[dropcap]N[/dropcap]o dobra, powiedzmy, że tym szuraniem buta jakoś zatrzesz dźwięk, który wydałeś w spodniach. Ale co poradzisz na smród?
Tak zacząłem tekst – Ernest Skalski: Zapach zostaje – o nowelizacji ustawy o IPN i teraz z okazji denowelizacji jej głównego punktu mogę dodać, że szczyt bezczelności: nafajdać komuś pod drzwiami, zadzwonić i poprosić o papier – nieaktualny. Red. Sakiewicz, szef „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” wystąpił z pomysłem… uhonorowania pokojowym Noblem Kaczyńskiego, razem z premierem Netanjahu.
– Moi przeciwnicy mogą ponosić klęskę za klęską i nadal będą cesarzami i królami z bożej łaski. Ja jestem cesarzem póki wygrywam – To Napoleon. Przez zamiłowanie do historii i odpowiednie wykształcenie pchają mi się przy każdej okazji porównania, a teraz takie którym nobilituję Kaczyńskiego. Ale jest coś na rzeczy w tym porównaniu. „Normalny”, liberalno-demokratyczny rząd zalicza od czasy do czasu jakąś wpadkę, popełnia błąd, coś mu się nie udaje. Te plusy ujemne bilansują się z dodatnimi i nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Szturmowa brygada, biało-czerwona drużyna żeby zachować swój wizerunek ma być zgrana, nacierać od sukcesu do sukcesu: naprzód i nigdy w tył!
Głosowanie 27:1, kompromitujące nagrody dla rządu, a teraz kapitulacja przed Ameryką i – znowu te Żydy! – Izraelem. Sporo tego, jak na niecały rok. Dla opozycji to kolejne Schadenfreude przeplatane rozczarowaniem, kiedy znowu PiS-owi rośnie, a dla tych co za dobrą zmianą – problem. Nie dla wszystkich. „Prezes myśli za nas” – ta żelazna rezerwa, nawet nie tyle PiS-u, ile samego Kaczyńskiego, mieści się poniżej 30 procent głosujących. Dla nich – cokolwiek on powie czy zrobi jest jedynie słuszne. Też do czasu, lecz tego czasu jeszcze nie widać. Za chwilę zobaczymy, co wyniknie z zawirowania, z udziałem UE, wokół Sądu Najwyższego.
Rydzykowy „Nasz Dziennik” wyraża niezadowolenie z tego, że szkalowanie Polski ma pozostawać bezkarne, tak jakby ta kara miała kiedykolwiek kogokolwiek, gdziekolwiek w świecie dosięgnąć. Sam o. Rydzyk nawet ostrzegł łagodnie PiS wycofaniem poparcia. W charakterze rekompensaty projekt ustawy o zakazie prawie wszelkiej aborcji znów trafia na obrady komisji. Wyłażąc z jednego kłopotu, władza od świeża inny, który wcześniej zamroziła po kolejnym czarnym proteście. Tu się łata, tam się rwie.
PiS zwyciężył w roku 2015, zdobywając głosy nadwyżki nad żelaznym elektoratem, co zapewniło mu łącznie prawie 38 procent głosów. Poparcie dla PiS oscyluje. Zniża się raz do trzydziestu procent, a potem zbliża się do czterdziestu. Gdyby miał stałe pewne czterdzieści, mógłby spokojnie liczyć na kolejną kadencję, a wszyscy na jeszcze lepszą zmianę. Przy trzydziestu procentach mógłby utracić władzę, gdyby się opozycja zebrała do kupy. Ale ona – oddzielny temat.
Z powtarzających się ruchów na scenie politycznej wynika, że „wszystko w rękach konia”, wynik najbliższej gonitwy zależy nie tyle od stałego układu sił i generalnej oceny stanu i perspektywy kraju, lecz od kolejnych incydentów i kilkuprocentowych wahnięć poparcia. A tu rząd zawsze ma większe pole manewru.
Wunderwaffe
– Podejrzany? Podejrzani są ci wszyscy, chodzący po ulicach. Jak już tutaj trafiłeś, to jesteś nie podejrzany i nawet nie oskarżony, lecz winny! – częsta odzywka w NKWD, w okresie wielkiej czystki.
Każdy kto kiedykolwiek zajmował jakiekolwiek stanowisko, czy cokolwiek robił w sprawach publicznych, lub w biznesie, mógł to robić lepiej lub gorzej, zgodnie z prawem, lecz niekoniecznie. A prawie zawsze dysponował jakimiś pieniędzmi. Publicznymi, czy nawet spółki, będącej jego własnością, nie mając przy tym prawa działać na jej niekorzyść. I zawsze można się zastanowić czy kiedyś nie kupił czegoś za drogo, albo nie sprzedał za tanio. Od tego mamy prokuraturę. Przypominam: Prywatne: Ernest Skalski: Piłat mógł więcej
Generalny prokurator, Zbigniew Ziobro, może w dowolnej chwili nakazać sprawdzenie każdego, kto będzie niewygodny prezesowi i jemu. Jeśli przydatne będzie zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, to poręczny donosiciel się znajdzie. Często ktoś z własnej inicjatywy zechce utrącić konkurenta w jakichkolwiek wyborach.
