29.07.2025
Witold Gadomski napisał w Gazecie Wyborczej otrzeźwiający tekst będący polemiką z obezwładniającym pesymizmem, który po przegranych wyborach prezydenckich uwidocznił się w środowiskach demokratycznych, a jest animowany przez rozbuchaną prawicę. Autor przestrzega przed uleganiem tej zakłamanej retoryce i stwierdza, że przez ponad dwa lata przed wyborami parlamentarnymi wiele może się zdarzyć i koalicja demokratyczna wcale nie musi przegrać. Środkami do takiego celu powinna być spójność koalicji, proeuropejska polityka zagraniczna, przekonująca działalność informacyjna i przedsiębiorczość, której sprzyjać będzie zapoczątkowana deregulacja. To słuszne rady, jednak wymagające uzupełnienia.
Wybory prezydenckie zostały przegrane mimo spadającej inflacji i dobrej sytuacji gospodarczej, toteż często można się spotkać z opinią, że dla sukcesu obozu demokratycznego brakło zapowiadanych rozliczeń i determinacji w naprawie zdruzgotanego przez prawicę sądownictwa. To sprawa ważna dla poczucia sprawiedliwości, jednak wydaje się, że kluczowe dla porażki rządzącego obozu były zaniechania i zwłoka w realizacji ważnych obietnic w sferze społecznej, takich jak ulgi podatkowe dla małych przedsiębiorców i emerytów czy dostępność mieszkań, a także wyrugowanie klientelizmu w spółkach i i instytucjach państwowych oraz rozwiązania nabrzmiałych problemów w obszarze praw kobiet i relacji z Kościołem. Brak inicjatyw w tym zakresie i zasłanianie się obstrukcyjnym nastawieniem prezydenta Dudy był źródłem rozczarowania i późniejszej absencji wyborczej znacznej części tych środowisk, które 15 października 2023 roku zdecydowały o zwycięstwie koalicji demokratycznej.
W rezultacie, zaostrzenie kursu, rozliczenia oraz skuteczna rządowa informacja i propaganda ( w tym rozbudzanie lęku przed rozbratem z Unią Europejską) nie wystarczą, jeśli dobrej sytuacji gospodarczej kraju nie będzie towarzyszyć konsekwentna realizacja obietnic w sferze społecznej.


Wcale nie wiemy czy wybory zostały przegrane, bowiem nie przeliczono głosów mimo powaznych i licznych wątpliwości. Wiemy juz, że w znacznej części komisji wybory zostały sfałszowane. Eufemistycznie fałszerstwa nazywane są nieprawidłowościami i władze konsekwentnie nie próbują ustalić skali i zakresu fałszerstw. Dopóki tego nie zrobią zaprzysiężenie elekta 6 sierpnia będzie złamaniem zasad określonych w konstytucji, bowiem nie ma orzeczenia Sądu Najwyższego o ważności wyborów, a skala fałszerstw obala domniemanie ich wazności.