Leszek Balcerowicz niewątpliwie zalicza się do kategorii autorytetów. Zasłużył na to reformami, które firmował swoją twarzą i nazwiskiem i przez nie wszedł na trwałe do historii Polski. Z autorytetami dzieją się jednak czasem dziwne rzeczy, świat nie zawsze zmierza w stronę, którą oni sobie wymarzyli. Jeśli się z tym nie pogodzą, mogą wpaść w poślizg. Przydarzyło się to, nie po raz pierwszy, niestety, właśnie Leszkowi Balcerowiczowi. Przytoczę tu fragment wywiadu, którego udzielił Rafałowi Kalukinowi z Newsweeka, a w którym poszedł znacznie dalej niż przed kilku laty, gdy w jednym z brukowców wychwalał ‘partię herbacianą” w USA.
-Argumenty godnościowe zawsze będą się w polityce liczyć, mówi Kalukin rozwijając wątek debaty o konflikcie rządu z górnikami.
– Ale nie w takiej skali i nie w odniesieniu do decyzji gospodarczych! Godnościowy może być protest przeciwko zamordowaniu dziennikarzy w Paryżu. Ale gospodarkę od godności takich decyzji należy uwolnić, bo to prowadzi do absurdu. Tylko czekam, jak PiS ogłosi, że jesteśmy silnym krajem i musimy zbudować własny lotniskowiec. Mówienie o dumie i godności to schemat zastępujący myślenie.
– Nie zgadzam się. Moje pokolenie czerpało dumę z planu Balcerowicza – z tego, że po wyjściu z komunizmu polskie państwo stać było na tak odważny zryw. I ta duma była równie ważna, jak realny wymiar tamtej reformy.
– Ale sam plan nie był oparty na emocjach. Ważne powinny być tylko porównania, o ile wzrosła gospodarka w poszczególnych krajach. Te, które wprowadziły reformy, rozwijały się szybciej. Te, które ich zaniechały – jak Ukraina – dziś mają ogromne kłopoty.
– Ludziom nie wystarczą wykresy, potrzebują też mitów.
– Niech pan nie sprowadza tego do karykatury. Do ludzi naprawdę łatwo jest trafić, jeśli się atrakcyjnie prezentuje podstawowe dane. Tego w Polsce jest za mało, bo media od lat chodzą na łatwiznę. Zajmują się tym, jak to jest na dole w kopalni, zamiast pokazać, ile z naszych podatków dopłaca się do nierentownego górnictwa.
-A pan był kiedyś na dole?
-A jak nie byłem, to co z tego? Pan mnie będzie z tego rozliczał?
– Bez próby zrozumienia położenia protestujących grup nie zrozumiemy natury tego sporu.
– To jest jakiś nowy marksizm. Nie byłeś na dole, to niczego nie zrozumiesz. Powtarza pan żałosną związkową sztampę! Nawet jeśli byłem w kopalni, to nie odpowiem! Odrzucam marksizm, odrzucam PRL. Odrzucam mit wciąż jeszcze pokutujący wśród wielu intelektualistów, że tylko praca fizyczna jest wartościowa. Weźmy Karola Modzelewskiego, dla którego kapitalizm niezmiennie jest wrogiem i który wielbi tę swoją marksowską klasę robotniczą. A jeśli ktoś równie ciężko pracuje jak kupiec albo handlowiec, to jest już godnym pogardy kapitalistą?!
– Modzelewski – mówiący mniej więcej to samo od 50 lat – w ostatnim czasie słuchany jest znacznie uważniej niż kiedyś.
– Skąd pan wie, że uważniej? Jeśli ktoś już 50 lat temu wygłaszał opinie żałosne z intelektualnego punktu widzenia, to głosząc je nadal, staje się żałosny do kwadratu.
-Pan naprawdę nie dostrzega spadającego entuzjazmu dla wolnorynkowej gospodarki? W latach 90. ta idea nas niosła – dziś jest żywotna tylko dlatego, że rozsądnej alternatywy nikt nie zaproponował.
– Jest nawet gorzej, bo nie brakuje profesorów nauk społecznych i publicystów, którzy głoszą utopie. Jeśli coś się odrzuca, to siłą rzeczy coś innego się proponuje – jakiś ustrój musi przecież być. Ale w naszym przypadku to głównie import intelektualnej tandety z Zachodu. Powtarzane w Polsce antykapitalistyczne kawałki są odgrzewanymi kotletami. A wie pan, dlaczego? Bo bycie antykapitalistą w kapitalizmie to lukratywne zajęcie.
