Parlament jest odbiciem narodu. Bowiem to naród wybiera parlament. Jaki jest polski parlament – widzimy. Zatem możemy się w nim zobaczyć jak w lustrze.
W czasach peerelu z nazwy mieliśmy rządy robotniczo-chłopskie. Co nie zmienia faktu, że były to, jak wiemy, rządy komunistyczne. Od ponad ćwierć wieku mamy wybierane w wolnych wyborach rządy ludu polskiego. Już nie komunistyczne. Ale są to nadal rządy chłopsko-robotnicze, ze szczególnym wskazaniem na chłopów. Ze wskazaniem z tego względu, że klasa robotnicza się rozproszyła, zaś chłopska pozostała wierna ziemi, nawet jeśli jej już nie uprawia. Na przykład jeśli o Warszawę chodzi, to stworzyła w niej silną grupę pod nazwą „słoiki”. W słoikach przywożą prowiant z prowincji, co należy zapisać na plus pomysłom oszczędnościowym i gospodarskim polskiego chłopa i pani chłopki.
Krótko mówiąc Polska jest krajem ludzi o mentalności chłopa. Bynajmniej nie widzę w tym nic złego, a wręcz przeciwnie. Tyle jedynie, że z powierzchni wyeliminowana została inteligencja polska. Sięgnijmy do czasów minionych.
W latach II wojny światowej zginęło 50 procent obywateli z wyższym wykształceniem. Przedwojenny inteligent już na poziomie uzyskania matury władał co najmniej dwoma językami obcymi, nie licząc łaciny czy greki, nie mówić o znajomości literatury obcej i rodzimej itd.
Inteligencja jako samodzielna warstwa społeczna nie była znana na Zachodzie. Socjolodzy zachodni wyróżniają intelektualistów; nie jest to jednak warstwa społeczna. Inteligencja jako warstwa ukształtowała się XIX wieku w dwóch krajach: Polsce i Rosji.
Pierwsze pokolenie polskiej inteligencji ma swój rodowód w zanikającej polskiej szlachcie. Byli to uczestnicy powstań XIX wiecznych, którym skonfiskowano posiadłości, zsyłano na Sybir, więziono. Ich liczebność wzrosła po Powstaniu Styczniowym (1863). Rodziny powstańców zaczęły się osiedlać w miastach. Pozbawieni środków do życia zaczęli budować nowy etos, nowy sposób na życie. Synów i córki wychowywano w duchu idealizmu, patriotyzmu, odwagi, znajomości świata. I przede wszystkim chłonęli wiedzę. To oni stanęli na czele walki o niepodległość po 123 latach niewoli.
Gdy wybuchła II wojna światowa inteligencja polska, mająca za sobą etos walki o niepodległość, stanęła jako pierwsza do obrony Ojczyzny. Niemcy i Sowieci w tej warstwie widzieli wroga numer jeden. Zatem postanowili zniszczyć go w pierwszej kolejności.
W zachodniej Polsce, w Wielkopolsce, na Pomorzu, na Kujawach, także w Łodzi, która włączona została do III Rzeszy, już w pierwszych miesiącach wojny Gestapo przystąpiło do aresztowań i straceń. Reichsführer SS, Heinrich Himmler realizował rozkaz Hitlera, który brzmiał: „ Nie obchodzi mnie, co słaba cywilizacja zachodu myśli o mnie. Dlatego wysyłam moje Totenkopfstandarte na wschód z rozkazami zabijani bez litości i zwłoki wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci polskiej rasy i języka”.
We wrześniu i październiku 1939 r. przystąpiono do wykonywania rozkazu Hitlera. Podobnie postąpił Stalin. Zaczął od mordu polskich elit w Katyniu. Gdy w 1940 r. Niemcy kończyli masową likwidację polskiej inteligencji na terenach włączonych do III Rzeszy, Sowieci wymordowali 15 tysięcy polskich oficerów i jeńców wojennych.
