Janusz J. Tomidajewicz: Lewy sierpowy o wizji rozwoju kraju16 min czytania


09.10.2024

Lewy sierpowy

Czy rząd Tuska zapewni Polsce szybki rozwój ?

Co się udało zrealizować Koalicji 15 października ?

Dla zwykłego tj. niezideologizowanego, obywatela pozytywna ocena rządu, opiera się także o to, czy oferuje on atrakcyjną wizję rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego kraju.

Polacy oczekują, że szybki rozwój gospodarczy pozwoli na zlikwidowanie luki ciągle dzielącej nasz kraj od poziomu rozwoju Europy zachodniej a w szczególności od sąsiadujących z nami Niemiec. Trzeba przyznać, że przez znaczną część naszego społeczeństwa ośmioletni okres rządów PiS może być z tego punktu widzenia oceniany pozytywnie. W okresie tym Polska uzyskiwała tempo wzrostu PKB na poziomie wyższym niż w Europie i w Niemczech, bezrobocie utrzymywało się na niskim poziomie a dochody ludności rosły. Nastąpił także odczuwalny rozwój infrastruktury (w szczególności drogowej i telekomunikacyjnej). W sumie nie najgorzej Polska-PiS poradziła sobie także z zagrożeniem gospodarczym wynikającym z pandemii Covid 19. Wprawdzie od strony społecznej i zdrowotnej skala nadmiarowych zgonów wywołanych pandemią okazała się jedną z najwyższych w Europie, ale uruchomienie różnorodnych tarcz anty covidowych pozwoliło na ograniczenie spadku aktywności gospodarczej i nie dopuściło do fali bankructw przedsiębiorstw i wzrostu bezrobocia. Natomiast wbrew początkowym zapowiedziom zawartym w szczególności w zaproponowanym jeszcze w 2016 r. przez M. Morawieckiego „Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” rząd PiS nie potrafił zrealizować większości zamierzeń mających umożliwić wyjście z pułapki średniego rozwoju i zapewnić strukturalnych warunków dla długookresowego rozwoju Polski. Nie czas tu na analizę powodów tego niepowodzenie. Warto jednak wskazać, że obok skoncentrowania wysiłku politycznego nie na rozwoju gospodarczym a na wzmocnieniu politycznej władzy PiS, niemałą rolę odegrało tu pogorszenie klimatu inwestycyjnego związane ze wzrastającymi zagrożeniami dla praworządności państwa oraz konflikty z UE prowadzące do opóźnień w uruchomieniu KPO i w wykorzystaniu unijnych funduszy strukturalnych.

W efekcie znaczna część nieideologicznych wyborców PiS, po ośmiu latach jego rządów, mogła poczuć się zawiedziona i wstrzymać mu swoje poparcie wyborcze. (W liczbach bezwzględnych w wyborach parlamentarnych 23 r. PiS stracił ok. 400 tys. tj. ponad 5% swoich wyborców z 2019 r.) O tym jednak czy trwale przeniosą oni swoje na nadzieje na partie koalicji demokratycznej w znacznym stopniu zadecyduje ich zdolność do przedstawienia i realizacji atrakcyjnego programu rozwojowego dla Polski.

Jak z tego punktu widzenia wygląda bilans pierwszego roku rządu D. Tuska ?

Niewątpliwie największym pozytywnym efektem przejęcia rządów przez Koalicję 15 października stała się poprawa stosunków Polski z UE oraz uzyskane (dzięki programowi przywracanie praworządności) odblokowanie środków KPO i uruchomienie unijnych funduszy strukturalnych. Środki te na razie tylko w ograniczonym stopniu dopływają do sfery realnej, jednak już stają się podstawą do przygotowania przyszłych inwestycji a perspektywa ich pozyskania staje się ważnym czynnikiem poprawy atmosfery i optymizmu co do przyszłego rozwoju. Stwarza to także nadzieję na przełamanie spowolnienia procesów inwestycyjnych, które charakteryzowało rządy PiS. Na razie jednak, w pierwszym roku rządów nowej koalicji, korzystne wielkości wzrostu gospodarczego uzyskuje się, jak poprzednio, głównie dzięki wzrostowi konsumpcji.

Pewne sukcesy na polu gospodarczym obecna koalicja uzyskała także dzięki spowolnieniu inflacji, która w wyniku stopniowego uwalniania cen energii wprawdzie wzrasta ponownie, jednak nie powinno stanowić to zagrożenia dla procesów rozwojowych.

