Agata McBurnes: Biden idzie na Biały Dom18 min czytania

To jest zadanie prezydenta. Reprezentować nas wszystkich, nie tylko naszą bazę społeczną czy partię. To nie jest czas partyjny. To musi być czas amerykański.

To czas, który wzywa do nadziei, światła i miłości. Nadziei na naszą przyszłość. Światła, aby zobaczyć naszą drogę naprzód, i miłości do siebie nawzajem.

Ameryka to nie tylko zbiór sprzecznych interesów Czerwonych i Niebieskich, republikańskich i demokratycznych Stanów.

Jesteśmy o wiele więksi.

Jesteśmy o wiele lepsi od tego.

Prawie sto lat temu, Franklin Roosevelt obiecał Nowy Ład w czasach masowego bezrobocia, niepewności i strachu.

Ugodzony przez chorobę, zainfekowany wirusem, Roosevelt walczył o zdrowie i zwyciężył. I wierzył, że Ameryka też może.

I uwierzył.

I my też możemy.

W tej kampanii nie chodzi tylko o zdobycie głosów.

Chodzi o zdobycie serca i — tak! — duszy Ameryki.

Wygrywając ją dla hojnych, a nie egoistów. Wygrywając dla robotników, którzy utrzymują ten kraj w ruchu, a nie tylko dla uprzywilejowanych nielicznych na szczycie.

Zwyciężając dla tych, którzy znają niesprawiedliwość kolana na szyi. Dla wszystkich młodych ludzi, którzy znają tylko Amerykę rosnących nierówności i kurczących się możliwości.

 

5 komentarzy

  1. Bogdan Miś 24.08.2020
  2. slawek 25.08.2020
  3. slawek 25.08.2020
    • andrzej Pokonos 25.08.2020
  4. andrzej Pokonos 25.08.2020