-Jeśli można na tym zarobić, to znaczy, że istnieje realny popyt na takie idee. Klimat społeczny im sprzyja.
– To są rozmaite aberracje, na których można zarobić. Dla ludzi rozpowszechniających je nie mam szacunku – ani za ich intelekt, ani za moralność.
***
Nie wiem, co się stało Leszkowi Balcerowiczowi, odpowiedź na to pytanie nie jest zresztą dla mnie taka ważna. Znacznie ciekawsze byłoby dowiedzieć się, jakie są skutki – społeczne, intelektualne i polityczne – jego wypowiedzi. Kiedy ruszył przed trzema laty na rząd Donalda Tuska, gdy ten rozpoczął kampanię w sprawie Otwartych Funduszów Emerytalnych, notowania Platformy Obywatelskiej spadły z pieca na łeb, z ponad 40% do około 30 % w ciągu kilku tygodni. Od tego czasu nikomu nie udała się już taka sztuka, zresztą i skuteczność kolejnych kampanii Leszka Balcerowicza też jakby stępiła się. Nie ma już takiego odzewu na poszczególne jego występy, dwudzieste odświeżenie kalkulatora długu publicznego przeszło bez echa.
Czy może więc swoimi jakże niesprawiedliwymi i nieuzasadnionymi opiniami o Karolu Modzelewskim – jednej z najjaśniejszych i najbardziej zasłużonych postaci polskiego życia publicznego od początku lat 60. ubiegłego stulecia – chce Leszek Balcerowicz przyspieszyć bieg wydarzeń? Nie wiem, natomiast mogę powiedzieć, że wpadł w nieprzyzwoity intelektualny poślizg.
Piotr Rachtan



Komentarze Balcerowicza sa wyraziste, ale nie sa przez to niesłuszne. Ja nie widze w tych komentarzach zadnego poślizgu, a juz zwłaszcza nieprzyzwoitego. On to samo mogł powiedziec bardziej miekko, i moze powinien. Ale wybrał powiedziec wyraziscie. Gdzie tu poślizg, no gdzie?
.
Oczywiscie on mogł i powinien był przyznac znaczenie mitom i złudzeniom. Polska to zyzny teren dla mitow wszelkiego rodzaju. Na tych mitach cyniczni gracze robia wielkie majatki materialne i polityczne: Koscioł sie pasie, Macierewicz ogłupia, Kaczynski szczuje, gornicze zwiazki szantazuja. To sa fakty polityczne. No, ale dlaczego Balcerowicz ma nie powiedziec jasno, co o tym mysli? Dlaczego ma nadskakiwac Modzelewskiemu, jesli sie z nim nie zgadza?
.
Gdyby gornicy ogłosili, ze Ziemia jest płaska, to czy ja jako fizyk powinienem uprzejmie powiedziec, ze trzeba rozumiec ich ciezka prace na dole? A gdybym powiedział, ze to sa ignoranci, to czy wpadłbym w poślizg? Czy poślizgiem jest kadzenie głupotom? A moze to raczej intelektualna uczciwosc?
.
Czy jasne wyrazanie swoich pogladow stało sie w Polsce nieprzyzwoite?
@ narciarz2↗
Szanowny panie BM, czy moglby pan dopuscic od czasu do czasu rzucanie miesem, bo sie nie da.
„Na tych mitach cyniczni gracze robia wielkie majatki materialne i polityczne: Koscioł sie pasie, Macierewicz ogłupia, Kaczynski szczuje, gornicze zwiazki szantazuja”
Po takiej wstawce nie ma innej odpowiedzi. Gdyby policzyc srednia zarobkow pisowcow i peowcow co by wyszl? Gdyby zapytac o sympatie polityczne wyzsze kadry menagerskie w przemysle, bankowosci, ubezpieczeniach jaka bylaby odpowiedz? Kto jest na afiszach, w telewizji, mediach, teatrach, kinach? Panie narciarz, w Polsce jest prosta relacja, chcesz robic pieniadze trzymaj z PO, to sie oplaca. Jak zrobiles pieniadze i trzymasz z PISem tos pewnie gangster, jak ten od piwa Ciechan.
„Kto jest na afiszach, w telewizji, mediach, teatrach, kinach?”