Zasadnicze znaczenie dla zapewnienia długookresowego rozwoju Polski i dla zlikwidowanie dystansu ciągle dzielącego nas od bardziej rozwiniętych krajów UE będzie jednak miała dopiero zdolność obecnej koalicji do sformułowania i wdrożenia nowej koncepcji rozwojowej. Powinna ona pozwolić na zmianę źródeł naszej dotychczasowej przewagi konkurencyjnej, opartej na niskich kosztach pracy i konkurencji socjalno-podatkowej, na rozwój nowoczesnych sektorów gospodarki, uzyskujących konkurencyjność dzięki wysokiej wydajności pracy oraz jakości i nowoczesności swojej oferty. Niestety dotychczasowe efekty działania Koalicji 15 października dają jedynie bardzo ograniczone nadzieje na wypracowanie przez nią takiej długookresowej strategii gospodarczej. Stanowi to podstawową słabość w bilansie dotychczasowych dokonań obecnej koalicji.

Pisowski „Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” i jego aktualizacja w programie „Nowego Polskiego Ładu” w wyniku wszystkich swoich słabości i niedoskonałości – związanych głównie z brakiem sprecyzowania konkretnych celów i narzędzi realizacji – okazały się bardziej narzędziami marketingu politycznego niż podstawą do konkretnych działań wdrożeniowych.. Mimo to należy docenić, że zawierał on jednak koncepcje wskazujące na główne zagrożenia i kierunki pożądanych przemian strukturalnych polskiej gospodarki. Wraz z ogólnymi celami i sześcioma filarami przyjętymi w Europejskim Planie Odbudowy i Zwiększania Odporności stały się one także podstawą do opracowania Krajowego Planu Odbudowy, który jednak nie został przez PiS przedstawiony Unii Europejskiej i nie stał się podstawą do uruchomienia odpowiednich środków unijnych. Tym samym pozostał on jedynie narzędziem gry politycznej i propagandowej.

W tej sytuacji, po objęciu władzy przez Koalicję 15 października, cały wysiłek polityczny został skierowany na uruchomienie środków KPO oraz na taką jego korektę i aktualizację, która pozwoli na nadrobienie zaległości w jego wdrażaniu. Działania w tym zakresie szybko okazały się skuteczne i uruchomienie środków z KPO i unijnych funduszy strukturalnych stanowi jeden z najistotniejszych pozytywnych efektów przejęcia rządów przez nową koalicję.

Nieco mniej przekonujące jest zapowiadane urealnienie niektórych z zapowiadanych przez PiS sztandarowych projektów modernizacyjnych, takich jak budowa CPK, uruchomienie produkcji polskiego samochodu elektrycznego, czy program budowy energetyki atomowej. We wszystkich tych kwestiach nowy rząd nie zajął jak dotąd jasnego stanowiska a wiele wskazuje, że wszystkie one (mimo „wrednego pisowskiego” pochodzenia) będą jednak kontynuowane, choć zapewne po pewnym przeglądzie i urealnieniu. Samo w sobie można to uznać za pozytywny przejaw zdolności do wzniesienia się ponad wynikające z bieżącej walki politycznej dążenie do zanegowania wszystkiego co robił PiS, po to by ponad podziałami realizować długookresowe interesy Polski. Świadczy to jednak także o braku własnych pomysłów na duże projekty modernizacyjne.

Ze strony partii koalicji demokratycznej na razie nie widać także nawet prób sformułowania własnej strategicznej wizji długookresowego rozwoju Polski. Tymczasem, aby rozwój gospodarczy pozwalał na coraz lepsze zaspokajanie wielorakich (materialnych i niematerialnych) potrzeb mieszkańców należałoby określić, jakie strukturalne zmiany Polskiej gospodarki trzeba przeprowadzić (a przynajmniej zapoczątkować) by odpowiedzieć na najpoważniejsze stojące przed nią wyzwania. Konsolidację i mobilizację społeczeństwa wokół takiego programu przemian strukturalnych można także potraktować jako jeden z istotnych czynników poprawy pozycji politycznej i perspektyw wyborczych koalicji demokratycznej.

Najistotniejsze wyzwania rozwojowe, przed jakimi stanie Polska w najbliższych latach a nawet dziesięcioleciach, zostały już w znacznej części poprawnie sformułowane w pisowskim Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Dziś, po niezbędnym uaktualnieniu i uzupełnieniu, będą się one wiązały z:

1. Koniecznością zmiany wielkości i struktury źródeł zaspokojenia potrzeb energetycznych, wynikającą z jednej strony z realizowanej w UE polityki klimatycznej oraz z drugiej strony ze względu na rosnące zagrożenie bezpieczeństwa strategicznego wywołane agresywna polityką Rosji i wzrostem politycznej konkurencji ze strony Chin.

