Historia łagodzi obyczaje
Dlaczego Kaczyński może mieć mieszane uczucia? Wspominałem, że mógł je mieć po nieoczekiwanym prezencie losu, jakim była wygrana Dudy. Prezes jest pokazowo skromny, bo pokazuje, że za nic ma regalia władzy, lecz lubi żeby wiedziano kto tutaj rządzi. Fala uwielbienia dla Dudy – błogosławione łono…błogosławione piersi – musiała mu mocno dokuczyć, co odreagowywał ostentacyjnie poniżając, bądź co bądź, prezydenta RP. Przesadził.Wiadomo, że dużo czytał. Zapewne Plutarcha „Żywoty sławnych mężów” i „Żywoty cezarów” Swetoniusza, skąd mógł się sporo dowiedzieć jaka jest technika zdobywania władzy, dzielenia i rządzenia, oraz jak można władzę utracić. Czy przeczytał również „Upadek Cesarstwa Rzymskiego” Gibbona, który opisuje proces historyczny i zachodzące w nim przemiany? Zważywszy na jego, prezesa, archaiczne, dziewiętnastowieczne podejście do XXI-wiecznej polityki, można przypuszczać, że jeśli nawet przeczytał, to nie zastanawiał się nad przystosowaniem czy brakiem przystosowania władzy do zmieniających się epok. Ale chyba zapamiętał, że cesarze nie tracili władzy, wraz z życiem, na skutek rewolucji. Usuwał ich spisek przybliżonych i zaufanych, pałacowy bunt najwierniejszych z wiernych – pretorianów.
Pogmerajmy trochę w historii. Nie starożytnej, lecz XX wieku.
Stalin też dużo czytał i wyciągał wnioski. Swoich przybliżonych mordował zawczasu. Ci, którzy go przeżyli, profilaktycznie zamordowali Berię. W powołanej przez Stalina Polskiej Partii Robotniczej, w okupowanej Warszawie, bracia Mołojcy zamordowali jej pierwszego lidera Nowotkę, a wkrótce sami zostali zamordowani, przez kolejne kierownictwo z Finderem, po którym nastał Gomułka.
Za przykładem i na polecenie Moskwy zamordowano w Bułgarii Trajczo Kostowa, na Węgrzech Laszlo Rajka, w Czechosłowacji Rudolfa Slansky’ego. Każdego z gronem współpracowników. W Polsce posadzono Gomułkę, co naród przyjął z schadenfreude, by później wpaść – na krótko – w entuzjazm, kiedy okazało się, że on żyje i obejmuje władzę. Wielki Plac Defilad śpiewał mu „Sto lat”, a teraz te wahające się dziesięć procent w sondażach wyraża poparcie dla władzy.
Po XX Zjeździe KPZR i demaskatorskim referacie Chruszczowa, w komunizmie władca tracił władzę, ale zostawał z życiem i emeryturą. A w demokracji nawet z możliwością powrotu do władzy. Jeśli prezes w pokazowym procesie nie może osądzić jako wrogów ludu i stracić Dudy, Gowina, a na wszelki wypadek Morawieckiego, oraz Błaszczaka dla kompletu, to nie jest to prawdziwa pełnia władzy, jaką by może lubił.
Słyszymy i słyszymy o rekonstrukcji rządu. Może jakaś nastąpi. Lecz jeśliby wyleciała jakaś znacząca osobowość, powiedzmy Macierewicz czy Ziobro, to istnieje możliwość, że stworzy konkurencyjny, czy zgoła wrogi ośrodek, odciągnie pewną ilość szabel z Sejmu i popleczników w terenie. Sami oni odejdą, ale dopiero po apogeum rządów, wtedy kiedy się zacznie zjeżdżanie. Raz już Ziobro i Kurski odeszli po przegranych przez PiS wyborach.
Przed wyborami w 1989 r., kiedy strona rządowa była w dużej mierze przekonana o zwycięstwie, zrobiono „sparing”, w którym stronę solidarnościową reprezentował Jerzy Urban. Pognębił bardzo stronę rządową i już więcej takich sparingów nie urządzano, delektując się przepowiedniami sekretarza Czarzastego (to nie ten obecny Czarzasty), który się obawiał że zwycięstwo strony rządowej będzie zbyt przygniatające.
No to ja się teraz zabawię w Urbana.
