05.12.2018

W Gdańsku od siedmiu lat stoi prawie czterometrowy pomnik ks. Jankowskiego – „kapelana Solidarności”. Pojawiły się teraz głosy pełne oburzenia, ludzie żądają, żeby pomnik „obleśnego pedofila” usunąć. Ja bym go zostawił – dla pamięci tego co się u nas działo i dzieje.
Ks. Jankowski był pedofilem. Do opinii publicznej docierały tylko strzępy wiadomości. Wyśmiewano „taki jego obyczaj” całowania (przy ludziach) w usta młodych chłopców, a o samobójczej śmierci dziewczynki zgwałconej przez Jankowskiego, która zabiła się, bo nie chciała urodzić jego dziecka – dopiero teraz się pisze. A przecież już wtedy ludzie wiedzieli. Nie obrażało to ich uczuć religijnych.
Żartowano z jego zamiłowania do bogactwa, drogich samochodów, biznesów. W 1998 r. był 80. na liście najbogatszych Polaków. Ks. Jankowski odpowiadał, że sam przecież nic nie ma – to wszystko są bogactwa Kościoła.
Miał wpływ na ludzi i dlatego lizano mu tyłek. Premier Leszek Miller dał mu koncesję na bursztyn, żeby bogato wyposażał swój kościół, a chodziło o to, żeby nie buntował ludzi przeciwko wstąpieniu do Unii Europejskiej.
Ten pomnik powinien zostać. To symbol władzy Kościoła i naszej ciemnoty. Kapłan Jezusa może opływać w bogactwa, gwałcić dzieci, odbierać zaszczyty i dary. To symbol obrazu religii katolickiej – taka ona jest w praktyce tu w Polsce. To wy, wierni, dopuściliście do tego, wiedzieliście i zaakceptowaliście draństwo. Oburzacie się na św. Piotra, który w obliczu zagrożenia zaparł się Jezusa. Wam zabrakło zwykłej przyzwoitości i odwagi. Każdy katolik, który wiedział o draństwach Kościoła a nie wyraził zdecydowanego sprzeciwu, ma niezmywalny grzech. Zdecydowanego sprzeciwu, a nie tylko łagodnej dezaprobaty. Pamiętacie jeszcze co powiedział Jezus? – Niech słowo twoje będzie tak-tak, nie-nie, co ponadto to od Złego jest.
Wy, politycy, dla korzyści pozwoliliście plenić się złu i obłudnie kryliście przestępcę. Nie pierwszy raz.
To jest pomnik Polski.
PIRS

 
                     
											 
											 
											 
											
Wielkość tego pomnika jest równa pysze tego człowieka ale i jego duchowych zwierzchników – jednego z nich widać na zdjęciu z kropidłem – właśnie święci pomnik prałata.
Zgadzam się z PIRS -em. Pomnik ma zostać. Ale uzupełniony o informację, w której, czarno na białym, zapisane będą czyny i rozmowy. Taka tablica informacyjna sprawi, że pomnik Henryka Jankowskiego stanie się takim o jakim pisze PIRS w ostatnim zdaniu swojego tekstu – pomnikiem Polski.
Ale to w innej Polsce…
I koniecznie z nazwiskami (nazwami?) fundatorów pomnika!
Mam tzw. mieszane uczucia. W kwestii pomników, budowli o znaczeniu (niegdyś) ideologicznym lub propagandowym. Wydaje mi się, że jest czas budowania pomników, czas burzenia pomników i czas pozostawiania pomników. Teraz mamy czas budowania pomników: papieskich, smoleńskich, prezydenckich, wyklętych, księżowskich (jak tej kreatury ze zdjęcia powyżej). Wszystkie są dowodem artystycznej impotencji twórców, lizusostwa inicjatorów budowy i próby zmiany historii. Zaśmiecają swą brzydotą krajobraz miast. Nie wyobrażam sobie pozostawienia ich w wolnej Polsce. Nie wyobrażam sobie opatrzenia każdego z nich tablicą informującą o dokonaniach upamiętnionej osoby (obrońca Marciala Degollado, nieprzestrzeganie procedur lotu, rola w filmie „O dwóch takich…”, zabójstwo białoruskich wieśniaków, pedofilia). Reakcja w postaci usunięcia tych artystycznych i kłamliwych potworków wydaje mi się naturalna. Ale gdy tak się nie stanie, gdy przetrwają, gdy wrosną – mimo swej brzydoty – w miejskie otoczenie, niech pozostaną. Pałac Kultury w Warszawie nie budzi we mnie żadnych negatywnych skojarzeń. Takoż samo nieliczne chyba już pomniki żołnierzy Armii Czerwonej.
