232 posłów, 63 senatorów, 6 ministrów nie będących parlamentarzystami, Prezydent. 3 sędziów-mianowańców Trybunału Konstytucyjnego. Razem 305 osób.
To oni są wykonawcami zamysłów 233-go posła, posła Kaczyńskiego. To oni, nie on, prowadzą Polskę, krok za krokiem, ku przepaści.
[dropcap]N[/dropcap]apadanie na posła Kaczyńskiego i fiksowanie się na nim, analizowanie jego psychiki, obsesji i motywacji stało się ulubionym sportem części Polaków. Jest to nie tylko bezcelowe, lecz przede wszystkim szkodliwe, gdyż odwraca uwagę od wykonawców, zwalniając ich niejako z osobistej odpowiedzialności w przestrzeni publicznej. Traktowanie ich pogardliwie i bezpodmiotowo, jako „czynowników”, którzy wykonują posłusznie rozkazy ponurego cara, jest zasadniczym błędem myślenia o obecnej władzy.
Poseł Kaczyński jest jeden.
Sam jeden nie jest w stanie niczego wprowadzić w życie, żadnego – ani najbardziej niewinnego, ani najbardziej szaleńczego planu. Nie może sam uchwalić żadnej ustawy, ani jej podpisać, ani wprowadzić w życie. Nie może wydać żadnego rozporządzenia, nie może podjąć decyzji mającej skutki prawne.
Poseł Kaczyński ma 305 wykonawców.
To oni, wykonawcy, każdy z nich z osobna, znani z imienia i nazwiska, ponoszą odpowiedzialność za własne działania i zaniechania. Każdy z nich jest dorosły, ma pełnię praw cywilnych i publicznych. Każdy z nich świadomie i dobrowolnie przyjął na siebie funkcję publiczną, wynagradzaną za obywatelskie pieniądze. Każdy z nich podnosi rękę w głosowaniach w parlamencie, a następnie jako minister popisuje akty wykonawcze do ustaw. Każdy z nich, dzień po dniu, łamie i gwałci Konstytucję i zasady przyzwoitości w życiu publicznym, działając przeciwko swemu krajowi i jego obywatelom, czynnie lub co najmniej biernie, poprzez firmowanie odbywającego się bezprawia swoim nazwiskiem i obecnością w ławach parlamentarnych, czy rządowych.
To oni, wykonawcy, każdy z nich, dzień po dniu swoją obecnością, działaniem i zaniechaniem przybliżają nasz kraj do nieszczęścia, bo tym skończy się izolowanie Polski na arenie międzynarodowej. Wykonawcy o tym wiedzą, są wszak posłami, ministrami, zaprzysiężonymi – mimo bezprawnego wyboru – sędziami Trybunału Konstytucyjnego.
To nie są czasy stalinowskie, kiedy za opór czy choćby niezgodę groziła wywózka na Sybir lub strzał w potylicę. Nie wszystko wolno tłumaczyć pensją na życie, kredytami, dziećmi w prywatnej szkole. Są granice, których za żadne pieniądze przekroczyć nie wolno bez ryzyka infamii. A tymczasem, każda z tych 305 osób już dawno je przekroczyła, tak jak poseł Kaczyński.
Nie stanowi dla żadnej z tych osób alibi ani usprawiedliwienia fakt, że jakaś część pomysłów posła Kaczyńskiego ma sens i warta jest wdrożenia i że oni się tym zajmują. Te pomysły, które mają sens, mogą i powinny być utrzymane lub udoskonalone przez władzę obywatelską, kiedy ta nastanie. Sądzę, że taki jest makiaweliczny zamysł, aby bezprawie polewać od czasu do czasu sosem korzystnych posunięć, i tym samym dać ideologiczne paliwo dla wykonawców, a w niektórych obserwatorach osłabić możliwość jednoznacznego nazwania zła złem.
Bo to pryncypia są ważne.
To za pryncypia, a nie za szczegóły socjalne czy gospodarcze, walczyli i umierali nasi pradziadowie, dziadowie, rodzicie. Oni byli wywożeni na Sybir, oni działali na obczyźnie, nie ustając w staraniach o odzyskanie wolnej i niepodległej Polski, oni zrywali się do walk powstańczych, ginęli albo gnili w więzieniach. PiS, rękami 305 wykonawców dzieła dobrej zmiany, prowadzi Polskę z powrotem prosto w objęcia wschodniego sąsiada.