Zbliżają się wybory. Tuż przed nimi pojawiają się w mediach rządowych wycieki różnych afer dotyczących polityków wszystkich partii opozycyjnych. Nagrania z jakichś restauracji „Sowa i przyjaciele”, dokumenty, książki, fakty które łatwo zinterpretować (jakieś kontakty z zagranicą) ale trudno szybko i jasno wytłumaczyć. Co bardziej kłamliwe rewelacje pojawią się w mediach rządowych – dla swojego elektoratu, resztą zainteresują się inne media. Prokuratura zajmie się wyjaśnianiem tych spraw, będą przecieki – jak Państwo myślą, sprzyjające opozycji?
Elektorat PiS to łyknie i jeszcze będzie się domagał posadzenia zdrajców. Część mniej orientujących się wyborców dołączy do wyborców PiS. Część wycofa się w myśl zasady „jedni mówią że Hitler umarł, drudzy że żyje, a ja tam panie nie wierzę ani jednym ani drugim”.
Dla wielu oskarżonych polityków opozycji niektóre wyciągnięte sprawy będą bardzo niewygodne. Bo to jak te ośmiorniczki – mało kto wie że takie wytworne danie można sobie za parę złotych kupić i przyrządzić, ale jak to wygląda – polityk żre za nasze pieniądze takie frykasy, a nas nie stać nawet na masło. Będzie to zręcznie i bezczelnie zrobione, tak że wspominanie o jakichś Misiewiczach czy przekrętach typu SKOK ludzi nie zainteresuje, bo i teraz nie interesuje zbytnio.
PR opozycji jest gówniany, co było widać przy wyborach prezydenckich. Tu trzeba fachowców i długotrwałej walki, no i jakichś chwytnych haseł. Ani fachowców, ani haseł, ani naporu jakoś nie widać.
PiS jest drużyną i póki co walczą razem. Nawet jak się pogryzą to nie mają szans jeden drugiego naprawdę utopić, bo ci główni mają za sobą liczące się choć niewielkie liczbowo poparcie – pognębienie czy wyrzucenie jednego spowodowałoby że PiS przeszedłby do mniejszości, gdyby ten pognębiony się obraził i wycofał.
Jeżeli ktoś liczy na Unię, USA, instytucje międzynarodowe, że oni ukrócą PiS, to się rozczaruje. Kogo tak ukrócono? Polityka się opiera na interesach a we współpracy dominuje często hasło „od parszywej owcy choćby kłak sierści”. W NATO może być sobie i Erdogan, byle stał po naszej stronie i za bardzo nie niszczył niektórych naszych sojuszników na Bliskim Wschodzie. Polska ma ciekawe miejsce i nie lubi Rosji, więc może się przydać. Oczywiście można czasem ją pouczyć o tym że trzeba chronić demokrację, że są prawa międzynarodowe, ale kto z tych krytykujących jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.
Forsa z Unii wkrótce i tak się skończy, więc jaki to interes ulegać Unii? I gdzie są te zastępy światłych rodaków którzy by chcieli walczyć o pryncypia?
Przypomniała mi się anegdota z czasów Związku Radzieckiego:
Stalin odwiedził w Gorkach Włodzimierza Iljicza.
– Oj, bracie, coś marnie ze mną, chyba już umrę niedługo.
– No to od razu przekażcie mi władzę.
– Kiedy boję się, że naród nie pójdzie za wami.
– Część narodu pójdzie za mną, a ci, którzy nie pójdą – pójdą za wami.
Teraz mamy o wiele lepszą sytuację – wielu z tych co nie pójdą „za” może sobie wyjechać.
Wlasnie wpisywalem swoj komentarz i nagle zniknal. wiec powtorze : to co na tym portalu jest pisane to niczego nie zmieni. Wobec brutalnej “lepszej zmiany” jedynym ratunkiem dla tych 82% nie glosujacych na PiS jest rownie bruatlna odpowiedz: NIE : moze to byc protest lekarzy rezydentow – nie zadziala, protest innych ugrupowan zawodowo-spolecznych- nie zadziala, TO MUSI BYC PROTEST TYCH 82% nie popierajacych obecnej wladzy czyli milionow ktore wychodzac na ulice zmiota wladze “naczelnika” i jego poplecznikow. Trzeba lidera ale nim nie bedzie zaden z obecnych szefow opozycji – oni licytuja sie kto ma byc liderem, a nam niezgadzajacym sie z obecna wladza potrzeba kog0s kto zaproponuje ALTERNATYWE dla obecnej sytuacji , czyli symbolicznego “Macrona”. Potrzebna wiec “Solidarnosc-bis” i “Walesa-bis”. Bez tego sprwadza sie przewidywania Prezesa, ze 2,3 i moze wiecej kadencji bedzie ich. Czy tego chcemy?!!!
