Mamy ciekawych czasów ciąg dalszy i nasz faworyt na prezydenta, Bronisław Komorowski właśnie przegrał batalię o drugą kadencję, stawiając pod znakiem zapytania wygraną Platformy Obywatelskiej w nadchodzących jesiennych wyborach. Nie chcę się czepiać arytmetyki Ernesta Skalskiego, z której może wynikać, że prezydenta elekta Andrzeja Dudę wybrała mniejszościowa wieś. Wszyscy tu mamy kaca z tego powodu. Rozumiem, że trzeba się jakoś pocieszać. Niestety, ustępujący prezydent dał się ograć mniej doświadczonemu kandydatowi i negatywnej nagonce jaką w Polsce od lat prowadzi formacja „Prawo i Sprawiedliwość”. I ten cudzysłów w nazwie tej partii jest tu użyty umyślnie…
Prezydent Komorowski pokazał wszystkie złe cechy Platformy, czyli jak nie należy kontaktować się ze społeczeństwem. To niestety objaw niedojrzałości i co tu owijać w bawełnę, typowego do niedawna w Platformie zadufania w sobie.
Co mnie uderzyło w cytowanym powyżej tekście Pana Ernesta i co spodobało mi się i zmusiło do napisania niniejszego komentarza to stwierdzenie, że „wyobrażenia grup społecznych są realnym, liczącym się w rzeczywistości zjawiskiem społecznym.” Czyli wyobrażenia wyborców (nie zawsze obiektywne i oparte na faktach) są realną siłą napędzającą sam proces wyborczy. To ważne stwierdzenie. O czym będzie dalej.
Żaden prezydent nie uwolni się od swojej partii, w końcu to jej zawdzięcza wybór, i reprezentując jej profil zdobywa poparcie wyborców. Wyjątkiem może tu być ewentualny kandydat niezależny… Ale to się u nas nie zdarza. Obwinianie zatem odchodzącego prezydenta, co się zdarza w komentarzach także na forum dyskusyjnym Studio Opinii, że całkowicie nie odciął się od PO nie jest tu dla mnie istotne. Jak to nieraz już tu komentowałem, PO jest ofiarą własnych sukcesów. Rządziła długo, może i za długo, bo nie było lepszej alternatywy. Może jednak stracić sprawowanie władzy z powodu manipulacji napędzonych przez PiS w celu wywoływania w Polsce negatywnych nastrojów wobec prawowitej władzy.
PO popełniała wiele błędów, co jeszcze nie dyskwalifikuje jej zdolności do sprawowania władzy. W kontekście wyłaniających się już dziś zapowiedzi z obozów prezydenta elekta Andrzeja Dudy czy pani Szydło zaczynają pojawiać się niezdrowe idee i pomysły. To trochę rozczarowuje, jak na odmłodzony tandem tych dwojga polityków w zaściankowym dotychczas PiS, mogących się wyrwać skutecznie spod skrzydeł prezesa Kaczyńskiego. Rozczarowuje tylko trochę, bo w sumie rządzi tam nadal chciejstwo, arogancja i co tu ukrywać kościelna konserwa. Czyli w PiS na razie nic nowego. Oby tak dalej zatem, niech się dalej odkrywają. Bo w końcu PO reprezentuje tę bardziej optymistyczną i lepiej radzącą sobie część społeczeństwa. A do wyborów jeszcze jest trochę czasu.
Wracając do grzechów PO: Największym jej grzechem była dotychczasowa hermetyczność tej partii w stosunkach z obywatelami – wyborcami. Nie zaniechanie wielu reform, bo do tanga trzeba dwojga, a PiS prędzej podkładał nogę niż pomagał w reformowaniu państwa. Każde wybory na świecie to gra pięknych obietnic i optymistycznych prognoz. PO przegrała walkę o media. To wielki błąd. Pozwoliła podrzędnym dziennikarzom powielać, szerzyć i wałkować bzdurne wynurzenia nawiedzonych ludzi z PiSu. Każdy serwis gazetowy, telewizyjny, internetowy był pełen magla, czyli analiz co prezes Kaczyński lub winny rozbicia polskich służb specjalnych i ekspert od wybuchającego helu – Macierewicz, czy inni podobni właśnie powiedzieli coś nowego. A nie było tam przez lata w przekazach medialnych komentarza do tego co się dzieje z ust premiera Tuska. Po katastrofie smoleńskiej zabrakło ekspertów zdolnych uciszyć idiotyczne wystąpienia Macierewicza i jego „fachowców”. PO przegrała walkę o media, walkę o serca dużej części wyborców z kretesem.
Dziś to się zmienia. Z przyjemnością patrzę, jak dzielnie stawia czoła mediom i opozycji z góry skazana przez wielu na porażkę, także tu w Studio Opinii, premier Kopacz. Może to za mało i za późno, ale wreszcie mamy dobry przykład, jak powinien postępować premier-lider w obliczu zakłamanej i antysystemowej opozycji. Zatem, jeśli nawet PO przegra nadchodzące wybory, co w sumie nie jest pewne, będzie to przegrana bitwa, o czym konsekwentnie pisze dzień po dniu w swoich komantarzach na łamach Studio Opinii bloger Sławek.
A teraz powrót do meritum: nastroje społeczeństwa nawet gdy nie są oparte na prawdziwych przesłankach, są istotnym czynnikiem wpływającym na wybór tego czy innego polityka. Wszyscy pamiętamy niesławną rolę tajemniczego polityka „z kapelusza” Stanisława Tymińskiego, który spowodował przegraną Tadeusza Mazowieckiego w walce o fotel prezydencki. Jakże inaczej potoczyłyby się losy polskiej polityki, być może, gdyby lewica nie podstawiła wtedy tego figuranta. Potem obserwowaliśmy wejście hołoty do Sejmu: Leppera i jego ludzi, które to wejście zawdzięczamy oczywiście ówczesnemu premierowi Kaczyńskiemu.
Jeśli PO chce przetrwać i utrzymać władzę, musi nauczyć się skuteczniej rozmawiać z wyborcami, demaskować zakłamanych polityków i takich dziennikarzy – i dystansować się jednoznacznie od prób wpływania na polskie rządy przez hierarchów katolickich. To nie do pomyślenia, aby biskupi grozili prawodawcom aby nie głosowali wbrew kościelnym doktrynom, to także nie dopuszczalne, aby księża z ambon prowadzili polityczną agitację wyborczą. A to wszystko ma miejsce w dzisiejszej Polsce!
I jeszcze zdanie o innym źródle negatywnych nastrojów wobec tych, którzy sprawują w Polsce władzę. To specyfika krajów byłego bloku wschodniego, różniąca nas od dojrzałych demokracji zachodnich. To świadomość społeczna odziedziczona po czasach PRL-u, gdzie rządziła jedyna właściwa partia: ludzie pozbawieni wtedy wpływu na rządy i odsunięci od brania spraw w swoje ręce nawet na poziomie małych ojczyzn, czyli w miejscach zamieszkania, dzielili społeczeństwo na „My” i „Oni”. Oni – to oczywiście partia i rząd.