Wykonawcom nie starcza odwagi, wyobraźni lub woli, aby powiedzieć stop. Jeśli nie mają odwagi cywilnej, nie powinni obejmować państwowych posad. Jeśli czują się upokorzeni i nie mają siły na sprzeciw, powinni poszukać pomocy psychologicznej czy psychiatrycznej, to żaden wstyd. Jeśli brak im odwagi, aby czynnie wystąpić przeciwko bezprawiu, mogą co najmniej złożyć dymisję, zrzec się mandatu parlamentarzysty, wystąpić z partii. Tymczasem, niewielu urzędników i prokuratorów złożyło dymisje. Żaden poseł ani senator nie zrzekł się mandatu. Żaden minister nie podał się do dymisji.
Wystarczyłoby, aby większość posłów i senatorów PiS wystąpiła z klubu, albo przestała głosować zgodnie z wytycznymi, poseł Kaczyński nie byłby w stanie niczego im zrobić. Zostałby sam.
Wystarczyłoby, aby pracownicy Kancelarii Prezydenta podali się do dymisji.
Wystarczyłoby, aby urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości złożyli wypowiedzenia.
I tak po kolei.
Pora zacząć głośno i wyraźnie mówić do tych 305 osób, i o nich, jako o wykonawcach dzieła „dobrej zmiany”. O każdym z osobna; publikować ich biogramy (są oficjalne), analizować dotychczasowe osiągnięcia, możliwości i plany na przyszłość po-poselską i po-ministerialną.
Ważni są urzędnicy. Rękami SLD została rozmontowana służba cywilna, która miała chronić Polskę przed tego rodzaju sytuacjami. Jednak urzędnicy powinni otrzymać teraz od strony obywatelskiej (napisałam enigmatycznie „strona / władza obywatelska”, gdyż obecnie nie ma nikogo na scenie politycznej, kto liczyłby się jako pretendent do władzy, lecz celem tego artykułu nie jest analiza tego problemu) publiczne zapewnienie, że zostaną z powrotem przyjęci do pracy, że nie ucierpi na tym ich staż, uprawniający do rozmaitych przywilejów. Itd. Powinni też jednak otrzymać jasną informację, co będzie, jeśli nadal będą popierać reżim.
Bez nich obywatele pokojowo niewiele wskórają; Polska będzie gnić, a kiedy zgnije, wykonawcy odejdą, zostawiając truchło nam i naszym dzieciom. A my nie będziemy mieć już siły lub możliwości, aby postawić ich przed sądem i wtrącić do więzień. Ci, którzy doprowadzili przed wiekami do rozbiorów i tragedii narodowej, której skutki ciągną się do dziś, także nie ponieśli żadnej osobistej odpowiedzialności.
232 posłów, 63 senatorów, 6 ministrów nie będących parlamentarzystami, Prezydent. 3 sędziów-mianowańców Trybunału Konstytucyjnego. Razem 305 osób. I poseł Kaczyński.
Magdalena Ostrowska
“Rękami SLD została rozmontowana służba cywilna”
.
Rękami SLD? Kiedy? Czy to pomyłka, czy ja czegoś nie pamiętam? Proszę o przypomnienie.
Oczywiście, że rękami SLD. Nie ona jedna zresztą. Podobnie SLD “poprawiła” ustawę oświatowa i parę innych.
Myślałem, ze to przejęzyczenie. Skoro “została rozmontowana”, to znaczy, ze wcześniej została zmontowana. Dla mojej własnej nauki poproszę o krótkie przypomnienie, kto i kiedy zmontował i kiedy ją rozmontowano. Pytam, bo dla mnie jest niepojęta niepojętością, ze w Polsce mógł przez choćby krotki czas istnieć bezpartyjny aparat urzędniczy. Mi się wydaje, ze Polacy maja nepotyzm w genach, zaś brak nepotyzmu jest to choroba genetyczna. U Polaków, bo w wielu innych krajach jest odwrotnie.
@Narciarz2: Pisząc wzmiankę o służbie cywilnej polegałam, przyznaję, wyłącznie na własnej pamięci, lecz pamiętałam to, że Miller wprowadził słynnych “p/o” w miejsce konkursowych urzędników wyższej rangi. I tak się zaczęło. Sprawdziłam, zgadza się. A początek służby cywilnej to Cimoszewicz (’96). Proszę sobie wyobrazić, że przez kilka lat budowaliśmy korpus służby cywilnej; w 1990 roku rząd Mazowieckiego powołał Krajową Szkołę Administracji Publicznej, i jej absolwenci zaczęli tworzyć zręby tego korpusu.
No to skoro się panu tak wydaje to po co panu nauka? Pan już wie.
Niestety, tych 305 wybrańców ma za sobą ów osobliwy elektorat, na który się powołuje przy okazji krytyki swych poczynań i tak też będzie w przyszłości, w razie próby rozliczenia polityków. Oto demokracja.
Bardzo dobry głos.
