Daniel Passent: Litości dla redaktora4 min czytania

passent22015-12-08.

Zwracam się do pana posła Krzysztofa Czabańskiego (pełnomocnika rządu do naprawy mediów publicznych) oraz do pana Jacka Kurskiego, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, który zajmuje się naprawą TVP, z następującą prośbą: w związku z zapowiadaną czystką, pardon, głębokimi zmianami personalnymi w Telewizji Publicznej, uprzejmie proszę o litość dla redaktora Macieja Wąsowicza, zatrudnionego w TVP Info.

Wyżej wymieniony w niedzielę, 30 listopada, prowadził osławiony już program „Minęła dwudziesta”, którego gospodynią tydzień wcześniej była red. Karolina Lewicka, znana z brutalnego potraktowania premiera Glińskiego. Sposób prowadzenia programu przez red. Lewicką wywołał powszechne oburzenie, zwłaszcza ministra kultury i wicepremiera, i spotkał się z krytyką, nie tylko ze strony zainteresowanego premiera, ale wszystkich, którym drogie jest rzetelne patriotyczne dziennikarstwo.

Potępienie to nie mogło pozostać bez echa w TVP Info. […]. Świadczy o tym następny program z tego cyklu, w którym redaktor Wąsowicz gościł bliżej dotychczas nieznanego Mateusza Kijowskiego z bliżej nieznanego „Komitetu Obrony Demokracji”.

Gospodarz programu w swoich pytaniach i uwagach od początku do końca konsekwentnie podważał sens powołania KOD. „Dlaczego właśnie teraz utworzono ten ruch, a nie na przykład w czerwcu, kiedy Platforma wykonała pierwszy zamach na Trybunał Konstytucyjny?” – pytał gospodarz, a jego gość tłumaczył się naiwnie, że widocznie wtedy nikt nie wpadł na ten pomysł. „Dlaczego wtedy podobnego ruchu nie założyli inni, np. PiS?” – bronił się Kijowski. W odpowiedzi na to red. Wąsacz wziął w obronę PiS, przypominając Kijowskiemu, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią polityczną, córą demokracji, która była zresztą wtedy w opozycji.

Trudno powiedzieć, czy Kijowski zrozumiał, na czym polega różnica pomiędzy partią PiS a KOD. Aby mu w tym dopomóc, redaktor zadał mu kilka pytań pomocniczych, mianowicie: Czy pan naprawdę wierzy, że PiS morduje demokrację? Dlaczego nie poczekacie na owoce rządów PiS, bo przecież mówi się „po owocach ich poznacie”? […]

Kiedy Kijowski, pod naporem argumentów redaktora, kluczył i uciekał w ogólniki („jesteśmy zaniepokojeni” itp.), redaktor z TVP Info nie dał za wygraną, nie pozwolił się wykręcić, tylko zapytał wprost: czy aby nie chodzi o PiS? „To pan powiedział!” – bronił się Kijowski. „Pan tego nie chciał powiedzieć. To ja musiałem powiedzieć za pana!” – przyszpilił go redaktor.

Jak musiał, to widocznie musiał, nietrudno się domyśleć, dlaczego. Wszak w mediach publicznych idą nowe czasy. Następnie zapytał gościa, co sądzi o nowej konstytucji „dla tego kraju”, bo ta obecna jest stara i powstała w innej rzeczywistości. Mimo że zmiana konstytucji jest, jak wiadomo, celem PiS oraz Kukiz’15, ospały umysłowo Mateusz Kijowski znów nie złapał wiatru w żagle, tylko ośmielił się zauważyć, że konstytucja amerykańska liczy ponad 200 lat, a w naszej jak trzeba – można to i owo poprawić.

Widząc, że gość wymyka mu się z rąk, redaktor zapytał go wprost: skoro PiS ma większość, bo 42 proc. poparcia, „to w czyim imieniu wy występujecie?” – i sam sobie odpowiedział: w imieniu dużej mniejszości. Kijowski najpierw upierał się małostkowo, że większość to by było 51 proc., a następnie przyznał, że sam należy do mniejszości, wcale nie twierdzi, że jest inaczej. Przy czym dodał, że w demokracji większość sprawuje władzę, a mniejszość korzysta z ochrony swoich praw. „A, tu Cię mam!” – pomyślał redaktor Wąsowicz i znów zaatakował z pozycji PiS: skoro obecny rząd jest u władzy zaledwie kilka tygodni, to „na tę chwilę” (tak mówi) nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy PiS nie chroni praw mniejszości? I znów, czy KOD się nie pospieszył z tą obroną demokracji, bo przecież po owocach ich poznamy. Taka mniejszość, jak pójdzie pod Sejm, to ile tam będzie osób? Bo narodowcy 11 listopada potrafią w Warszawie zgromadzić 100 tysięcy.

Na zakończenie redaktor stwierdził, że inicjatywy KOD są „śmieszne, bo w kraju nie ma sytuacji do bardzo krytycznych gestów”. Co powiedziawszy, nie podziękował swojemu gościowi – ani się z nim nie pożegnał, tylko go wyłączył, bo zobaczył na ekranie premier Szydło w Brukseli.

Reasumując, redaktor programu dobrze wykorzystał czas od rozmowy TVP Info z premierem Glińskim, wziął sobie do serca uwagi krytyczne pod adresem telewizji publicznej i włączył się w nurt przemian. Jest krystalicznie uczciwym redaktorem, a nie może być tak, że dziennikarz, który demaskuje opozycję, jest za to karany, podczas gdy opozycjoniści paradują w glorii chwały. Dlatego ośmielam się zwrócić do panów Czabańskiego i Kurskiego o skorzystanie wobec reaktora Wąsowicza z aktu łaski.

Daniel Passent

Blog Autora w portalu polityka.pl

Tamże pełny tekst. Skróty – redakcja SO.
 

One Response

  1. MaSZ 08.12.2015