PS. Teraz zauważyłem, że mimowolnie napisałem o Polsce bez rządów PiS-u – jako o Polsce wolnej. Samo przyszło.
Usuwanie pomników to zwyczajne zacieranie śladów, że brano udział w koniunkturalnym draństwie .
Klują w zadki bo dzisiaj można ustalić kto je stawiał, projektował i zasługi tych co tam spoczywają.
Wiedza ta jest dostępna w Internecie już powszechnie.
Polecam wizytę… Cmentarz Wojskowy na Powązkach i chwilę refleksji nad przeszłością.
I wnioskami nad czasem obecnym.
Szkoda gadać
W rozdarciu między Wejszycem a Zbyszkiem(…) stwierdzę, że raczej stawiam na przesądzające (dla mnie) pytanie: do kogo chcesz przemawiać?
Do tych, co czytać zwykli, czy też do tych, co mają poważny problem z interpretacją słów?
.
Autor tekstu zwraca się do czytelników SO… i to go tłumaczy.
.
Zastanawiając sie nad propozycją Autora i sensem komentarzy dochodzę do wniosku, że tak na szybko, na bieżąco zamiast rozbierac pomnik, należałoby zrobić zbiórkę na tablicę upamietniającą ofiary pedofilii Jankowskiego. Należałoby na niej wspomnieć tych co to tuszowali, kryli jak opój Głódź czy jego wielki poprzednik. Tablicę nalezałoby zaprojektować duzą i pełną konkretnych informacji i przykręcić ją do pomnika. Nie tylko po to, aby napiętnować Jankowskiego, ale aby dać świadectwo ukrywania faktów, tuszowania czy obojetności, zarówno przez hierarchów, księży jak i wiernych. Inaczej nie będzie dobrych świadectw. epoki która mija, a która doprowadziłą do skrzywdzenia wielu ludzi. Nawet Terlikowski jest za wyjaśnieniem kwestii pedofilii w KRK.
Najostrzejsze słowa potępienia dla kościoła hierarchicznego ( i nie tylko ) , nie podlegają dyskusji . Dodałbym tylko , ( jako katolik ) , że jedyne naprawdę twarde , a prawdę mówiąc , brutalne , słowa Jezusa , są bezpośrednio wycelowane w krzywdzicieli ,, tych najmniejszych „. Ale właściwie to chciałem zwrócić uwagę na taki aspekt tej sprawy :
Pani prof. Płatek ( jako bądź co bądź wybitna prawnistka ) gdzie i kiedy może zwraca na to , że pedofil to jednostka chorobowa , która charakteryzuje się tym ,że dotknięty nią człowiek przestaje interesować się swoją potencjalną ofiarą gdy zaczynają jej rosnąć włosy łonowe . Natomiast ks. Jankowski ,, interesował ” się wszystkim co ( jak się mówiło w czasach mojej młodości ) na drzewo nie ucieka … Ponieważ ludziom brak słów na taką skalę zła , posługują się słowem pedofil , i jest to właściwie wyrazem bezradności na taki rodzaj skurwysyństwa . Nie mam cienia wątpliwości , że dotyczy to też znacznej części naszej radosnej kasty- zwanej klerem .
@igorowa,
Zgadza sę, że pedofilia to jednostka chorobowa. I sama w sobie nie jest przestepstwem. Można być pedofilem (mieć takie skłonności) a jednocześnie wiedzieć, że krzywdzić dzieci nie wolno i trzymać swoje popędy na wodzy.
Przetępstwem jest dopuszczanie się czynów pedofilnych, a do tego nie potrzeba żadnej jednostki chorobowej. Wystarczy zwykłe rozpasanie, poczucie własnej „ważniejszości” i bezkarności. czego kliniczny przykład jest opisywany powyżej.
Z lenistwa skraca sie „przestepca dopuszczający się czynów pedofilnych” do słowa „pedofil”, choć słuszniejsze byłoby „Gwałciciel dzieci”.