.
Kiedy PiS byl u wladzy, to nie mozna bylo otworzyc lodowki, zeby sie nie natknac na ziobro. A teraz kto inny jest u wladzy, wiec takze na afiszach.
.
Szanowny Pan to ma ile lat? Dzieci tego nie wiedza, ale Pan juz chyba nie jest w wieku przedszkolnym? Pan nie wie, co to jest konformizm? Czy Pan sam zajrzy do slownika, czy mam tu pisac specjalnie dla Pana wyklady?
@narciarz2, może dlatego, że życie człowieka to nie tylko sama ekonomia, jak się p. Balcerowiczowi wydaje, co czasem zapędza go na pozycje doktrynerskie.
A jego obrona OFE czym była? Uczciwym przedstawieniem sprawy? Obawiam się, że niewielu podzieli taki pogląd.
dwukrotnie przeczytałam Modzelewskiego – i mam wrazenie że on nie jest przeciwko kapitalizmowi – boli go kapitalizm w obecnym wydaniu – a szczegolnie polskim wydaniu – gdzie panuje chaos i władza związków zawodowych i różnych lobby zawodowych -a już napewno nie racje gospodarcze rządza – ale miotanie sie władzy od ściany do sciany.Profesor Balcerowicz wydaje sie byc bezkrytyczny wobec efektów jego reform- upadku całych gałęzi przemysłu i PGR bez zastanowienia sie nad losem ludzi .Rozumiem że nie ma ludzi nieomylnych -że łatwo dzis dywagowac jak można było zrobic lepiej- ale trzeba przyznać że nie wzięto pod uwage,a może nie myslano- o społecznych skutkach reform- a juz kompletnie nikt chyba nie spodziewał sie takiej rosnacej i agresywnej fali populizmu stajacego sie nsrzedziem cyników bezwzględnie dążących do władzy dzięki ciemnocie ludzi i z poparciem Kościoła przejmujacego „rząd dusz” nawet za cene upadku Panstwa.Wystarczy umiscic na necie fotki upadłych zakładów – bez anaslizy dlaczego upadły – i dlaczego w takim stanie je pozostawiono by wywołac fale oburzenia.Profesor nie wziął pod uwage mentalności ludzi – niestety- wiekszosc Narodu to nie warszawscy inteligenci ale potomkowie intelektualni panszczyznianych chłopów – nawet jesli daje im sie palec to oni żądaja całą reke – pozbawieni pojęcis dobra ogółu i panstwowosci – dla ktorych Panstwo jest tworem wrogim .Dzis widac ze idea „Solidarności” była czym innym dla n.p.Gieremkas- a czym innym dla robotnika .Gieremek mial idee Panstwa – robotnik bemyslnie powtarzal slogany o potrzebie wolności – ale dla robotnika wolnosc to pełny brzuch i zarobek jak na Zachodzie bez pracy takiej jak na Zachodzie -wystarczy dzis przeczytac krytycznie słynne 21 postulatow – stek nierealnych bredni.Czy pisano je z cyniczna mysla że czyms trzeba robotnika mamic- czy naprawde pisano je w dobrej wierze ? dzis sie tego nie dowiemy- ale mysle to prof.Modzelewski zorientowawszy sie w wydmuszce idei Solidarności wolal sie wycofac – podczas gdy Balcerowicz z całym zapałem i naiwnościa mlodego idealisty podjął sie gigantycznego zadania – i chwała mu za to.Szkoda tylko- że tak skrajne dwie postawy ludzi szlachetnych nie sa przedmiotem lojalnej dyskusji- czy krytycznego spojrzenia .Niestety- Balcerowicz nadal nie umie krytycznie spojrzec na ,byc moze nieoczekiwane przez niego – efekty reform- a byc może lekcewazone.Ale to lekceważenie doprowadzilo do obecnego stanu powolnego rozkladu Panstwa -staczajacego sie po równi pochyłej na która popychaja do wyidealizowane niegdyz zwiazki zawodowe.Szkoda wielka że głos Balcerowicza jest głosem wołajacego na puszczy – tak jak i głosy innych fachowcow .Ale czyz zawszenie bylo tak ze „ciemny lud’ sluchal falszywych prorokow – bo naga prawda zwlaszcza w gospodarce- jest niewygodna ? i może to także nalezy brac pod uwage zanim zacznie sie reformy -czego przykładem jest idiotyczna rozgrywka rzadu z górnikami ? Okazuje sie że nie logika Balcerowicza – ale PR i demagogia znajduja posłuch i – praktycznie- rzadza.Wystarczy spojrzec na kolejne blokady drog -kazda wioska bedzie dedcydowac o ich przebiegu- kazda władza dawac im posłuch – to jest jakby kwintesencja obecnego sposobu rzadzenia.A czwarta władza w imie oglądalności bedzie motłoch podpuszczac.
