02.09.2025
Kiedy w 1961 roku Aleksander Hertz opublikował w Kulturze paryskiej książkę Żydzi w kulturze polskiej, była ona traktowana jako ciekawostka i właściwie przeszła niezauważona. Wznowienie jej przez Bibliotekę Więzi w 2003 roku ze Wstępem Czesława Miłosza nie wpłynęło na integrację żydowskiej kultury z obowiązującym kanonem pisanym głównie przez polskich chrześcijan i to w zdecydowanej większości polskich katolików. Żydzi i ich kultura była postrzegana jako ciało obce, a w najlepszym wypadku jako egzotyka. Ta sytuacja powoli zaczyna się zmieniać.
Każdy polonista wychował się na tomach Biblioteki Narodowej wydawanych od 1925 roku przez Wydawnictwo Ossolineum najpierw we Lwowie, a od 1945 roku we Wrocławiu. Od początku była ona wydawana w dwóch seriach, pierwsza zawierała pomniki literatury polskiej i druga literatury obcej. Ta pierwsza nie ograniczała się jednak tylko do zapisów w języku polskim, ale również w łacińskim by wspomnieć chociażby pierwszy pomocnik kultury polskiej napisanej przez francuskiego benedyktyna „Kronikę Galla Anonima”. Pamiętam z własnych studiów, że musieliśmy zdawać egzaminy nie tylko z zawartości tomów literatury polskiej i światowej, ale również musieliśmy się wykazać znajomością zwykle bardzo obszernych wstępów.
W ostatnim czasie ta pierwsza seria otworzyła się również na piśmiennictwo polskich Żydów piszących w trzech językach polskim, jidysz i hebrajskim. Oczywiście w pod zaborami polscy Żydzi pisali również po rosyjsku i po niemiecku. Pierwszym tomem obejmującym dziedzictwo polskich Żydów była wydana w 2019 roku licząca ponad 1000 stron antologia „Archiwum Ringelbluma”. Znalazły się w niej ocalone dokumenty z getta warszawskiego, które stanowią zapis powolnego mordowania warszawskich Żydów przez niemieckiego okupanta. Autor wstępu profesor Jacek Leociak napisał: „Edycja wyboru tekstów z Archiwum Ringelbluma w serii „Biblioteka Narodowa” jest przedsięwzięciem bez precedensu. Była już mowa o nieoszacowanej wartości historycznej i kulturowej, a także symbolicznej. Należy wszakże bardzo mocno podkreślić, że decyzja o włączeniu tekstów z Archiwum Ringelbluma do najstarszej serii wydawniczej w Polsce, istniejącej od 1919 roku, a więc utworzonej u progu niepodległej Rzeczypospolitej, ma wyjątkowy charakter. W tej serii ukazują się najwybitniejsze dzieła literatury polskiej i powszechnej, ustanawia ona i sankcjonuje kanon. Niniejsza edycja wprowadza Archiwum Ringelbluma do kanonu światowego i polskiego dziedzictwa”. Dodajmy, że jest to seria pierwsza, a więc dokumentująca dziedzictwo polskie. Być może dzięki tej inicjatywie zostanie poważnie zakwestionowana formuła „Polak katolik”, która za burtą polskości pozostawia nie tylko Żydów, ale również polskich Tatarów czy inne wyznania chrześcijańskie o rosnącej liczbie bezwyznaniowych i ateistów nie wspominając.

To samo można powiedzieć o nowej antologii „Opowieści chasydzkie” wydanej we wrześniu 2025 roku obejmującej reprezentatywne pisma polskich chasydów, czyli religijnych Żydów. Jest jeszcze bardziej obszerna niż wspomniana wyżej bo liczy ponad 1200 stron. To teksty pisane głównie w języku jidysz i hebrajskim. Przypomnijmy, że chasydyzm powstał w połowie XVIII wieku na południowo-wschodnich kresach Rzeczypospolitej w niewielkiej grupie kabalistów i mistyków, ale szybko stał się jednym z największych ruchów religijnych wśród wschodnioeuropejskich Żydów, w niektórych regionach odgrywając także istotną rolę kulturalną i społeczną. Do ważnych form kultury chasydzkiej należą opowieści. Niniejsza antologia, opracowana przez Wojciecha Tworka i Marcina Wodzińskiego, przedstawia fenomen tego gatunku, odznaczającego się różnorodnością treści i formy. Można w niej znaleźć opowieści cudowne, dokumentalne, fragmenty sensacji historycznych, kompilacji biograficznych, kronik dworskich oraz przykładów apologetycznej historiografii ortodoksyjnej.