W ramach polityki energetycznej podstawowe kierunki działania zostały przyjęte jeszcze przez rząd PiS i obejmują one rozwój energetyki opartej o OZE, energetykę jądrową i zróżnicowanie źródeł zaopatrzenia oraz ograniczenie zapotrzebowania na kopalne surowce energetyczne (węgiel. gaz i ropa naftowa). Nowa koalicja politykę tę w zasadzie kontynuuje i jej działania koncentrują się na usunięciu barier i nieprawidłowości w jej realizacji, takich jak niekonsekwencje ustawy wiatrakowej, czy nadmierne podtrzymywanie energetyki opartej o węgiel brunatny. Jednak nawet w tym zakresie działania nowej koalicji mogą wydawać się mało zdecydowane i często opóźnione. (Po roku od objęcia rządów ustawa wiatrakowa ciągle nie została znowelizowana i nie został sformułowany jasny program energetyki atomowej.)

2. Wymuszoną przez wzrost zagrożeń międzynarodowych, potrzebą wzmocnienia własnego potencjału militarnego opartego w istotnej części o zdolności wytwórcze krajowego przemysłu zbrojeniowego i obronnego.

Także w tym zakresie nowa koalicja kontynuuje zasadnicze decyzje rządów PiS, dotyczące zakupów uzbrojenia, które skoncentrowane były na zacieśnianiu współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz nawiązaniu jej z Koreą Pd. Natomiast brak jest zdecydowanych działań mających wzmocnić potencjał krajowego przemysłu zbrojeniowego oraz zintensyfikowania współpracy wojskowej i obronnej w ramach UE. Z punktu widzenia wykorzystania przemysłu obronnego, jako sektora napędzającego gospodarkę ciągle brak jest więc jasnej koncepcji kierunków jego rozwoju i współpracy w skali międzynarodowej.

3. Wyczerpywaniem się dotychczasowych źródeł przewagi konkurencyjnej opartych głównie o względnie tanią i obfitą siłę roboczą oraz o dostęp do względnie taniej (bo opartej na węglu i węglu brunatnym) energii i niektórych innych surowców podstawowych, jak: drewno czy surowce rolnicze. Z wyzwaniem tym ściśle wiąże się konieczność restrukturyzacji gospodarki pozwalającej na zastąpieniu dotychczasowych motorów rozwoju w postaci rolnictwa, usług biznesowych, czy wybranych ogniw w łańcuchach przetwórstwa przemysłowego (montownie lub produkcja wybranych podzespołów), przez rozwój sektorów wysokiej techniki, opartych o kapitał wiedzy i silną bazę naukowo-badawczą.

W pisowskim Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zagrożenie to zostało określone jako „Pułapka średniego dochodu”, jednak zabrakło w nim skonkretyzowanego programu restrukturyzacji polskiej gospodarki. Niestety także Koalicja 15 października na razie nie potrafiła sformułować programu radzenia sobie z tym wyzwaniem. Z przyjętych już zamierzeń rozwojowych i restrukturyzacyjnych można oczekiwać, że potencjalnymi kierunkami przemian strukturalnych polskie gospodarki mogą stać się:

– rozwój sektorów przemysłu działających na rzecz OZE (wiatraki, panele fotowoltaiczne, itp.) a w przyszłości być może także wykorzystania paliwa wodorowego;

– stworzenie polskiego potencjału związanego z wykorzystaniem energii atomowej;

– wykorzystanie naszego położenia geograficznego dla stworzenia z Polski międzynarodowego centrum transportowego (obok CPK można tu wskazać takie przedsięwzięcia jak Via Baltica, rozwój polskich portów morskich jako centrów tranzytowych na południe, czy już dziś obserwowany wzrost znaczenia Rzeszowa jako centrum tranzytowego na Ukrainę);

– rozwijanie polskiego sektora informatycznego (także w zakresie sztucznej inteligencji), opartego o wysoką jakość kadry informatycznej i dotychczasowe osiągnięcia w tym zakresie;

Oczywiście przedstawiona tu lista kierunków przemian strukturalnych została sporządzona w sposób amatorski, głównie w oparciu o powszechnie dostępną informację medialną i dlatego można ją traktować jedynie jako przykładową inspirację dla pogłębionych dyskusji na poziomie eksperckim i rządowym. Niestety na razie nie ma sygnałów by taka dyskusja miała być podjęta w ramach obecnej koalicji rządowej.

