01.01.2024
Dramat: Ryszard i Julia (autor TW „William”)
Znalazł w IPN: Piotr Bartula
Bronisław Wildstein (laudator Człeka Wolnego 2018 r.) przytoczył inspirującą wypowiedź profesora Legutko o magister Przyłębskiej: „dama o świetnym umyśle i wielkiej wrażliwości, a jednocześnie bardzo samodzielna, idąca pod prąd”.
***
Ryszard:
– Damo o świetnym umyśle, czy zechcesz przyjąć ode mnie tę oto platońską różę, na pamiątkę naszego spotkania na balu u Szatana z Brukseli? Zapewniam, że nie jest to róża wońtun, lecz pochodzi z mojej ‘prywatnej jaskini’ krakowskiej. Uprawiam tam też bieluń dziędzierzawy do destylacji cykuty.
Julia:
– Ten mały prezent bardzo mnie cieszy, wszak pochodzi od platonika, a nie jakiegoś nikczemnego uwodziciela, co hołduje tylko „tu i teraz”. Co prawda platońska róża nie pachnie, ale budzi nadzieję, że znajomość nigdy się nie skończy.

Ryszard:
– Nie mam w zwyczaju pojawiać się i znikać. Całe swoje życie oddałem Temu co niezmienne.
Julia:
-To od razu po Tobie widać. Nie wiem tylko, czy dorównam ci kroku, bo kobieta zmienną jest. Ale może w todze dam rady stać się niezmienna, bo niezłomną już jestem.
Ryszard:
-Tego trudno nie zauważyć. Jesteś też bardzo samodzielna i wrażliwa.
Julia:
-Żegnaj Ryszardzie, do zobaczenia w Polsce, spotkajmy się przy rwącym zakopiańskim potoku Bystra (nomen omen moja imienniczka), bo ja lubię chodzić pod prąd. Jestem suwerenna, tak samo jak i mój suweren. I tak samo jak Ty.
Ryszard:
– Okay. Goodbye My Lady. Będę siedział na ławeczce, z Prawami Platona w ręku.
Julia:
– To się rozumie samo przez się, zaś z kartek Monteskiusza zrobimy sobie łódeczki, do puszczania z prądem. Pa
Piotr Bartula
Nadredaktor Bogdan Miś [niech spoczywa w pokoju] nie dopuszczał do SO poezji, podobnie jak Platon, [który z państwa chciał wyrzucić poetów]. Ale dramat, składający się z dialogów, pewnie tak… Wszak SO z natury jest dialogiczne.
Pyszny dialog, iście platoński. A jakie figury ? Osoby, których wielkość nie tyle przytłacza co poraża. A strzelistość myśli kryjących się w dialogu zaskakuje głębią i nieodgadnioną gęstością. Dialog między, największym autorytetem prawniczym w Polsce jak chce Bronisław Wildstein, a epokowym filozofem krakowskim, cóś tak rozmiaru Barucha Spinozy. No może to ostatnie porównanie wielkemu filozofowi nie pochlebia, ale już rozmiar Tomasza z Akwinu – czemu nie ?
*
I cóż zatem ci wielcy naszych czasów zamierzają ? Zamierzają nędznego robaka Monteskiusza spuścić z wodą do morza, a wraz z nim całe oświecenie. Gdyż albowiem tamto oświecenie nijak się nie ma do tego reprezentowanego przez tę dwójkę i całe zaplecze partyjne jakie stoi za nimi. Rzec by nawet można zaplecze intelektualne, choć to może zbyt śmiałe założenie. To dopiero będzie nowe otwarcie – błysk geniuszu obydwojga i ich współpracowników oślepi Polskę, Europę i Świat. Będzie się działo.
*
Ale na razie odkrycie towarzyskie musi gotować obiadki a pan filozof okupować budynki TVP oraz pilnować miejsca w PE, żeby mu nie zajęli. W końcu nawet geniusze nie żyją powietrzem a setkami tysiecy złotych/EURO ! Niełatwe jest życie geniuszy… aż strach pomyśleć, co będzie dalej ! Jaką cenę przyjdzie im zapłacić za wielkość i niezależność, samodzielność, wrażliwość, suwerenność i nieustanną wędrówkę pod prąd ? Gdzie odbędą się następne dialogi ? W jakich sceneriach ?
Lenin zapowiadał dawno temu, że rządzenie państwem stanie się tak proste, iż władzę będzie mogła sprawować nawet „kucharka”. I proszę: słowo (Włodzimierza Iljicza) stało się ciałem. Rządził co prawda zasadniczo Pierwszy Stołownik, ale nie czepiajmy się szczegółów: proroctwa to nie scenariusze filmowe.
Zobaczymy jak kucharka poradzi sobie bez Pierwszego Stołownika.