Jednym z najbardziej fascynujących aspektów badań porównawczych różnych tradycji religijnych jest odkrycie ich wzajemnych powiązań. Obszarem szczególnie ciekawym jest właśnie powstały w Europie Wschodniej religijny ruch żydowski, o którym mowa. Do tej pory zainteresowania chasydyzmem ograniczało się do okazyjnego cytowania egzotycznych opowieści o jego założycielu Baal Szem Towie, czyli Panu Dobrego Imienia i różnych mniej lub bardziej znanych cadyków. Ta sytuacja się zmieni dzięki wspomnianej antologii „Opowieści chasydzkie” przygotowanej dla Biblioteki Narodowej przez Wojciecha Tworka i Marcina Wodzińskiego.
Już wcześniej miałem okazję się zetknąć z chasydyznem dzięki książkom urodzonego w Warszawie rabina Abrahama Heschela i jego ucznia, również rabina, Byron Sherwina. Obaj uważali się za spadkobierców wschodnioeuropejskich chasydów i twierdzili, że tacy znawcy chasydyzmu jak Martin Buber jak i Gershom Sholem ujmowali tę tradycję zbyt jednostronnie. Ten pierwszy ograniczał ją do wymiaru egzystencjalnego zaś ten drugi do wymiaru mistycznego. Zdaniem Heschela i Sherwina oba te wymiary były w chasydyzmie obecne i wzajemnie się dopełniały. Jednocześnie wyrażali nadzieję, że współpraca z polskimi badaczami pozwoli odkryć zapomnianą tradycję Żydów polskich. Myślę, że dzisiaj obaj rabini z radością powitaliby przygotowaną przez wrocławskich badaczy antologię jako właściwą odpowiedź na to oczekiwanie. Otrzymujemy nie tylko bogaty i różnorodny wybór tej tradycji, ale również niezwykle rzetelne, bo liczące 200 stron do niej wprowadzenie.
Pozwolę sobie na koniec przywołać jedną z tych opowieści, w której jak w soczewce skupia się mądrość i bogactwo polskich chasydów: „Jednego razu zebrali się w pewnym domu w Wielednikach chabadnicy i spisywali naukę rebego (niech jego zasługi nas strzegą). Rebe (bł. pam.) wyczuł to, posłał więc do nich pomocnika, aby powiedział im, że rebe nie cierpi, gdy spisuje się jego Torę. Jak również, że aniołowie i serafiny nie pojmują jego nauki, a i on sam, dopóki nie zacznie mówić, nie wie, co takiego powie. To Szechina [to Boża obecność S.O.] przemawia jego ustami”. Jestem pewien, że rebe wybaczy nam lekturę tych tekstów, która w tajemniczy sposób łączy nas z tradycją na szczęście nieutraconą bezpowrotnie. Szczególne na Roztoczu gdzie przed Wielką katastrofą żyło wielu chasydów i być może żyją jeszcze ci, którzy ich pamiętają, lektury antologii „Opowieści chasydzkie” może pomóc w przypomnieniu tego ważnego i miejmy nadzieję nieutraconego na zawsze dziedzictwa polskich Żydów.


Dziękuję za informację.
Poza Żydami, mieli oni wielki i najczęściej niedoceniany wpływ na naszą świadomość narodową, było w naszym kraju dużo więcej. Czy możemy oczekiwać antologii twórczości Litewskiej, Ruskiej (nie Rosyjskiej), Ukraińskiej, Łemkowskiej, Kaszubskiej i Śląskiej… nie sądzę, że ta lista jest tak krótka.
A co z tradycjami Akademii Rakowskiej?
Serdecznie pozdrawiam.
A no właśnie lista jest długa, ale ktoś musiał zrobić pierwszy krok i na szczęście został zrobiony w tak znakomitym stylu. Osobiście byłem zainteresowany praca nad tradycja braci polskich jako rodzajem ekspiacji za zbyt wiele lat poświęconych jezuitom, którzy byli ich największymi pogromcami z Piotrem Skarga na czele. Niestety brak zainteresowania ze strony różnych grantodawcow… ale może to się zmieniło i znajda się młodsi kandydaci do opracowania tej najświetniejsze karty polskiej myśli religijnej.