@ bogda35
To jest chyba esencja tego co nazywane jest „warszawka”. Ta wasza inteligencja warszawska nie ma jednego, powtarzam jednego bohatera co zaplacil zyciem za walke z komuna, gdy powstawala Solidarnosc. Trzeba sie podpiac pod ks. Popieluszke. Chociaz strata dziecka, kosztuje wiecej niz wlasne zycie. Ale wy nie za bardzo przyznajecie sie do pokrewienstwa z pania Barbara Sadowska.
Nie podoba mi się lekceważąca ocena prof. Modzelewskiego, w dodatku bez podania z czym się prof. Balcerowicz u niego nie zgadza. Modzelewski nie jest bezkrytycznym chwalcą świętej klasy robotniczej. Chodzi mu stale i wciąż o dobro człowieka i zmniejszenie krzywd i pod tym względem ocenia działania zarówno reformatorów takich jak Balcerowicz jak i własne. Wiele swoich przeszłych działań ocenił surowo po latach, uznając błędy. Nie pamiętam żeby Balcerowicz kiedykolwiek się przyznał do jakiegoś swojego błędu.
„dodatku bez podania z czym się prof. Balcerowicz u niego nie zgadza”
.
Kalukin nie raczyl byl zapytac. Po krytycznej wypowiedzi Balcerowicza nie zadal pytania „a dlaczego”, tylko od razu rozpoczal polemike. I to bynajmniej nie w obronie Modzelewskiego, tylko zaatakowal rozmowce na zupelnie inny temat.
.
Zanim Pan osadzi Balcerowicza, prosze popatrzec na metode prowadzenia tego wywiadu. To nie byl wywiad, to byl atak.
Pytania zadawane przez red.Kalukina Prof.Balcerowiczowi wydają mi się miałkie intelektualnie i dość tendencyjne( to o wizycie w szybie kopalnianym wręcz niekulturalne). Komentarze na temat wypowiedzi Balcerowicza o prof. Modzelewskim śmieszne. Obaj (B i M) tym różnią się od większości dziś debatujących o „właściwym ustroju”, że mają swoje poglądy i dadzą sobie radę we wzajemnej dyskusji, tak jak Hayek z Keynsem. Balcerowicz ma rację mówiąc, ż większość prezentowanych w RP poglądów, przez środowiska wypowiadające sie aktywnie w mediach, to intelektualne odbicie tendencyjnie wybranych teorii mocno lewicowych. Nie toczymy w Polsce poważnych dyskusji o gospodarce, edukacji, procesach spolecznych wywołanych przez rewolucję naukową i technologiczną XXI wieku o przemianach kulturowych. Prof. Balcerowicz jest jednym z niewielu, którzy są gotowi występować w szranki takich debat. Nie zawsze ma rację. Np. Ja nie zgadzam się z nim w sprawie OFE. Tyle, że zajęło mi to trichę czasu, żeby zrozumieć. Acha, nie musiałem po to zjeżdżać do kopalni.
@Łukasz A. Turski , pan uważa, że obrzucanie inaczej myślących inwektywami i zasada „kto ma inne poglądy jest głupi” to zaproszenie do dyskusji? To prawda, że pytania w wywiadzie są tendencyjne i infantylne, ale pan B. nie od dziś prezentuje postawę zniechęcającą do niego nawet niegdysiejszych zwolenników.
Zawsze będę go bronił kiedy mowa o ’89 roku, bo mimo pewnych błędów nie mieliśmy wtedy nikogo, kto miałby jakiś sensowny plan i jeszcze odważył się wprowadzić go w życie. Krytyka post factum jest rzeczywiście żałosna.