pozwolę sobie szan.państwu powtórzyć się, wybaczcie jeżeli do lekkiego znudzenia, otóż żeby zyskać popularność trzeba być w czymś dobrym, np. dobry naukowiec to nie tyle osoba pisząca dobre recenzje co mająca dobre osiągnięcia naukowe, a np. dobry nauczyciel to osoba którą szanują dzieci, przez co szybciej się uczą, itd. itp. aż dojdziemy do polityków. Także wszystkiego dobrego w byciu nieco lepszym.
A tu taka analiza:
“Niemożliwe jest to, że partia polityczna zwiększa swój stan posiadania o prawie jedną trzecią (10% z 35% stanowi prawie jedną trzecią) i jednocześnie ma miejsce proces utraty niemal dwóch trzecich użytkowników jej strony internetowej. Jak ten paradoks wytłumaczyć? Aleksa Rank podaje rzeczywiste wyniki. Sondaże mogą niestety być fałszowane. ”
http://krysztofiak-wojciech.blogspot.com/2017/10/poparcie-dla-pis-w-wysokosci-47-stanowi.html
A może możliwe, ich elektorat “niepiśmienny”
Moim zdaniem tak im urosło, bo ludzie nienawidzą lekarzy.
A jeśli tak, trzeba uświadamiać ludzi czym nienawidzenie medyków grozi i komu.
Może wtedy wahadło się odwróci?
Utopia …
Niestety, jak zauważa PIRS “PR opozycji jest gówniany, co było widać przy wyborach prezydenckich. Tu trzeba fachowców i długotrwałej walki, no i jakichś chwytnych haseł. Ani fachowców, ani haseł, ani naporu jakoś nie widać.”
Co oni robią z dotacją?
Każdy tekst Redaktora Skalskiego jest ważny i każdy oparty na tak racjonalnym widzeniu świata, ze aż boli. Sam autor o tym pisze tam gdzie wzywa Redaktora Misia na pomoc.
Panie Redaktorze – polityka to nie liczby, to nie rachunki – to szaleństwo. Wyniki tego szaleństwa można przedstawiać w formie wykresów, wartości liczbowych, słupków, diagramów ale to potem, po tym co się stanie, co będzie się działo w głowach, duszach ludzi którzy są i podmiotem i przedmiotem polityki.
Przypomnę mistrza Ildefonsa -” ja jestem Polak, a Polak to wariat, a wariat to lepszy gość…”
Liczenie wyników których jeszcze nie ma to strata czasu, trzeba robić wszystko co można, co się da aby uruchomić kamyk za którym pójdzie lawina – ot choćby przy strajku młodych lekarzy
Serdecznie pozdrawiam
Uderza mnie konsekwencja, z jaką autor, redaktor Ernest Skalski, przecież świetne pióro, stara się nas zahipnotyzować swoimi figurami wyborczej arytmetyki, całkowicie pomijając fakt kompletnej degrengolady w polskiej polityce. To co Polską rządzi nadaje się do określenia za Marią Pawlikowską Jasnorzewską: schłopiałe chamy. Takim określeniem skwitowała polski obóz rządzący na uchodźstwie podczas II wojny światowej (Polecam dzisiejszą Wyborczą). I dziś pasuje jak ulał.
Zadziwia mnie natomiast brak jakiejkolwiek analizy tego co sobą reprezentuje nasza wspaniała opozycja. Z jej liderami, trwoniącymi dorobek i etos swoich partii… najbardziej zaczarowane kombinacje arytmetyczne nie przysłonią faktu, że nasza wspaniała opozycja z dzisiejszymi liderami jest po prostu niewybieralna!
