11.11.2020
Dzień szczególny, święto odzyskania niepodległości. 11 listopada, To już 102 rocznica tamtych wydarzeń.

To tyle w świątecznym nastroju – reszta to codzienność; ogląd tego, co tu i teraz, to powrót do pospolitości, która skrzeczy.
Rozpisane zostały różne scenariusze tego, co się w Polsce wydarzy, zbudowano szereg hipotez próbujących wyjaśnić ostatnie posunięcia prezesa wszystkich prezesów – od takich, które stawiają na ukryty sens tych decyzji, tak głęboki, że niedostępny dla zwykłego obserwatora sceny politycznej, po doszukiwanie się symptomów szaleństwa, choroby psychicznej wymagającej hospitalizacji.
Chciałbym postawić swoją diagnozę – to nie przejaw geniuszu, to nie objawy choroby – to zwykła niekompetencja i brak profesjonalizmu. Taka typowa polska bylejakość.
W czasach nienadzwyczajnych, takiej zwykłej codzienności, niekompetencja władzy ginęła w strumieniu zdarzeń losowych, z wielu podejmowanych decyzji część okazywała się trafna i to one były nagłaśniane i obrabiane w rządowych mediach jako dowód na geniusz wodza i sprawność jego personelu – prezydenta, premiera, marszałków sejmu itp., itd.
Teraz jest czas nadzwyczajny, zaraza idzie przez świat, wszędzie są problemy, ale w Polsce to katastrofa. Skumulowany efekt niekompetencji, całkowitego oderwania się od rzeczywistości, życie w wyimaginowanym świecie opartym na przeszłości, takiej sprzed wielu stuleci musi kończyć się tragedią. I to się dzieje!
To na poziomie ogólnym. Czas na konkrety.
Nie da się już „zagadać” tego, że po wiosennym ataku epidemii i oczywistych zagrożeniach drugą falą spodziewaną jesienią, falą potęgowaną zwykłą grypą, na którą w Polsce zapadało zawsze kilka milionów ludzi, trzeba było wielu decyzji, wielu działań wyprzedzających jesienny atak koronawirusa. Nic takiego nie miało miejsca – władza zajmowała się sobą, to jest wyborami prezydenta, meblowaniem rządu po jego rekonstrukcji, walką o stanowiska dla „swoich” (tu warto przypomnieć sobie te nazwiska „wybitnych fachowców”, jacy zasilili rząd jako wiceministrowie wielu resortów)
Stało się. Czasu nie da się cofnąć. Tego nie potrafi nawet Jarosław Kaczyński.
No to co można?
Można uciekać w tanie zagrywki takie jak ten spektakl wokół budowy szpitala narodowego na narodowym stadionie, można manipulować liczbą zakażeń tak, aby była ona zgodna z bieżącym interesem władzy, można podawać nieprawdziwe statystki liczby wolnych łóżek i respiratorów. Można też, w przypływie zbrodniczego szaleństwa, powodować orzeczenie tak zwanego Trybunału w sprawie zmiany i tak jednego z najbardziej restrykcyjnego prawa w do aborcji w Europie wiedząc, że wywoła to falę społecznego protestu.
I wywołało.
Próba udowodnienia, że to te protesty są przyczyną gwałtownego wzrostu zakażeń rozbiła się o twarde stanowisko ekspertów, naukowców, ale władza i tak swoje…
Czym innym jak nie oznaką szaleństwa, zbrodniczego szaleństwa, jest reakcja polskich władz na propozycję sąsiada, propozycję Niemiec deklarujących pomoc w postaci respiratorów i innych środków pomocnych w walce z epidemią? Odpowiedź prezydenta Dudy na list prezydenta Niemiec, w którym te propozycje pomocy były zawarte, przejdzie do historii. Historii głupoty i zaślepienia polityków ideologią, ideologią typu – od Niemca pomocy nie bierzemy, Niemcowi możemy, my dumny naród polski (choć bez respiratorów) zaproponować swoją pomoc, a co tam, stać nas na to…
Jeśli ktoś jeszcze łudził się, że polskie władze są normalne to teraz już nie może mieć żadnych wątpliwości – nie są!
Klęska wywołana wirusem i zupełnym nieprzygotowaniem państwa na drugą falę zachorowań (na przykład całkowitym „olaniem” sanepidu, jego wyposażenia, braków kadrowych uwidocznionych w wiosennej fali epidemii) to jedno. Drugie to skutki ekonomiczne, zapaść gospodarcza, upadek firm i utrata pracy dla wielu ludzi.
Rząd chwali się decyzjami osłonowymi, kolejnymi tarczami, jakie uruchamiał w czasie pierwszej fali. Ten sam rząd, jego polityczne zaplecze przełożyło posiedzenie sejmu o dwa tygodnie tylko dlatego, że nie ma zgody w obozie Zjednoczonej Prawicy jak głosować nad propozycją prezydenta dotyczącą tzw. kompromisu aborcyjnego. Dla takich celów jak walka w obozie władzy — o dwa tygodnie przesuwa się termin uchwalenia prawa dotyczącego pomocy dla zagrożonych branż.
Czy to jest normalne?
Nie, to jest szaleństwo. Tym samym szaleństwem było przegłosowanie i zaraz potem poprawka odbierająca dodatki placowe dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych – tych, co walczą naprawdę o życie i zdrowie ludzi.
Tego nie da się zrozumieć – to trzeba rozwalić do fundamentu!