Nikogo nie interesowało co się dzieje na własnym podwórku. Bo nie bardzo można było na to wpływać. Ale wszyscy pilnie śledzili poczynania pierwszych sekretarzy PZPR i ówczesnego rządu w Warszwie. I to zostało do dziś: jeśli w Koziej Wólce powódź zaleje stodołę, to będzie wina premiera, a nie samego właściciela, który osiedlił się w korycie rzeki. To będzie słynna „wina Tuska”, którą tak pięknie wyśmiał Wojciech Młynarski. Warto zatem pamiętać o tym biernym spadku z Komuny i walczyć z nim tak samo jak z aktywnymi kłamstwami opozycji z PiSu, nawiedzonych niepokornych „dziennikarzy” itp., Itd.
Kiedyś trzeba zacząć robić porządki z tymi trupami w szafach polskiej polityki i polskiej narodowej świadomości. I myślę, że premier Kopacz jest pierwszym dojrzałym politykiem z formacji Platformy Obywatelskiej, która rozumie wagę komunikacji ze społeczeństwem w zwalczaniu oszczerców i kłamców z opozycji. To ważny krok do przodu. I tak trzymać.
Andrzej Simm
To jest wina Tuska, a nie komuny sprzed trzydziestu lat. To Tusk nie prostował kłamstw i oszczerstw Kaczynskiego. Pozwolił sobie pluc w twarz kazdego 10-go. To Tusk nie wsadził do wiezienia ewidentnego rosyjskiego agenta Macierewicza. To on nie postawił Ziobry, Kaczynskiego, i Kaminskiego przed trybunałem. To Tusk nie zreformował albo nie sprzedał TVP. To Tusk nie wykopał Seremeta. To Tusk nie zakrecił kurka z pieniedzmi biskupom, ktorzy brali pieniadze od prawowitej władzy, po czym puszczali sie z opozycja.
.
Tusk skupił sie na administrowaniu. Natomiast władza polega na mianowaniu, egzekwowaniu lojalnosci, i karaniu wrogow porzadku publicznego. Tego Tusk nie zrobił. Teraz Polska zapłaci.
@Narciarz2: dzIsiaj wszyscy jesteśmy mądrzy. Ja rozumiem strategię premiera Tuska. Chciał przez kontrast pokazać, że nie zniży się do poziomu obydwu braci Kaczyńskich. Chce Pan porównać premiera Tuska do prezydentów Berlusconiego czy Sarcozy? Nie wypada najgorzej. Dziś już wiemy, że strategia ignorowania zakłamanego przeciwńika uderza w rządzących rykoszetem, polska demokracja się uczy. Wszystkie Pańskie zarzuty równie dobrze można odnieść do każdego z poprzednich rządów w Polsce. Tak politycy jak wyborcy muszą się uczyć demokracji i wyborów na własnych błędach. Niech Pan sobie wyobrazi, co byłoby w Polsce, gdyby 8 lat temu Kaczyński jednak wygrał wybory? Jakie psy wieszałby Pan dziś na jego rządach? Myślę, że nie należy przesadzać z negatywną oceną rządów PO. Nie są niewinni. Ale według mnie przesadza Pan.
Po latach wychodzi na to, że partia Donalda Tuska wygrywała, bo BRONIŁA nas przed pisem i z tego brała się jej wyborcza siła.
Ponieważ teraz tego NIE POTRAFI, a innych zalet (roztwonione znaczne zwycięstwo dające bezprecedensową drugą kadencję, ale i Gowina i Królikowskiego!) w bylejakości rządów jakoś trudno się doszukać, stała się mało użyteczna.
.
Szkoda naszego kraju. Ciągle nie możemy się doczekać mężów(żon) stanu.
@Jureg: po 8 latach rządów Plaformy wielu jest nią rozczarowanych. Pytanie tylko czy jest jakaś formacja, która może zastąpić dziś PO z pożytkiem dla kraju? Pamiętajmy, że wybory jeszcze się nie odbyły, a premier Ewa Kopacz zaczyna pokazywać PiSowi kto nadal rządzi w Polsce. Co Pan napisze, jeśli wygra PiS? Wina Tuska? Czy leniwych wyborców? Demokracja nie lubi mężów stanu. Dopiero po latach można powiedzieć kto takim był. Jednak aby mieć liderów z prawdziwego zdarzenia, trzeba pozwolić im najpierw żyć…
@andrzej Pokonos: Oczywiście, że taka gorzka konkluzja ma źródło w rozczarowaniu postępowaniem polityka wydającego się mieć potencjał do zarysowania PLANU dla nowoczesnego społeczeństwa. A więc prowadzenie polityki, w znaczeniu działania dla wspólnego dobra. Tego, w drugiej kadencji, po uzyskaniu dużego mandatu zaufania, zabrakło. Premier Tusk nie sprostał wyzwaniu, zlekceważył swoje obietnice, działał wbrew nim (nieszczęsny Gowin, któremu przydał politycznego znaczenia), brakowało racjonalizacji w wymiarze sprawiedliwości, gospodarce, powstały zaniedbania w sensownej aktywizacji postaw obywatelskich skutkujące spadającym poziomem zaufania do Państwa. Zaufania, bez którego ciężko tworzyć obywatelską wspólnotę.
.
I wcale taka opinia nie przynosi mi satysfakcji, właściwie chciałbym się mylić, bo przecież nie na razie sensownej alternatywy. Ale, może takie zawirowanie stało się konieczne i przyniesie niespodziewane, a dobre rozwiązanie nabrzmiałych problemów?
Tak to mniej więcej wygląda. Druga kadencja przebiegła najpierw pod znakiem tragedii smoleńskiej a pod koniec wyszły kłopoty personalne i zmęczenie Platformy. W dzisiejszym wpisie pod Sławkiem (jeśli się jeszcze nie moderuje) dodałem sporo na ten temat. W sumie Tusk miał cały czas kulę u nogi w postaci głupców z PiS. Gdyby dporowadził do ich skazania (Kaczyński-Macierewicz-Ziobro) zapewne straciłby równie wiele jak przez zaniechanie tego rozliczenia. Myślę, że historia obciąży PiS za zdradę i antypaństwową działalność. Ale dziś może absurdalnie wygrywać na zmęczeniu wyborców Platformą. Jak będzie, zobaczymy niebawem.
Brak jest silnych autorytetów w mediach. Brak jest głosów takich jak np. Giertych. Można się z nim zgodzić lub nie, ale szacunek za postawę mu się należy. Nie zwala własnej odpowiedzialności na nikogo. Dziwne, że niektórzy mają pretensje do Tuska, że nie zajął się propagandą!