Natomiast po latach pan B. nie chce nawet słyszeć o tym, że gdzieś się pomylił, że czegoś nie wziął pod uwagę. Pana to nie zdumiewa? Dlatego napisałem, że lewituje w okolice doktrynerstwa. A brak kultury, który przy tym wykazuje szkodzi i jemu i nam, bo zniechęcając potencjalnych partnerów do rozmowy z sobą zaprzepaszcza być może możliwość wprowadzenia w życie nawet (zakładam) najlepszych swoich pomysłów. Wierzę, że ma wiele doskonałych. Tylko co z tego?
Kiedy przyjdzie do pana sąsiad i zwróci panu uwagę, że można lepiej zamontować lampy w pańskim ogrodzie i zaoszczędzić energii itd., wyjaśni na czym to polega, zaoferuje pomoc, no to sobie panowie pogadacie.
A jeśli przyjdzie i ryknie: – Zmień te durne lampy tępy lewacki kretynie! Co pan zrobi?
Nie wystarczy mieć rację.
Zmień te durne lampy tępy lewacki kretynie
Zwracam uwage, ze w przytoczonym fragmencie takie sformułowania jednak nie były uzyte. Ani nawet podobne.
.
Błędem jest negowanie roli mitow. Nie muszę Panu przypominac, ze mity napędzały cale narody w kierunkach destruktywnych, a nawet zbrodniczych. Sam Pan o tym przeciez wykłada, czyz nie tak? Profesor B. mogłby, a nawet pewnie powinien rozwinąc temat „rozum kontra absurd” w takim kierunku, ze na ogoł to jednak absurd zwycięza nad rozumem. No, ale przytoczony fragment jest dosc krotki i trudno w nim zmiescic historię tej częsci Europy. Wiec profesor tylko powiedział to, co wszyscy wiemy, a i tak dosc oględnie. Mi by sie prosiło mocniejsze porownanie ostatnich porozumien z gornikami do sytuacji w latach 1980 – 81. Te same przyczyny i podobne objawy. Własciciel przemyslu ustępuje przed wielkoprzemysłową klasą robotniczą. A dalej, ja bym chcial usłyszec (w najostrzejszycgh słowach) komentarz na temat, dlaczego ten akurat własciciel nadal jest włascicielem? Kiedys do tego zmuszała doktryna poparta przez Armię Czerwoną, a co zmusza teraz?
.
Czy Pan nie uwaza, ze to są wazne tematy i nie nalezy się za bardzo czepiac formy, ktora poza tym nie jest wcale taka zła?
@narciarz2, dając ten końcowy przykład nie odnosiłem się do tego wywiadu, ale do „wyskoków” pana B. w ogóle na przestrzeni ostatnich lat.
I nadal twierdzę, że zła forma może zepsuć najlepszą myśl. Może nam się to nie podobać, ale tak jest i błędem jest nie brać tego pod uwagę. Chyba, że komuś nie zależy na skuteczności swoich działań. Idąc w zaparte w sprawie własnych błędów tracimy wiarygodność, nie sądzi pan?
Zgadzam się z p. Turskim, że brak nam poważnej dyskusji o gospodarce, ale jak ona może zaistnieć, skoro na wstępie zaczynamy od frazy „ja – mędrzec i wy – ciemniaki”?
Co do meritum zgodzę się z panem w 100%, mam tylko nieco inne podejście do metod.
Prof. Leszek Balcerowicz nie jest aniołkiem ani jedyną wyrocznią, ale zarzuty autora nie przekonują mnie ani trochę. A jeśli mamy mówić o przyzwoitości lub jej braku w wypowiedziach, to przypomnijmy sobie komentarze Kaczyńskiego z Lepperem co wygadywali na temat Balcerowicza i jego reformy. Polska prawica nie jest żadną prawicą. To populistyczne lewactwo z religią na ustach. Oni to była prawdziwa szczujnia. Leszek Balcerowicz jak mało kto zna lewicowe oblicze zachodnich intelektualistów i dobrze wie czym to pachnie. Dobrze być lewicowym intelektualistą, jeśli ma się dom, pracę, samochód i opłacone podróżowanie po świecie. Gdyby znaležli się w realiach nawet polskiego PRL-owskiego grajdołka inaczej by śpiewali. Dlatego mam szacunek dla Karola Modzelewskiego, który ka lepsze porównanie i zdaje sobie doskonale sprawę z tego o co mu chodzi. Co nie znaczy że muszę się z tym od razu zgadzać.
