Stanisław Obirek: Liberałowie na synodzie…5 min czytania

24.10.2018

…wracają do gry

Zaabsorbowani polskim Kościołem katolickim czy to za sprawą filmu „Kler” czy ślamazarnie rozwiązywanym problemem pedofilii polskich duchownych, a nawet rocznicowymi wspomnieniami wyboru polskiego papieża przed 40 laty jakoś nie zauważamy, że on sam w samym katolicyzmie przesuwa się na coraz odleglejsze peryferie.

Dało się to zauważyć już trzy lata temu. No bo któż jeszcze pamięta, że na synodzie poświęconym rodzinie w 2015 roku jeden z polskich biskupów został przywołany do porządku, gdy zaczął dzielić się z polskimi czytelnikami swoimi przemyśleniami (abp Gądecki), które wyraźnie kontrastowały z dominującą tendencją otwarcia na małżeństwa niesakramentalne, czy na ludzi żyjący w nowych związkach bez kościelnego błogosławieństwa.

Po trzech latach, gdy w Rzymie zebrał się nowy synod, tym razem poświęcony młodzieży, polscy biskupi nie tylko nie dzielą się swoimi mądrościami, ale w ogóle o synodzie w polskich kościelnych mediach raczej cicho. Być może jest tak, że udział polskiej delegacji jest skromny i właściwie niezauważalny. Jak widać przekonanie kardynała Gerharda Muellera, że polski katolicyzm ma szczególną rolę do odegrania w przyszłości, pozostaje jego jak najbardziej prywatnym i raczej odosobnionym zdaniem.

Choć liczebnie polska delegacja jest całkiem spora, to jej wkład w obrady jakoś nie przedostaje się do przestrzeni publicznej. Oto jak podaje biuletyn Episkopatu KAI: „Reprezentantami Konferencji Episkopatu Polski na Synodzie Biskupów nt. młodzieży są: abp Stanisław Gądecki – arcybiskup metropolita poznański, przewodniczący KEP, wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE); abp Grzegorz Ryś – arcybiskup metropolita łódzki i przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji oraz bp Marek Solarczyk – biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej, przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży oraz delegat ds. Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Dodatkowo – zgodnie z wyborem Ojca Świętego Franciszka – do Ojców Synodalnych z Polski dołączył bp Marian Florczyk, biskup pomocniczy diecezji kieleckiej. W Konferencji Episkopatu Polski jest on członkiem Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży oraz Rady ds. Społecznych, a także Delegatem KEP ds. Duszpasterstwa Sportowców”.

Niezależnie od szumnie brzmiących tytułów delegaci polscy są, jako się rzekło, dyskretni. Jednym z powodów może być to, że po prostu nie mają wiele do powiedzenia, a inny, że to o czym się tam dyskutuje – nie bardzo trafia w ich zainteresowania.

Ciekawie przedstawia się też rozkład odpowiedzialnych za całość synodu. Znowu podaję za KAI: „Pracom zgromadzenia w imieniu papieża będą na zmianę przewodniczyć: patriarcha Babilonu i zwierzchnik Kościoła katolicko-chaldejskiego w Iraku, kard. Louis Raphaël Sako; arcybiskup Toamasiny na Madagaskarze, kard. Désiré Tsarahazana, arcybiskup Yangonu w Mjanmie, kard. Charles Maung Bo oraz arcybiskup Port Moresby w Papui Nowej Gwinei, kard. John Ribat”. Jak widać nie tylko brak Polaków, ale nawet i Europejczyków.

Jak wiadomo – na tego typu zgromadzeniach ważne jest, kto będzie relacjonował wyniki obrad. Tu też ciekawi rzecz się przedstawia, gdyż relatorem generalnym, Franciszek mianował przewodniczącego episkopatu Brazylii kard. Sérgio da Roche. A dwóch włoskich teologów – jezuita Giacomo Costa i salezjanin Rossano Sala zostało sekretarzami specjalnymi zgromadzenia. Ich rolą jest współpraca z kard. Sérgio da Roche, a także koordynacja pracy ekspertów, a więc zadanie – jak to się w kościelnym żargonie powiada – służebne.

Przynajmniej takie odnoszę wrażenie, czytając różne watykańskie i nie tylko watykańskie doniesienia.

Wystarczy wsłuchać się w to, co mają do powiedzenia najbliżsi współpracownicy argentyńskiego papieża: jezuita Antonio Spadaro, znany z obszernych wywiadów z papieżem Franciszkiem, który twierdzi, że to prawdziwy cud, że katolicyzm otwiera się coraz bardziej na pluralistyczny kontekst współczesnego świata. Inny Włoch Paolo Ruffini, dyrektor centrum komunikacji w Watykanie (po raz pierwszy osoba świecka) zwraca uwagę, że synod wyraźnie przestał być eurocentryczny.

Podobnie twierdził filipiński kardynał Louis Antonio Tagle z Manilii. Choć reprezentuje angielską grupę językową, to zwraca uwagę, że w tej właśnie grupie da się zauważyć aż osiem różnych języków angielskich, stąd konieczność uzgadniania znaczeń nawet podstawowych słów. I znowu ma to związek ze złożonością kontekstu kulturowego, w jakim żyją katolicy na całym świecie. Zdaniem tego bliskiego współpracownika papieża Franciszka w końcowym dokumencie (ma być ogłoszony 28 października) na pewno pojawią się odniesienia do osób homoseksualnych.

Tak jak na synodzie poświęconym rodzinie sprawa komunii dla rozwodników, tak w tym na pewno otwarcie na grupy LGBT będzie rozpalać wyobraźnię polskich ekspertów od wszystkiego. Będą zapewne ubolewać nad upadkiem moralności w Kościele i ogłoszą kolejny raz zdradę ideałów Jana Pawła II.

Krótko mówiąc idą dobre czasy dla liberałów i konserwatyści muszą myśleć o nowych niszach, być może poza katolicyzmem papieża Franciszka. Czyż można było sobie wyobrazić, by przedstawiciel papieża przed rokiem 2013 pozwolił sobie na taki oto żart, jak to zrobił wspomniany Paolo Ruffini, kończąc konferencję prasową we wtorek 23 października?

Otóż jego zdaniem pierwszymcudem synodu jest fakt, że jego dwóch specjalnych sekretarzy jezuita GiacomoCosta i salezjanin Rossano Sala współpracuje ze sobą w pełnej harmonii…

Za kilka dni poznamy dokument końcowy, mam zamiar przedyskutować go ze studentami, których próbuję zaciekawić liberalnym katolicyzmem amerykańskim. Muszę przyznać, że papież Franciszek w dużym stopniu ułatwia mi zadanie, bo dostarcza ciekawych i inspirujących materiałów. Nie mogę powiedzieć to samo o jego polskim i niemieckim poprzedniku, którzy dość zgodnie liberalny katolicyzm zwalczali. Ale ich czas chyba bezpowrotnie minął.

Print Friendly, PDF & Email
 

5 komentarzy

  1. wejszyc 24.10.2018
  2. Obirek 24.10.2018
    • wejszyc 25.10.2018
  3. dawniej_kuba 24.10.2018
    • Obirek 25.10.2018