13.04.2022
1.
A ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz
Niech żyje nam Włodzimierz Iljicz!
Tak, tak: przez dziesięciolecia mówiono nam, że tak jest słusznie, tak jest dobrze, tak, albo w ogóle. Cała machina państwowa, od przedszkolanek, przez nauczycielki do uniwersyteckich wykładowców, w gazetach, radiu i telewizji, wpajała nam: „Niech żyje nam Włodzimierz Iljicz”!
Potem jakoś tak się porobiło, że już nie trzeba było głośno krzyczeć „Niech żyje nam Włodzimierz Iljicz”! A potem wręcz, że nie wypadało krzyczeć: „Niech żyje nam Włodzimierz Iljicz”! Aż skończyło się na tym, że nie wolno było krzyczeć czegokolwiek związanego z Włodzimierzem Iljiczem, bo można było skończyć w więzieniu.
No, ale jak żyć bez Włodzimierza Iljicza? Zwykły człowiek nie potrafi! Kiedy Władimir Iljicz zrobił się niedobry, część ludzi powróciła do starej, tysiącletniej praktyki śpiewania hymnów religijnych. No, ale bogowie się postarzeli. Coraz jaskrawiej widać, że ubierali się inaczej niż normalni my, łazili piechotą, nie mieli smartfonów, nie nauczali przez Facebooka. Mieli inne problemy, a przede wszystkim gadali jakoś dziwnie.
Więc rozglądali się za kimś innym, komu można byłoby krzyczeć „Niech żyje”! I znajdowali: „Niech żyje Władimir Putin”. Też dwie sylaby, nie trzeba było wiele zmieniać. „Niech żyje Donald Trump”, „Niech żyje Matteo Salvini, Marine Le Pen, Jarosław Kaczyński, Viktor Orban”.
I jakoś tak czas zlatuje.
A ty maszeruj, partii wiernie służ
Niech żyje nam Sowiecki Sojuz!
Ojoj, jaki jest rym do „pisu”?
2.
„Propaganda ze szkoły Goebbelsa. Oto co Rosjanie słyszą każdego dnia” – piszą Koledzy z tvn24.pl. Zawód dziennikarza nie jest łatwy. Stres, rozczarowanie, złość, obrzydzenie – do przełożonych, do samego siebie – jest naszym codziennym towarzyszem.
Bo D.O. nie ma wątpliwości, że autor materiału w „Czarno na białym” (jednym z najlepszych w Europie telewizyjnych magazynów publicystycznych) Dariusz Kubik doskonale wiedział, że każda opinia na temat brutalnie, bezczelnie kłamliwej propagandy Kremla, doskonale pasowałaby do tego, co robi TVP (skrót od „Telewizja Vladimir Putin”), linia propagandowa Kremla doskonale pasowałaby do linii propagandowej Nowogrodzkiej.
I wszystko, co się w linii Kremla i Nowogrodzkiej nie mieści – jest wrogie i godne zniszczenia, flekowania, wdeptania w ziemię, oplucia i pohańbienia.
Materiały medialne mające wywołać słuszne oburzenie na brutalne kłamstwa Kremla są fajne, ale niekompletne, bo nie wywołują słusznego oburzenia na brutalne kłamstwa Nowogrodzkiej.
No, ale to nie na temat. W końcu to jest materiał o propagandzie ze szkoły Goebbelsa, stosowanej przez putinowską Rosję, a nie pisowską Polskę.