Podejrzenie się nagłaśnia. Od czegoś przecież jest TVP oraz wszelakie szczujnie medialne. Potem: wezwanie, postępowanie, zabezpieczenie, w tym areszt wydobywczy. Wszystko w zależności od prawdopodobieństwa podejrzeń i oskarżeń. Na poziomie aresztu potrzebna jest decyzja sądu, ale przecież po coś się reformuje te sądy.
Można przypuszczać, że przed kolejnymi wyborami te incydenty będą się mnożyć. Szczytowym osiągnięciem PiS i osobistym szczęściem prezesa byłoby uziemienie Donalda Tuska przed wyborami prezydenckimi w roku 2020, lecz przed tym trzeba by uziemić spore grono opozycyjnych polityków w roku 2019. Jeśli ktoś myśli, że przed taką akcją wstyd może wstrzymać JK i ZZ, to się myli. I to bardzo poważnie.
Wstyd jest uczuciem rewolucyjnym – powiedział Marks – i trzeba liczyć na wstyd bycia rządzonym przez to, co nami rządzi.
Ernest Skalski
Erneście, Twoje teksty zawsze czyta się z przyjemnością, ale… Zawsze jest jakieś ale. Otóż tekst, jak powyższy, błyskotliwie napisany, ale czytelnikom SO nic nie daje, bo Oni to wszystko wiedzą. Natomiast piszesz:
“gdyby się opozycja zebrała do kupy. Ale ona – oddzielny temat.” . IMHO, ten temat jest właśnie potrzebny na SO, aczkolwiek wiem, że nie jest łatwy.
@ Hazelhard,
Ale tam. Przecież się zebrała. W Słupsku. Opozycja wobec urzędującego prezydenta – składająca się z PiS i PO.
Także, jak widać, dla chcącego – nic trudnego.
Ja też z przyjemnościa czytam Redaktora Skalskiego, ale jestem podobnego zdania jak Hazelhard. Rozważania o koalicji wszystkich sił demokratycznych na rzecz zwycięstwa w wyborach, to jest zdecydowanie ważiejsze niż problemy PiS. Przywrócenie w Polsce rządów prawa, trójpodziału władz wraz z konieczną reformą państwa, aby uniuemożliwić bolszewickie zamachy stanu, to teraz zadanie najpilniejsze. Liczenie na to, że jakoś to będzie jest niemądre. Samo się nie zrobi.
Szanowni,
Żeby penisem obalić dąb, to;
1 – musi on być penisowy,
2 – penis musi być dębowy.
Żeby się dokonała zmiana władzy, to chwiejne i decydujące o tym centrum elektoratu musi tej władzy mieć dość i musi mieć jakieś zaufanie do tych, którzy tę władzę przejmą. Oba człony tego równania zasługują na zainteresowanie, aczkolwiek zgadzam się z wami, że ten drugi – opozycja – jest teraz zadaniem numer jeden.
Pisuję o jednym i drugim. Gdy piszę o PIS – aplauz. Gdy o drugim, to w naszym Studio; że nie będą na mniejsze zło…, że duopol POPIS, że prekariusze i inni wykluczeni, że sztuczna jedność…, że osiem lat Platformy i w ogóle cała III RP to…że cały ten kapitalizm… że dlaczego nie Razem, z takim świeżym programem i tak dalej. I PIS może sobie spokojnie penisowieć dalej.
Może warto zastanowić się nie tylko nad tym dlaczego Polacy powinni wybrac mniejsze zło, ale jak to “zło” powinno wyciągnąc wnioski aby złem przestac być. Wołanie o zjednoczenie dochodzi dosłownie zewsząd: https://crowdmedia.pl/cala-prawda-o-wysokim-poparciu-dla-pis-rzadzacy-doskonale-wiedza-co-moze-ich-kompletnie-pograzyc/
Jakoś nie może się przebić – albo przebija się z takim trudem, że nie zdąży przed wyborami samorządowymi – świadomość tego, co łączy wszystkie partie.
Praworządność.
Bez jej odzyskania wszelkie spory o programy i ideologie nie mają najmniejszego sensu. Szanse na to daje jeden wspólny blok wyborczy. Mógłby nazywać się “Blok dla Praworządności”, “Prawo i Praworządność” 🙂 , czy jakkolwiek inaczej. (Aż żenujące jest pisanie tego tutaj.) Wobec takiej koalicji, nawet przy “dobrej zmianie” ordynacji wyborczej, Beztrybowi zostałoby tylko fałszowanie wyników głosowań.
Niestety, narasta we mnie poczucie, że celem niektórych partii jest wyłącznie osiągnięcie kilku mandatów w samorządach, a później w Sejmie. Beztryb może zacierać z radości łapki.