Giertych też mi się podoba dzisiaj, jako dojrzały polityk. Jednak w koalicji z PiSem śpiewał kiedyś inaczej. Jeszcze nie wiadomo jak się zachowa, jeśli będzie miał okazję pokazać swoje prawdziwe więcej niż prawicowe oblicze. A wybieranie liderów to sztuka często nieznana na polskim podwórku, gdzie każdy wybijający się osobnik jest tłamszony od szkoły poprzez miejsca oracy i szczególnie w polityce. Tego też trzeba się uczyć. Teoria gier: trzeba z czegoś zrezygnować, aby poprzeć kogoś innego dla wspólnego dobra. To jeszcze przed nami.
Ad narciarz 2:
czy Tusk by wygrał drugą kadencje, gdyby w proponowany sposób rozliczył rządy PiS-u? Mam wątpliwości, choć, oczywiście, nie pewność.
Z diagnozą Autora w pełni się zgadzam. Tylko nazywam rzecz prościej. Zamiast określenia: „Największym jej [PO]grzechem była dotychczasowa hermetyczność tej partii w stosunkach z obywatelami – wyborcami”, używam prostszego: lenistwo. To ono powoduje, że media tańczą, jak zagra im ten bardziej pracowity. Czyli PiS. Rząd PO nie potrafi na bieżąco organizować konferencji, aby opowiadać o tym, co robi. Nie musi to być propaganda sukcesu. Takie konferencje robił jedynie Tusk, co jedni przyjmowali z ulgą, a inni uważali za wodzostwo. Dlaczego szefowie poszczególnych resortów trwali (i trwają) w dumnym milczeniu? Przecież zatrudniają swoich szefów gabinetów, rzeczników itd. A media, jak to media. Też z lenistwa propagują każdy ochłap rzucony im do pożarcia i każdą bzdurę. Ordynarna propaganda święci triumfy tam, gdzie nie istnieje zwykła, codzienna polityka informacyjna.
Pani Alino, być może to lenistwo, a może jak napisałem pod Narciarzem2 jakiś rodzaj wyrachowania? Jak dziś widzimy, zabójczy w polityce, gdzie nie wystarczy być. Tam TRZEBA BYĆ! Z resztą się zgadzam, dodam, że premier Kopacz wydaje się być wreszcie obecna w mediach i na bieżąco komentuje swoje i opozycyjne posunięcia. Ale zgoda, resorty milczą! Wielka szkoda, bo czas ucieka.
To proszę mi wytłumaczyć w jakim celu B. Komorowski chodzi po mediach i wylewa żale? Nie umie przegrać bez płaczu? W końcu był prezydentem raczej przeciętnym, nie był to jakiś znaczący mąż stanu. Zamiast zająć się jakims pozytywnym działaniem, rozpamiętuje żale. To nie jest korzystne ani dla niego, ani dla PO.
Wyglądał lepiej jako prezydent ale jak się okazuje dziś, nie umie także przegrywać. To go już deklasuje. Jak to bywa w życiu, polityk sprawdza się „w praniu” a właśnie dostał lanie. Co w sumie pasuje do mojego określenia w tekście artykółu, że w wyborach pokazał, że jest nie dojrzałym politykiem. Teraz, niestety on to potwierdza.
Hmm…polityka informacyjna?
Tylko warto pamiętać o tym,że polski przeciętny elektor nie lubi pozytywnych informacji.Nie lubi i nie wierzy w nie,bo on i tak wie lepiej tak zwane swoje.
Polskiego elektora przyciąga zrzędzenie z gatunku:jest źle i to jest ICH wina.
Jeśli ktoś polskiemu elektowi powie,że „nie jest źle bo mogło być gorzej” to zostanie uznany za nieprawdziwego Polaka… No,chyba że ksiądz z ambony powie:wyszliśmy z piekła.Ale Tuskowi i Kopacz ci spod ambon nigdy nie uwierzą.
PS.
Chodzi mi oczywiście o elektora a nie o elekta jak napisałem w II połowie postu.Przepraszam.
@Marian: Myślę, że to jest już wspomniana spóścizna z PRL, bo narzekali wszyscy. Dziś trzeba się nauczyć brać sprawy w swoje ręce. Umieją to protestanci, nawet ci ekstremalni purytanie kiedyś zasiedlający Nową Anglię. Zmieniają się warunki i nowe pokolenie będzie musiało uwierzyć, że o swoje trzeba walczyć. I to z uśmiechem dla innych. Ten uśmiech to także ważny znak z kim mamy doczynienia.
Andrzeju,czy to spuścizna po PRL…Może?…A może to jest pokłosie tego tu poniżej?:
Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego-Mt 19, 24.
To tkwi w umysłach Rodaków a więc…lepiej nie chwalić się dostatkiem,lepiej zrzędzić a wnijdzie się do raju.
Na tym właśnie polskie mendia budują swoją oglądalność a politycy swoje słupki wyborcze…Pisałem powyżej-powtórzę:
Gdyby Tusk lub jakikolwiek inny politych zaczął opowiadać o sukcesach swego rządu to poparcie dla niego spadłoby do zera.
Co do uśmiechu:
Rodak nie umie uśmiechać się do bliźniego swego.Rodak będący za granicą widząc uśmiech przechodnia skierowany w jego stronę mówi:chyba to głupi jakiś.
Słysząc jak ktoś na ulicy mówi bonjour to zaraz pyta:znasz ją,jego?…Tłumaczenie,że nieznajomi a zwłaszcza dobrze wychowane dzieci mówią bonjour nie dociera do gościa z Polski.
Marianie: nie chodzi o mówienie o swoich sukcesach, choć czasem i na to jest miejsce i pora. Chodzi o komentarz na temat tego co robi rząd, jakie ma plany i rozwiązania przed sobą i jak mu udaje się lub nie wywiązywać z tych zamierzeń. Dopiero w drugiej kadencji premier Tusk zabierał głos w tych sprawach, ale głównie w okresie wyborczym. To o wiele za mało, o czym zabierałem głos od początku moich komentarzy na Studio Opinii.
Wracając do rozmowy ze społeczeństwem, jest to także rola dziennikarzy, jak to robi np Bogdan Lis w swoich programach, aby docierać do ministrów, premiera i prezydenta nie w czasie wyborów, ale na codzień i wałkować kłopotliwe pytania i zmuszać polityków do uczciwej odpowiedzi. Tego brak. Za to mamy codzienny magiel.
Znowu chochlik zakradł się w moderowanym nowym wpisie… Tomasza Lisa nazwałem Bogdanem… Tym razem piszę jednak o Tomaszu:)
Marianie, moja odpowiedź jeszcze się moderuje od wczoraj.
Dziękuję Autorowi za pozytywną ocenę moich wpisów na SO, zwłaszcza konsekwencji. Rzeczywiście nie pora rozdzierać szat i wieszczyć (przedwcześnie) porażkę PO. Pożiwiom, uwidim!
