Czyli: po co jedliśmy tę żabę?
Artykuł o kłamczoholizmie (Krzysztof Łoziński: Kłamczoholizm) zamieściłem zaledwie parę dni temu, ale mam potrzebę drobnego uzupełnienia. Tym razem będzie krócej.
Patriotyzm, czy cynizm
Szlag mnie trafia, gdy słyszę, że politycy PiS z Kaczyńskim na czele to wielcy patrioci, co więcej tylko oni są „prawdziwymi Polakami”, reszta to nie prawdziwi.
Zadam więc pytanie: czy jest patriotą człowiek, który szkaluje własny kraj, kłamiąc co do stanu jego gospodarki, negując wszystkie jego osiągnięcia i nazywając własny kraj „kondominium rosyjsko-niemieckim”? Czy jest patriotą człowiek, który o własnym niepodległym kraju mówi, że trzeba go wyzwolić, „przywrócić mu wolność”, który mieni się „zbawicielem” przed państwem ustanowionym przez obywateli w wolnych i uczciwych wyborach?
Czy jest patriotą człowiek, który we własnym kraju nie uznaje demokratycznie wybranych władz państwa, rządu, prezydenta, Rady Bezpieczeństwa Narodowego, który potrafi powiedzieć, że nie uznaje uchwalonej przez wolny Sejm ustawy? Człowiek, który de facto nie uznaje obowiązującego prawa? Który miga się przed płaceniem podatków od licznych potężnych danin otrzymywanych wbrew prawu od swojej partii?
Czy jest patriotą człowiek, który razem ze swą partią nie przychodzi na pogrzeb Władysława Bartoszewskiego, jednego z największych polskich bohaterów, a do jedynej wypowiedzi o Bartoszewskim wypycha uciągniętego Mariusza Błaszczaka, po którego minie widać, że chwilowe schowanie zębów jadowych sprawia mu spory dyskomfort?
Czy jest patriotą człowiek, który w momencie poważnego zewnętrznego zagrożenia okłamuje naród, że mamy słabą i nieudolną armię, czyli faktycznie działa na korzyść propagandy wroga? Człowiek, który w takiej sytuacji rzuca fałszywe oskarżenia o fikcyjny zamach, nazywając premiera, prezydenta i ministra spraw zagranicznych mordercami 96 osób? Który do tego wykorzystuje bandę szarlatanów, którzy kłamiąc i zmyślając starają się sfabrykować fałszywe dowody w sprawie dotyczącej jednej z największych tragedii ostatnich lat?
I czy wreszcie jest patriotą człowiek, który kłamstwem, podstępem i demagogią stara się nakłonić obywateli do głosowania za rozwiązaniami, które w konsekwencji przyniosą im biedę i problemy (obniżenie wieku emerytalnego, likwidacja NFZ)?
Czy może być patriotą człowiek, który nie zna słów hymnu narodowego i śpiewa: „z ziemi polskiej do Wolski”, albo tego, kto nie zauważa, że siedzi obok polskiej flagi wywieszonej do góry nogami?
I jeszcze na koniec tego wątku. Czy można uważać za patriotę i uczciwego człowieka kandydata na cztery litery, który by tylko dorwać się do władzy obiecuje rozdawnictwo pieniędzy o wartości rozwalającej roczny budżet kraju? Przecież ten pan nie ma najmniejszego zamiaru tych obietnic spełniać i wie o tym doskonale.
Uzurpacja
Uzurpacją jest przypisywanie sobie przez PiS i dzisiejsze kierownictwo Solidarności tradycji tej pierwszej Solidarności. Zarówno PiS, jak i koledzy pana Piotra Dudy, reprezentują poglądy skrajnie sprzeczne i wręcz odwrotne do tego, o co my, w pierwszej Solidarności lat 1980-81 oraz w podziemiu, walczyliśmy.
To my, Solidarność, domagaliśmy się zniesienia cenzury, którą (przypomnijmy, bo niektórzy już zapomnieli) PiS-owcy chcieli pod pozorem ustawy lustracyjnej przywracać. To my domagaliśmy się przełamania monopolu państwa w edukacji, tego by mogły powstawać szkoły społeczne i prywatne (niedawno nauczycielska „S” demonstrowała „przeciw prywatyzacji szkół”, której zresztą nikt nie planuje). To my przy Okrągłym Stole domagaliśmy się gospodarki rynkowej, a dziś i PiS i nowa „S” występują przeciw wszelkiej prywatyzacji i chcą „odbudowywać” państwowe przedsiębiorstwa. To my domagaliśmy się otwarcia granic, prawa do wyjazdu z kraju i powrotu gdy będziemy chcieli, bez regulowania przez państwo czasu pobytu za granicą. Dziś wspomniane siły uważają otwarte granice za zło i biadolą, że wielu ludzi wyjechało.
