2015-08-31. jestem od kilku dni w gdańsku, głęboko i dzięki telewizorowi w mieszkaniu mojej rodziny (sam należę do generacji post telewizyjnej) przeżywam głębokie zanurzenie w polską codzienność.
wczoraj i dziś wyłaniała się z głębi tematyka trzydziestej piątej rocznicy porozumień sierpniowych. obchody wydarzenia były huczne, selekcja honorowych gości staranna.
tu niewielka dygresja – podczas wojny polski rząd w londynie wydawał przyjęcie z jakiejś tam wzniosłej okazji. podczas układania listy gości żona prezydenta raczkiewicza zauważyła:
- tej pani nie możemy zaprosić, bo to przecież aktorka
- ja też jestem aktorką, odezwała się na to zona generała andersa
- ej, jaka tam z pani generałowej aktorka…
wyobrażam sobie, że podobnie wyglądało układanie listy uczestników tej celebracji. przy nazwisku wałęsa piotr duda zachował się tak samo jak prezydentowa raczkiewiczowa
– ej, jaki tam z niego przywódca. to przecież „bolek”, który stanął na czele dzięki esbeckiej przerzutce przez płot. i jeszcze na dokładkę ten bogdan borusewicz – renegat i zdrajca, który wysługiwał się tuskowi…
celebracja odbyła się więc bez animatorów strajku na stoczni gdańskiej. oglądałem później w telewizorze beatę szydło, udzielającą odpowiedzi na pytania
- dlaczego nie zaproszono na obchody wałesy i borusewicza?
- temat listy gości zapoczątkowała premier ewa kopacz i wykorzystała go, by dzielić polaków.
temat dzielenia polaków powraca jak bumerang. eksploatowany przy lada okazji. stał się on prawdziwa obsesją polskich polityków, choć jedność scalona przez same tylko więzy krwi jest fikcją, pielęgnowaną przez systemy autorytarne.
francuzom i amerykanom wolno różnić się w poglądach niemal na wszystko, a mimo to poróżnieni obywatele obchodzą radośnie swe wielkie rocznice 4 i 14 lipca i nikomu do głowy nawet nie przyjdzie, by kwestionować czyjąś obecność w święcie z powodu odmienności poglądów. polakom nie wolno jednak różnić się poglądami.
proponowałbym, by ludność kraju, łącznie z politykami wzięła przykład z sympatycznych nowozelandzkich ptaszków, bo – jak dotąd – polak polakowi wilkiem, a kiwi kiwi – kiwi.
natan gurfinkiel


dlaczego nie zaproszono na obchody wałesy i borusewicza?
…………………….
Obaj dostali zaproszenie (tak oznajmili) ale Lech jest w Etiopii a Borusewicz nie przyszedł i wszystko.