Oczywiście ! Dokładnie o to chodzi .Bardzo mnie irytuje przekręcanie znaczenia słów , gdyż w mojej diagnozie tego wszystkiego co się aktualnie wokół nas dzieje , ignorowanie problemu manipulacji słowami ma kolosalne znaczenie , i jest jedną z istotnych przyczyn podziału na dwa nieprzystające do siebie plemiona .Dlatego , już jak pierwszy raz , usłyszałem co na ten temat mówi Pani prof. Płatek ( przy okazji – karnistka , a nie prawnistka – przepraszam za literówkę ) – , zapaliły mi się wszystkie czerwone lampki .Jako człowiek wierzący – mam świadomość walki dobra ze złem ( przede wszystkim we własnym sumieniu ) , ale ,, gwałciciele dzieci ” gęsto umiejscowieni w duchowieństwie katolickim , po prostu wywalają świat z jego podstaw istnienia ! Uważam , że Polsce wystarczy jeden biskup i dziesięciu księży – byleby byli chrześcianami wierzącymi , i wszystko wskazuje że z grubsza na tym się skończy .
Nie rozumiem dlaczego Autor gromi tylko katolików.
Czy wynika z tego, że ateiści, agnostycy, teiści różnych wiar, wiedząc o przestępczej działalności Jankowskiego, mieli prawo milczeć ?
Cieszę się, że myślimy podobnie: https://polska2031.wordpress.com/2018/12/09/nie-burzmy-pomnikow-stawiajmy-nowe/
MAGDALENA
Racja. Z tym że Jankowski działał wśród katolików i to oni głównie wiedzieli o jego wyczynach. I to oni uciszali sprawę, bo jak to można oczerniać księdza. Podobną postawę, choć nie w takich drastycznych sprawach, obserwowałem wśród członków PZPR, którzy unikali mówienia w obecności bezpartyjnych o niewłaściwych postępkach towarzyszy, żeby bezpartyjni nie nabrali złego mniemania o partii.
Trzeba bardzo wypaczonego pojmowania religii żeby dopuszczać zło czynione przez jej kapłanów. Ale oczywiście milczenie czy tylko dezaprobata nie tłumaczy nikogo kto wiedział.
Drogi Pirsie..
>Ale oczywiście milczenie czy tylko dezaprobata nie tłumaczy nikogo kto wiedział.<
Baaardzo niebezpieczne stwierdzenie, baaardzo…
Sprawy obyczajowe to nic innego jak otoczenie w którym dorastamy i z którego bierzemy od dziecka wzorce, słynne "wiem ale nie powiem" jest bazą istnienia dla maluczkich.
Sprawy polityczne powiązane z finansami to inna bajka, "wiem ale nigdy nikomu nie powiem" to polisa ubezpieczeniowa na dostatnie życie albo zwyczajnie na życie.
Wiem za dużo i nie aprobuję… ale milczę… bo… Nie powiem, chyba że..
Afery pedofilskie i inne np. z Hollywood są pomijane milczeniem, chyba że..
Ale to wielki świat do którego pragnęliśmy dołączyć i do którego nieliczni mają dostęp radując się z tego co spadnie ze stołu pańskiego.
Wystarczy podejrzeć zaprzańców w parlamencie UE.
Wiedzą wiele i milczą… a my tu mamy pretensję do jakiegoś prałata co nie postępuje zgodnie z tym co głosił? Do jego prywatnego klubu z identycznym oglądem świata?
Przecież nie posiadał potomstwa o które by walczył każdego dnia. I ten pół-człowiek
miał dbać o obce bachory? "Specjalista od rodziny" z gębą pełną wzniosłych frazesów których nigdy nie przestrzegał? Bezdzietna kobieta czy mężczyzna dbający o obce dzieci to ewenement. Wiem, bo w całym moim życiu spotkałem tylko dwie takie kobiety a mężczyzny żadnego!
Proszę o pokazanie jakiegokolwiek przedstawiciela pana B jakiegokolwiek wyznania i udowodnienie, że jest tym moralnym wzorcem dla swoich wyznawców postępującym zgodnie z tym co głosi. Bez gmerania w Internecie!
Nich Dziwisz opowie w hipnozie to co wie, ho ho….
Każda religia ma określone zadanie, trzymać za pysk zwierzęta w stadzie i przymykać oko na nietrzymanie klepanych zaleceń mających nazwę taką jak np. Dekalog.
Każdy pastuch ma zawsze lepiej od swoich owiec bo strzyże je wedle swoich potrzeb i upodobania.
Warto być pastuchem…..!
Trzeba tylko zgromadzić dookoła siebie stado.