Zgadzam się z @ narciarz2 co do winy Tuska. Brak konsekwencji prawnych wobec Kaczyńskiego, Ziobry, Mariusza Kamińskiego i Macierewwicza to „….gorzej niz zbrodnia, to błąd!” Nie chodzi tu o żadną małostkowość czy zemstę. Chodzi o bezkarność za poważne naruszanie prawa, lekceważenie porządku prawnego i zamach na ten porządek. Oczywiście postawienie wspomnianych delikwentów przed Trybunałem Stanu nie oznacza jeszcze wyroku skazującego. Ważny byłby sygnał, że mamy praworządne państwo. A tak mamy „polską bylejakość”: „jakoś to będzie”. W tym sensie Tusk jest winien. Okazał się jeszcze jednym „małym graczem” – na mężów stanu będziemy musieli troche poczekać.
Co do PEK podzielam opinię Autora. Nie jest Jej łatwo -może warto zadedykować Pani Premier socrealistyczny tytuł: „JAk hartowała się stal”.
@Sławek: Tusk się asekurował. Przymierzał się do rozliczenia rządów Kaczyńskiego & consortes, ale nigdy tego nie zrobił. Może znając dzisiejsze konsekwencje tego zaniechania podjąłby się rozliczenia tamtych polityków. Było za co. Ale sam będąc u steru zapewne obawiał się odwetu z tamtej strony… To było bardzo widoczne w strategii Tuska: nie ma co rozliczać i atakować PiSu, bo jaki jest koń, każdy widzi. Niestety wielu nie widziało i bardzo wielu kupiło antysystemową mantrę PiSu.
Co do Kamińskiego, czy Seremeta. Tusk był pierwszą głową rządu po 1989 roku, który nie robił czystek tylko „zaadoptowal” szefów tych ludzi mianowanych za czasuw rządu Lecha Kaczyńskiego i PiSu. To był pozytywny ewenement. Dopiero później Kamiński zaczął mu zagrażać bezpośrednio. Seremet grał na dwa fronty, obaj z Kamińskim nie dorośli do tego, aby służyć krajowi a nie PiSowi. Nie mam tu jednoznacznego zdania w związku z tym, czy akurat tych ludzi należało karać. Zdecydowanie Seremet powinien odejść wcześniej. Co do Ziobry, Macierewicza i Kaczyńskiego, sprawa jest do prokuratora. Tu było poważne łamanie prawa, narażanie interesu państwa i służb specjalnych i niepotrzebne pokazowe ataki bez udowodnienia winy z ofiarami (Barbara Blida) włącznie. To poważne zaniechanie, o czym przez ostatnie osiem lat często na SO dyskutowaliśmy.
No tak czasów… Nie czasuw! Wstyd za literówkę:)
Największym błędem i grzechem PO był nabór na drugą kadencję dużej grupy kołtunerii z Gowinem na czele…
To oni z tej partii zrobili PiS-bis, a takowy nie jest przez dużą część elektoratu PO tolerowany.
Ludzie, którzy wybierali partię w ich mniemaniu najbliższą liberalizmowi, zarówno ekonomicznemu jak obyczajowemu, odchodzą zniesmaczeni wyczynami niektórych polityków PO, vide senatorka, która chce zgłaszać do ustawy poprawki autorstwa PiS…
Dlaczego nie została natychmiast wywalona z klubu PO ???
I jeszcze jedno, jak się powiedziało A, to trzeba kontynuować alfabet.
Jeśli powiedziano „dorżnąć watahy”, to trzeba to było zrobić, poprzez Trybunał Stanu, sądy powszechne i inne dostępne prawnie metody.
Teraz skierowanie sprawy do TS, to już nawet nie musztarda po obiedzie to, jak na Żoliborzu mawiano, ściąganie spodni kiedy kupa już poleciała…
Masz rację.Tak trzeba było zrobić ale nie w Polsce…W Polsce skazanie kogokolwiek z „jedynie słusznej partyi” stworzyło by kolejnego męczennika walczącego o prafdziwą Polskę.Tusk to rozumiał i dobrze postąpił.Trzeba czekać aż społeczeństwo polskie też to pojmie.
B.Komorowski przegrał i ma prawo mieć uzasadniony żal do wyborców-szczególnie do tych antyustrojowych od Kukiza,którzy de facto sprawili,że wygrał A.Duda.
Teraz Pani E.Kopacz prowadząc wstępną ,że tak napiszę,kampanię wyborczą za dużo bije się w piersi.Rodak swoje wie:
ten kto się kaja i przeprasza jest winien-oczywista oczywistość.
A Platforma nie ma powodów do wstydu.
W czasie swoich rządów osiągnęła dobre rezultaty w gospodarce.Dowodem na to jest chociażby to,że opozycja oprócz ośmiorniczek w winie nic innego nie może przylepić Platformie.
Dzisiaj polski wyborca powinien bić umiarkowane brawa Platformie i głośno wołać bis bo nie ma alternatywy.
@Otoosh: Platforma miała liberalny trzon, ale stając się formacją centrową zgarniała polityków z lewicy i z prawicy. Tusk w ten sposób podbierał wybijających się młodych polityków opozycji, którzy nie mogli znaleźć sobie miejsca w poprzednich formacjach. Gowin na początku maskował się, choć mianowanie go na ministra sprawiedliwości było błędem. Niestety, nie wiadomo z góry co jest motorem postępowania danego polityka. Tak było i z Kamińskim. Prywata i ambicje osobiste zniszczyły ich jako ministrów. Gowin mógł w Platformie wyrosnąć na polityka dużego formatu. Dziś jest przystawką do PiSu. I to wszystko, co może już osiągnąć. Kamiński to zwykły łajdak…
.
Nie jest właściwe określanie posłów Platformy kierujących się swoimi przekonaniami religijnymi że są PiSowcami. To prawicowi politycy, którzy nie chcieli znaleźć się w PiS. Być może czeka Platformę rozejście się na kilka formacji, z których powstaną nowe ugrupowania centrowe i prawicowe. To moźe oczyścić samą obecną platformę i polską scenę polityczną z tworu zwanego niesłusznie PiSem.
Co do rozliczenia Kaczyńskiego i spółki, rzeczywiście wygląda dziś, że czas na to minął. Ciekaw jestem, czy premier Tusk kiedyś wyjawi kulisy tego zaniechania.
@Marian: jeżeli prezydent Komorowski może mieć żal do kogokolwiek, to na pewno nie do wyborców Kukiza. O jego porażce zadecydowali ci wyborcy PO, którzy zostali w domu a teraz zapewne najgłośniej krzyczą na zły wynik wyborów.
To też prawda,Andrzeju.Abstencjoniści mają teraz największe pretensje do wszystkich ale nie do siebie samych.
A patrząc na wynik A.Dudy widać,że tylko żelazny PiS-elektorat na niego głosował.Głosy Kukiza wystarczyłyby do zwycięstwa Pana Komorowskiego-tak mi się wydaje.
Inna sprawa to brutalnie chamska kampania wyborcza w wykonaniu przeciwników Pana Komorowskiego-tego w cywilizowanym świecie nie spotyka się.Gdyby po pierwszej turze B.Komorowski przestał być dobrodusznym wujkiem… Ale stało się tak jak się stało,dogrywka odbędzie się jesienią.