Młodzież inteligencja wypełniała lukę po swoich ojcach. Historycy dowodzą, że najbardziej znaczący dla Polski Podziemnej był masowy, spontaniczny, i najbardziej wartościowy udział ludzi młodych. Ci z nich, którzy przeżyli wojnę musieli uciekać przed komunistami na Zachód. Ci, którzy zostali w Polsce zostali uznani za wrogów ludowej ojczyzny i znaleźli się w więzieniach. Inteligencja jako warstwa zamierała. Szeroko o tym pisze Aleksander Gella w wyśmienitej pracy pt. „Inteligencja polska”.
Stalinizm w Polsce dokonał niszczycielskich działań na polskiej inteligencji. Co prawda w dokumentach, w miejscu, gdzie należało wypełnić pochodzenie, można było użyć słowa: „inteligenckie”, lecz z wyraźnym zaznaczeniem: „inteligencja pracująca”, to znaczy pracująca ku chwale ludowej ojczyzny. Niemal wszystkie rodziny dawnej inteligencji znajdowały się pod obserwacją Urzędu Bezpieczeństwa. Standardy edukacyjne spadły do zera. Dawne tradycje niepodległościowe zostały zlikwidowane. I tak oto dawna polska inteligencja dziś już nie istnieje.
Polska inteligencja jest wyłącznie zwrotem historycznym. Co nie znaczy, że etos, mądrość, która ją cechowała ma przegrać z głupotą, miernotą, wrzaskiem (ulicznym, rodzinnym, kościelnym, rządowym, sejmowym itd.). Natomiast mamy co mamy. A niech panie chłopki i chłopy przyjeżdżają ze swoimi „słoikami”. To nie grzech. Grzechem jest to wszystko, co szkodzi nam na dziś i na jutro.
„Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei” – wzywał Juliusz Słowacki. Nie ma czego za wiele wymagać . Wystarczy być przyzwoitym.
Jerzy Klechta



Parlament jest odbiciem narodu. Bowiem to naród wybiera parlament. Jaki jest polski parlament – widzimy. Zatem możemy się w nim zobaczyć jak w lustrze.
…………………………….
Panie Jerzy, patrzę w to lustro od urodzenia i za cholerę nie mogłem i nie mogę ujrzeć tam swojego odbicia..
Pozdrawiam…
z pozycji warszawiaka od kilku pokoleń.
ps.
Skąd ma Pan takie uprzedzenia do chłopów?
Każdy w pewnym momencie z ziemi czarnej przywędrował do miasta.
I jeszcze „Standardy edukacyjne spadły do zera. Dawne tradycje niepodległościowe zostały zlikwidowane.”
Myślę, że obaj otrzymaliśmy wykształcenie zgodne z tymi zerowymi standardami, ja nie mam kompleksów..
A w rodzinie tradycje niepodległościowe nie uległy likwidacji, ja tylko modyfikuję ciutek tę tradycję bo młodym powtarzam, nie dajcie sie zabić w obronie cudzych interesów, a o swoje walczcie ze wszystkich sił i żyjcie..