Tytułem uzupełnienia.. Jest świetna książeczka, wydana jeszcze w latach sześćdziesiątych tamtego wieku; autor Horacy Serafin, tytuł 'Przy szabasowych świecach’. Można ją traktować jako remedium na polskie ponuractwo i brak inteligencji.
Tych uzupełnień może być więcej. Na przykład Tematy żydowskie to kopalnia wiedzy nie tylko o polskich Żydach…
Jak bardzo wieloaspektowy i różnorodny wpływ wywierały i wywarły na siebie kultura polska i kultura żydowska, przez ponqd 600 lat wspólnego zamieszkiwania obydwu nacji, widać także po kuchni polskiej.
*
Dania żydowskie, które na trwałe stały się częścią polskich tradycji kulinarnych :
Placki ziemniaczane (latkes) – pierwotny przepis żydowski, obecnie jeden z podstawowych dań polskich.
Chałka (chała) – pleciony chleb szabatowy, przekształcony w słodkie polskie pieczywo.
Karp po żydowsku (gefilte fish) – ryba faszerowana podawana na Wigilie i święta.
Czulent – wolno gotowane danie jednogarnkowe z mięsem, fasolą, kaszą.
Kreplech (pierogi żydowskie) – pierożki z mięsem lub wątróbką, inspiracja dla wariantów polskich pierogów i uszek.
Gołąbki (holiszkes) – znane w tradycji żydowskiej jako liście kapusty nadziewane mięsem; przejęte do kuchni polskiej.
Kogel-mogel – prosty deser z żółtka i cukru, bardzo popularny w Polsce w XX wieku.
Cymes – słodko-mięsne danie, np. wołowina lub drób z warzywami i bakaliami.
Pipek gęsi (gęsi smalec) – tłuszcz drobiowy jako substytut wieprzowego, szeroko stosowany w kuchni polskiej.
Śledzie marynowane – żydowskie techniki konserwacji przeniknęły do polskiej tradycji podawania śledzi.
Kiszone warzywa – metody fermentacji i kiszenia (kapusta, ogórki) wzbogaciły polską kuchnię.
Barszcz z uszkami (farsz do uszek) – technika nadziewania na wzór żydowskich kreplechów.
Pierogi z makiem, bakaliami, suszonymi owocami – inspirowane słodkimi potrawami szabatowymi.
*
Najważniejsze przyprawy i techniki żydowskie w polskiej kuchni:
Gałka muszkatołowa – pierniki, ciasta, zupy.
Cynamon – makowce, pierniki, słodycze i chałka.
Wanilia – desery, ciasta drożdżowe, kogel-mogel.
Skórka cytrynowa – ryby, desery, kompoty.
Bakalie w daniach mięsnych (rodzynki, orzechy, suszone owoce) – znane z cymesu, czulentu; obecne w bigosie i pieczonych mięsach.
Cebula – obfite użycie – żurek, kotlety, bigos, potrawy duszone.
Czosnek – marynaty, mięsa, ryby, kiełbasy.
Ocet winny – śledzie, konserwy, mizeria, surówki.
Techniki kombinacji słodko-kwaśnych – bazowe dla wielu polskich sosów i potraw, zwł. z kapustą.
Tłuszcz drobiowy – zamiast smalcu wieprzowego, używany np. do pierogów, placków, smażenia mięs.
*
Współczesna obecność :
Większość wymienionych dań i przypraw stała się nieodłączną częścią polskiej kuchni codziennej, regionalnej i świątecznej – zwłaszcza w najważniejszych tradycjach: Wigilia, Boże Narodzenie, Wielkanoc, sobotnie obiady rodzinne.
Cieszę się, ze Sławek tak szeroko opisał kuchnie, co mi pozwala przytoczyć pewien fakt. Otóż wspomniany w tekście rabin Byron Sherwin na wykładzie w Ignatianum u jezuitów w Krakowie zaczął od … kuchni i wzajemnych związków kulinarnych. Dodał, ze jeśli zaczniemy od Jezusa to na pewno się pokłócimy, ale zaczynajac od pierogów będzie nam łatwiej.