Jesteśmy bezsilni. Na naszych oczach wali się Polska. Jedni z nas nie zawracają sobie tym głowy, inni panikują, jeszcze inni maszerują. Nikt nie ma pomysłu co zrobić. Co najwyżej sejmikujemy sobie na różnych forach.
Ja proponuję następujące rozwiązanie:
Tak winni są posłowie, na równi z JK, AD, BSZ.
Skoro ta “trójca” jest scementowana jakimś “superatacckiem”, to trzeba naruszyć poselski mur, “a mury runą”.
Jak? każdy we własnym zakresie.
Jak?
Kartka pocztowa, zaadresowana do posła, do klubu, do Sejmu, wszędzie tam, gdzie do niego trafi. Na odwrocie adekwatna grafika, coś skopiowanego z sieci.
I tekst:
np cytat:
“POSEŁ KACZYŃSKI MA 305 WYKONAWCÓW.
To oni, wykonawcy, każdy z nich z osobna, znani z imienia i nazwiska, ponoszą odpowiedzialność za własne działania i zaniechania. Każdy z nich jest dorosły, ma pełnię praw cywilnych i publicznych. Każdy z nich świadomie i dobrowolnie przyjął na siebie funkcję publiczną, wynagradzaną za obywatelskie pieniądze. Każdy z nich podnosi rękę w głosowaniach w parlamencie, a następnie jako minister popisuje akty wykonawcze do ustaw. Każdy z nich, dzień po dniu, łamie i gwałci Konstytucję i zasady przyzwoitości w życiu publicznym, działając przeciwko swemu krajowi i jego obywatelom, czynnie lub co najmniej biernie, poprzez firmowanie odbywającego się bezprawia swoim nazwiskiem i obecnością w ławach parlamentarnych, czy rządowych.
To oni, wykonawcy, każdy z nich, dzień po dniu swoją obecnością, działaniem i zaniechaniem przybliżają nasz kraj do nieszczęścia, bo tym skończy się izolowanie Polski na arenie międzynarodowej. Wykonawcy o tym wiedzą, są wszak posłami, ministrami, zaprzysiężonymi – mimo bezprawnego wyboru – sędziami Trybunału Konstytucyjnego.”
Choć lepszy byłby krótszy tekst, tak żeby każdy, kto będzie miał tę kartkę w rękach, przeczytał. Każdy – listonosz, sąsiadka, sekretarka, kolega, urzędnik… Trzeba wywrzeć presję na posłów (indywidualnie). Muszą wiedzieć, że po drugiej stronie też jest ktoś kto może zrobić piekło z ich życia.
Oni myślą, że są popierani (bo mają wokół siebie takich jak oni sami, albo klakierów). Nie mają świadomości, jak wygląda sytuacja. Obawiam się, że się ze mną nie zgodzicie, ale jak dotąd, zawsze wychodziło na moje.
bardzo dziękuję…
Gratuluję tekstu autorce, Małgorzacie Ostrowskiej. Zgadzam się z @Kontekstami: trzeba działać i przypominać tym parlamentarzystom o ich osobistej odpowiedzialności. Czy to w formie katrek pocztowych, tweetów, maili, komentarzy na FB czy zapytań w spotkaniach poselskich, czy też w wywiadach z dziennikarzami, którzy jeszcze zadają prawdziwe pytania…
.
Z jedną tylko sprawą mam inne od autorki zdanie. Zgadzam się tutaj z Narciarzem2: chyba szanowna autorka przedwcześnie oskarżyła jedynie SLD o zagarnianie słóżb cywilnych. Przecież każde kolejne rządy po 1989 roku zagarniały dla siebie władzę, pakując swoich ludzi także do słóżb cywilnych. Chlubnym wyjątkiem była tu Platforma Obywatelska, bo nie zgarnęła wszystkiego, co się dało po poprzednikach. Ale tego co obserwujemy od ponad pół roku żaden poprzedni rząd i zwycięska partia dotąd nie dokonała. To skok na wszystko. Jak ośmiornica oplotła cały kraj i chce więcej. Dlatego trzeba działać. I trzeba przypominać o odpowiedzialności ciążącej już dziś na każdym z tych posłów, senatorów, członku rządu. Przyjdzie czas rozliczeń.
dziękuję. Magdalena Ostrowska
Przepraszam Autorkę Magdalenę za przejezycazenie z Małgorzatą.
nic się nie stało, to bardzo częste, już się nawet przyzwyczaiłam, że urząd skarbowy przysyła listy do Małgorzaty …
Myli się pan, panie Andrzeju. Autorka nie pisze o jakimś “zagarnianiu”, ale o popsuciu ustawy o służbie cywilnej, przyjętej za czasów Buzka, która miała ucywilizować ten problem w Polsce, a którą to ustawę popsuło SLD natychmiast po dojściu do władzy (bodaj jako pierwszą).