Stosunkowo rzadko dajemy się nabrać na pisowskie sztuczki pijarowe. To znaczy My, bo lud pisowski nie wymaga specjalnej gimnastyki intelektualnej i wchłania wszystko jak gips wodę. Ale ludziom myślącym nie jest łatwo coś wmówić bezkarnie.
Oczywiście niektóre zabiegi są przesłodkie. Za taki uważam wyjaśnienie, że „500 złotych na każde dziecko” to Pani Szydło mówiła w emocjach, ale nigdzie nie ma tego na piśmie, więc się nie liczy. Ja to „kupuje”. Chciała wygrać, były emocje, trochę ją poniosła chęć zwycięstwa to i plotła. Sorki.
Ale są i poważniejsze sprawy niż wypowiedzi z sekretariatu Kaczyńskiego. To pewna figura, która daliśmy sobie, przynajmniej, co niektórzy, wmówić i sami ją powtarzamy. Niestety również, jako argument tłumaczący nie podejmowanie jakichś działań, bądź też brak działania usprawiedliwiający.
To stwierdzenie, będące dziś śmiertelnym zagrożeniem dla demokracji i walki o demokrację to
[box title=”” border_width=”2″ border_color=”#000000″ border_style=”dotted” align=”center”]PiS wygrał w demokratycznych wyborach i nie wolno nam podważać ich mandatu do rządzenia. [/box]
Przypomnę, że Hitler też wygrał w drodze demokratycznych wyborów. Wygrana w wyborach demokratycznych daje mandat tylko i wyłącznie do demokratycznego rządzenia. PiS sam odebrał sobie ten mandat wchodząc na drogę walki z demokratycznymi instytucjami. Nie ma płynnej granicy między rządzeniem demokratycznym a niedemokratycznym. Pierwszy akt złamania demokratycznych zasad odbiera rządzącym mandat, jaki dostali. Tu zasady są proste. Przestrzegasz zasad demokracji, masz mandat, nie przestrzegasz – jesteś poza zasadami i ochroną demokracji.
Atak na Trybunał Konstytucyjny, złamanie wszelkich zasad demokratycznej dyskusji, obchodzenie prawa i paraliżowanie demokracji przy pomocy sztuczek pozbawia mandatu.
Zwolenników miękkiego podejścia i narracji, w której PiS jeszcze nic takiego nie zrobił – warto zapytać: kiedy zmienią zdanie? Gdy PiSA stworzy bojówki w brunatnych koszulach, które będą rozpędzać demonstrantów? Gdy zacznie wsadzać do więzień działaczy KOD-u ? Gdy zacznie strzelać do demonstrantów?
Nie lepiej przyjąć, że mandat wynikający z demokratycznych wyborów traci się zanim dojdzie do ostateczności? Skąd naiwność że oni zatrzymają się na jakimś etapie zawłaszczania Państwa?
Może ktoś pierwszy musi to powiedzieć. PiS zrezygnował z demokratycznego mandatu jaki dały mu wybory świadomie łamiąc demokratyczne zasady. Od tego momentu nie obowiązuje nas konieczność szanowania wyników wyborów. Oznacza to również, że nie ma powodu do ciągłego powtarzania, że szanujemy wyniki wyborów.
Ja ich nie szanuję – tak jak PiS nie szanuje zasad wypracowanych przez dwadzieścia kilka lat demokracji.
Usypianie i uspokajanie energii społecznej hasłami o budowaniu od podstaw, daniu im porządzić, bo mają mandat i sondaże – to prosta droga żebyśmy utknie po złej stronie zamieci (Tarantino) lub po prostu po złej stronie nowej żelaznej kurtyny, za którą wepchną nas szaleńcy z mandatem.
Jacek Parol



W Monachium też mieli złudzenia …
W Monachium też mieli złudzenia …
………………
Najlepiej zapytać historyka kto to wszystko wtedy pitrasił.
Teraz też ci sami pitraszą polewkę dla międzynarodowej tłuszczy.