To my, w pierwszej Solidarności, chcieliśmy demokracji wielopartyjnej, a dziś PiS nie uznaje żadnej partii poza swoją, nie uznaje wyniku wyborów i demokratycznie wybranych władz. To my sprzeciwialiśmy się państwu policyjnemu, które wszelkimi siłami chcieli przywrócić Kaczyński i Ziobro.
To jeszcze Akcja Wyborcza „Solidarność” wprowadzała kasy chorych, które pan Łapiński z SLD zastąpił NFZ, niszcząc zalążki poważnej reformy służby zdrowia. Dziś w programie PiS jest likwidacja NFZ, nawet tej resztki reformy AWS, i powrót do struktury służby zdrowia z czasów Gomułki.
A co ma wspólnego z tamtą Solidarnością PiS i dzisiejsza „S”? To, że paru dawnych działaczy Solidarności dziś do PiS-u należy? Znacznie więcej nie należy. Pan Piotr Duda też nie powinien się cieszyć z tego, że 450 tys. ludzi dziś należy do związku, a raczej powinien zastanowić się, dlaczego 9,5 miliona dawnych członków nie należy.
Jakie wartości tamtej Solidarności reprezentuje PiS? Kłamstwo? Marsze z pochodniami na wzór NSDAP? Przychodzenie na demonstracje z pałami? Nasyłanie żuli na spotkania wyborcze przeciwnika politycznego? Obrona przez kandydata Dudę prawa zakrywania twarzy przez neofaszystowską żulię i nazywania tego prawem obywatelskim? To mają być ideały Solidarności, ruchu odżegnującego się od wszelkiej przemocy?
I jest w tym wszystkim stara kołtuńska zasada: „co twoje, to i moje, a co moje, to nie rusz”. Gdy Polacy kupują ziemię za granicą, to dobrze, ale gdy cudzoziemcy kupują ziemię w Polsce, to źle. Gdy Polacy zostają udziałowcami zagranicznych firm, lub zakładają swoje firmy w Londynie, to dobrze, ale gdy zagraniczny kapitał inwestuje w Polsce, to źle, bo ma być tylko „polski kapitał”. Bo polski kapitał to SKOK-i pan Bierecki, tylko konto bankowe ma za granicą i pieniądze wyprowadza ten „polski kapitał” za granicę. Mafia pruszkowska to też był „polski kapitał”.
Za tym wszystkim kryje się jeszcze zjawisko BKG – Bezdenna Kaczystowska Głupota. Można, jak chce kandydat Duda, „repolonizować” banki, czy zarządzić ich przymusowy wykup przez bliżej nie określony „polski kapitał”. Można, tylko po co? Czy te banki z tego powodu będą lepsze? Jak widać na przykładzie SKOK-ów, raczej nie. Natomiast wywoła to restrykcje, usuwanie polskiego kapitału z innych krajów. A co z giełdą? Trzeba by ją zlikwidować, by cudzoziemcy nie mogli kupować akcji polskich firm, w tym banków. Pan Duda chyba miał przerwę w myśleniu.
PiS z jednej strony kwestionuje niemal wszystkie podstawy Unii Europejskiej, prawo do swobodnego wybierania miejsca zamieszkania przez obywateli, prawo do prowadzenia biznesu we wszystkich krajach Unii, prawo do swobodnego handlu, Kartę Praw Podstawowych, Konwencję Przeciw Przemocy w Rodzinie, a z drugiej strony domaga się od Unii więcej dopłat dla rolnictwa, większych funduszy na polskie inwestycje, pomocy w zwiększaniu obronności kraju… Gdy Polacy wyjechali do Wielkiej Brytanii, to strasznie źle, ale gdy Cameron chce ich stamtąd wyrzucać, to skandal i zamach na polskie interesy narodowe. To właśnie jest to: co twoje, to i moje, a co moje, to nie rusz.
Obraz Polski, jaki wyziera z programu PiS i wypowiedzi polityków tej partii jest taki: Zamknięte granice, szlaban dla zagranicznego kapitału, cenzura, państwowa wyłącznie służba zdrowia, cofniecie prywatyzacji w gospodarce, władza jedynie słusznej partii po wsze czasy… Chwilami mam wrażenie, że PiS chce przywrócić komunizm pod inna nazwą, z tą tylko różnicą, że tym razem to oni zajmą miejsce komunistów. To tym razem oni będą mieli zawsze rację i będą zamykać innych. Tylko proszę państwa, po co ten komunizm obalaliśmy? Po co jedliśmy tę żabę?