Pane Klechta: każdy z nas „takie widzi świata koło” jakie lepszymi lub gorszymi oczy zakreślał przez większość życia. Moim zdaniem ten obraz (podobne wrażenie ma chyba Magog) jest przeostrzony, przez co znowu podfałszowany. Mnie np. uczyli w szkole, że marszałek Piusucki (słowo honoru, przez jakiś czas myślałem,że tak się pisze to nazwisko) nigdy nie istniał, a jeśli nawet, to zniknął, wysiadłszy gdzieś na przystanku. Ale od mojej (partyjnej) Mamy nauczyłem się małym dzieckiem na pamięć wszystkich legionowych piosenek i przeczytałem „Moje pierwsze boje” (chyba nie do końca, bo mało pamiętam – dla ośmiolatka było nudne, bardziej podobał mi się „Bohaterski Miś”). Więc to nauczanie się „nie przyjęło”, podobnie jak to religijne, choć Mamusia była Krakowianką w drugim dopiero pokoleniu, szóstą córką tramwajarki co spod Krakowa załapała się na tę solidną posadę, zamiast bycia „siłą” u kogoś z tej krakowskiej inteligencji. Mój Wujek, znany ci zapewne Kazimierz Wyka, był synem flisaka z Krzeszowic. Więc może jednak przyznasz, że Twój rodowód naszej Inteligencji (co Zachód rzeczywiście ma z nią problemy i używa śmiesznego zapożyczenia „inteligentsia”) jest nieco uproszczony. Statystyki zagłady są oczywiście wiarygodne. Co do innych – przychylam się do znanej opinii Winstona CH. Słoików mam za sąsiadów z obu stron mojego ogródka w osiedlu. Problem jest tylko z ich niechęcią do drzew, bo oni uważają że my mamy nie ogródek (trawniczek, ew. grządki) tylko „busz” (bo zrobuliśmy kompozycję kwiatowo – leśną. To są realne problemy kulturowe, kiedy sąsiad truje moją czarną sosnę, bo zasłania mu widok na miłe Bloki, samochodowy Parking i bardzo estetyczną Altankę śmietnikową. No ja… nie żelieju! (Wysocki)
Kiedyś dawno, byłam jeszcze dzieckiem, kiedy dowiedziałam się, co stało się z polską inteligencją w czasie wojny i okupacji, zapytałam ojca: tato, co będzie więc z Polską? Ojciec odpowiedział z wielkim przekonaniem, które i mnie już nigdy nie opuściło: że Polska się odrodzi.
.
Myślę, że to jednak bardzo długi proces. To dawne jednak nigdy nie wróci. Ale — nieważna jest krew, ważny jest duch.
.
Czasem ta inteligencja jest trochę sparciała — że użyję określenia, które tak często używał Wańkowicz na określenie zanikającej kultury szlacheckiej.
.
Ta warstwa, która powstaje, nie może być taka jak w pierwszej połowie XX wieku. Nie ma też żydowskiej inteligencji, która nadawała życiu duchowemu w Polsce dodatkowy wymiar.
****
Zresztą podobnie jest np. w Niemczech. Odpowiednia warstwa społeczna nazywa się Bildungsbürgertum. Ale to właśnie Żydzi byli solą życia intelektualnego w Niemczech w XIX wieku i w pierwszej połowie XX wieku.
1. Standardy edukacyjne spadły do zera. 2. Dawne tradycje niepodległościowe zostały zlikwidowane. 3. I tak oto dawna polska inteligencja dziś już nie istnieje.
.
Nie obrazajac uczuc Autora, zaznaczam co nastepuje.
.
1. Wyedukowany na poziomie zero, po przyjechaniu do USA pracowalem w najlepszych tutejszych laboratoriach narodowych i nigdy nie mialem problemu z poziomem swojego wyedukowania.
.
2. Jesli o mnie chodzi, to urodzilem sie i zylem w niepodleglym kraju. W takiej sytuacji „dawne tradycje” sa do niczego niepotrzebne, zas osobnik je pielegnujacy jest w najlepszym razie kabotynem. Byc moze Autor zyl w kraju zniewolonym oraz podleglym. Ciekaw jestem, jak nazywal sie ten kraj.
.
3. Prosze mowic w swoim imieniu. Ja znam w Polsce wielu ludzi na znakomitym poziomie, wyksztalconych, i na pewno z tradycjami. Jesli Pan sie do nich nie zalicza, to Pana sprawa. Ale prosze nie uogolniac.
.
Podsumowujac: dawno nie widzialem w SO podobnego bezsensu.
Ad 1.
Czy pańska pensja była taka sama jaką otrzymywał rdzenny Amerykanin?
Ad 2.
„Czegóż płaczesz? – staremu mówi czyżyk młody –
masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody”.
„Tyś w niej zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę.”
Ad 3.
Ja znam w Polsce wielu ludzi szczycących się dyplomami ale za inteligentów ich nie uważam.
—
Polecam Panu komentarze Pani Therese Kosowski i jmp eip… do reflekcji.
@narciarz2
Jeśli Polska po 1945 r. była państwem niepodległym to gratuluję dobrego samopoczucia.
