13.10.2020
Otrzymałem na swoją pocztę mailową tekst opracowany w Akademii Leona Koźmińskiego „Nowa normalność – rzeczywistość w czasie globalnej pandemii Covid 19 – wypowiedzi kadry naukowej Akademii Leona Koźmińskiego”.
Ta kadra to 21 osób, profesorów i kadry kierowniczej Akademii Leona Koźmińskiego, zajmującej 48 miejsce w Europejskim rankingu European Business Schools w 2019 roku.
Całość składa się z dwóch części: Część I Nowa normalność. Czym jest? Czy jest? — w której znajdujemy wypowiedzi Andrzeja K. Koźmińskiego, Krzysztofa Obłója i Lechosława Grabarskiego. W części drugiej Nowa normalność. Co oznacza dla biznesu, społeczeństwa, ekonomii i środowiska? — wypowiadają się: Jerzy Cieślik, Dorota Dobija, Aneta Hrynkiewicz-Gontarczyk, Dariusz Jemielniak, Stanisław Jędrzejewski, Paweł Korzyński, Dominika Latusek-Jurczak, Grzegorz Mazurek, Witold Morawski, Aleksandra Przegalińska-Skierkowska, Krzysztof Przybyszewski, Gavin Rae, Robert Rządca, Bolesław Rok, Patrycja Sznajder, Jacek Tomkiewicz, Piotr Wójcik.
Wszystkie eseje mają zwartą formę. Na kilku stronach przynoszą informację o otaczającej nas i zmieniającej się pod wpływem pandemii rzeczywistości oraz refleksję autorów na temat możliwości planowania i kontrolowania tych procesów.
Wspólną cechą wszystkich wypowiedzi jest, jak sądzę, głęboki pesymizm autorów, pesymizm wyrażający się postawą – nie jesteśmy zdolni, nie potrafimy kontrolować takich globalnych zjawisk ja pandemia, nie wiemy też, jakie będą jej skutki: dla gospodarki, społeczeństwa, polityki.
To trochę przygnębiające, ale myślę, że dobrze opisuje naszą globalną sytuację. Napisałem globalną, a nie lokalną, polską. I dobrze, jako że polskie piekiełko nijak się ma do globalnych problemów, mimo że jest ich częścią, malutką częścią.
Odczuwam małą satysfakcję, znajdując u wielu autorów myśli o roli sztucznej inteligencji i jej niezbędności w regulowaniu globalnych procesów, globalnego kryzysu, jaki niesie pandemia. Pisałem już wiele miesięcy temu, że albo świat w 2050 roku będzie zarządzany przez sztuczną inteligencję — taką, jaka będzie w 2050 roku, samoucząca się, samoprogramująca — albo tacy przywódcy jak Donald Tramp, wybrany w obowiązujących na teraz regułach demokracji amerykańskiej, doprowadzą do globalnej katastrofy, totalnej wojny i zagłady naszego świata.
Zgadzając się z tezami tych autorów mówiących, że przyszłość jest nieprzewidywalna, że skazani jesteśmy na szacunki i rachunek prawdopodobieństwa, co nie zwalnia nas z odpowiedzialności za tu i teraz, polecam gorąco lekturę tych 50 stron esejów myślących ludzi, reprezentujących polski świat akademicki.
Aż strach pomyśleć co z tym zrobi nowy a jeszcze niezaprzysiężony minister edukacji i szkolnictwa wyższego Przemysław Czarnek.
Jak myślicie – co zrobi ?
Akademia Leona Koźmińskiego zapowiada szybkie udostępnienie tej publikacji. Gorąco polecam jej lekturę.

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Niestety coraz bliżej do scenariusza Pamiętnika podręcznej w realu….