„Nie ma żadnej wojny, jest tylko »specjalna operacja«”. „Strzelamy tylko do obiektów wojskowych”.„Naziści ukraińscy używają ludności cywilnej jako żywych tarcz”. „Naziści ukraińscy nie chcą się z nikim podzielić barszczem”. „Ukraińska ludność cywilna wita nas z kwiatami w rękach”. „Żołnierze rosyjscy nie kradną, nie szabrują, nie gwałcą, nie używają min przeciwpiechotnych, bomb termobarycznych ani kasetowych”. „Zły Zachód mści się na Rosjanach za przeprowadzenie operacji pokojowej” …
„Inflacja jest winą Unii Europejskiej”. „Inflacja jest winą Putina”. „Wysokie ceny energii są winą polityki klimatycznej Unii Europejskiej”, „W tupolewie w Smoleńsku nastąpiły dwa wybuchy”. „Wojna w Ukrainie to wina Tuska, jak i wszystko inne”. „Donald Tusk działa w zmowie z Putinem”. „Jarosław Kaczyński nie ukradł 50 tysięcy złotych powinowatemu z Austrii”. „PiS nie kradnie”. „Tłuste koty hodował rząd Platformy Obywatelskiej”. „Bury był bohaterem narodowym, podobnie, jak brygada świętokrzyska”. „Tak zwana »praworządność« to maczuga, którą Unia Europejska uderza w polską suwerenność”. „Tadeusz Rydzyk jest wielkim patriotą”. „Lech Kaczyński był wielkim myślicielem i mężem stanu”.
Tylko nie pisz o tym!
3.
W jedynie słusznej – prawie tak słusznej, jak PiS Korei Północnej – trwa klęska głodu, ludzie umierają jeden po drugim (https://tvn24.pl/…/korea-polnocna-glod-relacje…). „Koreański reżim zrzuca odpowiedzialność na samych mieszkańców. … Władze wzywały mieszkańców, by upewnili się, że nie będzie „niefortunnych zgonów”, ani nikt „nie zniknie” w dzień 110. urodzin Kim Ir Sena, założyciela dynastii Kimów” – pisze tvn24.pl.
À propos, czy ktoś umarł na covid 10 kwietnia? W ogóle jest jakiś covid?
4.
Rosja otrzymuje amunicję i sprzęt wojskowy z Iraku za pomocą irańskich sieci przemytu broni.
RPG i pociski przeciwczołgowe, a także zaprojektowane przez Brazylię systemy wyrzutni rakiet zostały wysłane do Rosji z Iraku – dowiedział się „Guardian” (https://www.theguardian.com/…/russia-using-weapons…). Władze w Teheranie przekazały Rosji wyprodukowany w Iranie system rakietowy Bavar 373, podobny do rosyjskiego S-300, oraz samo S-300, które kiedyś Rosjanie sprzedali Irakowi. To wszystko zostało dowiezione przez trzy statki towarowe; dwa pod banderą rosyjską i jeden pod banderą irańską. Wypłynęły z irańskiego portu Bandar Anzali, przepłynęły Morze Kaspijskie do Astrachania w delcie Wołgi.
Cóż Iran może obchodzić wojna Rosji z Ukrainą? – mogą zastanawiać się P.T. Czytelnicy. I słusznie. Zwłaszcza, że – choć w taktycznym sojuszu z Rosją w Syrii – Rosjanie Iranowi się mocno narazili. W październiku ub. roku Iran zmasował nawet swe wojska na granicy z Azerbejdżanem, bo Azerowie zaczęli nakładać cła, a nawet aresztować kierowców irańskich ciężarówek, wiozących towary do Górskiego Karabachu i Armenii, przecinając kawałek terytorium okupowanego przez Azerów. A „rozjemcami” w wojnie Azerbejdżanu i Turcji przeciwko Armenii były wojska rosyjskie i nie zrobiły nic, by irańskich kierowców bronić. Podobnie Moskwa nie wyperswadowała Azerom i Turkom przeprowadzania morskich manewrów na Morzu Kaspijskim, w pobliżu wybrzeży Iranu.
W Iranie rządzą ajatollahowie, owszem, ale nawet oni zdają sobie sprawę, że Rosja jest dla Iranu realnym zagrożeniem, ale ich nienawiść do demokracji, do wolności i świeckości Zachodu, a zwłaszcza Ameryki, zaślepia im oczy. I przeprowadzają infantylne rozumowanie:
- Ukraina chce do UE, czyli na Zachód
- Rosja walczy z Ukrainą, wspieraną przez Zachód
- Wspomaganie Rosji będzie pośrednio uderzeniem w Zachód.
No i jeszcze – jak pisze „Guardian” „Jeśli reżim Putina zostanie zdestabilizowany, będzie to miało to ogromne konsekwencje dla Iranu, szczególnie w Syrii, gdzie Damaszek jest zależny od rosyjskiego wsparcia powietrznego, a Rosja koordynuje działania, by uniknąć bezpośredniego konfliktu między Iranem a Izraelem”. No, może nie „ogromne”, jak piszą Koledzy z Guardiana i może nie „szczególnie”, tylko wyłącznie w Syrii, ale to rzeczywiście może być dla ajatollahów problem.