Pisząc, że zgadzam się z @ narciarz2 co do winy Tuska nie atakuję tego polityka. Stwierdzam fakt jego błędu, którego konsekwencje odczuwamy od 2007 roku do dzisiaj i pewnie będziemy jeszcze jakiś czas odczuwać. Jakie skutki ten błąd bezpośrednio i pośrednio wywołał:
– rozzuchwalił Lecha Kaczyńskiego, który za namową brata wdał się w gorszący konflikt z premierem; daje się poprowadzić rozumowanie, że gdyby nie ten konflikt mogłoby nie dojść do katastrofy smoleńskiej,
– przez cały okres 2007-2015 PO nie miała i nie ma merytorycznej opozycji i uważam, że akurat ten skutek TUSK zaplanował i przeprowadził z premedytacją; właśnie to działanie i skutek wystawiają Tuskowi świadectwo „małego gracza” a nie wybitnego polityka,
– brak merytorycznrgo przeciwnika oraz merytorycznej dyskusji degeruje zarówno partię (PO) jak i państwo; stopień demoralizacji obydwu tych podmiotów pokazała afera podsłuchowa; nie chodzi tu ani o formę, ani o treść rozmów, ale o fakt że możliwe było w takiej skali bezkarne podsłuchiwanie polityków; Tusk zgodnie ze swoją strusią polityką schował głowę w piasek a afera jeszcze przez rok przynosiła żniwa przeciwnikom politycznym, dopiero PEK w geście desperacji próbuje ją zneutralizować, ale najwyższe koszty już PO zapłaciła,
– brak przeciwnika merytorycznego jak się Tuskowi wydawało spowodował wodzowski dryf PO; piszę dryf bo Tusk nie był i nie będzie charyzmatycznym politykiem; był technokratą uważanym za sprawnego, ten wodzowski dryf spowodował pozbycie się wszelkich osobowości, na rzecz miernot – Protasiewiczów, Biernatów, spółdzielni Grabarczyka a pognębienie Schetyny tylko dlatego,żeby eliminować niepokornych i nagradzać narcyzm – vide Nowak.
Mógłbym jeszcze długo wymieniać skutki błęów czy zaniechań Tuska.Nie chodzi mi jednak o niego samego. Rzecz tyczy prób zrozumienia popularności PiS i Kukiza. Bez zrozumienia korzeni buntu niewiele będziemy w stanie pomóc Polsce i sami sobie.
Panie Sławek,
nie ma buntu tak jak nie było go za czasów Tymińskiego czy Leppera.
Wynik wyborów prezydenckich to skutek niedojrzałości obywatelskiej polskiego wyborcy.Ja nawet usprawiedliwiam tę niedojrzałość no bo skąd przeciętny wyborca ma poznać realia polityczne i ekonomiczne kraju?Z krzykliwych,goniących za sensacją mediów,z kazań w kościele,z obiecanek tak zwanych polityków?Teraz te obiecanki znów padają i pewnie znów sondaże PiS poszybują w górę.
Pisze Pan,że Tusk nie jest charyzmatycznym przywódcą.Czy to jest zarzut czy stwierdzenie faktu?Charyzmatycznych przywódców w skali świata i na przestrzeni dziejów można policzyć na palcach rąk i trzeba pamiętać,że charyzmę niejednemu z nich dopisali historycy.
Tusk jest b.sprawnym technokratą,jest politykiem z wizją,świat go docenił ale w Polsce nawet rozsądny Sławek podważa jego kompetencje.
Podsłuchy?
To jest rzecz dzisiaj powszechnie stosowana i to na najwyższych szczeblach.Nie takie tajemnice wyciekły do wiadomości publicznych ale w świecie nikt nie obwinia za to tych co zostali podsłuchani,czy przywódców państw ale tych co słuchali i rougłosili to co usłyszeli.Ale Pan Sławek obwinia Tuska.
Rozzuchwalił L.Kaczyńskiego-pisze Pan.Hmmm?…Lech,a już szczególnie Jarosław,rozzuchwalali się zawsze gdy coś nie szło wg ich planów. Nawet kukłę prezydenta Wałęsy spalili-pamięta Pan?
Błędy w doborze współpracowników zarzucane Tuskowi też nie mają podstaw.Każdy szef ma swoją wizję a do jej realizacji potrzebuje sprawnego i uległego sobie aparatu.W każdym zespole,także w takim gdzie projekty ustala się wspólnie,za ich realizację odpowiada jedna osoba i w tym nikt nie powinien przeszkadzać.
A przy okazji pytanie:
-Panie Sławek,
Pan nigdy nie zawiódł się na swoich przyjacołach?
@Marian. i @andrzej Pokonos szersza odpowiedź czeka na moderację. Głosowałem na PO latami jak na mniejsze zło, i okazała sie rzeczywiście mniejszym złem. A Tusk odniósł sukces osobisty w Brukseli ale Polsce przyczynił się nie najlepiej o czym sie niestety przekonamy.
Na przyjaciołach nie zwiodłem sie nigdy moze dlatego, że w całym zyciu miałem ich tylko dwóch.
No widzi Pan,gdyby Tusk miał tylko dwóch ministrów pewnie też nie zawiódłby się na … dwóch czy trzech.
@Sławek: mój wpis się moderuje…
@Sławek: cytuję Pana: (rzadko się z Panem nie zgadzam)
„– przez cały okres 2007-2015 PO nie miała i nie ma merytorycznej opozycji i uważam, że akurat ten skutek TUSK zaplanował i przeprowadził z premedytacją; właśnie to działanie i skutek wystawiają Tuskowi świadectwo „małego gracza” a nie wybitnego polityka”.
.
Myślę, że w ten sposób niepotrzebnie Pan demonizuje premiera Tuska. On nie stworzył PiSu i jego antysystemowej roli w polskiej polityce. Premier Tusk to zwykły pragmatyk, dość prosty człowiek kierujący się zdrowym rozsądkiem. W sumie dobry typ na polityka. Ten rozsądek powoli tracił w drugiej turze swoich kadenci, jak uwierzył, że jest jedynym ratunkiem dla PO, gdy zbyt długie rządy zaczęły przynosić różne afery i personalne problemy.
.
Obaj Kaczyńscy natomiast to drobni sprytni zwyczajni głupcy. To anty inteligenci i nieucy emanujący zaściankowym zacietrzewieniem wynikającym z jakichś kompleksów niższości. Stąd ich megalomania, pohukiwania na – i pouczanie polskich sąsiadów i bezczelna zakłamana działalność antysystemowa, wręcz atak na polską rację stanu. Oni nawet nie zdawali sobie sprawy z tego jak negatywną rolę dla Polski odgrywają, i jaką do dziś odgrywa Jarosław Kaczyński. Do tego otaczanie się głupcami jeszcze gorszymi od siebie.
.
