekał się masy komplementów. Zachwyty nad inteligencją zwierząt mieszały się z krytyką człowieka. Oto niektóre komentarze czytelników:
Nie dziwię się, że Rakus musiał opatrzyć własną ranę! Wysoki koszt ubezpieczenia zdrowotnego sprawił, że na nic innego nie było go stać.
Jeśli dowiecie się, czego używa na chore kolana, dajcie znać!
Czy dr Rakus akceptuje Medicare? Jeśli tak, mógłbym uczynić go moim lekarzem pierwszego kontaktu.
W oczach tego przystojniaka jest więcej ciepła i samoświadomości niż widzę w oczach większości polityków.
Motyw przewodni komentarzy brzmiał: Nie doceniamy braci młodszych. Nie okazujemy im szacunku, na jaki zasługują. Inteligentne stworzenia wiedzą, jak żyć w zgodzie z naturą, powstrzymując się od niszczenia środowiska, i to je odróżnia od człowieka. Planeta byłaby lepsza bez nas, ludzi, i wydaje się, że zmierzamy ku temu. Niestety, zabieramy niezliczoną ilość innych gatunków ze sobą. Ziemia będzie w dobrych rękach, gdy ludzkość wyginie.
Pewien weterynarz napisał:
“Najbardziej zaskakujące w tej całej historii jest to, że ktokolwiek jest zaskoczony. Kiedy weterynarze z ogrodów zoologicznych spotykają się i mówią o orangutanach, zapiera dech w piersiach. A myśmy je wsadzili do klatek.”
Większość badań nad samoleczeniem zwierząt (ta nauka nazywa się zoofarmakognozją) dotyczy małp człekokształtnych. Ponad poł wieku temu zaobserwowano w Tanzanii szympansy jedzące liście, które nie miały wartości odżywczych. Prymatolodzy zaobserwowali to samo zachowanie w rezerwacie Jane Goodall w Gombe, gdzie szympansy połykały liście w całości.
Każdy, kto widział psa jedzącego trawę podczas spaceru, był świadkiem samoleczenia. Pies prawdopodobnie miał rozstrój żołądka lub cierpiał z powodu pasożyta. Trawa pomaga mu wymiotować problem lub wyeliminować go wraz z kałem.
Uważa się, że niektóre jaszczurki reagują na ukąszenie jadowitego węża, zjadając określony korzeń, aby przeciwdziałać jadowi.
Muszki owocowe składają jaja w roślinach zawierających wysoki poziom etanolu, gdy wykryją osy parazytoidowe, co jest sposobem na ochronę ich potomstwa.
Ciężarne lemury na Madagaskarze skubią liście i korę wybranych drzew, aby wspomóc produkcję mleka, zabić pasożyty i zwiększyć szanse na pomyślny poród.
Ciężarne słonie w Kenii zjadają liście niektórych drzew, aby wywołać poród.
Orangutan Rakus z pewnością nie odkrył tego leku – z tą kuracją zapoznał go albo rodzic, albo inny orangutan. Uczono go, jak żyć, jeść, walczyć, kochać i wychowywać potomstwo w miejscu swoich przodków. Mały kot czy pies pozostaje z mamą zbyt krótko, aby się wiele nauczyć. Zatem zachowanie jest zapisane w genach.
Naukowcy zajmujący się zoofarmakognozją są przekonani, że ludzie mogą uczyć się od zwierząt. Znane są przypadki szamanów, którzy celowo badali zwierzęta w poszukiwaniu wskazówek, jak leczyć pacjentów. Bardzo możliwe, że nasi pierwsi przodkowie nabywali wiedzę leczniczą od zwierząt.
Zmarły niedawno holendersko-amerykański prymatolog i etolog Frans de Waal zamieszkały w Stanach Zjednoczonych, mówił:
„Badanie funkcji poznawczych zwierząt nie tylko podnosi szacunek wobec nich wśród ludzi, ale powinno także uczyć nas, abyśmy nie przeceniali naszych zdolności umysłowych.” I pyta:
„Czy jesteśmy wystarczająco mądrzy, aby wiedzieć jak inteligentne są zwierzęta?
Przypisywanie zwierzętom ludzkich emocji od dawna stanowi naukowe tabu. Jeśli jednak tego nie zrobimy, ryzykujemy, że przeoczymy coś fundamentalnego, zarówno dotyczącego zwierząt, jak i nas.”

Andrzej Lubowski
Polski i amerykański dziennikarz i publicysta polityczno-ekonomiczny.
Dawno temu miałem psa. Już dawno odszedł. Pozostawił mi przekonanie, że pies tez człowiek.
To wiesz także, że pies to jedyne (no, może oprócz słonia) zwierzę religijne. A ich bogiem jest człowiek. Któremu oddają cześć – liżąc. Nie wiem, czy znasz powiedzenie aborygenów australijskich o zimnej nocy – że ona jest na pięć psów. Bo oni obkładali się psami, żeby w nocy grzać się ich ciepłem.
Zwierzęta doceniamy zwykle wtedy kiedy wykazują się umiejętnościami potrzebnymi nam samym. To dość ograniczony punkt widzenia, długo więc jeszcze przyjdzie czekać byśmy dowiedzieli się o nich wszystkiego.
Choć tak chętnie je głaskamy, a nawet odznaczamy jak pieski służące w armiach.
Od dawna się zastanawiam kogo wolę za towarzyszy życia. Z małymi wyjątkami opowiadam się za zwierzętami. Nie uprawiają polityki tylko żyją.
Te małe (!) wyjątki , to naturalne różne owady ?
Bo oczywiście mógłbym zaprzyjaźnić się z jakąś wroną, albo sroką. Zdarzyło się, parę razy.
I żyłem, lata całe, nielegalnie, z wilkami we własnym domu. Cudowne lata. Sąsiedzi z osiedla nigdy nie załapali, kto spaceruje ze mną na smyczy.
Jest taka książka “Skąd sie wzięło dobro i zło”. Pisałem ją długo, bo wyrosła z rozmów z młodymi ludźmi. Rozczuliła, mnie recenzja studentki znajomego, w której autorka pisała: “Bałam sie że to jakaś ciężka filozofia, a tu ksiażka napisana lekko i z humorem o naszej wspólnocie z całym zwierzęcym światem.” Bo też nasze emocje dzielimy ze zwierzętami, dzieli nas od nich język i zdolność abstrakcyjnego myślenia. Antropomorfizujemuy je zbyt często, niedoceniając równocześnie ich świadomości, o której dowiadujemy się systematyzując nasze obserwacje. Czy oprócz emocji dzielimy również wiedzę? To zależy jak będziemy definiować wiedzę. Z pewnościa zwierzęta mają zmysł obserwacji i z niego korzystają. Czasem lepiej niż wielu internautów. .