A swoją drogą, na co to przyszło „dupermocarstwu”, „Imperium”, by wyciągać rękę po pomoc militarną do kraju Trzeciego Świata… Jak pisze „Guardian”, to są „darowizny”, Rosja tego nie kupuje, chwilowo nie ma czym zapłacić.
5.
Odsunięty przez votum nieufności premier Pakistanu Imran Khan jest pewien: „Za jego odsunięciem od władzy stoją Stany Zjednoczone” (https://www.washingtonexaminer.com/…/pakistani-pm-imran…).
D.O. właściwie to się cieszy. Cieszy go rosnąca potęga globalna Stanów Zjednoczonych. Gdy tylko pstrykną palcami – na drugim końcu świata upada jakiś premier. Najwyraźniej pstryknęły palcami w Waszyngtonie, a w Islamabadzie padł premier, który swą popularność zawdzięcza sukcesom w krykieta i powabnemu dla dam obliczu.
No fakt, że po jego odsunięciu od steru rządów w kilku miejscach kraju, zwłaszcza w stolicy – Islamabadzie – wybuchły protesty.
D.O. sam by protestował, gdyby jego kraj czekał teraz 6-miesięczny okres chaosu, bo tyle czasu ma opozycja na sformowanie rządu lub rozpisanie nowych wyborów. Pal sześć sześć miesięcy, ale zaczyna się głośno mówić, że na arenę polityczną może wystąpić wojsko, jeśli następca Imrana Khana, premier Shehbaz Sharif nie stanie na wysokości zadania. Ale jest jeszcze Pekin. Zaślepiony nienawiścią do Indii, Pakistan sam przystał na rolę wasala Chin. I bez Chin żadne ważniejsze decyzje w Islamabadzie zapewne nie zapadną. No i w Pekinie zastanawiają się teraz, co zrobić wobec nagłego przyspieszenia niepokojących procesów w kraju, który miał być ostoją dla chińskiej floty Oceanu Indyjskiego. Tak: Chińczycy zbudowali w Gwadarze w Pakistanie, 13 kilometrów od ujścia Cieśniny Ormuz, jeden z największych sztucznych portów świata, podciągnęli tam autostrady, wszystko gratis, tylko w zamian za prawo bezterminowego stacjonowania tam chińskiej floty wojennej.
Samobójstwo Pakistanu? Może – ale jeśli się ma terytorium 2,5 razy większe od Polski – z czego ponad połowa to pustynie – i 230 milionów ludności, to koncentrowanie się na zbrojeniach zamiast na wykarmieniu tych wszystkich ludzi, zmusza do desperackich kroków.
Może zresztą ten kryzys polityczny nie jest gorszy od wszystkich poprzednich, może Imran Khan nie skończy zamordowany ani w więzieniu pod zarzutem korupcji, jak większość jego poprzedników. W każdym razie do niedawna pogranicze Pakistanu i Indii było uważane za najbardziej zapalny punkt na ziemskim globie, a tym groźniejszy, że oba te kraje mają spore zasoby broni nuklearnej. Zagrożenie dla całego świata.
Na szczęście – jeśli dać wiarę mistrzowi krykieta – są Stany Zjednoczone i wystarczy, żeby pstryknęły palcami i …
A D.O. nie może się doczekać, żeby Waszyngton pstryknął palcami, by znacznie bliżej D.O. padł premier i – zwłaszcza – wicepremier, który premierowi trzyma palec od spodu i nim bezładnie porusza.
6.
Putin spotkał się z Łukaszenką na syberyjskim kosmodromie.