Jak często słyszy się pozytywne wypowiedzi na temat Leszka Balcerowicza? Czy nie jest on wręcz oblegany głosami krytyków? Nasze polskie piekło dopadło go nie raz. Zatem nie przejmujmy się czy się wykrzywi na kogoś czy wyzłośliwi na coś. On też jest naszym dobrem narodowym. Traktujmy go zatem choćby z odrobiną szacunku. Były błędy i tragedie ludzkie spowodowane jego reformą. Ale to przeszłość. Zawdzięczamy mu rozwijający się kraj. I pewnie większość z tych pokrzywdzonych wysokimi stopami kredytów ludzi dziś wyszła na swoje.
A jak chcemy ponarzekać, to popatrzmy przed jakimi wyzwaniami stoją dziś Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, – nasi sąsiedzi. Mogliśmy się znaleźć w ich sytuacji, gdyby historia potoczyła się nieco w bok.
Panie Andrzeju, jeśli Kaczyński z Lepperem wyznaczają dla pana standardy, to rzeczywiście, nie ma co gawędzić. Poddaję się. Macie rację.
@Jerzy: to żadne standardy. Ale to prawdziwe oblicze naszej polityki. Gdzie Balcerowiczowi do tego dna!
@Andrzej.
Ja też nie rozumiem potrzeby i sensu pisania artykułów z gatunku „a Kowalska powiedziała,że Wiśniewska…”.
Mam ogromny szacunek do K.Modzelewskiego a jest w tym i mój prywatny.
Balcerowicza nie znam ale szanuję bo Balcerowicz naprawił polską ekonomię ale to Modzelewski budował podwaliny pod jego reformy.
Postarajmy się też dostrzec,że Modzelewski pozostał utopistą- świata wg jego założeń dzisiaj stworzyć nie można-Balcerowicz jest realistą dostrzegającym to.
I jeden i drugi są naszym dobrem narodowym-jak piszesz, Andrzeju-więc szanujmy ich,wsłuchujmy się w ich wypowiedzi i…
À BAS polskie piekiełko.
Tak, szanujmy ich. Bi wtedy lepszych nie było. A dziś ich pełno.
Świat jest dużo bardziej wielobarwny niż to przedstawia prof. Balcerowicz, czy prof. Modzelewski. W każdym cywilizowanym kraju mamy i rozwiązania kapitalistyczne (własność prywatna) i socjalistyczne (własność państwowa). Podział na jedne i drugie nie jest trywialny i nie do rozwiązania bez naprawdę dużej wiedzy na temat konkretnego przypadku. Prof. B. dokonał cudu ekonomicznego w Polsce, ale, np., zniszczył przemysł elektroniczny. Był on straszliwie zapóźniony i niedochodowy, ale serce mi się krajało, kiedy wysokowykwalifikowani ludzie w produkcji elementów elektronicznych znajdywali pracę jako sprzedawcy w butikach po likwidacji fabryk high-techowych.
Ferowanie wyroków przychodzi politykom, dziennikarzom, internautom, bardzo łatwo, za łatwo.
Gdyby ekonomia była jak fizyka, ton wypowiedzi byłby może dopuszczalny. Niestety nie jest.
Na internecie jest wiele artykulow napisanych przez fachowcow z bardzo precyzyjnymi zarzutami obciazajacymi reformy Balcerowicza. Omawiane sa konkretne decyzje podejmowane w trakcie realizacji reform. Podnoszony jest na przyklad zarzut, ze swoimi reformami Balcerowicz najpierw wpedzil polskie przedsiebiorstwa w klopoty finansowe, a potem je sprzedawal. Sztywny kurs dolara. Zamiana w smieci oszczednosci Polakow i wolny rynek. Nie ma pod takimi artykulami zadnej dyskusji. Nikt nie chce bronic tych konkretnych decyzji. Dyskusje to sa jak ta tu – a mnie sie podoba, troche gruby, to jego spojrzenie, ja czuje … a mnie jest zal.
P.S. Jest postep. Prof Kizun na tym forum, to prawie jak powolywanie sie na ojca Rydzyka..
nikt nie jest geniuszem absolutnym- skoro nawet panu Bogu ten świat wyszedł fatalnie. Z całym szcunkiem – prof.Balcerowicz po prostu nie znosi krytyki – .Rozumiem go- spotyka go i spotykało wiele chamstwa i bezpodstawnych – oskarżeń- szczegolnie przez geniuszy lepperopodobnych.Przykre – Ale mimo to nalezy chyba swysłuchac tego co mówi bez uprzedzeń ?