To bardzo niepełny przegląd tego, co mamy. Niepełny, ale wystarczający, by zrozumieć, że niekompetencja, brak doświadczenia, brak zasad moralnych wynikających ze zrozumienia świata, a nie z wiary w boga musi dawać takie efekty.
I na koniec coś smacznego – jeśli ktoś nie miał okazji wysłuchać debaty, jaką w studiu telewizyjnym Polsatu odbył poseł Śmiszek z panią Kają Godek to niech się postara – tego nie da się opowiedzieć, to trzeba usłyszeć i zobaczyć.
A dzisiaj obchodzimy 102 rocznicę odzyskania niepodległości, wielkie święto dla całej polskiej lewicy, bo to była jej zasługa, efekt jej działań.
A Józef Piłsudski –– to bojownik Polskiej Partii Socjalistycznej, a pierwszy polski rząd powstał jako rząd PPS.

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Od początku kariery JK dziwiłem się wszystkim, którzy go uważali za genialnego przywódcę, stratega, politycznego szachistę przewidujacego od 6 do 15 ruchów do przodu – słowem za demiurga naszych czasów. NIektórzy do dzis nie pozbyli się tego przekonania. Cóż, oderwanie od rzeczywistości nie jest tylko przywilejem władzy.
*
Prawda jest prozaiczna i Autor nazwał ja po imieniu – niekompetencja. Od siebie dodam niekompetencja wszechstronna i zupełna. Na każdym kroku. Parafrazując opinię psychiatrów: „niekompetencja złośliwa”. Począwszy od Carla Schmitta z jego prostacką filozofią dominacji woli nad instytucjami. To myślenie idealistycznego a zarazem wszechstronnie niedouczonego, początkującego licealisty, który wierzy, iż jesli narzuci swoją wole innym świat będzie dobry, mądry, uporzadkowany, zdrowy, szczesliwy i bogaty. Wiem, bo sam przez to przechodziłem. Tyle, że myślący licealista wyrasta z takiej normatywnej, utopijnej wizji świata w miare jak poszerza swoje horyzonty, zdobywa szerszą wiedze i zdaje sobie sprawe, że narzucanie swojej woli innym świata nie zbawi. Nasz demiurg z niej nie wyrósł, bo po pierwsze nie zdobywał wiedzy, nie poszerzał horyzontów a całę energię, inteligencję, wole i prace – wręcz obsesję – skupił na realizacji tej utopijnej wizji. I wlaśnie tę wizję realizuje. Utwierdziłem sie w tym przekonaniu, kiedy przez lata dochodziły do mnie wiadomosci na temat wspaniałych lektrur, czytanych przez tego pana. Akurat czytałem te dzieła i myślę, iż każdy, choć srednio wykształcony człowiek pod wpływem takich lektur poszerza swój ogląd świata, nabiera wielu wątpliwości i refleksji pozwalających lepiej zrozumieć świat. Tu to działa odwrotnie – utwierdza wodza w swojej obsesji. Jak każda prostacka, prymitywna i utopijna wizja uszczęśliwiania świata na siłę tak i ta przynosi wiele nieszczęść. Oprócz już wszystkiim znanych nam od 5 lat teraz wkracza w sferę katastrofy społecznej. Skutkiem tej katastrofy jest doprowadzenie do takiego rozprzestrzeniania się epidemii, ze zanim będziemy mieli dostęp do szczepionek, wielu z nas już nie będzie. NIe wiem jak wiele osób umrze,jak wiele będzie trwale poszkodowanych, ale po działaniach władz widac, że już są i bedą to liczby przerażające. Zastanawiam sie czy jeszcze mozemy coś zrobić, aby sie uratować i jak dotąd nie znajduje pozytywnej odpowiedzi…
Historycy za lat dziesiąt będą się zastanawiali jakim cudem Polacy komuś takiemu jak JK , DOBROWOLNIE ( za radą plebana…) oddali całkowitą władzę…Pozwalam sobie wkleić komentarz autorstwa abcd1964 pochodzący z forum GW :
Chora, zdeformowana i manipulacyjna narracja żoliborskiego starca roz…liła nam kraj.
Jego akolici, starannie dobrani wg. kryterium wysokiego poziomu cynizmu, miernoty, głupoty, politycznej desperacji, braku zasad, poddaństwa, chciwości i pogardy dla innych zdemolowała każdą dziedzinę życia w Polsce.
Strach Kaczyńskiego i wykoślawione demony w jego głowie, przy równoczesnej, psychopatycznej umiejętności manipulowania, narzuciły nam równie chory, przepełniony nienawiścią i sadystyczną satysfakcją patologiczny, parszywy ustrój.
Dalsze rozkminy tego stanu nie mają już sensu.
Ale zrzucenie ich w tym momencie ze stołków władzy przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Muszą zgnić do końca: muszą utopić system szpitalny, opróżnić kasę państwową, ich wyborcy muszą zobaczyć zmarłych na ulicach i mieć odebrane te ciśnięte w gawiedź srebrniki, każda dziedzina funkcjonowania tego kraju musi upaść na ryj, to musi się stać, by 30 % poparcie zamieniło się w 3%, w przeciwnym razie, na kryzysie, który nadchodzi, upasą się na nowo – bo im będzie gorzej, tym głośniej będą drzeć mordy w populistycznym szale.
W rozliczenie, prawne i polityczne, nie wierzę. Nie ma w naszej historii takich przypadków a Polska 2020 to nie Rumunia 1989.