18.11.2024
Nie da się uciec od „bieżączki”, od tego co dzieje się w polskiej polityce. Teraz jest czas wyłaniania kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenta, to już za pół roku i parę dni.
W PiS prezes nadal czeka na iluminację, jak ta, która pomogła mu wskazać mało wtedy znanego Andrzeja Dudę, który wygrał z Bronisławem Komorowskim mającym przeświadczenie, że druga kadencja mu się po prostu należy z definicji, a co gorsza wygrał ponownie i szkodził Polsce nie przez pięć lat, a przez dziesięć.
Tak było. Jak będzie teraz czas pokaże.
Po stronie rządzącej koalicji trwa walka o to, kto zostanie kandydatem Koalicji Obywatelskiej, Rafał Trzaskowski czy Radek Sikorski. Rozstrzygnąć ma głosowanie elektroniczne, w którym wypowiedzą się członkowie Koalicji Obywatelskiej. Wyniki poznamy w sobotę.
Lewica czeka, zapowiada wystawienie swojego kandydata, a właściwie kandydatki, ale nie wiemy kto o tym zdecyduje i kiedy to się stanie.
Najciekawiej, to nie znaczy, że najlepiej, jest w Trzeciej Drodze, na którą składają się Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskie Stronnictwo Ludowe – ta najstarsza partia z wieloletnią tradycją sięgającą jeszcze przedwojennej Polski. Najpierw szefowie PSL: Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony wraz z innymi czołowymi politykami tej partii wyszli z propozycją wspólnego kandydata dając wskazanie, że mógłby to być Radek Sikorski jako lepszy prezydent na trudne wojenne czasy. Potem, że może to być szef Biura Bezpieczeństwa przy prezydencie Andrzeju Dudzie, zaś po tym, gdy Szymon Hołownia, na spotkaniu z wyborcami, zgłosił swoją kandydaturę jako kandydaturę niezależną, głoszą, że oczywiście go poprą.
Bez dużej wódki tego nie zrozumiesz.
Pamiętam z dawnych lat, jak na pytanie przed jakimiś wyborami szef PSL, pytany o to kto będzie rządził po tych wyborach udzielił typowej dla PSL odpowiedzi – rządził będzie nasz koalicjant.
Czy ta żelazna dla PSL zasada ma się również zdarzyć teraz?
To co dzieje się w Trzeciej Drodze jest klasycznym przykładem działań podyktowanych interesem partyjnym. To on jest dla działaczy tej partii najważniejszy, zwłaszcza, gdy wszystkie dane świadczą o tym, że PSL bez partii Szymona Hołowni nie przekracza progu wyborczego i wypada z politycznej gry, a Trzecia Droga przekracza go ledwo, ledwo. Tylko tym można tłumaczyć te wszystkie pokrętne działania PSL, ten jego upór przy uchwalaniu zmiany barbarzyńskiego prawa pozbawiającego polskie kobiety prawa do aborcji, twardego „nie” dla związków partnerskich dających milionowi ludzi w Polsce prawo do uregulowania sobie życia tak, jak jest to możliwe praktycznie w całej Europie, a w Unii tym bardziej. PSL pozostając przy swoim stanowisku walczy o poparcie własnego twardego elektoratu, ale brutalna prawda jest taka, że ten elektorat zagospodarował PiS i PSL na wsi przegrywa od lat, a zrobienie z niego partii miejskiej, to program na lata i praktycznie nie do zrealizowania.
Obecny czas, to trudny czas dla premiera Tuska. Nie dość, że na świecie, ale i w UE dzieje się to, co się dzieje, to i w kraju ma rosnący problem wewnątrz koalicji 15 Października. Trzeba mu życzyć szczęścia, bo wiedzy i doświadczenia ma wystarczająco dużo.
A o PSL warto pamiętać i dać temu wyraz w nadchodzących wyborach. A i później, gdy opadnie kurz politycznej walki o prezydenturę bardzo ambitnego obecnego ministra spraw zagranicznych i prezydenta Warszawy, który ostatnie wybory przegrał tylko dlatego, że była to absolutnie nierówna walka z całym państwem PiS i jego służbami.
Teraz jest inna sytuacja, nie rządzi już prezes wszystkich prezesów, nie ma już prokuratury pana Zbyszka i tych jego nominatów, nie ma już Jacka Kurskiego i jego „kurwizji” wspomaganej miliardami złotych ze skarbu pisowskiego państwa.
Prezydent wybrany w maju przyszłego roku będzie prezydentem wszystkich Polaków, a nie pisowskiego państwa zbudowanego na złodziejstwie i korupcji, której skalę cały czas poznajemy.
Pamiętajmy o tym, gdy przyjdzie dzień wyborów, i tych na urząd prezydenta, i tych, od których zależy kto rządzi w naszym kraju.
Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
“Prezydent wybrany w maju przyszłego roku będzie prezydentem wszystkich Polaków, a nie pisowskiego państwa zbudowanego na złodziejstwie i korupcji, której skalę cały czas poznajemy.”
*
Chciałbym w to wierzyć, chociaż twierdzenie powyższe dalekie jest od pewności. Nie wiemy co w Polsce i na świecie wydarzy sie do spodziewanej daty wyborów prezydenckich w maju 2025 roku. Nadzieja umiera ostania…