Należy przy tym podkreślić, że dyskusja nad pożądanymi kierunkami przemian strukturalnych musi być ściśle powiązana z dyskusją nad kierunkami i narzędziami polityki naukowej i badawczej. Żadna bowiem przebudowa struktury gospodarki – w kierunku jej unowocześnienia i oparcia o nowoczesne technologie i kierunki rozwoju – nie będzie możliwa bez radykalnego zwiększenia środków kierowanych na rozwój nauki i techniki oraz bez usprawnienia systemu finansowania i decydowania o kierunkach polityki naukowej. Także w tym zakresie obecny rząd nie potrafił niestety przedstawić nam jasnego programu działania.

4. Groźbą pogłębiania się depopulacji i starzenia się ludności Polski, mogących stanowić najpoważniejsze czynniki spowolnienia przyszłego rozwoju.

Zarówno aktualne dane demograficzne, jak i prognozy ludnościowe GUS nie pozostawiają już żadnych wątpliwości. Polskę czeka zmniejszanie się jej ludności a także postępujący proces starzenia się społeczeństwa. W dłuższej perspektywie może to stanowić istotną barierę dalszego rozwoju. Na zagrożenie to wskazują między innymi długookresowe prognozy takich instytucji jak Bank Światowy czy OECD, w których w konsekwencji zmian demograficznych, wskazuje się na znaczne prawdopodobieństwo obniżenia tempa wzrostu polskiego PKB po 2030 r.

Aby sobie z tym zagrożeniem poradzić konieczne jest podjęcie już dziś działań mogących ograniczyć negatywne konsekwencje zmian demograficznych. Wiele wskazuje, że powinny one koncentrować się na trzech kierunkach:

– Powiększaniu wewnętrznego potencjału demograficznego poprzez wspieranie dzietności i zwiększanie aktywności zawodowej. Temu służyć miał program 500+, jednak okazało się, że w tym zakresie okazał się on nieskuteczny. Dziś obecna koalicja próbuje działać w tym kierunku poprzez program aktywny rodzic oraz wsparcie rozwoju sieci przedszkoli, gwarancje dla matek powracających do aktywności zawodowej, zachęty do uczestnictwa ojców w wychowaniu dzieci itp. Wszystkie te działania dadzą zapewne jakiś efekt, jednak ze względu na już istniejącą lukę demograficzną kobiet w wieku rozrodczości oraz długie opóźnienie między tymi działaniami a ich efektami gospodarczymi, nie można się spodziewać, że polityka demograficzna w przewidywalnym okresie pozwoli pokonać demograficzną barierę rozwoju gospodarczego.

– Zwiększeniu zasobów pracy poprzez aktywną politykę migracyjną. Przy spadającym własnym potencjale demograficznym jedynym szybkim sposobem na uzupełnienie dyspozycyjnych zasobów siły roboczej jest jej import z krajów dysponujących jej nadwyżkami. Nacjonalistyczna prawica wprawdzie zasadniczo przeciwstawia się temu ze względów ideologicznych, jednak potrzeby gospodarcze wymusiły także na rządach PiS zwiększanie imigracji zarobkowej niezbędnej dla zrównoważenia krajowego rynku pracy. Pomijając tu fakt, że stało się to polem do nadużyć i przekrętów ujawnianych dziś w aferach wizowych, stanowi to dowód na konieczność opracowania i wdrożenia przez Polskę kompleksowej polityki imigracyjnej, która z jednej strony określi pożądane kierunki i kwalifikacje importowanych zasobów pracy i ludnościowych, zaś z drugiej strony sformułuje i uruchomi procedury, mechanizmy i narzędzia adaptacji oraz integracji tych zasobów w polskim społeczeństwie i gospodarce. To, że choćby założeń takiej polityki migracyjnej nie potrafiła opracować polska prawica nacjonalistyczna jest oczywistością. Jednak niestety także rządząca obecnie koalicja demokratyczna nie podjęła na razie na poważnie tego tematu. W pierwszym roku jej rządów można było zaobserwować raczej kontynuację prawicowej polityki przeciwstawiania się imigracji i ochrony polskich granic, niż próby sformułowania założeń własnej polityki migracyjnej, uwzględniającej zarówno potrzeby polskiej gospodarki, jak i zmieniającą się sytuację zewnętrzną.

Oczywiście, wobec narastających w społeczeństwie obaw przed „obcymi”, istnieje niebezpieczeństwo, że przyjęcia i ogłoszenie przez nową koalicję inkluzywnej polityki migracyjnej może spotkać się z negatywną oceną społeczną i osłabić jej pozycję polityczną.. Jednak biorąc pod uwagę długookresowe potrzeby gospodarcze i społeczne należy chyba raczej szukać sposobów na przekonanie do takiej polityki naszego społeczeństwa, niż chować głowę w piasek i ulegać tendencjom nacjonalistycznym. O tym, że działania takie mogą być skuteczne pokazuje ewolucja postaw społecznych wobec „obcych”, jaka nastąpiła w ostatnich latach. W wyniku konsekwentnej propagandy prawicowej postawy tolerancyjne i generalnie życzliwe wobec innych, bez pojawienia się realnych zagrożeń, uległy zmianie na dominację obaw a nawet wrogości. Oznacza to jednak, że prawdopodobnie możliwy jest także proces odwrotny.