W artykule „Kłamczoholizm” popełniłem błąd, który wytknęli mi Paweł Wimer i Waldemar Kuczyński. Podałem wysokość polskiego PKB w dolarach z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej w latach 1990 i 2015. Nie zaznaczyłem, że dolar z 1990 roku i 2015 roku miał inną wartość. Wprawdzie tego nie napisałem, ale czytelnik mógł odnieść wrażenie, że PKB Polski wzrósł pięciokrotnie. Wzrósł w rzeczywiści w tym czasie do ok. 250 procent wartości wyjściowej. Nie zmienia to mojej głównej tezy, iż głoszenie zapaści polskiej gospodarki i braku obecnie przemysłu, to wierutne kłamstwo. Za ten błąd czytelników przepraszam. Reszta bez zmian.
Krzysztof Łoziński
Tak trzymać !!!
Problem w tym, że dla Czytelników SO wszystko powyżej jest oczywiste, a ci, co powinni to przeczytać, czytają co innego.
Dziękuję za kolejny prawdziwy głos w kwestiach oszustów i autokratów spod znaku PiS, w tym zwłaszcza ober oszusta JK. Uważam, podobnie jak przedmówca, że takie teksty najlepiej drukować w wysokonakładowych gazetach lub masowo odwiedzanych portalach typu onet.
Tekst świetny. Do programu PiS-u dorzuciłbym jeszcze narodowy katolicyzm (narodowy w treści, katolicki w formie) jako sztafaż intelektualny.
@ hazelhard
Ja co prawda nie jestem pisowiec, ale tez nie z waszych. Czytem ta strone pilnie i rozumiem jednego -MaSZ. Reszta odplywa w stanie nirwany.
No cóż, jest to raczej nieunikniona cena płacona za demokrację. Skoro 25 lat temu postanowiono przekazać prawo do decydowania o wyborze najważniejszych osób w państwie społeczeństwu, czyli także ludziom którzy nie kierują się rozsądkiem lecz emocjami, nie mają wiedzy o państwie, gospodarce i historii najnowszej, to czy powinniśmy się dziwić, że pojawili się od razu demagodzy chcący wykorzystać tych ludzi do swoich celów?
Od lat ciągle ta sama śpiewka. Tym właśnie pogrąża Autor POPiS. A ponieważ PiS ma bardziej zamulony, zabetonowany i wierniejszy elektorat to bardziej pogrąża Autor PO zniechęcając jego wyborców i przybliża zwycięstwo PiS-u. Ten proces trwa od lat, a PiS jest coraz bliższy zwycięstwa. Coraz więcej Polaków odwraca się od państwa i PO mając tego serdecznie dość. Kto wie, czy już w tą niedzielę się to nie ucieleśni. Ja już od dawna mam dość i każdy taki tekst mnie aż mdli i utwierdza w przekonaniu, że nie warto iść na wybory, że nie warto bronić kogoś kto ma w swoim arsenale tylko twarz Macierewicza, która jest jego jedynym programem Polsce do zaoferowania. Strach, szantaż, mniejsze zło. Nic więcej.
Przykro mi, ale sympatycy PO mają już tylko twarz i umysłowość Macierewicza. Mam to wybierać na przyszłość, dać się straszyć i szantażować? Nie ma mowy. Ja mówię dość. Wybraliście sobie Macierewicza i Kaczyńskiego jako sposób na życie i istnienie. To się sami z nimi męczcie. To jest wasz problem, nie mój. To jest wasze państwo, nie moje. Wybraliście sobie Dudę, to miejcie sobie Dudę. To jest wasz prezydent nie mój. Ja nie chcę mieć z Dudą, z Komorowskim i z Wami już nic wspólnego.
To taki krzyk o pomoc?
Nawet w głupich odzywkach nie różnicie się już ani jotę od pisowców. Nie rozumiecie istoty problemu. I to jest Wasz problem.
Niestety czarno widzę. Już wyobrażam sobie Kaczyńskiego premierem, Brudzińskiego szefem MSW, Macierewicza szefem MON,Kamiński wróci do CBA….i tak dalej.Co raz bardziej to sobie teraz można już wyobrazić, choć to trudne do zniesienia.
Tak trzymać!!!
😉