Piotrze,
Leszek Balcerowicz – nobody’s perfect – nie miał racji w sprawie OFE. Być może za ostro potraktował Karola Modzelewskiego, ale merytorycznie to on ma rację we wszystkim co powiedział w cytowanym przez ciebie wywiadzie.
A tobie, po starej przyjaźni, bez ogródek; rzygać mi się chce od kawiorowej lewicy na Zachodzie i jej naśladowców w kraju. С жиру бесятся ! Sami się mają dobrze, ale nie tak jak ci co mają najwięcej, więc bolą ich nierówności i nie dostrzegają, że w skali globalnej podnosi się standard już zgoła miliardów ludzi. W ramach globalizacji – a tak ! Że awans ludów III Świata, owszem, po części odbywa się kosztem ograniczania dobrobytu klasy średniej bogatego Zachodu, jeszcze nie naszej. Ich oburza tylko grupa najbogatszych. Bez zastanowienia się jak funkcjonuje ich bogactwo. Jaką jego część stanowi kapitał zainwestowany w gospodarkę, powodujący jej rozwój i stwarzający szanse dla ogółu.
Polskie piekło nie jest wyłącznie polską specjalnością.
Czepiamy sie tonu Balcerowicza. Poza Łukaszem A. Turskim (czy to „ten” fizyk???) nikt jakos nie skrytykowal dziennikarza pana Kalukina. A przeciez pan Kalukin usilowal tak ustawic Balcerowicza, aby wyszlo na to, ze Balcerowicz jest nieczulym draniem, ktory nie rozumie cierpienia biednych gornikow. Pan Kalukin nie probowal sie dowiedziec, on probowal ustawic rozmowce. A przeciez do tanga i do wywiadu trzeba dwojga. Jesli komus sie nie podoba wypowiedz Balcerowicza, to dlaczego nie dostrzegamy zachowania partnera?
.
Pozwole sobie podac wymyslony dialog. Celem bedzie udowodnienie, ze pan Lukasiewicz jest draniem. Przy okazji zasugeruje, ze trzeba duzo forsy dac pewnej grupie ludzi z podobnych powodow, co gornikom.
.
Ja: Czy Pan kiedys stal na ulicy z bezdomnymi?
JL: Nie odpowiem na to pytanie.
Ja: Oni marzna pod golym niebem, a Pan?
JL: Co sie Pan czepia?
Ja: Oni smierdza i musza to znosic bez przerwy. A Pan?
JL: To jest jakis PRL.
Ja: Do bezdomnych musimy doplacac (jak do gornikow), ale czy Pan nie rozumie, ze oni cierpia za mnie i za Pana?
JL: Ja tego nie przyjmuje. O co Panu chodzi?
Ja: Powinnismy im dac dwa razy tyle, co gornikom. Za cierpienia.
JL: To jakis absurd.
Ja: Nie absurd. Liczy sie cierpienie na ulicy albo „na dole”.
JL: Gornikom dajemy, bo życie człowieka to nie tylko sama ekonomia.
Ja: A poza tym gornikow sie boimy. Sa zorganizowani, pala opony, i wiedza, gdzie mieszkamy. A bezdomnych sie nie boimy. Wiec gornikom damy, a bezdomnym nie damy.
JL: Tak jest i błędem jest nie brać tego pod uwagę.
.
Mama nadzieje, ze Pan JL nie poczuje sie urazony.
@Hazelhard:
…przemysł elektroniczny. Był on straszliwie zapóźniony i niedochodowy, ale serce mi się krajało, kiedy wysokowykwalifikowani ludzie w produkcji elementów elektronicznych znajdywali pracę jako sprzedawcy w butikach po likwidacji fabryk high-techowych.
.
Serce sie moglo krajac, ale w polowie lat ’80 „nasz” przemysl bez powodzenia usilowal zrobic kopie procesora 8080, podczas gdy Intel juz wypuscil 8086. Ja pamietam te broszurki, ktore dostawalem w Swierku. Juz, zaraz, niedlugo bedzie dostepny ten polski procesor. A on byl przestarzaly w momencie drukowania broszurki. Pracownicy moze i byli kwalifikowani, ale sens ekonomiczny tych fabryk byl taki, jak najbardziej stratnej obecnej kopalni wegla.
.
