12.10.2024
Melanie Phillips w swoim najnowszym artykule pod tytułem „The Jewish moment” pisze:
Na początku tego tygodnia zdarzyło się coś niezwykle rzadkiego. Zachodni przywódca polityczny wykazał się jednoznaczną jasnością moralną. Zapytany o sprzeciw prezydenta USA Joe Bidena wobec możliwości ataku Izraela na irańskie obiekty nuklearne w ramach obrony przed atakami islamskiej teokracji, lider kanadyjskiej opozycji Pierre Poilievre powiedział:
„Myślę, że pomysł, aby pozwolić ludobójczej, teokratycznej, niestabilnej dyktaturze, która desperacko pragnie uniknąć obalenia przez własny naród, rozwijać broń jądrową, jest najniebezpieczniejszą i najbardziej nieodpowiedzialną rzeczą, na jaką świat mógłby kiedykolwiek pozwolić. Gdyby Izrael powstrzymał ten ludobójczy, teokratyczny, niestabilny rząd przed zdobyciem broni jądrowej, byłby to dar od państwa żydowskiego dla ludzkości.”
Wypowiedź Poilievre’a była tak zaskakująca, jak znalezienie diamentu na śmietniku – pisze Melanie Phillips.
Dawno temu sądzono, że jeśli tylko Ameryka będzie miała broń atomową, to odstraszy bandycki Związek Radziecki. Potem, kiedy Związek Radziecki zdobył broń atomową pojawiła się teoria, że równowaga strachu będzie parasolem, bo nikt przecież nie jest tak głupi, żeby zacząć wojnę nuklearną. Wojny konwencjonalne pod parasolem nuklearnym pochłaniały miliony istnień. Teraz mamy w tym równaniu Allaha, który gwarantuje, że to nasze życie jest przecież tylko wstępem do życia wiecznego. Religijny fanatyzm uzbrojony w broń atomową może zneutralizować równowagę strachu. Dlaczego tak niewielu zdaje sobie z tego sprawę? Czy widzimy fanatyczną wiarę bezrozumnych w rozum? Ciągle widzę sentymentalne brednie w stylu: „Cudzoziemiec – taki sam człowiek jak Ty.” Może nie zawsze. Rodak też nie zawsze, a taki uzbrojony w nóż, siekierę, czy karabin, wychowany na sadystycznego mordercę, to nawet całkiem nie taki sam. Cudzoziemiec posiadający silną wiarę, bombę atomową i rakiety balistyczne, to już zupełnie nie taki sam. Różne kultury, też nie zasługują na ten sam szacunek, ale bezdenna głupota może skutecznie blokować moralność, szczególnie jeśli moja chata z kraja, a chwilowo mordują tylko innych. Prawdopodobnie niewielu zauważy, że kanadyjski polityk coś powiedział, a jeszcze mniej zrozumie, co on właściwie powiedział.
Andrzej Koraszewski
źródła obrazu
- iranski-atom: liorpt/istock
Problemem, jak się wydaje, nie jest potężny arsenał nuklearny mocarstw lecz ten stosunkowo niewielki jaki posiadają pojedyncze państwa. Zwłaszcza te, jak słusznie Pan zwrócił uwagę, rządzone przez teokratów i/lub predendujące do roli lokalnego mocarstwa. Prócz Iranu dodałbym tu jeszcze Pakinstan, Koreę Północną oraz Indie i Chiny. Choć w ich przypadku trudno mówić o teokracji. Pytanie: jak zareagują mocarstwa atomowe gdy któreś z tych państw użyją broni atomowej? Odpowiedzą adekwatnie? Żaden racjonalnie myślący polityk nie zaryzykuje użycia broni atomowej (nawet Putin, bo w grucie rzeczy jest on realistą. Inna sprawa, że bezwzględnym i cynicznym). Jest to nieracjonalne. Wojna konwencjonalna to co innego. Jednak w przypadku decyzji fanatyków religijnych argument racjonalności jest bez znaczenia. Dlatego zgadzam się – trzeba działać za wczasu.
Pozdrawiam
Pierre Poilievre to jeden z nielicznych polityków Zachodu pozytywnie wyróżniający się wśród elit politycznych Zachodu na tle powszechnego, ogłupiającego, lewackiego i przebudzonego bełkotu. Miejmy nadzieję, że to przyszły premier Kanady.
Izrael raz już zrobił ludzkości taki prezent, niszcząc w 1981 morderczemu dyktatorowi Iraku, Saddamowi, ten jego reaktor “Tammuz”. On kupił go sobie we Francji. Dwa kolejne rządy
francuskie uznały wtedy, że wszystko jest OK, bo bandyta obiecał, i nawet podpisał umowę.
A ONZ zgodnie potępił zbrodniczą akcję i zobowiązał Izrael do pełnego odszkodowania bandyty.
Mamy teraz identyczną historię i już pół kuśki w dupie, a my sobie gadu, gadu.
Rzadko się zdarza taka wypowiedź. Racjonalna i głęboko przemyślana, na tle powtarzanych, oklepanych sloganów antysemickich. Warto obserwować karierę tego polityka.