myślałem już, że po wyjściu trynkiewicza na wolność media przestały doić tę sprawę i będę mógł oddać się błogiemu lenistwu, z którego słynę od lat. kilka godzin temu przeczytałem jednak w internetowym wydaniu „GW”, że minister od spraw wnętrza polski, marek biernacki poczuł się dotknięty wypowiedzią władysława frasyniuka, że miał coś wspólnego z prowokacją wobec trynkiewicza, która miała zapobiec wypuszczeniu go z klatki (przynajmniej na razie – bo ustawa, w przeforsowanie której minister się zaangażował jest niczym miecz damoklesa).
minister oświadczył, że kłamliwe wypowiedzi frasyniuka naruszają jego dobra osobiste. nie to jednak jest najciekawszym aspektem sprawy. frasyniuk powiedział w programie moniki olejnik, iż okolicznością łagodzącą jest idiotyzm ministra.
sprawa nie będzie więc zwykłą pyskówką, do jakich nawykliśmy wszyscy, bo od dawna jesteśmy nacją pieniaczy. sąd będzie musiał rozstrzygnąć czy zarzut idiotyzmu jest obelgą, czy tylko oceną. innymi słowy – czy w demokratycznym państwie idiota może być ministrem, a minister być idiotą. i czy obywatelowi demokratycznego państwa prawnego wolno uważać ministra za idiotę – to znaczy czy pogląd taki mieści się jeszcze w granicach swobód obywatelskich, czy już podlega karze.
jeżeli sąd uzna zasadność pozwu ministra (mam nadzieję, że będzie to sprawa cywilna, a nie proces z oskarżenia publicznego z zastosowaniem art. 212 KK) to marek biernacki będzie jedynym ministrem w UE z certyfikatem, który stwierdza, że jego posiadacz nie jest idiotą.
sprawa nie jest zresztą trudna do rozstrzygnięcia. wielu sędziów zdobywało wykształcenie jeszcze za komuny i studenci prawa musieli na równi z kolegami pozostałych wydziałów uczęszczać na studium wojskowe.
nie dalej jak dziś kolega goryński przypomniał mi epizod, który może stać się kluczem sytuacyjnym:
Kapitan Jakółcewicz (nazwisko zmienione) zapytywał nas: kto odpowie? Jak ty Niemcy z enerefu nas napadną, to to będzie wojna zaborcza? Odp. z sali – tak.
A jak my wkroczymy do takij Dani, to będzie wojna zaborcza, czy nie? Odp. z sali – tak!
Źle student! Nie będzie zaborcza. Bo państwo socjalistyczne wojen zaborczych nie prowadzi.
można sobie wyobrazić że sędzia chciał już było oddalić pozew, a wtedy zamajaczył mu kapitan J., wołający: źle! polscy ministrowie nie mogą być idiotami! – i orzekł karę za ujawnienie tajemnicy państwowej.
nathan gurfinkiel



..die Weisheit hatte ihn so weit gebracht.
Beneidenswert, wer frei davon. (B.B.)
vielen dank, herr brecht!
Ależ na ławie oskarżonych powinno zasiąść znacznie więcej osób, które też mają wątpliwości, czy IQ w/w ministra jest wyższy od 70 czy nie. Ja na przykład mam…
Aħna nilqgħu greeting!
Zgadnij, gdzie jestem?
mówisz jakbyś miał zostać kawalerem maltańskim
Badzmy optymistami i ufajmy, ze sad po rozpatrzeniu sprawy uzna, ze minister jednak JEST idiota. Nie zeby potrzebowal specjalnego certyfikatu w tej mierze, ale idiota z sadowym zaswiadczeniem idiotyzmu to jednak nie to samo co jakis byle idiota bez zaswiadczenia.
😈
@K. M. To tak jak dzika świnia, co zawsze brzmi jakoś szlachetniej, niż ta zwykła. I w ten sposób on mógłby się nawet dochrapać pozycji Dobrego Wojaka Szwejka, co też miał to na piśmie. Ale brakuje mu wysługi lat, co wg. Haszka było konieczne dla otrzymania tytułu Pierdoły. Więc – podobnie jak porucznik Dub – wicepierdoła.
Podob mi sie to rozumowanie. Wiceidiota tez brzmi ladnie.
Natanie,
Chapeau bas, très bas…