Czytam! Co do sztucznej inteligencji to już jakiś czas temu, przekonana tekstami Zbigniewa Szczypińskiego, modlę się o jakąś maszynę, która ochroni nas przed nami samymi. A pytanie na końcu traktuję jako retoryczne. Jestem nauczycielką i teraz ja odczuwam głęboki pesymizm myśląc co też może zrobić pan poseł, prawie minister w edukacji. Sztuczna inteligencja nigdy by na to nie pozwoliła.
Wielokierunkowa refleksja a głęboki pesymizm to różnica. Faktycznie dobre opracowanie. Sam termin „nowa normalność” dotarł do mnie wcześniej w korespondencji ze Stanów , tam chyba wyraźniej widać obawę, aby dostosowując się do obiektywnych uwarunkowań funkcjonowania społecznego objąć wszystkich obecnych.
Nie tylko pandemia pokazała nam słabości obecnych systemów społecznych i nie tylko pandemia daje nam lekcje których daleko nie wszyscy chcą słuchać – chociaż to właśnie lekcje o nich samych. Czy to głęboki pesymizm ? raczej brak złudzeń.
Globalizacja wyzwoliła zaściankowość, ponieważ irracjonalny lęk kazał bronić lokalnej tożsamiści (której nikt nie zabraniał kultywować i rozwijać), Nowe możliwości komunikowania się spowodowały pęd do zamykania się w gettach, media społecznościowe tworzą jeśli nie mury to bąble, w których dobrowolnie tkwimy. Pandemia skłoniła do zagrzebywania się głębiej w okopach i wzmocniła nieuność do nauki. Czego nie pojęliśmy? Że eksperci też nie wiedzą, że nauka nie mówi jednym głosem, że mając nie do końca sprawdzone hipotezy, musimy poruszać się metodą prób i błędów, że spory są konieczne ale kłótnie samobójcze. W obliczu nowego i nieznanego zagrożenia przyjęliśmy starą strategię krzyku, że ich pewność jest opartą na ignorancji arogancją, a nasza jest opartą na wiedzy mądrością. Wiedzy nie miał nikt, bo nie mógł mieć. Nadal centralną rada jest zwyczajna ostrożność. Logistyka działań w warunkach niepewności wymaga obniżenia poziomu paniki i wzmocnienia zaufania do centrów decyzyjnych. Na tym polu zawiedli wszyscy. Nie wiem co napisali autorzy esejów, ale mam wrażenie, że nasz zaścianek nie różni się specjalnie od innych. Wszędzie widzę to samo (Nie, nie wszedzie, zdecydowanie inaczej wygląda to na Tajwanie. Ale to daleko i czort wie jak sie tego uczyć.)
„Aż strach pomyśleć co z tym zrobi nowy a jeszcze niezaprzysiężony minister edukacji i szkolnictwa wyższego Przemysław Czarnek.” Moim zdaniem nie zrobi nic oprócz hałasu i smrodku chamstwa i prymitywizmu. Ten jegomość jest odpowiedzią JK na stan klęski państwa polskiego wobec wszelkich wyzwań przed jakimi stoimy. JK ma na wszystko jedną metodę – eskalacja konfliktu. I po to jest ten minister – ma za zadanie wkurzyć środowisko i napuścic na to środowisko „zdrowe, masy ludowe”. Tymczasem skala pandemii, która wymkneła się spod kontroli rządzących już latem przykryje wszelkie takie zabiegi i unieważni nie tylko tego ministra, ale wszystkich ludzi obozu władzy na czele z samym „Pisuckim”.
*
Pandemia pokazuje całej ludzkości jak bardzo nie jesteśmy wszyscy przygotowani na wielkie wyzwania współczesności. Jak bardzo polityka, państwa narodowe, szowinizmy lokalne i próby dominacji jednych państw nad innymi, oligarchizacja kapitalizmu – jak bardzo to wszystko jest nieadekwatne w stosunku do globalnych problemów z którymi się stykamy. To musi doprowadzić do katastrofy. Pandemia jest jak można sądzić jednym z mechanizmów katastrofy. Katastrofy spowodowanej przeludnieniem, ociepleniem, etc.