Polski kociołek bierze w tym udział, może się nie poparzymy.
Szanowny Autor może sobie PiSać co chce a pan Mateusz Kijowski i tak wie lepiej. W opublikowanym kilka godzin temu oświadczeniu powołuje te same, znane już argumenty:
– że nie wolno podważać demokratycznego werdyktu społeczeństwa,
– że KOD jest skuteczny bo opublikowano dwa wyroki TK a ponadto cała Europa została o Polsce poinformowana.
Argumenty używane w tekście coraz bardziej obrażają inteligencję czytelnika, i warto samemu przeczytać to oświadczenie: https://www.facebook.com/groups/KomitetObronyDemokracji/?fref=ts
*
KOD wyraźnie nie chce odsunąć PiSu od władzy. Zupełnie nie rozumiem tej strategii. Zamiast tego proponuje edukację i stosowanie procedur demokratycznych. (Sic!) Ruch, który nie chce Konstytucji III RP obronić przed PiS bardzo szybko sam się zmarginalizuje, ponieważ jego działania zaczynają być coraz bardziej pozorne, jałowe i w efekcie przeciwskuteczne. Wszystkich, którzy sądzą inaczej pan Kijowski nazywa nieładnie, sugerując, że jeśli nie działają w KOD to prowadzą „filozofowanie zostawiając niezdolnym do podjęcia rzeczywistej aktywności”. Nazywa ich sprzedawcami marzeń używając przy tym obraźliwych epitetów sprzedawców kosmicznych garnków, cudownych aparatów leczniczych, lepszych usług telefonicznych czy tańszego prądu. Kwintesencją odmiennych od własnych pogladów jest gołosłowne stwierdzenie: „Propozycje abstrakcyjne, nierealne, fantastyczne czy wręcz absurdalne nie przybliżają nas do realizacji naszych celów.”
*
Problem w tym, że KOD nigdzie nie zdefiniował żadnych celów, w sposób jednoznaczny.
Tytułem uzupełnienia. W dzisiejszym poście Pan Mateusz Kijowski omawiając problemy organizacji i swoich spotkań w regionach KOD powołuje się na wspaniałych, uśmiechniętych ludzi, których spotyka. Wcześnie przekazuje wprost, że ci ludzie kipią energią i proszą aby ustalić cele i zasady, bo ruch się zaczyna rozłazić. Ale odpowiedź jest jedna – chodźcie z nami! Kiedy ludzie proszą o cel – po co mają iść z nami, odpowiedź lidera jest wciąż ta sama -demokratycznie przedyskutujemy cele i je przegłosujemy.
Kiedy w komentarzach do tego testu jeden z dyskutantów prosi centralę o ustalenie kierunku działania otrzymuje od szefa taką odpowiedź:
„Stowarzyszenie zostało założone 2 grudnia. Proces rejestracji się właśnie kończy. Formalizujemy się.
Struktury regionalne są obecne we wszystkich Regionach – w każdym województwie. Pracujemy nad wspólnym programem. A w ciągu 3-4 miesięcy odbędzie się zjazd programowo wyborczy. Wystarczy?”
*
Demokracja wewnętrzna w KOD jest bardzo ważna, ale ruch nie powstał po to aby się koncentrować na swoim wnętrzu. KOD wyraźnie traci impet, ponieważ:
– powstał jako ruch protestu przeciwko PISowskiemu łamaniu konstytucji,
– władze w W-wie robią wszystko aby utrzymać dyscyplinę, nie wyznaczając jednak ani celów ani priorytetów działania, co jest sprzeczne samo w sobie,
– władze w Warszawie powinny ustalić cele i priorytety działania a ewentualny zjazd może je zatwierdzić, zmodyfikować lub anulować ale nie można z tymi celami czekać do zjazdu.
