Stanisław Obirek: Przejście ze śmierci do życia3 min czytania

Christopher Hitchens

2017-04-14.

Jedną z największych korzyścią bycia księdzem jest możliwość niesłuchania kazań – z tego prostego powodu, że się je samemu głosi. Gdy przestałem być księdzem z tej korzyści nadal czerpię przyjemność bo nie chodzę do kościoła.

Jednak moja przyjemność niesłuchania kazań jest w okresach różnych świąt zakłócana dość skrupulatnym odnotowywaniem przez media różnych kaznodziejskich pomysłów. Mimo wysiłków – nie udaje mi się ich całkowicie zignorować. Już mnie bowiem doszły słuchy o troskliwym kazaniu metropolity poznańskiego. Obawiam się, że najbliższe dni dostarczą mi więcej materiału do irytacji.

Znalazłem jednak na to utrapienie sposób. Czytam sobie, jak to miałem zresztą w zwyczaju od wczesnego dzieciństwa, książki, które stanowią znakomitą odtrutkę na księże gadanie. Pozwalam sobie w polecić – dla szukających alternatyw – książki autora, który przynosi ożywcze tchnienie w nasze dość przewidywalne propozycje duchowe płynące z katolickich ambon. To autor bardzo płodny i przywracający takim pojęciom jak wolność, prawda i szczerość aż do bólu – ich pierwotny blask.

Czytelnicy SO już pewnie wiedzą, że mam na myśli Christophera Hitchensa. Polecę książki wydane w polskim tłumaczeniu. Zacząć bym radził od Thomas Paine. Prawa człowieka. To biografia jednego z najważniejszych, a niesłuchanie zapomnianych myślicieli amerykańskich. Thomas Paine nauczył Amerykanów samodzielności myślenia i miał odwagę ogłosić, że jego umysł jest jego kościołem.

Ważna jest też jego rozprawa z wszelkimi religiami i wiarą. To niezwykle błyskotliwa zachęta to myślenia na własny rachunek. Tytuł jest celowo prowokacyjny (tytułowy bóg jest celowo pisany z małej litery) bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatruwa. To ta książka przyniosła Hitchensowi zaszczytny tytuł jednego z czterech jeźdźców Apokalipsy nowego ateizmu. Pożyteczną może być też demaskatorska biografia św. Teresy z Kalkuty (za takową ogłoszoną w 2016 roku przez papieża Franciszka: Misjonarska miłość. Matka Teresa w teorii i w praktyce. Warto ją czytać, by przekonać się, że i święci maja swoje mniej znane oblicza.

No i najnowsza przekorna książeczka (tzn. ostatnio wydana po polsku bo napisana już w 2001) Listy do młodego kontestatora. Czyta się z przyjemnością jako błyskotliwe i demaskatorskie spojrzenie na współczesność. Bardzo przydatne w okresie racji nazbyt pewnych siebie,
które zmieniają się niepokojąco często. Hitchens wskazuje powody dlaczego tak się dzieje – nie oszczędzając samego siebie.

Kolega, któremu podsyłam moje tekściki ostatnio kwaśno stwierdził, że nazbyt wierzę w postęp i zbyt gorliwie atakuję religię w duchu oświeceniowych filozofów. A ja mu odpowiedziałem, że bardzo wierzę w możliwość zbliżenia ludzi wierzących i niewierzących, a zwłaszcza w pożytki płynące z poznania racji stojących za naszymi życiowymi, ideowymi i religijnymi (bądź ateistycznymi) wyborami.

Książki Christophera Hitchensa mnie w tym przekonaniu utwierdzają. Pokazują bowiem, że przejście ze śmierci do życia jest czymś rzeczywistym. Oto zmarły na raka w 2011 roku Hitchens nadal żyje w swoich książkach i uczy nas przechodzenia z zatęchłego zakłamania do życia w prawdzie.

Stanisław Obirek

 

18 komentarzy

  1. Euzebiusz z Cezarei 14.04.2017
  2. Euzebiusz z Cezarei 14.04.2017
    • hazelhard 14.04.2017
      • Euzebiusz z Cezarei 14.04.2017
  3. Obirek 14.04.2017
  4. Euzebiusz z Cezarei 14.04.2017
  5. Sir Jarek 15.04.2017
    • Sir Jarek 15.04.2017
  6. Sir Jarek 15.04.2017
  7. Obirek 15.04.2017
  8. hazelhard 15.04.2017
    • Sir Jarek 15.04.2017
      • hazelhard 16.04.2017
        • Sir Jarek 16.04.2017
  9. malpa z paryza 16.04.2017
  10. wejszyc 16.04.2017
    • Obirek 17.04.2017
      • wejszyc 17.04.2017