Stanisław Obirek: Słusznie przemilczana rocznica7 min czytania


02.04.2025

2.04.2025 o godz.21.37 minęło dokładnie 20 lat od śmierci Jana Pawła II. Kamil Dachnij na łamach Onetu donosi, że do kilkuset kin w Polsce wchodzi dokument “21.37”. Jak wyjaśnia: „To opowieść o wydarzeniach, które miały miejsce w naszym kraju po odejściu papieża”. W istocie jest to dość amatorski dokument z wyborem zdjęć i filmów archiwalnych, na których uchwycono na gorąco reakcje Polaków na śmierć papieża. Dziennikarz dodaje, że „Mamy do czynienia z czymś w rodzaju filmowego wehikułu czasu, który przenosi nas do momentu, gdy ‘ustały kłótnie’. Najciekawsze w tym nieszczególnie dobrze zrobionym filmie jest jednak odczytanie go pod kątem tego, jak bardzo w ostatnich latach zmieniło się postrzeganie Jana Pawła II”.

I o tym warto dyskutować, a zmieniło się wiele. Moim zdaniem minione dwudziestolecie to czas stopniowego odsłaniania ciemnych stron tego długiego pontyfikatu, o którym w czasie jego trwania nie można było w ogóle dyskutować, tylko należało się ścigać w jego wychwalaniu. Wiele dziennikarzy do dzisiaj zachowuje palmę pierwszeństwa i to nie tylko w mediach katolickich. Jeśli ktoś miał czelność, tak jak ja, nucić na inną melodię, był zdecydowanie usuwany poza margines wspólnoty. Jeśli nie w sposób fizyczny, to na pewno symboliczny. Nie żalę się i nie mam pretensji do nikogo. Stwierdzam fakt socjologiczno-społeczny. Obszerna krytyczna literatura na temat pontyfikatu Jana Pawła II do dzisiaj z trudem toruje sobie drogę do polskich wydawnictw. Jedną z takich książek, ciągle oczekujących na wydawcę, polecałem jednemu z wydawnictw (na jego zresztą prośbę) w 2005 roku. Chodzi o książkę angielskiego katolickiego dziennikarza Johna Cornwella poświęconą właśnie Janowi Pawłowi II. Do dzisiaj się na publikację nie zdecydowało. Inne nawet nie chciały o książce słyszeć. A to bardzo solidne studium o znamiennym tytule „Papież w zimie. Ciemna strona pontyfikatu Jana Pawła II (The Pope in Winter. The Dark Face of John Paul II’s Papacy). Rocznicowo pozwolę sobie tę recenzję przypomnieć.

John Cornwell jest znany polskiemu czytelnikowi z książki Papież Hitlera poświęconej pontyfikatowi Piusa XII i jego (mało znanej) roli w zdobyciu władzy przez Hitlera w Niemczech również dzięki zawartemu z Kościołem katolickim konkordatowi w 1933 roku. Książka stała się światowym bestselerem i była przedmiotem ostrej polemiki ze strony historyków kościelnych, zwłaszcza jezuity Petera Gumpela, głównego relatora i gorącego orędownika beatyfikacji Piusa XII. Jej główną zaletą było oparcie wszystkich analiz i wniosków na archiwalnych dokumentach z Niemiec i Watykanu. Mniej emocji wzbudziła jego książka Złodziej w nocy. Śmierć Jana Pawła I.

Znaczenie książki poświęconej pontyfikatowi Jana Pawła II Papież w zimie. Ciemna strona pontyfikatu Jana Pawła II dla Czytelnika polskiego jest o tyle istotne, iż sposób w jaki omawia dzieło i postać polskiego papieża jest w Polsce mało znany, podobnie jak cały szereg faktów z życia Kościoła, jak też reakcji na pewne dokumenty watykańskie przywoływane w książce brytyjskiego historyka, zwłaszcza na deklarcję z 2000 r. Dominus Iesus.

Wnioski końcowe do jakich dochodzi John Cornwell na temat znaczenia pontyfikatu Jana Pawła II mogą brzmieć dla polskiego Czytelnika wręcz szokująco. Są one jednak wynikiem drobiazgowych analiz i szczegółowych badań, których nie sposób lekceważyć, a na pewno nie można ich odrzucić jako insynuacje, czy wrogą Kościołowi propagandę. Sam autor deklaruje się bowiem jako katolik zatroskany nie tylko o właściwe wprowadzenie w życie postanowień Soboru Watykańskiego II, ale również o przyszłość Kościoła.