Nie zmienia to faktu, że edukacja była na niezłym poziomie, szczególnie do czasu, kiedy jeszcze nauczali przedwojenni pedagodzy lub ich bezpośredni wychowankowie.
Pomijam lekcje historii i innych przedmiotów społeczno-politycznych, chociaż przypominam sobie, że nawet legendarna ekonomia polityczna socjalizmu też mogła być (i często była) dobrym źródłem cennych przemyśleń.
Potem przeciętny poziom jednak zjeżdżał w dół, aby osiągnąć to, co teraz mamy, czyli generalnie płyciznę z nielicznymi głęboczkami. Temat na inną i szerszą dyskusję.
*
Dawne tradycje (w odróżnieniu od nowych tradycji, he, he, he …) są potrzebne narodowi. Problem polega jednak na tym, że należy je eksploatować z sensem i rozważnie, a nie tak idiotycznie jak robi to PIS, albo lewica, która w swoim lekceważeniu i wykpiwaniu wartości narodowych (i samego pojęcia naród) doszła do absurdu i zraziła do siebie większość młodzieży, co jest, nawiasem mówiąc, mistrzostwem świata.
PS
„Piastowie niczym mafia. Państwo polskie powstało dzięki bezwzględnej rodzinie gangsterów?”
Oto tytuł w tabloidowym, czyli w wersji pop wydaniu GW.
To jest współczesna, postępowa edukacja?
Jeśli Polska po 1945 r. była państwem niepodległym
.
Była takim panstwem formalnie od 1945, zas faktycznie od 1956. Była w gronie członkow-załozycieli ONZ. To w kwestii formalnej. W szkołach uczono po polsku. Przynajmniej w mojej, nie wiem jak w Panskiej. Krajem rzadzili Polacy. Przed 1956 w większosci, zas po 1956 w całosci. To w kwestii faktycznej.
.
Natomiast mozna powiedziec, ze Polska byla państwem zaleznym, kontrolowanym, czy nawet wasalnym. Mozna sie spierac, ktore z tych słow lepiej pasuje. Moim zdaniem taki spor to strata czasu.
.
A jesli Pan narzeka na jakosc Polakow, ktorzy rzadzili w PRL, to prosze popatrzec na PiS i przestac narzekac na komunistow. A najlepsze jeszcze przed nami.
.
To gratuluję dobrego samopoczucia.
.
Dziękuję. Myźlę, więc jezdem.
Lubię GW i od dawna jej nie kupuję i nie czytam.
Dzięki temu zapamiętałem ją taką jaka była dawniej..
Mój jeden Dziadek znał 4 języki obce, drugi 3, Tata znał 6, a Mama 4. Więc chyba mam pochodzenie inteligenckie. Natomiast do tej warstwy społecznej mam stosunek dość chłodny z prostego powodu- mimo wykształcenia rzadko który inteligent potrafił myśleć samodzielnie, i albo był mentalnie na usługach Stalina, albo Watykanu. Rozumienie świata przez polskiego inteligenta było, niestety, zaściankowe, a już niechęć do zainteresowania się fizyką, biologią, technologią, wręcz patologiczna.
Inteligencja polska – której w żadnym wypadku absolutnie nie można utożsamiać z potomkami ziemian, ani w ogóle nie wolno jej wiązać z kryterium pochodzenia – miała w historii pecha. Ilekroć się rozwinęła we w miarę znaczącą silę – dostawała w skórę. Dostała w skórę po Powstaniu Styczniowym, dostała cios (nie nokautujący) w Katyniu, potem w Powstaniu Warszawskim, potem w pierwszych latach stalinizmu…
Gdy zaś PRL wychowała swoją warstwę inteligencji, to najpierw sama wykasowała ją w ogromnym procencie w roku 1968 – doprowadzając do masowej emigracji najlepszych – potem zaś transformacja, tę „komuszą” inteligencję sprowadziła do parteru. Gdy zaś Polska potransformacyjna zaczęła się dochowywać swojej inteligencji (czyli warstwy oświeconej), nastał PiS ze swoim „ludem radiomaryjnym”… I jest jak jest: Polska-Wolska-Kibolska.