Stado przejmuje się też na drodze kontynuacji tradycji, spadku klubowego po poprzednikach. Niema znaczenia czy to jest wiara czy polityka, przenikają się nawzajem od zarania istnienia człowieka.
Pozdrawiam.
Drogi Magogu,
Większość religii zdumiewa swoim brakiem logiki, sprzecznościami. I, faktycznie, jeśli się w tym dorasta od małego to przyjmuje się pewne sprawy bezkrytycznie. Mało kto zastanawia się nad prawdziwością swojej wiary, zresztą mało kto z wyznawców zna dobrze jej podstawy. Natomiast mnie zdumiewa ta cecha ludzka która sprawia, że mimo widocznych krzyczących sprzeczności człowiek dojrzały akceptuje zło jakie czynią kapłani i wyznawcy jego religii. Dotyczy to zresztą także ruchów i ideologii politycznych.
Jest to tym bardziej zdumiewające, że „na złą drogę” schodzą często ludzie szlachetni, przepojeni ideą służenia ludzkości, poprawy życia na Ziemi. To dziwny mechanizm, bo skoro się coś uznało za dobro to dopuszcza się w ramach tej religii czy ruchu zło, nawet jeśli jest ono jaskrawo sprzeczne z podstawami tej religii czy ruchu.
Łajdacy znajdują się wszędzie, trafią się w każdym ruchu, w każdej religii. Ale jeśli ludzie, którzy widzą te wilki w owczej skórze, nie reagują, to są równie winni.
Ludzie uważają liderów partii, a jeszcze bardziej kapłanów religii, za kogoś mądrzejszego, kto jeśli nawet źle czyni to na pewno wie lepiej, może ma szlachetne powody ale nie może wyjawić ich wszystkim. Krótko mówiąc, ludzie są durni. I nie wierzą w swój własny rozum. „Tajemnica” blokuje myślenie. Tym bardziej jeśli religia (a takie są prawie wszystkie) opiera się na wierze w coś.
Przytoczę jeszcze raz mądre słowa Buddy, którego mieszkańcy pewnego miasta zapytali – komu wierzyć, bo wielu przychodzi ich nauczać:
Nie wierzcie jedynie dlatego, że pokazano wam pisane świadectwo jakiegoś starożytnego mędrca i nie dawajcie wiary jedynie na podstawie autorytetu waszych nauczycieli czy kapłanów. Powinniście zaakceptować jako prawdę i jako drogowskaz w waszym życiu to, co zgadza się z waszym własnym rozsądkiem i waszym własnym doświadczeniem, po dogłębnym zbadaniu; i to, co jest pomocne tak dla waszego dobra, jak i dla dobra innych żyjących istot.
Pozdrawiam
@ PIRS,
„Krótko mówiąc, ludzie są durni. I nie wierzą w swój własny rozum. „Tajemnica” blokuje myślenie. Tym bardziej jeśli religia (a takie są prawie wszystkie) opiera się na wierze w coś.
Przytoczę jeszcze raz mądre słowa Buddy, którego mieszkańcy pewnego miasta zapytali – komu wierzyć, bo wielu przychodzi ich nauczać:”
A ja przytoczę słowa Kanta (tez już parokrotnie to czyniłem):
„Oświecenie to wyjście z samozwinionej bezwłasnowolności”
Dalej filozof z Królewca pouczał, że ów „brak samodzielności/własnej woli/dojrzałości/odpowiedzialności” (niemieckie słowo „Unmundigkeit” rozwinięta jako niezdolność posługiwania się własnym rozumem bez wskazówek innych) jest samozwinione wtedy, kiedy posiada się wszelkie narzedzia by odrzucić zabobon, a jednak się w nim pozostaje. I Kant i wielu innych philosophes Oświecenia wierzyło, że ludziom wystarczy dać szanse – przede wszystkim narzędzia do uzyskania „oświecenia”, a sami zechcą stać się dojrzałymi – samodzielnie kształtującymi swą wolę.
Większość jednak woli tkwić w zabobonie.
Tu nie chodzi o samą religię. Brak religii i kościołów różnych wyznań spowoduje, że ludzie zaczną szukać innych zabobonów zwalniających od odpowiedzialności.
Możemy wykrzykiwać „Sapere Aude!” i uznać, że należy kłaść nacisk na edukację i przygotowanie młodzieży do posługiwania się własnym rozumem, ale większośc i tak ucieknie przed odpowiedzialnością w zabobon.
Nie ten, to inny.