1. “Dzisiejsze sondaże poparcia to przede wszystkim tanie narzędzie marketingu politycznego. Chodzi o to, by wykreować opowieść, którą będą powtarzały media.” Eryk Mistewicz
2. “sondaże mogą odgrywać rolę manipulacyjną łącznie z mass mediami, które nagłaśniają „wygodne” sondaże.” Prof. Rafał Broda, autor publikacji na temat sondaży
3. “wiele też zależy od sposobu stawiania pytania, od terminów prowadzenia badań i oczywiście od samych zleceniodawców.” Lech Nikolski, p.o. prezes Rządowego Centrum Studiów Strategicznych
4. “Władza nie może lekceważyć żadnych sondaży, bo działają podobnie jak samospełniająca się przepowiednia. Jeśli wychodzi, że ktoś ma wygrać i to się ogłasza, to rzecz sprzyja zwycięstwu. Sondaże są władzą, bo niby opisują tylko rzeczywistość, a patrząc z bliska – także ją tworzą. To czarodziejski wpływ słów, publikacji, które udają opisy, a tworzą świat, do którego się odnoszą.” Prof. Zbigniew Nęcki, psychologia zarządzania i komunikacji
5. “Nie ma potężniejszej broni od sondaży, służącej do manipulowania Tobą i społeczeństwem, zwłaszcza ludźmi niezdecydowanymi. “Wyniki” sondaży zwykle są mocno eksponowane w mediach. O co konkretnie im chodzi? W 1955 roku psycholog Solomon Asch przeprowadził eksperyment z trzema kreskami. Dwie kreski były tej samej długości. Osoby badane tak właśnie wskazywały, gdy były same. Lecz kiedy grupa podstawionych aktorów sugerowała wbrew faktom, że jedna z tych dwóch równych kresek jest dłuższa, to badana osoba ulegała presji grupy, twierdziła tak samo jak większość grupy, mimo że widziała coś innego, kreski tej samej długości. Mamy to zakodowane w naturze. Chcemy działać jak grupa. Gdy nie wiemy, co robić, podpatrujemy innych i postępujemy, jak oni. […] Dlatego wciąż i wciąż bombardują ludzi sondażami. To propaganda. [..] Chcesz, aby dana partia wygrała wybory? Opublikuj tysiąc sondaży z konkluzją, że ma wzrost poparcia, że prowadzi przed innymi, a większość ludzi właśnie tak zacznie uważać i zagłosuje, jak chcesz. To psychologia działa. Sondaż nie ma zadania poinformować ludzi, lecz wpłynąć na ludzi.” Sondaże – Narzędzie kontroli i manipulacji, Tobą! Salon 24
6. ” jeśli się nie nagłośni wyników sondaży w mediach, to ich nie ma.” Prof. Krystyna Skarżyńska, psychologia polityczna, PAN
Mieszkam na prowincji, Polska C lub D jak kto woli, w budownictwie ruch, nie ma szans na znalezienie robotników, a tymczasem oceniający z zewnątrz oceniaja to tak:
Prognozy tempa wzrostu gospodarczego dla Polski
instytucja 2017 2018
Goldman Sachs 4,4% 3,6%
Moody’s 4,3% 3,5%
Morgan Stanley 4,1% 3,4%
Credit Agricole 4,1% 3,8%
Narodowy Bank Polski (prognoza z lipca)
4% 3,5%
Fitch 4% 3,2%
S&P (prognoza z lipca)
3,6% 3,1%
źródło: money.pl
Opozycja, gdyby przypadkiem taka się pojawiła musi najpierw uznać rzeczywistość.
To akurat może nie mieć znaczenia. W roku 1997 SLD przegrała wybory gdy wskaźnik wzrostu PKB oscylował w okolicy 7 proc. PIS w roku 2007 przegrał gdy wynosił – ok. 6 procent. Mniej więcej ile teraz było dwa lata temu gdy przegrywała Platforma. Nie ma prostego przełożenia stanu gospodarki na wynik wyborów.
Oczywiście, że nie ma prostego przełożenia, ale na samej negacji daleko się nie zajedzie. Gdyby ktoś pobawił się w konkurs na projekt opozycyjnej partii politycznej, która mogłaby konkurować z PiS ciekawe byłyby priorytety postulatów, które są dla wyborcy ważne. Socjolodzy nam w tym nie pomogą, bo są słabo zorientowani. Przy dobrze idącej gospodarce, spadającym bezrobociu, rosnących dochodach i braku alternatywy PiS ma kolejne wybory w kieszeni.