Zgadzam się z każdym słowem.
Ten rok pamiętny, wyjechała moja sympatia..
http://www.bryk.pl/wypracowania/historia/xx_wiek/4048-wydarzenia_marca_1968_roku_i_ich_skutki.html
…………………..
Specjaliści piszą że Izrael nie miał odpowiedniej kadry do zagarniętych terenów, trzeba ją było importować.
czegoś tu nie rozumiem, transformacja sprowadzająca do parteru to rząd Mazowieckiego ? z tezą o najlepszych, którzy wyjechali wcześniej także nie sposób się zgodzić; a propos polskich wojenek politycznych: nie obrażajmy ludzi, po tylu stronach barykad ile te by stron ich nie miały, i barykady zaczną znikać, przy czym jeżeli mniej inteligentny okaże się mieć czasami rację to przyjemność dla wszystkich.
Rząd Mazowieckiego – to chwila (niestety) w naszej historii. Chodzi o pewien proces, który szczytuje haniebną lustracją, pozbawiający znaczenia społecznego „komuszą” inteligencję. Zaś co do roku ’68 – pozostaniemy przy swoich zdaniach. Matematyka polska na przykład w wyniku emigracji ludzi o „niesłusznym” pochodzeniu – dostała cios w samo serce. Podobnie fizyka.
fizyka ? na pewno niektórzy wyjechali z przyczyn politycznych, niektórzy sobie te przyczyny dorobili, a niektórzy szukali po prostu jak najlepszych ośrodków naukowych, i jak się w nich utrzymali w chwale tych bym brał do równania aby wyliczyć stratę.
Widzi pan, to było tak: niektórzy zostali zmuszeni naciskiem czarnej sotni antysemickiej. Inni skorzystali z okazji (sam znałem jednego takiego – to był mój bliski przyjaciel, który musiał się mocno starać o niearyjskie papiery) by sobie poprawić byt. I w jednym i w drugim wypadku była to „zasługa” władzy. Inna rzecz, że Polska straciła wówczas o tyle, o ile ci świetni ludzie z powyższych przyczyn nie mogli uczyć studentów. Nauka straty nie poniosła, nauka nie ma narodowości. Nie bez powodu matematycy (nie wiem jak inne dyscypliny) podpisują swoje publikacje afiliacją uniwersytecką – tej uczelni, w której akurat pracują. Ale z dydaktyką mogłoby być lpiej…
@ BM poniżej, nie zrozumieliśmy się, odpowiadając odniosłem się do emigracji politycznej, po prostu zetknąłem się z takimi, którzy wciągali pod siebie z uporem styropian, że tak powiem z uporem godnym lepszej sprawy; odniesienie do kwestii narodowościowych nigdy mnie nie dotknęło (dziėkuję za lekki paternalizm pańskiej odpowiedzi, w porządku, jestem młodszy), może paradoksalnie ale kiedy byłem kilka lat za oceanem przyszło mi wtedy nauczyć się, że wśród polaków można spotkać antysemitów, o to mniejsza, może życie tak zażartowało a proszę mi wierzyć żartowało już ze mną razy kilka i robi to dalej więc może mieć taki zwyczaj, 68y to dla mnie historia z książek. Natomiast ja się po prostu głęboko nie zgadzam, że takie historie o których pan pisze niszczyły do imentu polską inteligencję, lata 80te i 90te pamiętam, i bibliotekę w dawnym domu – polskim domu, i polską sztukę, i polskie książki, i polskie Rzeczypospolitej naprawianie, właśnie z tych czasów, że ulice były szare i że politycznie było paskudnie, to naprawdę nie ma dla inteligencji która chce być aż takiego znaczenia, mam wrażenie, że pan to także pamięta, to nie była chwila. Nauki ścisłe, oczywiście, że Polakiem można być wszędzie, ale gdy się nim jest w kraju można mieć nadzieję zrobić więcej u siebie, także o tej afiliacji nie rozumiem.