Apel Towarzystwa Dziennikarskiego w sprawie Lecha Wałęsy3 min czytania

2016-02-28.

Instytut Pamięci Narodowej w niezwykłym trybie udostępnił materiały z teczki TW „Bolek”, przechowywanej w domu gen. Czesława Kiszczaka.

Materiały te zostały przedstawione przez prezesa IPN Łukasza Kamińskiego jako „autentyczne”.

Dziennikarzom przekazano je przed uzyskaniem opinii biegłego grafologa, który ustaliłby, czy rękopisy z tej teczki zostały napisane ręką Lecha Wałęsy. Udostępniając te akta IPN odstąpił od jakiegokolwiek ich krytycznego opracowania i opatrzenia wyjaśnieniami. Od momentu zabrania teczek z domu gen. Kiszczaka, do chwili ich upublicznienia minęło kilka dni, co należy uznać za nadzwyczajny i niezrozumiały pośpiech.

Teczkę TW „Bolka” przedstawiono opinii publicznej jako odkrycie na miarę historyczną. Tymczasem szybko okazało się, że są tam materiały badane już wcześniej przez sąd oraz grafologa, który uznał je za sfałszowane. Akta nie są kompletne i noszą ślady licznych ingerencji w ich treść.

Uważamy, że działania IPN w sprawie Lecha Wałęsy są nacechowane polityczną niechęcią wobec niego i prowadzą do zafałszowania roli, jaką Lech Wałęsa odegrał w najnowszej historii Polski.

Przez 17 lat swojej działalności Instytut Pamięci Narodowej nie opracował w formie książkowej materiałów na temat inwigilacji Lecha Wałęsy z lat 80. oraz działań dezinformacyjnych Służby Bezpieczeństwa, która za pomocą spreparowanych materiałów próbowała skompromitować go w oczach Komitetu Pokojowej Nagrody Nobla. Nie ma również opracowanych przez IPN dokumentów na temat prześladowań Lecha Wałęsy jako działacza Wolnych Związków Zawodowych w drugiej połowie lat 70., ani monograficznej sylwetki pierwszego przewodniczącego „Solidarności” i przywódcy opozycji w latach 80.

W zasobach IPN są dokumenty świadczące o tym, że Lech Wałęsa po wyjściu z ośrodka internowania był niezwykle intensywnie rozpracowywany przez SB. Działania SB dotyczyły też jego rodziny oraz przyjaciół. Inwigilacja trwała 24 godzin na dobę, a SB używała wobec Lecha Wałęsy wszelkich możliwych środków operacyjnych. Mimo to IPN uparcie odmawia umieszczenia nazwiska Lecha Wałęsy w katalogu osób represjonowanych przez organy bezpieczeństwa PRL. W publikacjach IPN umniejszana jest też jego rola w procesie odzyskiwania przez Polskę suwerenności.

Jedyną książką, którą IPN wydał na temat Lecha Wałęsy, jest monografia sprawy TW „Bolek”, autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, mająca dowodzić, że Wałęsa w latach 1970-76 był współpracownikiem SB. Mimo zapowiedzi, że po jej wydaniu w 2008 r. IPN przygotuje całościowe opracowanie na temat działalności Lecha Wałęsy, nigdy to nie nastąpiło.

Niepokojące jest, że materiały na temat Lecha Wałęsy udostępniane są bezkrytycznie, a organ państwa polskiego, jakim jest IPN, wprowadza w błąd opinię publiczną zapewniając o ich autentyczności.
Apelujemy do mediów o krytyczne i ostrożne podejście do akt na dotyczących Lecha Wałęsy, które przekazuje IPN. Powinnością dziennikarzy jest wysłuchiwanie wszystkich stron i badanie wątpliwości. Musimy też pamiętać, że Służba Bezpieczeństwa specjalizowała się w fałszerstwach, działaniach dezinformujących społeczeństwo i rozbijających opozycję. Była to instytucja wroga demokracji i ludziom walczącym z systemem. Nie można traktować jej materiałów jako wyroczni i prawdy objawionej. Należy podchodzić do nich z nieufnością i znajomością historycznego oraz politycznego kontekstu.

Sprawa Lecha Wałęsy powinna być wyjaśniona i całościowo opisana, ale nie może to się odbywać w atmosferze nagonki i niszczenia dorobku znaczącej postaci polskiej historii.

Towarzystwo Dziennikarskie

Print Friendly, PDF & Email
 

8 komentarzy

  1. Therese Kosowski 29.02.2016
    • Stary outsider 29.02.2016
  2. andrzej Pokonos 29.02.2016
  3. koraszewski 29.02.2016
  4. j.Luk 29.02.2016
  5. jureg 29.02.2016
  6. slawek 01.03.2016
  7. J.S. 02.03.2016