21.04.2020
Przyzwyczailiśmy do życia w dyktaturze PiS w ciągu ostatnich 5 lat.
Mimo wszystkich naszych nawet masowych protestów.
Przyzwyczajamy się do codziennego życia z ograniczeniami wynikającymi z wirusa.
W tym z narastającą i niewidoczną elektroniczną inwigilacją każdego z nas.
Oraz z postępującymi działaniami Policji, która musi wykonywać najgłupsze rozkazy. Taka służba i nie ma ich o to oskarżać. Tak samo, jak nie ma sensu walczyć czy u nas, czy gdziekolwiek na świecie z policją podczas demonstracji ulicznych. Tak służba.
Walczymy demokratycznie w sprawie wyborów. Choć wiemy i czujemy, że, tak czy inaczej, będą.
Obojętne czy będą sfałszowane, czy będzie to karczemny plebiscyt to i tak czujemy, że Duda wygra. Bo od dawna wiemy, że PiS pokojowo władzy nie odda. Tak jak każda znana z historii dyktatura.
Wiemy, widzimy i czujemy, że PiS zrobi wszystko, aby nigdy władzy nie oddać.
I my i opozycja skamlemy, miauczymy, walczymy, spieramy się na merytoryczne czy też prawne argumenty, żeby udowodnić brutalność i bezprawie działań PiS.
Ma to sens i nie ma.
My czujemy wewnętrzną satysfakcję z udowodniania, że działania PiS są bezprawne. A PiS nawet tego nie zauważa.
Opozycja genialnie kłóci się ze sobą. I nawet nie wie, czy „bojkot wyborów” czy „wycofanie się naszych kandydatów/kandydatki”
A Prezes rechocze z radości. Rechocze nie nad naszymi społecznymi protestami. Bo tylko takich masowych protestów naprawdę się boi.
Boi się nas, setek tysięcy a może i milionów, którzy doprowadzeni do końca bezsilności i desperacji wyjdą mimo wirusa na ulice i nie tylko….
Mimo jego dziesiątek ochroniarzy i tysięcy posłusznych służalców.
Mimo ministrów dowodzących służbami mundurowymi.
Prezes rechocze z radości, patrząc od lat na opozycję. Na „naszą opozycję”. Strasznie słabą, bezideową , podzieloną i skupioną głównie na walce o własne miejsca w Sejmie i Senacie.
To co dalej?
Albo tak jak dotychczas przez te 5 lat. Albo …?
Masy krytycznej do rewolucji nie ma.
I szczęśliwy dla Prezesa wirus likwiduje skutecznie nasze ulice.
W wyniku naszej cholernej inteligenckiej odpowiedzialności za siebie samych i za wszystkich dookoła.
Więc co dalej? A ktoś wie?
Ja wiem. Jeżeli nie zdarzy się coś niespodziewanego, to czeka nas co najmniej kilka lat dalszej i narastającej dyktatury. Lub dłużej.
Oskarżycie mnie o pesymizm? Słusznie. A jak minęło ostatnie 5 lat? Inaczej?
Czy wzywam do buntu? Tak.
Czy to realne? Nie.
PiS zawsze chciał swojego stanu wojennego w tym celu stworzył swoje bojówki ot podległe ministrowi, przejoił sądy, wstawiał aparatczyków na urzędy, propagandą podburza ludzi i dzieli ich jak może jak najwyraźniej, z bankami zawiązał sojusz bo tylko od od ich uzyska finansowanie w czasie planowanej zawieruchy. Niema czego się denerwować naszczęście po jakimś czasie każda dyktaczura upadnie tylko drodzy rodacy to pochłonie czas, my go stracimy(i szansę pieniądze biznesy zdrowie), oni go zyskają(i pieniądze poczucie władzy).Niestety właśnie czasu nie dokupimy nie odrobimy nigdy a takie stwory co powinny świat z za krat oglądać się tuczą, za nasz czas.