Padły tu słowa, że Macierewicz to agent Rosji. Nie wydaje mi się. To po prostu nawiedzony głupiec, którego uskrzydlili równie głupi choć sprytni Kaczyńscy. Na prawdę trudno dyskutować z głupcami, DLATEGO premier Tusk za długo tego unikał. Dziś mamy tego efekty. Budżet Szydło i złotousty nieopierzony prezydent elekt Duda z tacą pustych obietnic. Z tym trzeba walczyć, a nie wmawiać, że to robota byłego premiera. Jego wina polega na tym, że poległ w mediach. A media nie znosząc próżni, zajęły się idiotyzmami Kaczyńskich.
.
I teraz bardzo ważne Pańskie pytanie co stworzyło ten polityczny bunt, na którym wskoczyl do polityki Kukiz a korzysta PiS? Warto się na tym skoncentrować. Populacja 18-30 latków może wynosić ok +/- 8-9 milionów na 24 miliony ludzi w wieku produkcyjnym. Czyli 1/3-1/4 wyborców nie pamięta już ani Solidarności ani nawet rządów PiSu i całego zamieszania jakie Kaczyńscy wtedy wywołali. To jedno.
.
Drugie, młodzież ma za sobą protesty globalne anonymous (AnonPoland), gdzie protestowała przeciwko ograniczaniu wolności obywatelskiej, konsumpcjonizmowi, cenzurze, ochronie praw autorskich i innym sprawom. Stosunki panujące w zatrudnianiu młodych – śmieciówki to kolejny powód do niezadowolenia młodych wyborców. Jeśli na to nałożymy obecność trybuna ludowego – Kukiza i złotousty triplet Kaczyński-Duda-Szydło obiecujący gruszki na wierzbie, mamy częściowe wytłumaczenie dlaczego młodzi wyborcy odwracają się od rządzącej partii.
.
Ze strony PO i prezydenta Komorowskiego nie było wiele zachęt skierowanych do młodzieży, raczej pouczenia. Szara rzeczywistość i realia nie uwodzą! Ale trzeba umieć to sprzedać. Jeśli Platforma z premier Kopacz chcą utrzymać władzę, muszą dotrzeć do młodzieży. I wpłynąć na dotychczasowych swoich wyborców aby w nadchodzących wyborach ruszyli swoje tyłki i zagłosowali.
@Marian. i @andrzej Pokonos 0 zupełnie niepotrzebnie bronicie Tuska. Jeżeli wszystko robił cudownie to dlaczego :
– pozbył się z PO wielu osobowości – m.in. Macieja Płażyńskiego Andrzeja Olechowskiego, J.M. Rokity, a wszystkich innych „niepokornych” zmarginalizował,
– zaniechał najważniejszych reform gospodarczych – debiurokratyzacji i deregulacji,
– tolerował kompletne sobiepaństwo parlamentu i ministerstwa finansów w tworzeniu zagmatwanego i ciągle zmieniającego się prawa (nawet doradcy podatkowi i biura rachunkowe nie nadążają z interpretacją nieustannych zmian),
– przeprowadził zamach na OFE jako ratunek dla deficytu budżetowego który był w istocie głupotą polityczną kosztem przyszłych pokoleń- zamiast sensownej reformy OFE,
– ulegał naciskowi środowisk akademickich, sędziowskich, policyjnych i porzucono plany dokończenia niezbędnych reform,
– nie zreformował najbardziej rozregulowanej dziedziny – służby zdrowia, podpierając sie głupotą PiSu,
– nie umiał zdyscyplinować nawet wielu miernot – swojego najbliższego otoczenia politycznego tak, że dali się podsłuchac jak kompletni amatorzy, podczas gdy powinnibyli być zawodowcami.
Polityka „ciepłej wody w kranie” była jednym, wielkim, patentowanym, nieróbstwem kosztem przyszłych pokoleń. Czy można się dziwić, że mamy ruch oburzonych i bunt? I cenę za małość i lenistwo Tuska zapłacimy my Polacy a nie Tuskowe otoczenie urządzone wygodnie w Brukseli.
Na koniec – mamy w Polsce naprawdę znakomitych specjalistów w wielu dziedzinach. Jak pisał redaktor Bratkowski – PO nie potrzebowała ich żeby rzadzic i nie bedzie potrzebowała teraz zeby przegrać. Wyjątkami potwierdzajacymi regułę byli profesor Bartoszewski i MIchał Boni. O jakies 100 razy za mało tej klasy fachowców. Czy mozna sie dziwić nieuchronnej porażce takiego sposobu uprawiania polityki?
Helmut Schmidt, kanclerz Niemiec 1974 – 1982 w czasie swojego urzędowania, w trakcie wykładu na jednym z uniwersytetów niemieckich sformułował myśl, którą pamiętam do dzisiaj: „Polityk jest odpowiedzialny za skutki swoich decyzji, nawet takie skutki, których nie potrafi przewidzieć”. Skutki o których napisałem były łatwo przewidywalne a odpowiedzialność za nie Tuska równa się 100% bo wział także 100% władzy.
@Sławek: to wszystko prawda. Ale były negatywne uwarunkowania z licznymi przeciwnościami. Już ta Pańska lista to plan na kilka kadencji więcej niż te dwie Tuska.
Który rząd jest w stanie przeprowadzić wszystkie swoje zamierzenia i obietnice? To nie była idylla z układnym Sejmem, przewidywalnym koalicjantem, odpowiedzialną opozycją i myślącymi i głosującymi wyborcami. Wręcz przeciwnie. Do tego należy dodać ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny już na starcie pierwszej kadencji. To wszystko co Pan opisuje prędzej czy później zostanie zrobione. Nie dało się niestety zrobić tego dotąd. Być może, gdyby premier Tusk mniej bał się opinii publicznej a więcej na nią wpływał przez częste tłumaczenie w mediach swoich zamierzeń, mógłby zrobić więcej.
Miller był maszynką do głosowania i też prochu nie wymyślił. Mnie też żal Olechowskiego, to prawdziwe zwierzę polityczne z charyzmą, zapowiadał się na polityka dużego formatu, ale wykończyły go kontakty z ubecją w PRLu a nie Tusk, do diaska. Jednak polityka to koterie i przepychanki a nie obóz skautów. Życzę Donaldowi Tuskowi jak najlepiej. Dobrze dziś służy Polsce w Brukseli. Za parę lat wróci i kto wie, czy to nie on będzie motorem dokończenia tych zarzuconych reform.
Premier nie ma czarodziejskiej różdżki do wprowadzania reform. Ma oportunistycznych ministrów, bogobojnych inaczej głosujących w prawym skrzydle, zdrajców i podgryzaczy. Schetyna nie był aniołkiem… Rozumiem Pańskie rozczarowanie, ale nawet silny premier jest uwikłany we własne otoczenie.
Panie Andrzeju,podzielam pańską opinię.Nic ująć w Pana obronie Tuska a dodać co nieco można.
Martwi mnie to,że nawet rozsądni i mądrzy komentatorzy dają się wciągać w dyskusje na poziomie „a nie mówiłem”.
