Sławomir Popowski: IV RP – pod sąd5 min czytania

2013-01-09.

Sędzia Igor Tuleya miał odwagę zrobić to, przed czym wzdragało się dotąd wielu polityków – przede wszystkim z PO: dać prawną ocenę działań podejmowanych w imieniu i na polecenie władz IV RP.

Najgorsze, co nam teraz grozi, to dopuszczenie do tego, że bezprawie ujawnione i tak jednoznacznie osądzone przez sędziego Tuleyę – zostanie zamiecione pod dywan; że po kilku dniach wczorajsza sensacja zostanie przykryta kolejną i będzie potraktowana, jako jeszcze jeden “fakt medialny”, potrzebny dla podtrzymania słupków oglądalności, a za tydzień, dwa mało kto już będzie o niej pamiętał. Tak było ze sprawą Blidy, tak może być również teraz. I jeśli do tego dojdzie to uznam, że nasze państwo rzeczywiście jest już nieuleczalnie chore… Nie możemy na to pozwolić.

Pisowscy politycy i wspierający ich publicyści z prawicowych “szczujni” – “Naszego Dziennika”, Wpolityce.pl, Salonu24, tygodnika “W sieci”, (a pewnie na gościnnych łamach i w zaprzyjaźnionych stacjach odezwą się jeszcze i ci z “Orlego pióra”) – już robią wszystko, aby narzucić swoją “narrację”. Wbić do głowy “ciemnemu ludowi”, że winien jest sędzia Tuleya, bo ośmielił się porównać metody śledcze, stosowane za rządów PiS-u (przez prokuratorów i agentów z CBA) do tych z czasów stalinowskich. A wszystko po to, aby “przykryć”, odwrócić uwagę od bezprawia IV RP, którą tak uwielbiali i którą przy pierwszej nadarzającej się okazji chcieliby nam ponownie zafundować.

Nie ma co z nimi dyskutować, polemizować, wdawać w pseudo-debaty, tak jak nie ma sensu dyskusja z obrońcami poglądu, że ziemia jest centrum kosmosu, wokół której kręci się słońce, albo że dwa razy dwa nie równa się cztery. W przestrzeni publicznej, także tej politycznej, głoszone są różne idiotyzmy, ale z tego że występują wcale nie wynika, że zasługują na poważną debatę, bo wtedy wszystkich jednakowo ośmieszają. Zgadzam się natomiast z prof. Wiktorem Osiatyńskim, który komentując awanturę, jaką wywołało uzasadnienie wyroku w sprawie dr. Mirosława G. i przypominając o znaczeniu standardów w życiu publicznym – powiedział wprost, iż ludzie którzy odpowiadają za nadużycia IV RP, a dziś organizują nagonkę na sędziego Tuleyę – powinni być objęci swego rodzaju społecznym ostracyzmem.

To jednak za mało. Znając dokładnie materiały śledztwa, sędzia Tuleya uznał naruszenia prawa, jakich dopuścili się w sprawie Mirosława G. prokuratorzy i funkcjonariusze CBA oraz ich polityczni mocodawcy za znaczące i duże na tyle, że zdecydował się zgłosić do prokuratury możliwość popełnienia przestępstwa.

Co więcej, wiele wskazuje, że to nie był wyjątek, ale norma obowiązująca w IV RP, czego najlepszym dowodem sprawa Barbary Blidy… W końcu do dziś nie wyjaśniono, dlaczego na rewolwerze, z którego wystrzelono śmiertelną kulę – ktoś starannie starł odciski palców. I dlaczego kurtka funkcjonariuszki, która była najbliżej ofiary i na której powinny były być ślady prochu – dziwnym trafem gdzieś zaginęła, albo została zamieniona. A jeszcze potem prokuratura, tak surowa w innych sprawach po kolei umarzała wszystkie śledztwa, jeśli tylko dotyczyły kogoś z kręgów dawnej, pisowskiej władzy…

Już nawet nie śmieszne, ale wręcz tragiczne jest to, że do dziś sprawa najgłośniejszej zbrodni IV RP – właśnie śmierci Barbary Blidy – skwitowana została bardzo rzeczowym, to prawda, raportem Komisji Śledczej, ale bez jakichkolwiek prawnych i politycznych następstw.

Teraz te puzzle zaczynają układać się w jedną całość, idealnie do siebie pasować i pewnie stąd ten tak wściekły kontratak obozu IV RP. Nie dajmy się zakrzyczeć tym, którzy – odpowiedzialni za nadużycia swojej władzy – próbują w ten sposób ratować własne głowy, albo – choćby tylko – niezasłużenie uprzywilejowane miejsce w przestrzeni publicznej. Ale dlatego też wszystkie zarzuty dotyczące przebiegu śledztwa w sprawie kardiochirurga Mirosława G. ujawnione w uzasadnieniu wyroku, a także wszystkie wątpliwości w przypadku śmierci Barbary Blidy – muszą być zbadane i przedstawione opinii publicznej. Trzeba je wymieść spod dywanu, aby już nigdy nie mogły się powtórzyć, bo tolerując je – niszczymy państwo.

I najlepiej, jeśli zajmą się tym sędziowie, a jeśli już prokuratorzy, to rzeczywiście niezależni i nie związani swoją karierą, z dawną pisowską ekipą. Tacy na pewno jeszcze się znajdą, choć – szczerze mówiąc – po tym wszystkim co działo się w postępowaniu dotyczącym śmierci Barbary Blidy, a teraz w związku z ujawnionymi, rażącymi naruszeniami w postępowaniu przygotowawczym w sprawie Mirosława G. – moje/nasze zaufanie do działalności organów prokuratorskich zostało mocno podważone. W końcu, jak wynika z materiałów tego ostatniego procesu, w bezprawnym “konwejerze” uczestniczyli nie tylko agenci CBA, ale i prokuratorzy…

Na koniec – uwaga ogólna: mam wielkie pretensje do PO, że po przejęciu władzy w 2007 r i odrzuceniu przez wyborców horrendalnego “projektu IV RP”, nie zdecydowała się na rozliczenie nadużyć “Polski PiS-u”. Nawet w formie złagodzonej, politycznej, tj. Trybunału Stanu dla polityków, bezpośrednio odpowiedzialnych za najbardziej rażące nadużycia: Jarosława Kaczyńskiego,  Zbigniewa Ziobro i Mariusza Kamińskiego. Jeśli tego błędu nie naprawi teraz, nawet po latach, to przegra. Albo ze swoimi dotychczasowymi wyborcami, albo z PiS-owską recydywą.

Sławomir Popowski

Print Friendly, PDF & Email
 

13 komentarzy

  1. narciarz 09.01.2013
  2. sugadaddy 09.01.2013
  3. wb40 09.01.2013
    • elkaem 10.01.2013
  4. Woziwoda 09.01.2013
  5. Krzysztof Godek 09.01.2013
  6. Roman Strokosz 09.01.2013
  7. de mowski 09.01.2013
  8. Sławomir Popowski 09.01.2013
  9. andrzej Pokonos 10.01.2013
  10. TadeuszK. 10.01.2013
    • Sławomir Popowski 10.01.2013
  11. bisnetus 11.01.2013