2015-07-15.
Niedawne wyroki ETPC i Stałego Sądu Arbitrażowego w Hadze w sprawach byłych akcjonariuszy Jukosu vs. Rosja, które mogą kosztować Federację Rosyjską ponad 50 mld. dolarów, przyniosły 1 lipca efekt w postaci stanowiska Sądu Konstytucyjnego Federacji Rosyjskiej (SKFR), w którym stwierdza się, że wyroki ETPC mogą być wykonane tylko wtedy, jeżeli będzie to wynikało „z nadrzędności konstytucji Federacji Rosyjskiej”.
W komunikacie SKFR, podpisanym przez prezesa Walerego Zorkina i sędziego – sprawozdawcę (autora orzeczenia) Siergieja Mawrina, przypomniano, że Rosja przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz kolejne protokoły w lutym 1996 roku i zobowiązała się do przestrzegania jej zapisów. Według wnioskodawców (grupa deputowanych do Dumy Państwowej z frakcji Jedna Rosja), którzy zaskarżyli do sądu konstytucyjnego zapisy m. in. ustawy federalnej „O ratyfikacji [Europejskiej] Konwencji o Ochronie Praw człowieka i Podstawowych Wolności oraz jej protokołów”, zobowiązują one „sądy oraz inne organy państwowe do wdrażania wyroków ETPC nawet wbrew rosyjskiej konstytucji”.
Według lipcowego rozstrzygnięcia SKFR udział Federacji Rosyjskiej w traktacie międzynarodowym nie oznacza rezygnacji z suwerenności narodowej. Konwencja nie może „znieść priorytetu konstytucji. Realizacja [wyroków ETPC] w rosyjskim systemie prawnym jest możliwa tylko wtedy, gdy uzna się wyższość mocy prawnej ustawy zasadniczej naszego kraju”.
Autorzy orzeczenia stwierdzają asekuracyjnie, że podstawowe wartości konstytucji Federacji Rosyjskiej i konwencji są wspólne. I że w zdecydowanej większości przypadków nie ma konfliktu z powodu różnic między oboma dokumentami. Może się jednak zdarzyć, że interpretacja „konwencji będzie sprzeczna z konstytucją [Federacji Rosyjskiej]”. W takiej sytuacji „ze względu na podstawy ustawy zasadniczej, Rosja będzie zmuszona odrzucić decyzje Trybunału w Strasburgu”. Sędziowie SKFR odwołują się do „praktyki sądów konstytucyjnych największych krajów europejskich, a w szczególności Niemiec, Włoch, Austrii, Wielkiej Brytanii, które również uznają pierwszeństwo konstytucji narodowych w realizacji orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i norm Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatowym”. Nie podają jednak konkretnych przykładów, pozostając przy tak sformułowanym ogólniku.
Komunikat SKFR ucieka w asekuracyjne pustosłowie, gdy stwierdza, że to orzeczenie „nie jest działaniem na rzecz izolacji Rosji”, że konieczny jest „dialog i konstruktywne zaangażowanie”, cokolwiek by to miało znaczyć. W. Zorkin i S. Mawrin piszą dalej, że „tylko w ten sposób można zbudować prawdziwie harmonijny związek między systemami prawnymi w Europie, którego fundamentem będzie nie uległość, a wzajemny szacunek”.
Po tym wstępie Sąd Konstytucyjny Federacji Rosyjskiej przechodzi do rzeczy, gdy zarządza, by sądy, do których wpłyną wyroki europejskiej judykatury przesyłały do SKFR wniosek o zbadanie zgodności wyroku ETPC z konstytucją Rosji.
Autorzy orzeczenia SKFR wskazują jeszcze jedną procedurę: na wniosek prezydenta lub rządu Rosji, kiedy „władze uznają konkretne orzeczenie ETPC za niewykonalne bez naruszenia ustawy zasadniczej”, SKFR będzie uruchamiał „specjalny mechanizm prawny” (специальный правовой механизм обеспечения верховенства Конституции при исполнении постановлений ЕСПЧ). Mawrin i Zorkin nie wyjaśniają jednak, na czym ten specjalny mechanizm miałby polegać.
Wiosną 2014 roku frakcja Jednej Rosji w Dumie zaczęła pracę nad projektem ustawy o uznaniu za bezprawne wyroków różnych sądów międzynarodowych. Prawdopodobnie władzy postanowiły jednak zastosować bardziej bezpieczny wariant z sądem konstytucyjnym, gdyż przyjęcie ustawy mogło wywołać retorsje w postaci np. zawieszenia lub nawet usunięcia Rosji z Rady Europy, co byłoby bardzo przykrym ciosem w polityczny wizerunek Rosji, a zwłaszcza prezydenta Władimira Putina.
Odesłanie wyroku ETPC czy np. rozstrzygnięcia międzynarodowego sądu arbitrażowego do Sądu Konstytucyjne Federacji Rosyjskiej z pewnością tym nie grozi.
Piotr Rachtan
Kreml ma powody bać się windykacji, to przeszło 50 miliardów. Co więcej poszkodowani dawni udziałowcy Jukosu mogą sprzedać ten dług tak iż trafi on w Bardzo Silne Ręce rynków finansowych. Tu nawet kompromisy polityczne mogą nie wystarczyć gdy tak duże pieniądze sa na stole.
Inne procesy przeciw Rosji to np. anszlus Krymu będący nie tylko złamaniem prawa międzynarodowego lecz także zagarnięciem majątku innego państwa.
Warto przypomnieć że PRL u swoich początków za czasów Bieruta mógł bezkarnie okraść swoich obywateli poprzez nacjonalizację i kolektywizację, ale obcokrajowców (poza Niemcami) spłacił. Nawet w tamtych czasach obawiano się roszczeń z Bardzo Silnych Rąk.