*
Podtrzymuję wszystko co powiedziałem wcześniej – KOD odpycha od siebie wielu ludzi, którzy wiedzą, że nie podjęcie działań przeciw PiS jest karygodnym zaniechaniem i oddala KOD od celu jakim jest przestrzeganie przez PiS Konstytucji RP. Zapowiadany przez „szefa” KOD długi marsz jest złudzeniem. Jeżeli nie mamy jasnego celu i priorytetów, brakuje struktur decyzyjnych i wykonawczych długi marsz jest bez sensu. Po co miałby być długi, jeżeli nie wiadomo dokąd ma być. Z historii ruchów społecznych wynika, że dzisiaj przychodzą tłumy a z czasem sam szef z garstką współpracowników będzie kolędował tylko po co? Dla samego działania?
Dopiero co biadoliliśmy, że PO długo się zbiera po przegranych wyborach. Teraz KOD będzie przez 3-4 miesiące się organizował. Znając niechęć kierownictwa do definiowania jednoznacznych celów i kierunków działania możemy dość śmiało założyć, że po demokratycznym zjeździe również strategia, cele, kierunki i priorytety nie będą ustalone.
Ruch Solidarnosci byl pokojowy, bo byl slaby. Druga strona miala wojsko i policje.
.
KOD jest pokojowy i legalistyczny, bo druga strona ma wojsko i policje. To wojsko co prawda nie jest na razie PiSowskie, choc moze niedlugo bedzie. Ale gdyby KOD powiedzial to, co Autor, to dostarczylby argumentow, ze jest ruchem wywrotowym. Moznaby na niego naslac policje i antyterrorystow. Kaczynski i tak to zrobi, ale bedzie mu duzo trudniej. Najpierw bedzie musial naslac prowokatorow i podrzucic „dowody”, a dopiero potem bedzie je znajdowal. I malo kto mu uwierzy. Tak wiec byc moze strategia pana Kijowskiego ma jakies podstawy.
.
Wracajac do ad remu, to jesli w Polsce zacznie sie Majdan, to bedzie sie radykalizowal w kierunku opisanym przez Autora. Jednak takie zjawisko musi sie narodzic oddolnie. Proba sterowania w tym kierunku zakonczy sie aresztowaniami, do ktorych beda podstawy. Znacznie trudniej jest aresztowac ludzi, ktorzy ostentacyjnie przestrzegaja prawa.
Natomiast osobna rzecza jest stawianie tezy Autora w sposob publicystyczny. To sie miesci w granicach swobody wypowiedzi. Ja to zrobiłem w jednym z moich listow do Sejmu i o dziwo doczekałem sie odpowiedzi od jednego z posłow. Widocznie zabolało. Niedługo zrobie to po raz kolejny. Nie mozna mnie wsadzic za wyrazenie pogladu, ze PiS stracił jakiekolwiek moralne prawo do rzadzenia. (Pomijajac fakt, ze technicznie trudno mnie wsadzic w tej chwili.) To jest poglad, czyli opinia. Obowiazuje wolnosc słowa. Tej wolnosci PiS nie zakaze nawet wtedy, gdy na ulicach bedzie palił ksiazki i gazety. Nawet wtedy bedzie mozna mowic, ze umowa społeczna juz nie obowiazuje. Ale nie bedzie mozna negowac faktu, ze PiS wygrał wybory, jak rowniez jego prawnych konsekwencji. To ostanie moze zrobic albo Trybunał (delegalizujac PiS, co dawno powinien był zrobic), albo ulica. To ostatnie wcale nie jest niemozliwe, choc jak na razie tzw. społeczenstwo wydaje sie byc zadowolone z faktu, ze zostaje skute w powiciu, ze powtorze za Wieszczem.
Szanowni przedmówcy (również z paru innych dyskusji, co czytałem ostatnio na SO). Nieodparcie przypomina mi się ta „krapljonnaja kołoda” Wysockiego, z refrenem „a w eto wriemja Bonapart pieriechodił granicu”. Co na Polski tłumaczy się sensownie jako „my tu gadu-gadu, a już pół kuśki w d**ie”. Pogadajmy raczej o remediach.