05.01.2022

Nadchodzi święto Trzech Króli. Oto ich polskie wydanie w moim ujęciu.
Udacznicy: Bolesław Chrobry (dzielny chwat! Pierwszy nasz król), Kazimierz Wielki (zastał ojczyznę drewnianą, zostawił murowaną), Jan III Sobieski (zwany lwem Lechistanu, bił się jak lew i kochał Marysieńkę jak sztubak).
Druga zmiana: Henryk III Walezy (krótko po objęciu tronu polskiego dał drapaka i objął tron francuski), Michał Korybut Wiśniowiecki (władał łaciną, francuskim, niemieckim, włoskim, hiszpańskim, tatarskim, tureckim i ruskim, ale był wyjątkowym niedorajdą politycznym), August II Mocny (miał – jak wieść niesie-300 nieślubnych dzieci a Rzeczpospolitą w nosie).
Wszystkich pozytywnie pobił Stefan Batory. Językiem polski co prawda nie władał, ale Ruskich pobił pod Smoleńskiem i sięgnął po Inflanty.
Dzisiaj co prawda królów w III RP nie ma, ale nie brak takich, którzy za królów się uważają. Ale prędzej czy później historia ich rozliczy.