Rozpoczęty tuż po śmierci Jana Pawła II proces beatyfikacyjny, który zapewne zostanie w krótkim czasie zwieńczony beatyfikacją i kanonizacją polskiego papieża może zostać wzbogacony głosem tradycyjnie nazywanym w praktyce Kościoła katolickiego głosem adwokata diabła (advocatus diaboli), czyli głosem krytycznym, który niewątpliwe zasługi i wielkie dokonania Jana Pawła II ustawia w innym świetle. Zapewne lepiej by ten głos został usłyszany równolegle ze znacznie donioślejszymi głosami zachwytu a nawet uwielbienia dla polskiego papieża, których wyrazem było wołanie na Placu św. Piotra w Rzymie, tuż po śmierci papieża – santo subito – święty od zaraz. Swoistą klamrą spinającą książkę Johna Cornwella jest jego opinia wyrażona na początku (s. XIII) we „Wprowadzeniu” i na końcu w „Epilogu”. Przywołuję je tytułem egzemplifikacji metody i stylu Autora. Pisze w uwagach wprowadzających: „Stał się on (Jan Paweł II) żywym kazaniem cierpliwości i siły, zyskując sympatię całego świata, ale liczący miliard (wyznawców) Kościół był w coraz większym stopniu rządzony przez (papieskiego) polskiego sekretarza i małą grupę starych, reakcyjnych kardynałów. Mieliśmy do czynienia z papiestwem, w którym papież głosił herezje mówiąc biskupom i wiernym, iż nie powinni dyskutować na temat kapłaństwa kobiet, z kardynałem kurialnym pouczającym iż kondomy zabijają, prałatami odpowiedzialnymi za przypadki pedofilii, obdarzanymi honorami i prezydentem USA wykorzystującym papiestwo do kampanii prezydenckiej”.

Natomiast podsumowując swoją obszerną książkę Cornwell zauważa: „Jan Paweł był papieżem w okresie rozbicia i fragmentaryzacji świata i Kościoła. Odpowiadając na wiele problemów i kryzysów stał się papieżem supermanem: podjął (stojące przed nim) wezwanie. Widział Kościół raczej jako piramidę niż wspólnotę wspólnot. Swoją rolę postrzegał na wzór szefa kierującego z góry podległymi mu urzędami. W takim sposobie zarządzania miał sporo przykładów w XX wieku: Piusa X, Piusa XI i Piusa XII. Mógł się zdarzyć inny papież, który mógł podjąć gorsze decyzje i dokonać bardziej zgubnych pomyłek. Wszak z chwilą gdy panowanie Jana Pawła II zbliża się ku końcowi i gdy Kościół spogląda na przyszły pontyfikat dwudziestego pierwszego stulecia, musi powstać pytanie czy Kościół jest dobrze kierowany przez supermana. Jan Paweł II nigdy nie przestał być człowiekiem i to człowiekiem szczególnym. Niemniej jednak jego autorytarne rozwiązania kusiły do działań tego rodzaju, które umniejszały jego ludzkie przymioty, demoralizując i napełniając lękiem szerokie kręgi wiernych”. Czy książka Johna Cornwella poświęcona Janowi Pawłowi II zasługuje na tłumaczenie na język polski i wydanie? W moim przekonaniu włączenie przemyśleń brytyjskiego autora może wzbogacić polską debatę na temat wkładu polskiego papieża również w budowanie polskiej rzeczywistości po upadku komunizmu. Tak pisałem w 2005 roku i jak widać nie byłem wówczas przekonujący…

W 2025 roku mogę powiedzieć, że polskie społeczeństwo potrzebowało czasu, by zacząć myśleć niezależnie i na własny rachunek. Do dzisiaj jest to ciągle mała cząstka tego społeczeństwa. Widać to po reakcjach mediów głównego nurtu dzisiaj, które rocznicę zauważyło ale jakby półgębkiem. Owszem znany z kościelnych sympatii dziennikarz Rzeczpospolitej Tomasz Krzyżak odnotował z nieskrywanym entuzjazmem trwałość autorytetu Jana Pawła II: „Jan Paweł II jest autorytetem dla młodych? Znamy wyniki sondażu. Zdecydowana większość badanych przez IBRiS uważa Jana Pawła II za ważną postać i autorytet. Papież Polak jest istotnym punktem odniesienia także dla najmłodszego pokolenia respondentów oraz sporej grupy osób, które deklarują się jako niewierzące”. Zero refleksji nad znaczeniem tych badań.

A redaktor Gazety Wyborczej Witold Mrozek zastanawiał się nad znaczeniem pomników Wojtyły w polskiej przestrzeni publicznej i stwierdził, ze „Coraz trudniej określić, co w inwazji papieskich wizerunków jest na serio, a co jest kpiną”. Oczywiście GW nie byłaby sobą, gdyby nie przypomniała, co od lat powtarza Adam Michnik i niezmordowanie podkreśla wkład polskiego papieża w obalenie komunizmu i w budowanie demokracji w Polsce. Tym razem zrobiła to przypominając obszerny, jak zwykle, wywiad z Michnikiem Dominiki Wielowieyskiej. Znowu brak krytycznej myśli na temat tej obecności w ciągle słabej i zdominowanej przez katolicki kler polskiej demokracji. W sumie pozostaje przejmujące wrażenie, że tak naprawdę z dziedzictwa Największego Polaka niewiele pozostało, nad czym warto by się były zatrzymać, o kruszeniu kopii nie wspominając.

<strong>Stanisław Obirek</strong>
Stanisław Obirek

 (ur. 21 sierpnia 1956 w Tomaszowie Lubelskim) – teolog, 
historyk, antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, były jezuita.

 

9 komentarzy

  1. Mic 03.04.2025 Odpowiedz
  2. Stanisław Obirek 03.04.2025 Odpowiedz
  3. Kazio 04.04.2025 Odpowiedz
    • Senex 05.04.2025 Odpowiedz
  4. Stanisław Obirek 05.04.2025 Odpowiedz
    • Kazio 06.04.2025 Odpowiedz
    • Adam 07.04.2025 Odpowiedz
  5. slawek 07.04.2025 Odpowiedz
  6. Marek 14.04.2025 Odpowiedz

Odpowiedz

wp-puzzle.com logo