Jerzy Łukaszewski: Wygrać u bukmachera4 min czytania


22.04.2024

Każda gra zawiera w sobie element niepewności i stąd zapewne pomysł zakładów, na których wprawdzie można czasem zarobić, ale kiedy stawia się na konkret, to okazuje się, iż trafienia są stosunkowo rzadkie. Przynajmniej jeśli chodzi o sport.

Współcześni bukmacherzy okazyjnie urządzają również zabawę w zakłady dotyczące innych dziedzin, ale są to okazje niezwykle rzadkie, starannie dobrane tak pod względem popularności i atrakcyjności społecznej, jak i stopnia ryzyka jaki przyjmujący zakłady jest w stanie ponieść bez obawy o przyszłość swego przedsiębiorstwa.

Zapewne z tego właśnie powodu tak rzadko zdarzają się u bukmacherów zakłady dotyczące polityki. Dla wielu z nas okazuje się to przykrym zaskoczeniem kiedy dochodzimy do wniosku, że nasza polityka jest tak przewidywalna, iż chyba każdy bukmacher poszedłby z torbami w zastraszającym tempie.

Wystarczy spojrzeć.

Jeśli zakład dotyczyłby np. tego czy tzw. prezydent Du*a zrobił już lub powiedział wszystko co najgłupsze, to żaden bukmacher nie odważyłby się przyjąć zakładów, bo wiadomo, że przed ob. Du*ą jeszcze wiele do zrobienia w tym względzie i granicy nikt nie jest w stanie określić.

Jego ostatnie wypowiedzi dotyczące ew. wejścia Polski do europejskiego systemy obronnego świadczą, że dla tego egzemplarza granica głupoty po prostu nie istnieje.

Z jednej strony krytykuje pomysł, bo to „biznesowy projekt niemiecki” – w odróżnieniu od pomysłów amerykańskich, które dostajemy za darmo i żaden kandydat na prezydenta USA nie mówi, że NATO mu się nie podoba i w zasadzie niech Rosja robi co chce.

Antyniemiecka fobia, na która jakoś dziwnie nie cierpią ani Francja, ani Wielka Brytania, ani inne kraje Europy, każe podejrzewać, że stoi za nią nie własna (przepraszam p. Du*ę za to słowo) myśl, ale kierunek nałożony łopatą przez dotychczasowego właściciela mózgu prezydenckiego, na korektę którego nie pomoże nawet pięciokrotna modlitwa wyćwiczona w dzieciństwie.

Można sobie wprawdzie wyobrazić zakład o treści: – Co zrobi Du*a lub inny PiSior kiedy Niemcy oświadczą stanowczo, że 2×2= 4, ale czy ktoś zna bukmachera, który przyjmie zakład, iż Du*a się z tym zgodzi? Nie wyobrażam sobie takiego ryzykanta.

Podobnie jest z jego zdumiewającą miłością do kryminalistów. Wbrew ustaleniom sądów uważa ob.ob. Wąsika i Kamińskiego za „kryształowo uczciwych”. Nie chodzi o samo ułaskawienie – do tego ma prawo. To prawo chroni jedynie skazanego przed karą, a nie zmienia jego statusu przestępczego. Na jakiej podstawie dr praw (UJ – płoń ze wstydu!!!) twierdzi, że są uczciwi i to kryształowo?

Dziś pytany o sprawę Pegasusa mówi, że jeśli sądy ustalą jakieś nieprawidłowości to on się zastanowi co o tym myśleć … W sprawie Wąsika i Kamińskiego sądy ustaliły i co? Zastanowił się?

Z maniackim zacięciem dąży do spotkania z eks prezydentem USA, na którym ciążą zarzuty jak najbardziej kryminalne oraz takie, za które normalny człowiek powinien się wstydzić. Po co? Kiedy Biden wygrał wybory polskie władze jako jedne z nielicznych na świecie nie pospieszyły normalnymi w takich wypadkach gratulacjami.

Du*a stawia na ewidentnego czubka. Pytanie: po co? Jak można traktować jako normalnego kogoś, kto mówi to, co mówi Trump? „Gdybym ja był prezydentem wojna na Ukrainie by nie wybuchła”, albo „gdybym ja był prezydentem Iran nie zaatakowałby Izraela” – co jeszcze? Cały życiorys tego człowieka świadczy, że jest kompletnym nieudacznikiem, który potrafi jedynie psuć. Nie ma zielonego pojęcia o biznesie, choć tak często lubi się na nie powoływać, jest niechętny wszystkiemu i wszystkim „bo tak”, co łączy go z pewnością naszym dziwakiem politycznym spod skrzydeł prezesa.

I o spotkaniu z takim człowiekiem „marzy” prezydent naszego kraju?

Nie pamięta upokorzenia, jakiego doznał podczas swojego poprzedniego z nim spotkania? Nie rozumie, że upokorzenie dotknęło nie tylko jego, ale kraj, który reprezentuje?

Współcześni bukmacherzy mogliby ew. przyjmować zakłady o to, czy jest możliwy jeszcze bardziej gówniarzowaty prezydent naszego kraju, ale nie wierzę, by ktoś chciał się w takie zakłady bawić. Odpowiedź jest zbyt oczywista. Taki polityczny aksjomat.
Oczywiście, jak zawsze przy takiej okazji, przychodzi mi do głowy pytanie o wyborców. To, że się taki egzemplarz trafi w każdym społeczeństwie, to jest statystycznie oczywiste. Kto jednak chce na kogoś takiego głosować? I dlaczego?

Niestety, przed nami jeszcze rok występów ob. Du*y i rok zastoju na polu politycznych zakładów bukmacherskich.

Aż rok.

Wytrzymamy to?

Jerzy Łukaszewski

 

2 komentarze

  1. AnGor 22.04.2024
    • AnGor 25.04.2024