Obarczając winą „tego” Tuska za błędy popełnione i wyimaginowane nikt nie zająknie się o uwarunkowaniach koalicyjnych,o destrukcyjnej opozycji,o roszczeniowej Solidarności,o niezależnej prokuraturze(?),która po wycieku treści z NIELEGALNYCH podsłuchów nie wszczyna śledztwa,o polskim KK prowadzącym swój -powiedzmy- lobbyng wśród posłów,o mentalności polskiego wyborcy sprowadzającej się do:wybraliśmy was to zróbcie dla nas Amerykę a my się zdrzemniemy w tym czasie.
Łajać jest łatwo ale zanim zacznie się to czynić warto zastanowić się co by było gdyby to nie koalicja PO-PSL rządziła.
–
Powtórzę jeszcze raz moje zdanie:
Aktualnie rządzącym Polską powinniśmy bić umiarkowane brawa a dla PO krzyczeć gromkie BIS … bo przyjdzie PiS albo KuPiS wtedy nawet poskarżyć się nie będzie wolno.
Nie jestem rozczarowany Tuskiem, ani nie uważam że kilka przywołanych przeze mnie grubych zaniechań i niedokończonych projektów to praca na więcej niż dwie kadencje. Tusk nie zrobił przez dwie kadencje nawet 10% tego, co Tadeusz Mazowiecki przez trochę więcej niż pół kadencji i Jerzy Buzek przez całą. I to jest miara tego polityka. Tłumaczenie, że bronił nas przed PiSem to grubo za mało jak na wyzwania stojace przed Polską. Wszystkie rzeczy o których pisałem Tusk zapowiadał i …nic nie zrobił.
Nie stawiam się w roli recenzenta: „a nie mówiłem”. Staram się chłodno wskazać korzenie dziejszych sukcesów Dudy, PiSu i Kukiza. Jeśli utkniemy w zadufaniu że Tusk był wspaniały tylko wyborcy sa niedojrzali, to nie zrozumiemy przyczyn rewolty i buntu. Jeżeli mamy paradować na kolanach przed Tuskiem to wystawimy sobie świadectwo braku zdrowego rozsądku. Dwie kadencje lenistwa i nawet nie chciało mu sie tyle aby zbudować procedury prawne przeciw psusciu państwa i prawa.
Z tego co Panowie napisaliście wynika, że powinniśmy być wdzięczni Tuskowi za sam fakt istnienia i nie dokonywać krytycznej oceny jego dokonań. Chyba troche inaczej widzimy rzeczywistość, niestety,
@Marian. i @andrzej Pokonos kiedy się czyta Panów obrone Tuska odnosi się wrażenie, ze to jakis nieudacznik polityczny i fajtłapa – musiał się zmagać z nielojalnym koalicjantem, z głupią opozycją z koteriamiwe własnej partii, etc. Panowie, na boga, to kuchnia polityczna – zawodowiec „jada” takie problemy na sniadanie a co najwyzej na przystawkę przed obiadem. Jeżeli te problemy blokowały mu powazne działania, to nigdy nie powinien zostać ani szefem partii ani tym bardziej rządu. Mimo wszystko oceniam Go o niebo wyżej. Nawet jednak, gdyby załozyć, ze nie miał nic więcej do roboty jak obronic nas przed PiSem to niestety poległ na całej linii – nie obronił. I to jest dopiero smutne naprawdę.
I tu należy zadać pytanie: kto ćwierć wieku po okrągłym stole jest w Polsce zawodowym politykiem? Ja takich nie widzę…
Panie Sławek,
ja nie klękam na kolana przed Tuskiem.Nie widzę też hołdów składanych Tuskowi w komentarzach Andrzeja…
–
Ale ja za siebie:
Panie Sławek,
nie gdybajmy na temat:Co Tusk mógł zrobić?
-Jeśli w Ojczyźnie byli ludzie,którzy oczekiwali,że Tusk stworzy im raj a oni w tym czasie „się zdrzemną” no to dzisiaj oni są zawiedzeni i ja im się nie dziwię ale nad ich niedosytem przechodzę co najmniej obojętnie.
-Jeśli w Ojczyźnie byli ludzie,którzy oczekiwali,że Tusk poprawi stan polskiej gospodarki,że wdroży reformy mające zbliżyć Polskę do krajów wyżej rozwiniętych ekonomicznie i cywilizacyjnie to dzisiaj nie mają prawa narzekać,że tego Tusk nie zrobił.Jasne,że mogło być lepiej?- ale kto miał tego dokonać zapytam podstępnie.
Polska jest dzisiaj krajem,który w światowym rankingu krajów idących w dobrym kierunku znajduje się w czołówce.Proszę sobie wyobrazić,że w krajach Europy południowej- o Grecji z grzeczności nie wspomnę-ludzie mają coraz mniej ciepłej wody w kranach a nie tak dawno była w tych kranach woda gorąca-tu wymienię Grecje jako przykład.
–
Panie Sławek,
w swoich komentarzach powtarza Pan słowo „bunt”.Pytam:
-Gdzie Pan widzi ten bunt?
Czy za buntowników uważa Pan tych,którzy dali się nabrać na kukizowe J(ak) O(szukać) W(yborcę)?Owszem,jeśli to nazywa Pan buntem to tu kłania się Bakunin (wypisz wymaluj Kukiz) a może i Putin,dla którego Polska nadal jest Priwislanskim Krajem,w którym im gorzej tym dla Kremla lepiej.
POzdrawiam Pana,Panie Sławek i proszę:
-Nie idź Pan kukizową drogą.
@Sławek. Oczywiście premier Tusk nie jest bez winy. Powinien zrobić więcej. Ale miał inne warunki niż Belka czy Tadeusz Mazowiecki. Ten ostatni szedł na wielkim kredycie zaufania całego społeczeñstwa chcącego się wydobyć z zapaści PRLu. Nawet nie widzę możliwości porównywania tamtych rządów do sytuacji w jakiej znalazł się premier Tusk, z wrogim prezydentem Kaczyńskim i nagonką PiSu na karku. Wyborcy nie są bez winy. Nigdy nie dali Platformie mandatu na swobodne rządzenie. To efekt rozbicia polskiej sceny politycznej przez szczujnie Kaczyńskich. Niestety Panie Sławku, złe porównanie do Belki i Tadeusza Mazowieckiego. Ich rządów nie zakłócała samowola i warcholstwo Kaczyńskich.
@Sławek: wygląda na to, że ani Marian ani ja nie przekonamy Pana, zatem może nie ma co kruszyć kopii o byłego premiera. My uważamy, że Premier Tusk ma na sumieniu wiele zarzuconych spraw, ale nie jest to powód do całkowicie negatywnej jego oceny. Pan Sławku zaczyna go potępiać na całej linii. Jeśli tak dalej podyskutujemy to w przeciwnym razie należałoby dojść do wniosku, że PO zawaliła dwie kadencje z własnej winy, zatem nie ma co dawać jej politykom szansy na trzecią kadencję. A chyba tak na szczęście nie jest. Dalsze roztrząsanie winy Tuska chyba nie ma sensu. On nie startuje w wyborach. Mamy rok wyborczy, wybory tuż tuż, lepiej zastanowić się jak pomóc Platformie aby nie przepadła w nadchodzących wyborach.