Deja vu. Czy trzymac fabryke na chodzie doplacajac do jej przestarzalej produkcji, czy po prostu zlikwidowac? Czy dalej produkowac Syrenke? W koncu to tez kiedys bylo osiagniecie. Co mial robic wlasciciel tego chlamu? Doplacac? Z czego? Czy sie pozbyc?
@narciarz2
„Nasz” przemysł i nie tylko przemysł popełnia wielkie błędy. Najpierw trąbi o epokowym odkryciu,potem stara się to odkrycie opatentować,szuka PUBLICZNIE sponsorów na uruchomienie produkcji.Najnowszy przykład:grafen.
.
A mądrzy robią to mądrze:
dokonują odkrycia i na bazie tego odkrycia uruchamiają produkcję,zapełniają do połowy magazyny a potem ogłaszają orbi et urbi o swoim wynalazku,patentują i proponują zakup „od ręki”.
.
Tak sprzedawane wynalazki przynoszą zyski.
Jeden procesor 8080 czy 8086-o których Pan wspomina-tuż po wejściu na rynek kosztował drogo ale dwa,trzy lata później można je było kupować już na kilogramy za cenę równoważną tej jaką kosztował poprzednio jeden.
Tak będzie a chyba już jest z grafenem.
Jest kilka domen,w których można go stosować.
A więc do dzieła:
produkować,patentować,sprzedawać i zarabiać a nie chwalić się … „wynaleźliśmy,jesteśmy mądrzy”.
@ narciarz2↗
„Serce sie moglo krajac, ale w polowie lat ’80 „nasz” przemysl bez powodzenia usilowal zrobic kopie procesora 8080, podczas gdy Intel juz wypuscil 8086”
A potem juz nigdy nie bylismy tak blisko swiatowej czolowki.
„A potem juz nigdy nie bylismy tak blisko swiatowej czolowki.”
.
Zalezy gdzie. Zalezy kto. Sa dziedziny, w ktorych „my” bylismy w czolowce i wtedy, i teraz. Na przyklad, Profesor Marek Moszynski, jeden z opiekunow mojej pracy magisterskiej, byl w swiatowej czolowce za Gierka, za Jaruzelskiego, i jest w niej do dzisiaj. A niektorzy inni sie o nigdy nie otarli o czolowke i narzekaja tak samo teraz, jak narzekali kiedys.
.
Mozna powiedziec po angielsku „one size does not fit all”. Tlumaczac na polski „jeden frazes nie wyjasnia wszystkiego”. Ale jakze milo jest taki frazes napisac, nieprawdaz?
@ narciarz2↗
Mowimy o przemysle elektronicznym. Nie wiem co produkuje prof Moszynski. Jacek Karpinski hodowal swinie, Roman Kluska hoduje owce. Ciekawe co bedzie hodowal dr Wlodzimierz Strupinski. No ale to juz jest narzekanie, bedzie hodowal grafen.
Tak niedobrze i tak niedobrze – stwierdził swego czasu profesor Leszek Kołakowski i zapewne miał rację. Czterdzieści lat temu z hakiem miałem czołowe zderzenie cywilizacji na trzeciej drodze. Przyjechałem do Szwecji z Polski, gdzie władza wyjaśniała ludowi jak ksiądz Magdzie, zaś lud (zasadnie) podejrzewał, że podejmująca decyzje władza nie odróżnia szafy od widelca. W Szwecji zachwyciła mnie technika przygotowywania zmian, czyli faktycznych, a nie lipnych dyskusji o projektach i starannego zasięgania opinii zainteresowanych grup,które będą dotknięte planowanymi zmianami. Jest się czego uczyć orzekłem i zacząłem oglądać. Podziw troszkę osłabł, kiedy zobaczyłem pewne konsekwencje negatywne w postaci biurokratycznej demencji. Trzecia droga, która wydawała mi się ideałem, ideałem nie była, albo była znakomita początkowo, a potem zaczęła się psuć od głowy. W przypadku „sporu” Balcerowicz-Modzelewski mam wrażenie, że mamy do czynienia z syndromem inteligencji eurowschodniej, czyli z autorytetem egotycznym. Dyskusje są starciami autorytetów, a nie poszukiwaniem. Czy da się to zmienić? Nie za mojej kadencji, ale pokładam nadzieję w tym, czego nie zobaczę. A tego trzeba się uczyć od innych, bo nasze autorytety nie są tu dobrymi wzorami.