– Unowocześnieniu gospodarki i oparciu jej wzrostu nie o zwiększanie zatrudnienia, lecz o wzrost wydajności i produktywności pracy.

Podtrzymanie względnie wysokiego tempa rozwoju, nawet przy wykorzystaniu imigracji, jako źródła zasobów pracy, na długą metę nie będzie możliwe bez przestawienia gospodarki na wykorzystanie tzw. nowoczesnych i niematerialnych czynników wzrostu. Służyć temu mogą przedstawione tu wcześniej kierunki przemian strukturalnych, jednak podstawowymi działaniami niezbędnymi dla unowocześnienia gospodarki musi być z jednej strony zwiększenie środków kierowanych na rozwój nauki i techniki oraz kształcenie wysokokwalifikowanych kadr oraz z drugiej strony stworzenie mechanizmów „ssania” innowacji przez podmioty gospodarcze.

W obu tych kwestiach, ani poprzednie rządy PiS, ani obecne rządy Koalicji demokratycznej nie potrafiły sformułować kompleksowego programu unowocześniania gospodarki. Podstawową słabością dotychczasowych działań w tym zakresie jest zaś niedostatek środków kierowanych na sferę nauki i badań rozwojowych oraz na rozwój szkolnictwa wyższego. Polska jest pod tym względem ciągle w ogonie Europy i nie widać perspektyw na radykalną zmianę tej sytuacji. Owszem, podejmowane są punktowe działania mające wspierać, czy to powstawanie startupów, czy informatyzację gospodarki. Ciągle jednak brak jest jednak holistycznego podejścia do przestawienia gospodarki na rozwój oparty o wykorzystanie jakościowych czynników wzrostu. Zaś podejście takie powinno co najmniej zawierać skoordynowane działania w sferze edukacji, badań naukowych i wdrożeniowych, wspierania sektorów wysokiej techniki i tworzenia zachęt do innowacyjności małych i średnich przedsiębiorstw.

Podsumowując te uwagi dotyczące bilansu pierwszego roku działań koalicji demokratycznej trzeba stwierdzić, że koncentrowały się one na „czyszczeniu przedpola” i na urealnieniu oraz uruchomieniu procesów zapowiadanych lub zapoczątkowanych przez M. Morawieckiego. Największym osiągnięciem obecnej koalicji na tym polu jest niewątpliwie odblokowanie KPO i funduszy strukturalnych oraz związana z tym poprawa klimatu inwestycyjnego i szansa na uruchomienie środków na realizację celów i przekształceń strukturalnych określonych w tych programach.

Natomiast największą słabością rządów obecnej koalicji jest brak, nie tylko sprecyzowania, ale nawet prób podjęcia prac nad przygotowaniem kompleksowej wizji długookresowego rozwoju Polski w kolejnych dziesięcioleciach.

Nie wiem, czy wynika to z wyrażonego niegdyś przez D. Tuska przekonania, że „ten kto ma wizje powinien się leczyć”, czy z neoliberalnej wiary, że wystarczającym mechanizmem wyznaczania kierunków rozwoju cywilizacyjnego jest rynek, czy wreszcie z prymatu bieżącej walki politycznej nad rozwiązywaniem długookresowych problemów kraju. W każdym razie brak kompleksowej koncepcji przyszłego rozwoju Polski, może stanowić zagrożenia zarówno dla naszej przyszłości, jak i dla przyszłego sukcesu wyborczego koalicji demokratycznej. Wiele wskazuje bowiem na to, że jednym z czynników pozwalających PiS ciągle utrzymywać poparcie ok. 1/3 naszych obywateli, jest oferowana im idea „wstawania z kolan” oraz „przywracanie godności” tym, którzy zostali zepchnięci na margines przez procesy neoliberalnej transformacji.

Janusz J. Tomidajewicz

Em. profesor ekonomii na UEP i w Uniwersytecie Zielonogórskim.
Założyciel Unii Pracy i wieloletni członek jej władz krajowych i regionalnych.

 

4 komentarze

  1. Kuba 09.10.2024
  2. slawek 19.10.2024
    • Kuba 20.10.2024
  3. Kuba 20.10.2024