.
Nasze poglądy też nie są oparte na bezwzględnych przesłankach. Na przykład wiele się mówi o konieczności reformy polskiej edukacji, gdy coraz więcej czołowych krajów zaczyna nam zazdrościć, bo nasza młodzież wypada lepiej niż dobrze w kolejnych testach. Czy to znaczy, że nauka polska jest wspaniała? Oczywiście nie.
Przepisy prawne, polskie sądownictwo wołają o zmiany. Ale gdyby nasi prawnicy i przedsiębiorcy postępowali przyzwoicie, znikłaby połowa problemów wynikających ze złego prawa. Tej przyzwoitości brak w narodzie. Objawia się to w życiu codziennym, w polityce, w każdej dziedzinie życia. Czy nie warto zdać wreszcie sobie sprawę z tego, że brak uczciwości jest przyczyną większości naszych kłopotów? I czy przyzwoity wyborca może sobie pozwolić na siedzenie w domu podczas wyborów?
@Marian. i @andrzej Pokonos widzę, że wszelka krytyka Tuska panów oburza. Staram się pisać znając realia na mniejscu a nie zza granicy. Swoje przemyślenia popieram argumentami i nie mam zamiaru nic dodawać do tematu. Sami sobie spróbujcie odpowiedzieć na pytania co PO kierowana przez Tuska zrobiła w Polsce przez 8 lat rzadzenia (Tusk rządził osobiscie 7 lat)? Co zrobiła naprawdę oprócz codziennego administrowania państwem. Wszelkie próby argumentowania, że popieram Kukiza i nie chcę dać szansy PO na 3 kadencję odbiegają od dyskusji. Mój głos nic nie zmieni – uważam zresztą, iż trzecia szansa dla PO byłaby bardziej szkodliwa niż druga w okresie 2011-2015 Jeżeli według panów nie ma w Polsce buntu, który zresztą w postaci ruchu oburzonych przetacza sie przez wiele krajów cywilizowanych, to kim jest te 20% elektoratu prezydenckiego Kukiza czy jakaś część z 52% elektoratu Dudy? Inwektywy pod adresem JOWów są o tyle ciekawe, że większość najwyżej rozwiniętych państw świata ma właśnie systemy wyborcze oparte m.in. o mechanizm JOW. Odsyłam Panów do ciekawychdyskusji na ten temat, które prowadziliśmy na SO w czerwcu br. pod tekstami Pana Jerzego Łukaszewskiego.
P.S. Nie pisałem o premierostwie Marka Belki, którego dobrze znam osobiście i szanuję, a o premierostwie Jerzego Buzka. A premierzy Mazowiecki i Buzek mieli wiele bardziej pod górkę niż Tusk i zrobili od niego wielokrotnie więcej.
@Sławek: mnie JOWy nie przeszkadzają i na ich temat nie zabieram wcale głosu. Nie wierzę dziś, że Kukiz może zrobić coś dobrego. Na początku wydawało się, że może będzie to nowa siła. Ale ten człowiek nie ma pomysłu na rządzenie.
Zatem pozostaje PO i PiS… W takim razie wybór staje się jasny. Ma Pan prawo być wściekły na PO, ale zapowiedzi z obozu Kacz-Dud-Szyd wieją grozą. Znowu zaczną się nagonki. Zajmowanie mediów i wszelkich służb. To paranoja.
Młodzi ludzie kontesowali, kontestują i kontestować będą, ale nie jest to siła zmieniająca na bieżąco politykę. Trzeba realnie oceniać co Polsce da Kukiz, PiS czy PO. Ja daję szansę PO. Obecna premier stoi na ziemi. Wybory będą bardzo wyrównane i wszystko może się zdarzyć.
@ andrzej Pokonos czy PEK stoi na ziemi? Hmm – robi dość nerwowe i nieprzemyślane ruchy medialne (PR + obietnice populistyczne). Jej słaba pozycja w partii jest wypadkową sił wewnętrznych – spółdzielni i schetynowców. Dopóki PO nie przegra sromotnie wyborów dopóty nie zmieni swojej aroganckiej postawy wobec społeczeństwa. Co do Kukiza pełna zgoda – to jest gość, który nie powinien się brać za żadną politykę, bo wszystko zmarnuje. Facet od dwudziestu lat próbuje aktywnie występować w polityce a poglądy zmienia co kilka lat na zupełnie inne. Ostatnio wydaje mu się, że jest prorokiem który wspólnie z Kaczyńskim zmieni Polske na „lepsze”. Jest to przypadek na poły groźny, na poły groteskowy. Wygląda na to, ze do wyborów roztrwoni te swoje 20% z kampanii prezydenckiej. Ważne aby PiS w razie wygranej nie miał możliwości zmieniania konstytucji. Wydaje się, że „ruch oburzonych” jest rozpaczliwym odruchem społecznym między niestrawnym PiSem a kompletnie zdemoralizowaną PO. Nie ma w Polsce dobrego wyboru, co stwierdzam z ubolewaniem.
@Sławek: zgadzam się, że PO nie powinna już rządzić. Wałkuję problem na SO w swoich komentarzach już kilka dobrych lat. Niestety, nie ma dobrego zmiennika, szczególnie jak Miller się zestarzał i pogrążył we własne personalne gierki praktycznie rozsadzając SLD… Z sondaży nic na razie nie wynika, oprócz spadków Kukiza. Podoba mi się sugestia red. Tomasza Lisa aby PO szła do wyborów z NowoczesnąPL Petru. To ma sens. Pytanie, ilu Polaków na prawdę weźmie udział w wyborach? Tego nie wiadomo. Nie jesteśmy pod tym względem aktywną nacją. Ale strasznie kochamy narzekać, czekając jak wszystko zostanie zrobione za nas… Tu na prawdę jest wiele winy biernego w wyborach społeczeństwa.
.
Premier Kopacz jest wypadkową sił występujących wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Nie stać jej (PO) obecnie na arogancję i podjazdowe gierki, widać, że jest w tej chwili bardziej skonsolidowana pod rządami Premier niż była w drugiej kadencji premiera Tuska… Nie zazdroszczę sytuacji Premier Kopacz, nie dziwi mnie, że próbuje czasem robić pewne nie przemyślane populistyczne ruchy. To nie orzeł, ale jak dotąd mam powody aby na nią stawiać. Na to co odziedziczyła po rządach premiera Tuska i po na orawdę nie przemyślanej przegranej prezydenta Komorowskiego postępuje generalnie bardzo rozważnie i z otwartą gardą. (Walczy z głupotami PiS). Dlatego trzymam za nią kciuki.