Główne punkty wypowiedzi Putina:
Ukraina, Białoruś i Rosja to naród trójjedyny. To, co dzieje się na Ukrainie, to tragedia, ale Rosja nie miała wyboru;
Negocjacje z Ukrainą rozpoczęły się głównie dzięki Łukaszence;
Blitzkriegu na Zachodzie nie było;
W tych okolicznościach niezbędne jest zacieśnienie integracji Rosji i Białorusi;
Kijów nie wywiązał się z porozumień osiągniętych w Stambule;
Operacja w Ukrainie będzie trwała aż do pełnego osiągnięcia wszystkich celów
Bucza to fake, tak jak fakiem było użycie broni chemicznej w Syrii;
Ci, którzy nakładali sankcje, niech się lepiej zastanowią i powrócą do rozsądku
A co tam Kołchoźnik bredził, to zupełnie nieistotne
7.
Gdy panowie Killer Kremlowski i Ciul Kołchoźniany bawili na Syberii, jedynie słuszne organy moskiewskie, co jeden to organ, aresztowało ostatniego bodaj słynnego na cały świat opozycjonistę, dziennikarza i polityka Władimira Kara-Murzę (https://www.telegraph.co.uk/…/prominent-kremlin-critic…/). Killer dwukrotnie targnął się na jego życie, dwukrotnie go truł, ale Kara-Murza jakimś cudem oba zamachy przeżył. Wczoraj został aresztowany w Moskwie, na dziedzińcu własnego domu. Nie dopuszczono do niego jego obrońcy, co oznacza, że w Rosji tamtejsze Zero przeprowadziło już reformę wymiaru sprawiedliwości, którą tutejsze Zero dopiero wprowadza.
Kara-Murza podobno zdołał powiadomić żonę, że został oskarżony o „nieprzestrzeganie uzasadnionego nakazu funkcjonariusza organów ścigania”, za co przewidziana jest kara 15 dni aresztu administracyjnego.
8.
Tymczasem Ukraina jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Jest kilka rzeczy oczywistych, a najbardziej oczywistą z nich jest to, że 9 maja, na paradzie zwycięstwa, Putin MUSI owo zwycięstwo ogłosić. Cena nie gra roli.
Wiedzą to rosyjscy politycy i rosyjscy dowódcy.
Na wschodzie Ukrainy Rosjanie gromadzą potężne siły i wszyscy już wiedzą, że tym razem nie będzie odwrotów, nie będzie bezkarnego porzucania sprzętu, nie będzie nawet grzęźnięcia w błocie, bo robi się cieplej i błoto wysycha.
Ukraińcy mają tam doborowe jednostki, które, jednakże stosunkowo łatwo będzie można zamknąć w kotle i systematycznie likwidować. Bez nich, Ukraina znajdzie się w położeniu beznadziejnym.
Wszyscy wiedzą: Ukraińcy, Rosjanie, NATO, że szykuje się decydująca bitwa. Ogromna bitwa, bez przebierania w środkach. Ona rozstrzygnie losy wojny i zdecyduje o przyszłości dwóch krajów: Ukrainy i Rosji, zdecyduje o przyszłym kształcie świata.
Zwycięstwo Rosji oznaczać będzie prawdopodobnie koniec Ukrainy, której jedyną nadzieją będzie to, że Putin zrobi jakieś kadłubowe państwo na zachodzie kraju, całkowicie przez siebie kontrolowane.
Zwycięstwo Ukrainy oznaczać będzie koniec Putina i – nie wiadomo, jaką przyszłość dla całej Federacji, ale w każdym razie z pewnością nieświetlaną.

Tylko uwaga na Białoruś! Debil Kołchozowy jest zdolny do wszystkiego!
Zwycięstwo Rosji oznaczać będzie, że Rosja i NATO będą stały od siebie o kilkaset metrów, po dwóch stronach Bugu. I będą wobec siebie bardziej wrogie niż kiedykolwiek.
Co zwycięstwo Rosji będzie oznaczać dla Polski – aż strach myśleć. Stanie się już nie przedmurzem, ale murem, całkowicie zależnym od woli potężniejszych od siebie sojuszników, od tego, kto tam wygra wybory, jakie będą nastroje społeczne, jaka będzie ich wytrzymałość na stres i zmęczenie. A historia uczy, że ta ich wytrzymałość jest ciupcia…
Oj, przydałby się Polsce w takiej chwili dobry rząd, złożony z mądrych ludzi o nieskazitelnej uczciwości, cieszących się szacunkiem świata…
Jacek Pałasiński


